Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Puszczy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice po raz pierwszy w historii pokonał Puszczę Niepołomice. Było to zarazem trzecie z rzędu zwycięstwo na wyjeździe i piąty mecz bez porażki. Trzy punkty sprawiły, że zrównaliśmy się w tabeli z Wigrami Suwałki, które zajmują miejsce nad strefą spadkową. Tracimy zaledwie punkt do Stomilu i Chrobrego, a dwa do Warty Poznań. Jak spisali się w Niepołomicach poszczególni zawodnicy?

Mariusz Pawełek – 4
Niestety kolejny raz nie pomógł drużynie. Przy samym strzale, po którym straciliśmy bramkę, niewiele mógł zrobić, bo był on bardzo precyzyjny, ale sama akcja zaczęła się od jego fatalnego wybicia piłki prosto do przeciwnika w środku pola. Drugi mecz z rzędu pozostawił pustą bramkę, gdy wyszedł na szesnasty metr do piąstkowania – z Chrobrym od straty gola uchronił nas słupek, z Puszczą Arkadiusz Jędrych. Miałby też swój udział przy drugim straconym golu, ale sędzia liniowy dopatrzył się spalonego. Na plus dosyć pewne wyłapywanie dośrodkowań.

Mateusz Mączyński – 6
Już w pierwszych sekundach meczu ostro potraktowany przez rywala i potrzebował pomocy medycznej. Powrócił jednak do gry i spisywał się solidnie. Zmieniony w przerwie – być może było to spowodowane urazem.

Rafał Remisz – 7
Ostatni ligowy mecz rozegrał jeszcze przed przerwą zimową, ale zupełnie nie było tego widać. Spiker przypisał mu pierwszą bramkę dla GieKSy, ale ,,jak do tego doszło nie wiem”. Nie ma się do czego przyczepić.

Arkadiusz Jędrych – 7,5
Bardzo solidny występ. Uratował Pawełka, wybijając piłkę zmierzającą do pustej bramki. Mógł zaliczyć podobną asystę jak w Opolu przy pierwszym golu, ale tym razem nikt nie zamknął akcji po jego przedłużeniu.

Wojciech Lisowski – 7
Pierwsza bramka w barwach GKS-u. Możliwe, że piłka i tak leciała w światło bramki, ale dołożeniem nogi dopełnił formalności. Trochę zastanawialiśmy się także, czy nie był wtedy na spalonym, ale to już nieważne. Chyba jeden z najlepszych jego występów pod względem gry w defensywie, a może i najlepszy. Żółta kartka za zderzenie się głowami.

Adrian Błąd – 8
Bramka i asysta drugiego stopnia. Chyba nigdy nie miał tylu udanych zagrań ze stałych fragmentów gry jak w tym meczu. Mądre rozegranie przy pierwszym golu, a przy drugim oddał taki strzał, że pozwolił bramkarzowi popełnić błąd. Nieco słabiej w innych aspektach gry, ale swoje zrobił.

Bartłomiej Poczobut – 6
Do tej pory miał maksymalnie dwa mecze z rzędu bez kartki. Teraz było to już czwarte takie spotkanie. Puszcza mało grała środkiem pola, przez co miał nieco mniej pracy, niż zwykle, ale to, co miał do zrobienia – zrobił. Raz tylko zawahał się w polu karnym, przez co dosyć groźną sytuację mieli gospodarze, do tego kilka błędów technicznych.

David Anon – 5,5
Przyzwoicie, ale notę obniża niewykorzystana setka w pierwszej połowie. W idealnej sytuacji wybrał najgorszą możliwą opcję. Poza tym aktywny dobrze radził sobie z pressingiem rywala. Zmieniony w 79 minucie.

Callum Rzonca – 6,5
Podobna sytuacja jak z Poczobutem. Kilka razy pociągnął z piłką do przodu. Może gdyby miał nieco większe doświadczenie, to skasowałby akcję, po której padła bramka dla Puszczy, a tak to ambitnie wracając sprintem za rywalem dał się dosyć łatwo ograć. Zmieniony tuż przed upływem regulaminowego czasu gry.

Tymoteusz Puchacz – 6

Nie było takiego błysku jak w poprzednich spotkaniach, ale solidnie. W drugiej połowie z konieczności cofnięty na lewą obronę i dobrze wywiązywał się ze swoich zadań, a mieliśmy o to lekkie obawy.

Bartosz Śpiączka – 7
Kolejny mecz i kolejny konkret, tym razem w postaci asysty. Nie miał łatwego życia z obrońcami gospodarzy, szczególnie w drugiej połowie, gdy często były na niego grane długie piłki. Był bliski zdobycia pięknej bramki po potężnym strzale z dystansu, ale bramkarz sparował piłkę na poprzeczkę.

Arkadiusz Woźniak – 6 (grał od 46. minuty)
Wszedł przy korzystnym wyniku i mocno walczył o jego utrzymanie. Jego gra do przodu nie jest efektowna, ale próbuje nadrabiać to ambicją. Kilkukrotnie dochodził do główek i mogła z tego paść przynajmniej jedna bramka. W końcówce meczu mądrze kradł czas w narożniku boiska.

Jakub Habusta – niesklas. (grał od 79. minuty)
Dobrze, że grał na tyle krótko, że nie musimy mu wystawiać oceny, bo choć był na boisku około 15 minut, to ciężko cokolwiek powiedzieć o jego występie. Nawet nie wiem, czy miał choć jeden kontakt z piłką.

Patryk Grychtolik -niesklas. (grał od 89. minuty)
Debiut w dorosłej drużynie GKS-u. Cieszymy się, że mamy obiecującego zawodnika z GieKSą w sercu, mocno na niego liczymy, ale można się zastanawiać, czy to na pewno był dobry moment na debiut. Wynik niesamowicie ważnego meczu był do końca na styku, a Patryk chyba trzy razy miał piłkę przy nodze i trzy razy ją stracił, przy ostatnim razie jeszcze sfaulował przeciwnika i dał mu ostatnią szansę na wyrównanie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga