Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Wigrach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice nie zagrał tak słabego meczu jak w Bytowie, a wręcz można powiedzieć, że pojedynek w Suwałkach można by było ocenić jako dobry. Można by – gdyby nie fatalna wprost postawa w defensywie. W obecnym sezonie byliśmy przyzwyczajeni do bardzo dobrej gry obronnej całego zespołu. Niestety z Wigrami zarówno obrońcy, jak i pomocnicy w tym aspekcie spisali się bardzo źle.

Mateusz Abramowicz – 5
Tym razem nie pomógł drużynie. Co miał puścić, to puścił – przy bramkach bez większych szans. Taki mecz musiał dla niego nadejść, ale zawodnik jest najmniej winny porażki.

Łukasz Pielorz – 4,5
Powrót do składu i powrót nieudany. Zawodnik nie czuje piłki, grał nerwowo, zestresowany. To że nie udziela się z przodu i boczny pomocnik nie ma z kim na skrzydle grać to wiemy, więc nie mamy do Łukasza o to pretensji. Szkoda sytuacji z początku spotkania. Niestety bardzo źle się ustawił i fatalnie interweniował przy akcji, która zapoczątkowała drugiego gola dla Wigier. Rywale mieli korytarz o szerokości stu metrów…

Mateusz Kamiński – 5
Słaby mecz obrońcy, rywale atakowali skrzydłami, ale też środkiem, wykorzystywali złe ustawienie naszych środkowych obrońców. Tym razem nie można powiedzieć, że Kamyk był ostoją defensywy, bo tej defensywy w tym meczu nie było.

Oliver Prażnovsky – 4,5
Nadal wielkie nerwy, nadal elektryczny – jak w większości meczów tego sezonu zdarzały mu się kiksy. Takie był przy pierwszej bramce, gdzie złe ustawienie i zła interwencja (nie trafił w piłkę) pozwoliła po prostopadłym podaniu wyjść przeciwnikowi sam na sam z bramkarzem. Przy drugim golu przegrał pojedynek, a ściślej mówiąc – nie zablokował dośrodkowania.

Dawid Abramowicz – 5
Generalnie był to mecz jak mecz Dawida, czyli przeciętny. Szkoda, że rzadko decyduje się na płaskie mocne wrzuty z autu, bo to może stwarzać większe zagrożenie niż te wysokie łuki. Dobre podanie do Czerwińskiego w pierwszej połowie, po którym Alan oddał niecelny strzał. Przy drugiej bramce dał się wyprzedzić rywalowi w dość dziecinny sposób.

Alan Czerwiński – 5,5
No właśnie, szkoda tej sytuacji, bo pozycja była bardzo dobra. Zawodnik grał w pomocy i próbował wejść skrzydłami, ale szwankowało dokładne podanie. Bywało lepiej, ale też i nieraz gorzej.

Łukasz Zejdler – 4,5
Jakoś w pamięci mamy zachowanie przy trzeciej bramce, gdy usiadł w polu karnym na czterech literach i przyglądał się przez pół godziny, jak rywal mija bramkarza i strzela gola. Gdyby Łukasz nie skreślił tej sytuacji, prawdopodobnie zdążyłby zainterweniować. Wolał jednak sobie popatrzeć. Ponadto bardzo przeciętny mecz zawodnika, środek pola nie był u nas szczelny, jak w niektórych poprzednich meczach.

Sławomir Duda – 4,5
Dudi wszedł do składu i niewiele dał. Przeciętny występ zawodnika, próbował raz z rzutu wolnego, ale przerzucił wszystkich. No i fatalnie się zachował po naszym ofensywnym stałym fragmencie, gdy stał, stał, nie wiadomo na co czekał, a rywale zgarnęli mu piłkę sprzed nosa i popędzili z kontrą. I Duda w pewnym momencie przestał gonić – podobnie jak Pielorz skreślił sytuację. Również mógł zapobiec utracie gola.

Tomasz Foszmańczyk – 6,5
Do tego zawodnika można mieć pretensje o skuteczność. Miał kilka sytuacji, zwłaszcza w pierwszej połowie znakomitą, ale nie trafił w bramkę. Ponadto próbował kilka razy, zwłaszcza akcja w drugiej połowie i strzał z 17 metrów mógł się podobać. Dobrze rozprowadzał piłki, brał udział w większości akcji kreował. Pokazał jedno – musi grać na środku, bo na skrzydle się marnuje.

Paweł Szołtys – 5,5
Jak na niespodziewany występ jako młodzieżowca nie było źle. Strzelił piękną bramkę na 1:1, miał też sytuację w drugiej połowie. Z drugiej strony – podobnie jak Duda – fatalnie czekał na piłkę na 30. metrze od bramki przeciwnika, przez co poszła kontra, która prawie zakończyła się czwartym golem. Tak więc w ofensywie mały plusik, w defensywie – minusik.

Mikołaj Lebedyński – 5
Średni, raczej przeciętny występ zawodnika. Dużo więcej oczekujemy od napastnika, strzałów, sytuacji, rozgrywania – ale takiego, z którego coś wynika. Jedyne, co pozytywne to bramka, która nic nie zmieniła. Może jednak sam fakt strzelenia gola spowoduje, że zawodnik się odblokuje i zacznie trafiać do siatki (choć trudno mówić o blokadzie, skoro sytuacji w poprzednich meczach miał jak na lekarstwo).

Andreja Prokić (grał od 63. minuty) – niesklas.
Próbował rozruszać skrzydło, ale średnio mu to wyszło. Trudno nie pamiętać, tego co na pierwszym planie – czyli znów nie wykorzystał kapitalnej sytuacji – mając całą bramkę trafił prosto w bramkarza. Czy Andreja kiedykolwiek strzeli jeszcze gola? Pytanie pozostaje otwarte. Fatum ze sparingu z Bielskiem trwa.

Grzegorz Goncerz (grał od 73. minuty) – niesklas.
Wszedł z ławki, bardzo ambitnie, biegał, walczył, szarpał, ale bardzo chaotycznie. Na plus inteligentna asysta na sam koniec.

Eryk Sobków (grał od 81. minuty) – niesklas.
Zmiana, która nic nie wniosła.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    kibic bce

    20 listopada 2016 at 15:10

    Ocena dla kibicow 10.
    Pielo moze jakby czesciej gral to bylo by lepiej a tak klops.
    Szoltys powinnien na stale zagoscic w 11 meczowej. Gonzo konkurent jest.
    Moze ktos sie orientuje co z Franczakiem? Wyleczyl juz kontuzje?
    Prokic tez zacznie strzelac gole.
    Pozdrawiam.

  2. Avatar photo

    ula

    20 listopada 2016 at 16:55

    Z Franczakiem jest tak,ze wyleczyl uraz barku i gdy juz szykowal forme,aby wrocic na boisko,niestety odezwal sie niegdysiejszy uraz,przepuklina pachwin,to tak jest,jak sie nie czyta informacji o klubie i jego zawodnikach,widac,jak sie interesujesz Gieksa,Dziwne,ze ja to wiem od pazdziernika,a ty o to dopiero pytasz 😉

  3. Avatar photo

    Shellu

    20 listopada 2016 at 19:30

    Ula, coś Ty taka bojowa ostatnio? 😛

  4. Avatar photo

    ula

    20 listopada 2016 at 21:12

    Wiesz Shellu,ja zawsze taka bylam to raz,a dwa staram sie byc na biezaco z informacjami na temat druzyny

  5. Avatar photo

    kibic bce

    20 listopada 2016 at 22:51

    Ula niestety nie ma za bardzo czasu aby siedziec na necie i czytac. Jak juz to krotka chwila i jak jestem w domu. Pozdrawiam.

  6. Avatar photo

    Matti

    21 listopada 2016 at 14:07

    Niestety mamy za krótką ławkę musimy sie wzmocnić zimą. Nie ma tutaj żadnej konkurencji bowiem reszta odstaje piłkarsko tj. Duda, Pielorz, Szołtys.

  7. Avatar photo

    CIErPLIWY

    21 listopada 2016 at 14:09

    JA tam wierzę w końcowy sukces.Na 17 przeciwników przegrywamy tylko z trzema.Wszystkie(4)porażki minimalnie jedną bramką.Wciąż mamy najlepsza obronę.Mamy być liderem po 34 kolejce.za lidera jesieni nie dają awansu.Pozdrowienia dla normalnych.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga