Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy za Stomil

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz w Olsztynie to był kolejny słaby występ naszych zawodników. Co prawda pokazali nieco więcej walki i wyrównali grając w osłabieniu. To jednak Stomil przez całe spoktanie stwarzał sobie lepsze sytuacje, a nasi zawodnicy byli bezradni. Przeczytajcie, jak spisali się zawodnicy GKS w Olsztynie.

Rafał Dobroliński – 5
Zawodnik zastąpił w bramce Łukasza Budziłka i nie spisał się zbyt dobrze. Pojawiało się sporo niepewnych interwencji, a pierwsza bramka obciąża jego konto (dwa błędy w jednej akcji). Szacunek za grę do końca mimo bólu, choć w tym czasie puścił jeszcze dwie bramki, w drugiej sytuacji przelobowany przez Kato. Miał też kilka niezłych interwencji, na przykład podwójną w pierwszej połowie. Ale ogólnie nie był to szczególnie dobry mecz bramkarza.

Aleksander Januszkiewicz – 3
Swój udział w meczu zakończył już w 33. minucie z powodu dwóch żółtych kartek. Do tego czasu nie było najlepiej, rywale często atakowali jego skrzydłem, a pierwsza kartka była właśnie po minięciu go przez rywala. Próbował też coś zdziałać z przodu ale bez efektu.

Mateusz Kamiński – 4
Przeciętny mecz obrońcy, tym razem samobója nie zaliczył, choć raz się wystraszyliśmy. Nie pokrył rywala zwłaszcza przy drugiej bramce – ten hasał sobie w polu bramkowym i nie miał problemu ze strzeleniem gola

Adrian Jurkowski – 4
Nadal pojawiają się spore momenty niepewności, a czasem nawet panika. Zawodnik powinien trochę się uspokoić na boisku. Czasem jego gra z Mateuszem Kamińskim wygląda tak, jakby w ogóle nie współpracowali, tylko „każdy sobie”. Również fatalne zachowanie przy drugiej bramce.

Rafał Pietrzak – 5
Nie było z jego gry aktywów, a zdarzyły się błędy w defensywie. Dość często był przy piłce, ale nie były to kontakty wiele wnoszące.

Rafał Figiel – 4,5
Nie tak efektowny, jak na początku meczu z Niecieczą. Próbował na skrzydle i w środku, ale efektów w postaci groźnych akcji ofensywnych nie było żadnych. Przeciętnie.

Grzegorz Fonfara – 4
Po co trener najpier odstawia tego zawodnika, a potem znowu wstawia go do składu? Tego nie wie nikt. Faktem jest, że Fonfara mimo że się starał zagrał bardzo słabo, zaliczył sporo strat i nie okazał się wzmocnieniem pierwszej jedenastki. Zmieniony w przerwie.

Radosław Sylwestrzak – 4
Najpierw na pozycji defensywnego pomocnika, potem prawego obrońcy. Słaby występ. Pojawiały się błędy nawet we własnym polu karnym, był zamieszany w utratę pierwszej bramki. Nie był to udany powrót do składu.

Kamil Cholerzyński – 4,5
Anonimowy występ zawodnika. Gdzieś tam coś próbował, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Niewidoczny. Szkoda jednej stuacji, kiedy odrobinę źle przyjmował piłkę w polu karnym i przez to nie mógł oddać dobrego strzału. Dał się bardzo ograć przy drugiej bramce, a przy trzeciej odpuścił gonienie Kato.

Krzysztof Wołkowicz – 6
Powiedzielibyśmy, że był to słaby występ zawodnika, masa niecelnych podań, często w eter, na pamięć, na alibi do Goncerza, który był daleko od tego podania. A jednak dwie sytuacje były bardzo dobre, najpierw efektowny strzał w słupek z dystansu, a potem piękna asysta przy bramce Goncerza. Więc minimalny plusik możemy postawić. Na minus kompletnie niepotrzebne cofnięcie się pod koniec meczu, przez co Kato nie był na spalonym i strzelił bramkę.

Grzegorz Goncerz – 5,5
Osamotniony napastnik, odcięty od podań nic nie mógł zrobić. Praktycznie w pierwszej połowie bez akcji. W drugiej części gry wycofany do pomocy i było nieco lepiej, przede wszystkim kolejna bramka i bardzo dobre wykończenie – znowu głową. Szkoda dwóch żółtych kartek. Ale za bramkę brawa.

Alan Czerwiński (grał od 46. minuty) – 5
Wszedł na pomoc i miał… dość dziwny sposób gry. Holował momentami dość długo piłkę i nawet jej nie tracił, zdarzały się także celne podania do kolegów w środku pola. Co prawda efektów z tego nie było, ale tak jakby nieco bardziej wziął grę na siebie. Efektów z tego nie było, ale przynajmniej nie było też gry asekuranckiej.

Michał Zieliński (grał od 46. minuty) – 3
Zawodnik przez całą połowę nic nie wniósł do gry zespołu. W praktyce ciężko cokolwiek powiedzieć o jego występie. Anonimowy.

Kamil Bętkowski (grał od 68. minuty) – niesklas.
Debiut w GKS pokazał, że zawodnik musi się jeszcze sporo uczyć. Dość często ogrywany, ale też nie unikał gry i za to duże brawa na początek!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    ON1964

    26 maja 2014 at 19:16

    Bez Pitrego, Wróbla, CHwalibogowskiego, Gancerczyka i pewnie jeszcze z dwóch spadek albo do końca będziemy walczyć o utrzymanie . wspomnicie moje słowa . GieKSa !!!

  2. Avatar photo

    Przegosc

    26 maja 2014 at 19:22

    W końcu Alan zagrał w pomocy tam gdzie jego miejsce ! Powinien non stop tam grać a udowodnił by wam wszystkich jego skuteczność w ofensywnych akcjach

  3. Avatar photo

    erwin

    26 maja 2014 at 20:44

    Trenerze najlepsze dla młodych zawodników debiuty,stawia się od początku meczu a nie na parę minut,w dodatku w uszczuplonym składzie.

  4. Avatar photo

    a.a

    27 maja 2014 at 10:12

    Dopóki trenerem będzie P.Moskal z całym szacunkiem dla niego to gra się nie zmieni i nie pomoże tu Pitry, Wróbel czy Gancarczyk.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga