Dołącz do nas

Piłka nożna

Nowy obrońca w kadrze – Słowak podpisał na rok

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Oliver Práznovský, występujący w poprzednim sezonie w MFK Ruzomberok, pomyślnie przeszedł testy medyczne i związał się z katowickim klubem rocznym kontraktem.

W poprzednim klubie Práznovský wystąpił w 24 spotkaniach, zdobywając przy tym jedną bramkę.



11 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

11 komentarzy

  1. Avatar photo

    a

    9 września 2015 at 16:01

    szkoda ze tylko na rok

  2. Avatar photo

    Irishman

    9 września 2015 at 19:20

    No i w tym momencie Grzegorz Proksa dotrzymał słowa, zamykając usta @kibicowi i innym jemu podobnym. Są 3-4 dobre wzmocnienia. A to czy pozyskani zawodnicy podołają stawianym przed nimi zadaniom to już jest zupełnie inna sprawa.
    Ja wierzę, że tak. Wierzę,że z tych zawodników Piekarczyk zbuduje bardzo silną drużynę. Natomiast malkontentom powiem tak – jest taki klub – Miedź Legnica,która szasta kasą na prawo i lewo. Ich sprawa, jeśli mają takie pieniądze. Podejrzewam jednak, że raczej grają „va bank” i jak nie zrobią awansu, to mogą po prostu zniknąć z piłkarskiej mapy Polski. Osobiście wolę drogę rozwoju, jaką my wybraliśmy, bo jest „zdrowsza” i może być skuteczniejsza!

  3. Avatar photo

    Misiek

    9 września 2015 at 22:32

    No nie do końca… Ciekawe czy też będziesz taki mądry jak Miedź awans zrobi, a My kolejny rok będziemy w 1 lidze… Czy wtedy nie zmienisz zdania… Widzisz Tobie podobny Jasiu czasami w sporcie trzeba zaryzykować… Ale Ty Jasku już przywykles , że Twój szczyt ambicji to pierwsza liga… Ty i Tobie podobni cieszą się z fartow…

  4. Avatar photo

    Bartolo

    9 września 2015 at 22:38

    Wydaje się,że niezły ruch,ale ja się pytam gdzie jest Wojciech Jurek???
    Podobno bardzo utalentowany obrońca…I co? ani minuty??? Po to go sprowadzono?? 21 lat i świetne perspektywy a oni co niszczą Go??

  5. Avatar photo

    Marek

    10 września 2015 at 00:29

    A dlaczego niby szkoda? Bo Słowak to już dobry, a Polak to kalectwo? Brak słów na debilizm, który trzeba tępić. A co do kibica to przecież zwykła kurwa i dziwię się naprawdę, że ktoś jeszcze czyta wpisy tego smroda. Pisze tylko po to, żeby zasiać defetyzm i jak widać świetnie mu się to udaje.

  6. Avatar photo

    misiek

    10 września 2015 at 07:34

    Widzisz Mareczku… Gdy ja wolałbym przy Bukowej oglądać Legie, Ruch, Górnika czy Wisłe; walkę o europejskie puchary i kibice podobnie myślący również… Tobie wystarczą kolejne lata upokorzeń i walka z wiochami które ciężko znależć na mapie Polski… Szkoda, że tacy ludzie jak Ty (minimaliści i przeciętniaki) również są fanami Dumy Górnego Śląska…

  7. Avatar photo

    Fjodor

    10 września 2015 at 13:37

    @Irishman
    Nie sądzę, żeby Miedź w przypadku braku awansu zniknęła z piłkarskiej mapy Polski, bo tam się bawią za publiczne pieniądze, podobnie jak np. w Lubinie. Co nie zmienia faktu, że nasza droga rozwoju bez porównania lepsza.

  8. Avatar photo

    Irishman

    10 września 2015 at 16:21

    Faktycznie @kibic coś zamilkł, ale jest za to @Misiek i całe szczęście! Dawaj chłopie, wjeżdżaj z kasiurą do GieKSy, powitamy Cię z otwartymi ramionami! Kupimy se Messiego, a jak się nie sprawdzi to jeszcze Ibrahimovicia i robimy ten awans, bo już wszyscy mamy dość tej I ligi!
    @Fjodor, masz rację cudze pieniądze przyjemnie się wydaje! Przy takiej Miedzi, to pewnie GieKSa ze swoim „marnym” budżetem jest jak ubogi krewny. Mam jednak ogromną nadzieję, że wkrótce skończą się czasy szastania publicznym groszem, a wtedy ta Miedź (jeśli nie zrobi awansu) zostanie podsumowana co do złotówki i może się to dla niej skończyć bardzo nieprzyjemnie!

  9. Avatar photo

    kibic

    10 września 2015 at 19:30

    Do Irshman nie zamilklem tylko wydaje mi sie ze juz niema sensu wchodzic tu w komentarze,dobre 10 minut w Belchatowie i wygrany mecz to swietnie,zobaczmy co bedzie dalej,ok dwa ostatnie transfery wydaja sie dobrymi brak tylko napastnika ale moze go Iwan zastapic jesli bedzie zdrowy i we formie,tylko ja im jakos blamazu z gorolami ze sosnowca zapomniec nie umiem oraz slabych meczow z miedzie jak i pozostalych sie nie da,moze wreszcie cos sie zmieni ale to dopiero czas pokaze a tu paru gosci zaczyna ublizac choc nie maja pojecia co pisza a ja chodze na GKs wiecej niz oni maja lat,a tak pozatym to tak wyrownanej slebej 1 ligi bez faworyta do awansu nie bylo wiec czemu nie sprubowac a nie gadac glupot ze nas nie stac i zrobimy to za rok,a kto wie co bedzie za rok i kto bedzie gral w 1 lidze tego nikt niewie,a na koniec ja juz nie wieze Proksie bo klamal i zdania na jego temat nie zmienie

  10. Avatar photo

    Misiek

    10 września 2015 at 22:21

    Nikt qrwa nie zamilkł… Tylko chlopie puknij się w łeb jak widzisz tu drogę rozwoju… Tyle lat w 1 lidze i my dalej na etapie budowania drużyny i jej stylu gry… A to zmienmy trenera, a to pilkarzykow… Przejrzyj na oczy… 1 liga jest bardzo slaba i wystarczą solidni kopacze… Sorki, ale znizylem się do poziomu bluzgajacych…

  11. Avatar photo

    misiek

    11 września 2015 at 00:07

    I już pojednawczo… Życzę wszystkim kibicom GieKSy, aby na Tym Stadionie dane Nam było przeżyć taki doping jaki ja tu przeżyłem… Gdy przeciwnik dochodził do piłki z Benfiki to gwizd był taki jak przy starcie samolotu… Tego opisać się nie da… Ciarki człowieka przechodziły… Dlatego wiem co piszę i wiem za czym starsi kibice tesknia…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga