Felietony Kibice
O zabójstwie w Knurowie słów kilka
Mecz IV ligi grupy śląskiej I pomiędzy Concordią Knurów a Ruchem Radzionków. Niszowy szczebel rozgrywkowy i spotkanie, o którym z pewnością 99,99 % społeczeństwa nie miałaby pojęcia gdyby nie wczorajsze tragiczne wydarzenie.
Podstawowym pytaniem jest to czy można mówić o zabójstwie? Odpowiedź dla każdego trzeźwo myślącego człowieka powinna być oczywista lecz niestety tak nie jest. Czytając komentarze dotyczące śmierci ś.p. Dawida można przeczytać, że policja zrobiła dobrze… Niestety to tylko świadczy o tym, że kibic w dalszym ciągu w oczach „przeciętnego Kowalskiego” to bandyta, bydło, jednostka zdeprawowana i fakt, że kibice naruszyli porządek jeszcze podjudza takie opinie. Z całą pewnością to BYŁO ZABÓJSTWO. Ktoś może spytać „Dlaczego skoro policja chroniła naruszonego porządku?”. Racja, regulacje prawne zabraniają wtargnięcia na murawę podczas spotkania lecz za ten czyn grozi według przepisów polskiego prawa zakaz stadionowy, grzywna lub ewentualnie ograniczenie wolności ale nie śmierć! Abstrahując od tego czy eskalacja zajść wymagała użycia broni gładkolufowej jedno jest pewne – kiedy zostaje ona użyta to OBOWIĄZKIEM „stróżów prawa” jest celowanie w nogi. Nie w głowę, nie brzuch, nie w ręce tylko w nogi. Trzeba być albo skończonym nieludzkim sadystą albo osobą niedorozwiniętą żeby zamiast w nogi wycelować w okolice głowy (co tak jak w tym przypadku może skutkować trafieniem w tętnice szyjną a to jest praktycznie jednoznaczne ze zgonem jeśli nie zostanie od razu udzielona pomoc medyczna). Ludzie, którzy mają egzekwować porządek prawny sami są przestępcami.
Filmiki dokumentujące zajście i to jak wyglądała reanimacja są zatrważające. Pierwszej pomocy najprawdopodobniej udziela kibic, nie policjant. Karetka przyjeżdża dopiero po kilku minutach kiedy Dawid jest już najprawdopodobniej w stanie krytycznym. Media zaczynają kreować wydarzenia tak żeby pokazać policję jako stronę poszkodowaną. Zginął policjant czy kibic żeby jeszcze poddawać wątpliwościom kto jest poszkodowany? Wieczorem po spotkaniu kiedy dotarła informacja potwierdzająca zgon 27-mio letniego Dawida dowiadujemy się, że w Knurowie mają miejsce zamieszki z udziałem kibiców różnych śląskich klubów. Mówi się znowu o rannych policjantach i ŻADNA stacja telewizyjna nie informuje o tym ile jest rannych po stronie kibiców. Wiadomo, zajścia pod komendą w Knurowie to znowu naruszenie porządku publicznego i bardzo łatwo jednoznacznie ocenić, że „bydło znów atakuje” ale dlaczego odbiorcy przekazu nie potrafią zrozumieć, że tłum reaguje impulsywnie, że reakcja na tragiczną śmierć jest wręcz oczywista. Nie życzę nikomu żeby znalazł się w takiej sytuacji. Stacje telewizyjne, radiowe itd. ostatnio na bieżąco relacjonowały zajścia w amerykańskim Baltimore gdzie z rąk policjantów zginął młody człowiek. Wydarzenia były relacjonowane w taki sposób, że krytyce poddane zostały obie strony więc dlaczego kiedy sytuacja analogiczna ma miejsce na krajowym podwórku mówi się, że wina leży tylko i wyłącznie po stronie kibiców?
Kibice prowokujący zajścia na stadionie Concordii z pewnością zdawali sobie sprawę z tego, że mogą ponieść konsekwencje lecz żaden z nich nie przypuszczałby, że ktoś może zginąć. Ta sytuacja dobitnie pokazuje, że nie można mówić o państwie prawa. Nie chodzi o złamanie przepisów przez kibiców tylko przez policjantów, którzy w teorii powinni być wzorem, mają przestrzegać prawa bez żadnych wyjątków i do ich obowiązków należy ochrona obywateli. Ślubowali służbę Narodowi a w praktyce jest to formacja patologiczna.
Dzisiaj zastrzelono kibica z broni gładkolufowej ale kto wie czy niedługo do ludzi złapanych na gorącym uczynku nie będzie się strzelać z ostrej amunicji. W Knurowie nie dokonano ciężkiego przestępstwa więc strzelanie do ludzi jest nie uzasadnione. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pewnie wobec policjanta, który zastrzelił nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. Sprawa zostanie zamieciona pod dywan.
Dawid spoczywaj w pokoju.
Piłka nożna
Losowanie PP: Koncert życzeń GieKSa.pl
Już jutro o godzinie 12:00 w siedzibie TVP Sport odbędzie się losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. W stawce pozostało już tylko 16 drużyn: 10 ekip z ekstraklasy, 4 drużyny z I ligi, 1 z II ligi oraz 2 z III ligi. Postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi typami i marzeniami dotyczącymi rywala w nadchodzącej rundzie. A co przyniesie los? Zobaczymy już we wtorkowe południe.
Fonfara
Ciekawym pojedynkiem bez wątpienia byłby mecz z Polonią Bytom i możliwość spotkania Jakuba Araka, który właśnie w naszym klubie się przecież odblokował. Najgorszymi opcjami wydają się być Raków Częstochowa i Piast Gliwice, bowiem rywale o takim podejściu do piłki nożnej dodatkowo zabierają kibicom chęć przychodzenia na mecze w środku tygodnia.
Kosa
Na pewno chciałbym uniknąć (dokładnie w takiej kolejności): Górnika, Jagiellonii, Rakowa i Lecha. Z pozostałymi ekstraklasowiczami możemy zagrać, choć oczywiście preferowałbym wtedy domowe spotkanie.
Natomiast z pewnych wyjazdów, czyli wylosowania drużyn z niższych lig, to ciekawie wyglądałaby Avia (niedaleko, niska liga) oraz Polonia Bytom (lokalnie, dawno nie graliśmy). Wyjazdowicze nie obraziliby się zapewne także na Śląsk we Wrocławiu.
Ciekawostką jest to, że jeśli wylosujemy na wyjeździe Raków, Widzew, Jagiellonię lub Lechię, to… w 2025 roku zagralibyśmy aż trzy wyjazdowe spotkania z tymi rywalami.
Flifen
Najśmieszniej byłoby zagrać przeciwko Wiśle Kraków lub Pogoni Szczecin. W przypadku wygrania z jakimikolwiek kontrowersjami, z którymkolwiek z tych klubów, content na Twitterze Alexa Haditaghiego bądź Jarka Królewskiego byłby nieziemski. Natomiast pod względem poziomu sportowego i kibicowskiego dobrym losowaniem byłaby Polonia Bytom, która powinna być na spokojnie do ogrania, a i frekwencja w takim meczu nie powinna zawieść.
Misiek
Najbardziej chciałbym zagrać z Avią Świdnik lub Zawiszą Bydgoszcz lub Polonią Bytom, ponieważ to są stadiony, na których jeszcze nie byłem. Najbardziej nie chciałbym zagrać z Rakowem Częstochowa, ponieważ znów byłyby dwa mecze koło siebie w pucharze i w lidze, oraz nie widzi mi się wyjazd do Chojnic w środku tygodnia z powodu mało atrakcyjnego rywala i odległości.
Kazik
Z osobistych pobudek to Śląsk Wrocław, w zeszłym sezonie nie było mi dane tam pojechać, a teraz może się uda. Nie wiem, gdzie Polonia Bytom będzie grała ewentualnie ten mecz, ale jechać tam na ten orlik ze sztuczną trawą i granulatem niespecjalnie mi się uśmiecha… jeszcze Jakub Arak coś strzeli, a lubię go i nie chcę tego zmieniać 🙂
Marek
Przez tyle lat czekaliśmy na Puchar Polski jak na okno do Ekstraklasy z nadzieją, aby uchyliło się chociaż odrobinę i pozwoliło oddychać tym samym powietrzem co krajowa elita… Dzisiaj tuzy Ekstraklasy otwierają listę drużyn, z którymi nie chcemy grać na tym etapie. To najlepszy dowód na to, jaki skok wykonaliśmy przez ostatnie dwa lata: nomen omen lata świetlne! Z uwagi na zależności rodzinne (kuzyni z Dolnego Śląska kibicujący Śląskowi) najbardziej chciałbym trafić Śląsk na wyjeździe. U siebie zdążyliśmy zagrać i razem z kuzynami oglądaliśmy to „widowisko” na starej Bukowej. We Wrocławiu z uwagi na Święta nie mieliśmy szans się spotkać. Poza tym z uwagi na cykl „Okiem rywala” łapię kontakt z przedstawicielami innych klubów – z jednymi gorszy, z drugimi lepszy i czasem wbijamy sobie różne szpilki 😉 Tym kluczem chciałbym trafić na Widzew (pozdrawiam Michał) lub Koronę (piona Michał i marxokow). Górnik za to dopiero w finale, najlepiej na Śląskim, bo 3 maja córka ma komunię, więc logistyka byłaby łatwiejsza 😂 Rywali z niższych lig trochę się boję, z uwagi na stan boiska w grudniowe popołudnie, ale bytomski orlik powinien być wtedy jak najbardziej zdatny do użytku 😜 Tak czy inaczej, sam fakt, że w listopadzie rozmawiamy jeszcze o GieKSie w Pucharze Polski jest dla mnie powodem do uśmiechu. Czas na kolejny krok w stronę Narodowego.
Błażej
Przede wszystkim dla mnie zawsze liczy się awans, a będzie łatwiej o kolejną rundę, grając z niżej notowanym rywalem. By nie jeździć daleko, życzyłbym sobie Avię Świdnik. Polonia Bytom niby fajny rywal, ale chyba tylko jeśli mielibyśmy grać na Śląskim. Granie na Orliku w grudniu z rywalem, który dobrze się prezentuje, może nie być takie proste. Jak mamy grać z kimś z Ekstraklasy to najlepiej u siebie z Piastem. Widać po wywiadach, że trenerowi Górakowi zależy mocno by w tym roku grać w PP na wiosnę, pewnie taki cel postawili sobie przed drużyną i chcą go skutecznie realizować. Fajnie byłoby to zrealizować, bo granie na wiosnę w PP byłoby małą nowością dla nas.
Jaśka
Ja napiszę króciutko: wszyscy byle nie Górnik, mamy ostatnio złe wspomnienia z nimi odnośnie pucharu Polski.
Shellu
Na pewno nie chciałbym trafić na Wisłę Kraków. Nie dość, że mecz na wyjeździe, to jeszcze z piekielnie mocnym i rozpędzonym rywalem. Spokojnie – zmierzymy się z nimi w ekstraklasie. Zdecydowanie chciałbym też uniknąć Korony czy Górnika. Jeśli chodzi o zespoły z ekstraklasy, to nie pogardziłbym Widzewem, nawet jeśli byłby na wyjeździe. Musimy tę ekipę w końcu przełamać. Polonia Bytom i Śląsk Wrocław nie byłyby złe. Nie pogardziłbym także powrotem do Chojnic, z uwagi na ładnie położony stadion i dobre wspomnienia. A najbardziej kuriozalnym losowaniem będzie Raków na wyjeździe i dwa mecze przy Limanowskiego w grudniowym mrozie – na tym najzimniejszym stadionie w Polsce 😉
Galeria Piłka nożna
Coraz bliżej… Narodowy
Zapraszamy do galerii z wyjazdu do Łodzi. GieKSa po bramkach Jędrycha i Szkurina zapewniła sobie awans do 1/8 STS Pucharu Polski.
Felietony
I co, niedowiarki?
Mam satysfakcję, nie powiem. Może to i małostkowe, bo stwierdzenie „a nie mówiłem?”, często dotyczy jakichś utarczek, sporów, w których jedna strona chce coś udowodnić drugiej. Często jednak ta chęć „żeby było po mojemu” dotyczy pokazania, że coś poszło źle (tak jak przewidywałem), że ktoś nie dał rady (tak jak mówiłem). Tutaj jest inaczej. Mam satysfakcję, że zaraz po meczu z Lechem Poznań, kiedy wielu kibiców zmieszało drużynę i trenera z błotem – napisałem felieton przypominający, w jakim jeszcze niedawno byliśmy miejscu, jakie mieliśmy kryzysy i z jakiego bagna udawało nam się wygrzebać. I że teraz nie należy odtrąbiać sportowego upadku GieKSy i desperacko nawoływać do zmiany trenera. Kazimierz Greń mówił kiedyś „ruda małpo, ja jeszcze żyję”. Widziałem nie światełko, a duże światło. Widziałem, że GieKSa w końcu zaczęła grać swoje w Płocku, a i mecz z Lechem był dobry, choć przegrany. I poszło.
Oczywiście po felietonie czytałem standardowe opinie, że nie można żyć przeszłością, nie ma nic za zasługi i tak dalej. Że Górak słaby i należy go zmienić. Tyle, że ja nie pisałem o zasługach i obojętnym przechodzeniu obok porażek. Pisałem o tym, że ten trener, z tymi (niektórymi) zawodnikami był w kryzysie i potrafił z niego – nawet spektakularnie – wychodzić. I że słabszy początek sezonu, który i tak nie jest dramatyczny, bo jesteśmy „jedynie” na pograniczu strefy spadkowej, absolutnie nie jest momentem na zburzenie wszystkiego i drastyczne ruchy. Nie będę już przytaczał inwektyw w kierunku szkoleniowca i nazwijmy to – bezceremonialnego nawoływania, żeby opuścił nasz klub. Bo osoby, które wygłaszają takie tezy w taki sposób pokazują, że nie mają krzty szacunku. Nie wiem ile tych osób jest, bo mocno rozmija się to, co widzę na stadionie z tym, co w internecie. Może te moje artykuły są bezzasadne, bo może to są boty lub jakaś cyberwojna i podstawieni ludzie przez jakieś konkurujące kluby. Ale pisząc poważnie – skala tego, co w słabszym okresie GieKSy czytam w komentarzach i opiniach, jest porażająca. Na szczęście nie dotyczy to trybun.
O tym, że niektóre osoby są niereformowalne napiszę dalej. Większość kibiców bowiem się cieszy. Cieszy z tego, że od meczu z Lechem Poznań, GieKSa wskoczyła na jakieś niebywałe obroty i wygrała cztery kolejne mecze – trzy w lidze, jeden w Pucharze Polski. Jeśli chodzi o ekstraklasę to pierwszy taki wyczyn od 22 lat. W poprzednim, tak radosnym przecież sezonie, katowiczanom nie udało się triumfować w trzech kolejnych meczach. I tu dochodzimy do pewnych mitów, powielanych przez wielu. Te mity obowiązywały już na wiosnę, obowiązują i teraz.
Otóż utarło się, jaka to jesień zeszłego roku była wspaniała. Banda zakapiorów i tak dalej. GieKSa grająca z polotem, bezkompromisowo i bez kompleksów. I przede wszystkim – wygrywająca w bardzo dobrym stylu z Jagiellonią i Pogonią. I to wystarczyło by na koniec roku cieszyć się z 23 punktów. Na wiosnę pojawiły się narzekania na słabszą grę GKS, że to już nie jest taka postawa jak jesienią. Tymczasem GKS punktował na tyle solidnie, że do końca sezonu zapewnił sobie jeszcze 26 oczek i to w mniejszej liczbie spotkań, bo przecież jesienią jedno było awansem. Szybkie utrzymanie na pięć kolejek przed końcem. Ale nie – trzeba było ponarzekać, że jest słabiej.
Od początku obecnego sezonu niepokoiliśmy się o nasz zespół. GieKSa punktowała bardzo słabo i po czterech kolejkach miała na koncie tylko jeden remis u siebie z Zagłębiem. Media i wszelkiej maści specjaliści ochrzciły nas głównym kandydatem do spadku. Uwierzyli też w to chyba niektórzy kibice. Będzie ciężko wygrać choćby jeden mecz i tak dalej, bo w ogóle zobaczcie na ten świetny Radomiak. Potem było nieco lepiej i nawet katowiczanie wygrali z Arką czy tymże Radomiakiem, ale na wyjazdach nasz zespół nadal grał fatalnie i przegrał cztery mecze. To jednak ciągle powodowało zaledwie balansowanie na granicy bezpiecznej strefy i dopiero w którymś momencie GKS znalazł się pod kreską. Nie poprawiło na długo nastrojów zwycięstwo w Pucharze Polski z Wisłą Płock (może dlatego, że tak mało ludzi to widziało) i remis z płocczanami. Po porażce z Lechem wiadro pomyj się wylało.
Minęły trzy kolejki. I teraz – po czternastej serii gier i tej kapitalnej… serii – warto odnotować, że GKS Katowice ma o jeden punkt więcej niż w analogicznym momencie poprzedniego sezonu! Tak – już byliśmy wówczas i po wspomnianych triumfach z Jagą i Portowcami, byliśmy również po rozgromieniu Puszczy 6:0. I nadal mieliśmy punkt mniej niż teraz. Więc ja się pytam – do czego my porównujemy i dlaczego mityzujemy poprzednią jesień. Tak – była pełna emocji i kapitalnych wrażeń. Ale patrzmy przede wszystkim na matematykę. I w żadnym wypadku nie chodzi mi o to, by teraz tamten okres zdewaluować. Chodzi o to, by się teraz otrząsnąć i spojrzeć na obecną sytuację bardziej rzetelnie. A wygląda to tak, że na początku sezonu było fatalnie, potem trochę lepiej, ale nadal źle, w końcu pojawiły się nadzieję na lepsze jutro w grze, choć jeszcze niekoniecznie w wynikach. Ale te też przyszły i wystarczyły dwa tygodnie od Motoru do Niecieczy, aby obecną sytuacją prześcignąć punktowo tamtą jesień. I dodać bonus w postaci Pucharu Polski.
Na całokształt wpływają poszczególne mecze, jak i cała runda. Ale wpływają także serie. I tak się składa, że rok temu w tym momencie byliśmy po remisie ze słabym Śląskiem oraz porażkach z Legią i Koroną Kielce, do tego po wtopie z Unią Skierniewice. To był najgorszy moment rundy, a pewnie i całego sezonu. Teraz wydaje się – miejmy nadzieję – że najgorszy punktowo okres mieliśmy we wrześniu. Ale te składowe rok temu i teraz sumują się na lekki plus obecnego sezonu. Oczywiście jest to dynamiczne – bo za kolejkę może się ten bilans zmienić. Rok temu w piętnastej serii wygraliśmy z Cracovią. Teraz gramy z Piastem.
Jednak wczoraj – o zgrozo – zobaczyłem kolejne komentarze. Halloween ma swoje przerażające prawa. I tu mi ręce i witki opadły już zupełnie. Może byłem naiwny, ale chyba jednak łudziłem się, że niektórych da się zadowolić. W trakcie meczu w Niecieczy, po pierwszej połowie, widziałem kolejne lamenty, jak to GKS nie ma pomysłu na grę i dał się zdominować. Boże… po trzech zwycięskich meczach, przy prowadzeniu do przerwy na wyjeździe z bezpośrednim rywalem do utrzymania, jeden czy drugi płacze w necie, że GKS dał się zdominować Termalice. Pamiętajcie panowie piłkarze i trenerzy – nie możecie się nisko bronić. Musicie ciągle bez ustanku atakować, być na połowie rywala, najlepiej mieć posiadanie piłki w okolicach 80 procent. Wtedy kibic GKS będzie zadowolony. A jeśli taka Termalica nas przyatakuje – bijmy na alarm. To nic, że niecieczanie mieli na tyle niewiele jakości, że jakoś szczególnie nie zagrozili bramce Strączka. Ważne, że okresowo mieli trochę więcej piłki na naszej połowie, oddali kilka strzałów z dystansu czy wątpliwej jakości strzały z pola karnego, które chyba z litości statystycy zsumowali do xG 1,70, bo nijak nie miało się to do obrazu tych uderzeń i rzeczywistego zagrożenia.
Utrata kontroli to była w Lublinie. Utrata była w końcówce w Łodzi. Tutaj – z perspektywy trybuny – nie miałem jakiejś wielkiej obawy o nasz zespół. Taką obawę miewam często, tym bardziej, że na stadionie dynamikę rywala odbiera się jakoś bardziej niż w telewizji. Więc bałem się jak cholera, że Korona w końcówce wyrówna, bałem się trochę, że do remisu doprowadzi ŁKS. W Niecieczy tego stresu nie miałem. Oczywiście różne rzeczy się w piłce dzieją i jak pisałem ostatnio – GKS lubi coś zmajstrować – ale widziałem dużo pewności w poczynaniach defensywnych naszych zawodników, którym najwidoczniej coś „kliknęło” i przestali robić głupie błędy. Za głowę złapałem się tylko raz – gdy Marcel Wędrychowski zrobił Marcela Wędrychowskiego, czyli poszedł bez głowy ze swojego pola karnego i stracił piłkę, po czym była groźna sytuacja. No dobra, kręciłem też głową przy Rafale Strączku, który musi trochę lepszym klejem smarować rękawice, bo ten obecnie używany jest chyba przeterminowany i nie ma właściwości klejących. Poza tym jednak golkiper swoje strzały wybronił, a obrona spisała się na tyle dobrze, że bez większych błędów zaliczyła drugie z rzędu czyste konto w lidze.
W porównaniu z tym co było na początku sezonu, obecnie jest ekstremalnie dobrze. Zróbmy eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że taka Legia wygrywa na wyjeździe z Motorem 5:2, u siebie z Koroną 1:0, na wyjeździe w Niecieczy 3:0 i z tym ŁKS w Pucharze Polski 2:1. Może nie byłoby wybitnych zachwytów, ale w Warszawie wszyscy byliby zadowoleni. Mateusz Borek z uznaniem mówiłby, że Legia w końcu złapała dobry, solidny rytm i temu czy tamtemu trenerowi przy Łazienkowskiej należy dać spokojnie pracować. A gdyby na przykład te wyniki osiągnął Piast, Radomiak czy Arka? Wtedy jestem pewien, że kibice GKS spoglądaliby z zazdrością i mówili – czemu u nas nie może się stworzyć taka efektowna i skuteczna ekipa?
Trener i drużyna po raz kolejny udowadniają, że można na nich liczyć i potrafią się wygrzebać z mniejszych czy większych tarapatów. Widać, że to extra ekipa ludzi wiedzących, co mają robić. Ale nie tylko chodzi tu o piłkarzy. Można odnieść wrażenie, że i trenerzy odnaleźli swoje miejsce na ziemi i ta ekipa to naprawdę Sztab przez duże „S”. Rafał Górak dobrał sobie tych ludzi i razem z nimi przechodził trudne czasy. Dariusz Mrózek, Dariusz Okoń, Marek Stepnowski czy Jarosław Salachna oraz cała reszta nie-piłkarzy w drużynie robią świetną robotę, która skutkuje tym, że – mimo że czasem jest ciężko – GKS wychodzi na prostą. To oni wyprowadzają GieKSę na prostą w naprawdę trudnych okolicznościach, w tych trudach ekstraklasy, w której poziom się podnosi permanentnie, a GKS – z tymi samymi ludźmi – jeszcze niedawno był w piłkarskiej otchłani.
Dalej mogę nawiązać do czasów pierwszej ligi i zapytać – czy jeszcze dwa lata temu spodziewalibyśmy się, że GKS rozegra dwa mecze z rzędu na wyjeździe wygrywając różnicą trzech bramek? Przecież w dwóch ostatnich sezonach w pierwszej lidze w sumie były tylko trzy takie mecze. Czy spodziewalibyśmy się, że w jakiejkolwiek konfiguracji (zaległe mecze, środek kolejki) będziemy w tabeli nad Legią? Przecież bralibyśmy to absolutnie w ciemno.
Trener mówił o tym, jaki mecz z Lechem był w jego oczach dobry. Wiadomo, że liczy się wynik, ale już w poprzednich sezonach w gorszych momentach twierdził, że widzi dobrą grę i to powinno zacząć przynosić punkty. Dokładnie to samo przerabiamy teraz. GKS we wcześniejszych meczach potracił punkty czasem tam, gdzie nie powinien. Teraz to się wszystko wyrównuje, choć każde ostatnie zwycięstwo jest zasłużone, no – może z Koroną z przebiegu bardziej adekwatny był remis, ale zawsze mówię, że jeśli w takim meczu któraś drużyna wygra jedną bramką – to jest to jednak zasłużone.
Tabela jest niebywale spłaszczona. GieKSa w trakcie kolejki podskoczyła aż o pięć miejsc. Wiadomo, że ktoś nas wyprzedzi, choć… nadal jeszcze my możemy też przeskoczyć Pogoń czy Raków, bo tam liczy się bilans bramkowy. Najważniejsze w tym momencie jest zyskiwać przewagę nad drużynami ze strefy spadkowej oraz nie dawać odskoczyć innym w pobliżu. W meczach o sześć punktów katowiczanie wygrali z Motorem i Termaliką, zdobyli też bonusowe trzy oczka z Koroną. Mamy już dużą przewagę nad Piastem i Termaliką, a jeśli w kolejnym spotkaniu nasz zespół wygra z ekipą z Gliwic – możemy mieć dwie drużyny odsadzone już tak daleko, że tylko kataklizm będzie mógł doprowadzić do tego, żeby GieKSę dogoniły.
Poświęcę jeszcze dwa słowa piłkarzom. Defensywa naprawdę zrobiła się solidna, nie robi już głupich błędów, piłkarze grają pewnie i odpowiedzialnie. Po raz kolejny chcę wyróżnić Lukasa Klemenza, nie tylko za gola, bo to oczywiście ważny dodatek, ale za postawę w defensywie. Zawodnik gra twardo, z poświęceniem i odpowiedzialnie. Dobrze się na to patrzy. Marten Kuusk też swoje robi. Obrona zrobiła progres i to jest kluczowe w osiąganiu dobrych wyników.
Walczy o to swoje miejsce Marcel i mam nadzieję, że w końcu strzeli swojego upragnionego gola. Kacper Łukasiak też próbuje, próbuje się wstrzelić od początku sezonu, ale jeszcze nie może. Natomiast patrząc na to, że dublet zaliczył Eman Marković, który w końcu dał efekt, myślę, że dwójka „szczecinian” wkrótce również trafi do siatki.
O Panu Piłkarzu Bartku Nowaku to za chwilę stanie się nudne, żeby pisać. Zawodnik po prostu co mecz daje takie piłki, że naprawdę można się zastanawiać od ilu lat to najlepszy piłkarz w barwach GKS Katowice. W poprzednim sezonie zawodnik miał trochę przebłysków, dawał już takie „ciasteczka”, ale często mieliśmy zastrzeżenia, że za rzadko. A teraz co mecz po prostu wiąże krawaty na ekstraklasowych boiskach. Teraz po prostu będzie dla mnie szokiem, jeśli trener Jan Urban nie powoła go do reprezentacji. Jestem pewien, że Bartek na najbliższe zgrupowanie kadry pojedzie!
Trochę błędów nasz sztab popełnił – nikt bezbłędny nie jest. Postawienie na początku sezonu i oparcie ataku na Macieju Rosołku i Aleksandrze Buksie to była fatalna decyzja. To jednak odróżnia nasz sztab od innych, że szybko reagują. O Macieju i Aleksandrze nikt już nie pamięta, choć wiadomo Rosołek zmaga się z urazami. Natomiast teraz jedyną i słuszną koncepcją w ataku jest Adam Zrelak i Ilja Szkurin. Na Adama trzeba chuchać i dmuchać, bo to świetny piłkarz i znów miał udział przy golu. A Ilja jako zmiennik i strzela bramki, i asystuje – tak jak przy drugim trafieniu Markovića. Do tego naprawdę miło widzieć, jak zawodnik się cieszy po golach i meczach – powtórzę to, co po ŁKS – mam nadzieję, że Białorusin znalazł swoje piłkarskie miejsce na ziemi.
Oczywiście sezon trwa i w piłce nic – w tym przede wszystkim forma – nie jest dana raz na zawsze. Poza tym to tylko i aż sport. Statystyka też robi swoje. Więc może się zdarzyć tak, że GKS z Piastem nie wygra. Bo zagra słabszy mecz, bo coś nie wyjdzie, bo dostaniemy czerwoną kartkę, czy właśnie zadziała statystyka, w której cztery zwycięstwa z rzędu w lidze to jakaś anomalia. Należy się z tym liczyć i nie wpadać znów w minorowe nastroje w przypadku braku wygranej. Przede wszystkim liczy się trend. Wiadomo, że wszystkiego się nie wygra, ale chodzi o to, by wygrywać dość często i przegrywać dość rzadko. Wtedy naprawdę wszystko będzie w jak najlepszym porządku.
Jednak to GieKSa jest w gazie, a Piast ma swoje potężne problemy. Piast gra o życie i o to, by nie stać się takim Śląskiem z zeszłego sezonu, który tak okopał się na ostatnim miejscu, że nawet bardzo dobre wyniki na wiosnę nie uchroniły wrocławian przed spadkiem. Nóż na gardle to jednak jedno, a drugie to po prostu obecna forma, mental i jakość piłkarska. Gliwiczanie grają po prostu bardzo źle i na ten moment piłkarsko to GKS jest o dwie klasy lepszy. Jeśli nasz zespół utrzyma swoją dyspozycję, będziemy faworytem w tym spotkaniu. Tylko ten ciężar trzeba unieść.
GKS wytrzymał fizycznie i piłkarsko tę siedmiodniówkę świetnie. Były zwycięstwa, była jakość, nie było słaniania się na nogach. Logistycznie, kadrowo i realizacyjnie – majstersztyk. Zadanie nie tylko piłkarzy, ale przede wszystkim trenerów i sztabu medycznego zostało wykonane celująco.
Doceniajmy więc cały czas to, co mamy, bo mamy ekipę fajnych ludzi, którzy walczą na tej piłkarskiej wojnie zarówno w pokojach trenerów, w szatni, jak i na boisku. Nie ma ani jednego powodu, by w przypadku słabszych meczów dokonywać gwałtownych ruchów i postponować zespół w komentarzach w internecie. Ta drużyna zasługuje na to, by ją wspierać. I rozwija się na naszych oczach, mimo że momenty są ciężkie. Grajmy. Kibicujmy. Projekt GKS Katowice Rafała Góraka trwa w najlepsze.
A zabawa kibiców i piłkarzy po wygranych meczach to coś, co jest jedną z kwintesencji i esencji piłki. Na trybunach, jak i na boisku – wzór. Piłkarze grają tak, jak kibice dopingują i odwrotnie. Dostroili się do siebie i pięknie to się odbywa z meczu na mecz.
Mamy dobry czas. Piękna jest ta ekstraklasa.



marian64
3 maja 2015 at 15:10
krotko i na temat – RACJA!
mihash
3 maja 2015 at 19:45
Pytanie zasadnicze: dlaczego interweniowała policja? Ponieważ denerwowało ich sielankowe i spokojne zachowanie porządnych obywateli, czy doszło do brutalnego naruszenia porządku? No i druga sprawa. Niech ktoś pojedzie na strzelnicę. Weźmie sobie jakąkolwiek broń i strzela do celu a ja z kilkoma innymi osobami będę rzucał w niego kamieniami. Ciekawe czy trafi.
On
3 maja 2015 at 19:45
Przerażające!W obliczu takiej tragedii tyle agresji wulgaryzmów, co wy sobą reprezentujecie,za nie długo mecze będziemy oglądać w tv bo strach będzie pójść na rozgrywki okręgówki- pseudokibice!!!
pyjter83
3 maja 2015 at 20:11
jakby nie bylo burd bie bylo by policji… policja musi w nogi ale kibol ciepie wszystkim na oslep… teraz policja to moedercy, ale jakby inny kibic zabil to co by bylo… ?!? wina policji??? ze dpuscila by do tego???
nie zaluje typa, trza bylo siedziec na dupie w sektorze ot co..
fanclub dortmund
3 maja 2015 at 20:48
chca sie napierda…c niech sie ustawiaja w lesie na lace na sali gimnastycznej i niech sie bija ,nie ma sprawy ale jak ludzie ida na mecz z dziecmi z zonami zeby w nich zaszczepic milosc do klubu i pilki a paru swirow pojedynczo cykorow zaczyna takie gowno wyprawawiac trzeba do nich walic i slusznie psiarnia zrobila…sa ekipy trezba walic chorzowskich ale nie na stadionionie rzucac kamieniami itd…smierc nikomu niepotrzebna i nikomu chwaly nie przynosi i z kolesia tez nie mozna robic bohatera…
ACAB
3 maja 2015 at 20:52
JESTEŚCIE DENNI RÓWNIE DOBRZE MOGLIŚCIE WY WYJŚĆ NA ULICE I JAKI KOLWIEK PSIARZ BY WAS ZABIŁ KRÓTKO W TEMACIE POLICJA CZUJE SIĘ BEZKARNIE
[*]ŚMIERĆ KIBICA JAK ŚMIERĆ BRATA
ACAB!
xyz
3 maja 2015 at 21:10
Czytając wasze komentarze przecieram oczy ze zdumienia…
Chłopak nie żyje a Wy piszecie, że sam sobie winien…
Wstyd mi za Was, czuję się jakbym czytał komentarze na tvn24…
Oby za niedługo któryś z Was, nie przekroczył prędkości o 10km/h i nie dostał za to kulki w łeb…
Spoczywaj w pokoju…
to jo
3 maja 2015 at 23:44
do mihash – to że interweniowała ok – taki mają obowiązek, ale nie zmienia faktu to że mają to robić zwłaszcza oni ZGODNIE z prawem !!!!!
Popatrz na filmiki – nie widzę by ktoś w nich ciepał kostkami krzesełkami etc w czasie gdy oddawali strzały !!!!
Są inne środki aby zapobiec ewentualnej konfrontacji i z nich mogli skorzystać, a wręcz musieli. A tak są zwykłymi mordercami.
I nie pierdziel o strzelnicy, bo do celu trafianie mają szkolone w różnych ewentualnościach. A tych o których piszesz nie widzę w czasie zajścia.
Czy były przed lub po to inna sprawa. Trzymajmy się faktów….
Oby pies w pierdlu zdechł
tyta
4 maja 2015 at 08:59
… @jajo 1964 – co ty wypisujesz ? Przez takie twoje artykuły jak i przez ten po meczu z Tychami na Bukowej podsycasz nie potrzebną nienawiść do kogokolwiek a potem zamyka się stadiony przed prawdziwymi kibicami.
Irishman
4 maja 2015 at 09:52
1. Kibice nie powinni wchodzić na boisko, bo jest oczywiste, że sprowokuje to zajścia i np. może narazić to na jakieś niebezpieczeństwo osoby zupełnie niezaangażowane – kobiety, dzieci, osoby starsze albo niepełnosprawne.
2. Oczywiście, że policja miała obowiązek zainterweniować ale powinna to zrobić w SPOSÓB PROFESJONALNY, nie narażając na utratę zdrowia, A TYM BARDZIEJ ŻYCIA osoby, które pacyfikuje.
3. Akcja ratunkowa, powinna zostać podjęta wobec tego kibica N A T Y C H M I A S T !!!!! To prawdopodobnie uratowałoby mu życie! Po kilku minutach nastąpiło niedotlenienie mózgu (tym bardziej jeśli prawdą jest, że osoby próbujące go ratować potraktowano gazem, który działał przecież także na niego)
4. Kto jest winny? WSZYSCY! Wszyscy, powinni uderzyć się w pierś! Bo wszyscy, w mniejszym lub większym stopniu byli winni tej tragedii – I TAK TO POWINNY POKAZYWAĆ MEDIA!
Na, a jak czytam niektóre komentarze to…..
5. Wieczny odpoczynek, racz mu dać Panie…
Anty GRZYB
4 maja 2015 at 10:18
ZA MORDERSTWO NIECH ZGNIJE W PIERDLU KAZDY
jojo
4 maja 2015 at 10:53
Myśle, że to tak jakby nazwać mordercą kierowce, który zabił pieszego biegającego po autostradzie. Pamiętam mecz chyba ze Śląskiem na B1 w starej II lidze. Gdzie strzelali w powietrze przy głównej. Gdyby przypadkiem kulka kogoś rykoszetem trafiła miłbym pretensje, ale tutaj… szkoda chłopa, ale nie mówcie, że został zamordowany.
pozdrawiam
Stefan1964
4 maja 2015 at 11:23
Do ACAB-a i wszystkich innych myślących podobnie.
Po pierwsze to nie był kibic, kibic siedzi na trybunach i dopinguję swoją drużynę. Był to chuligan/pseudokibic przez takich zamykają stadion i przez takich strach z bliskimi iść na mecz bo tworzą zagrożenie dla otoczenia.
Po drugie tłumaczenie jeszcze w artykule na stronie, że przecież mógł bo nie spodziewał się że zginie i policja nie ma prawa jest śmieszne i utrwala ludzi w poczuciu bezkarności. To popełniający wykroczenie/przestępstwo powinien się liczyć ze wszelkimi konsekwencjami oraz możliwymi następstwami swoich czynów a nie kalkulować a rzucę czymkolwiek zaatakuje narażę na utratę zdrowia lub życia to i tak nie mogą mi nic zrobić a co najwyzej wodą oblać bo im przepisy nie pozwalają.
Policjant nie może bać się podejmować interwencji- leży to w interesie społeczeństwa
Na koniec zacytuje komentarz z jednego z forów.
„[…]Miało nie być o ferowaniu wyroków – skąd więc ten zarzut o nieudolności policji?
Skąd te domysły o popchnięciu? A może przeciwnie – to cegła rzucona przez „kibica” trafiła w karabin lub rękę policjanta powodując wystrzał? Może zabity widząc wycelowaną w swój korpus lufę dał nura w chwili strzału, wystawiając szyję?
Pyta Pan skąd tyle nienawiści. To pytanie powinno być zadane nie tylko autorom komentarzy, ale przede wszystkim tym, którzy do zadym na stadionach doprowadzają.Tym którzy ryczą wulgarne hasła. i tym którzy bazgrzą na murach szubienice z godłem przeciwnika. Także tym którzy przyszli pod komisariat palić radiowozy i podpalać budynki. I proszę nie pisać, że mieli powód. Nie – mieli pretekst![…]”
PS. Zastanówcie się jak wiele rzeczy mogło mieć wpływ na rozwój wydarzeń. Pewne jest tylko to że ich przyczyną było zachowanie zadymiarzy.
Stefan1964
tyta
4 maja 2015 at 12:59
… zgadam się z „Stefan 1964”. Sam kiedyś byłem na GieKSie (nie pamiętam z kim graliśmy) ale pamiętam, że graliśmy słabo i paru chłystkom GieKSy zachciało się starcia z policją więc ci wyciągnęli lufy a ci niby odważni kibole pokryli się pod ławami na blaszoku (wtedy jeszcze krzesełek nie było). Z kumplem poszliśmy na inny sektor by nie oberwać. Tamten w Knurowie widocznie nie miał zamiaru się cofnąć więc trudno mieć pretensje do policji. „Jajo 1964” jeśli chcesz wywoływać gorące tematy do dyskusji to bardziej się wykaż i znajdź inne obszary niż zadymy, starcia z policją bo te twoje artykuły nadają się na resocjalizację-może Shellu podpowie ci jak to się robi.
witosa zgred
4 maja 2015 at 16:36
Stefan1964,tyta,fanclub dortmund,pyjter83,mihash wy kurwa jebane frajery śmierdzący huj wam w ryj
Pazurrr
4 maja 2015 at 17:55
Wyrwali chwasta, i tyle. Miał żonę, dziecko, a głupi c.j jako pierwszy leciał zadymę robić.
john
4 maja 2015 at 20:04
art. 148 kk
zabójstwo—->>> strona podmiotowa -> umyślna w zamiarze bezpośrednim
i ewentualnym
osoby które mówią o zabójstwie niech poczytają co to jest zamiar bezpośredni
a później używaja stwierdzenia zabójstwa
MICHAŁ
4 maja 2015 at 20:06
art. 148 kk
zabójstwo strona podmiotowa umyślna w zamiarze bezpośrednim
i ewentualnym
osoby które mówią o zabójstwie niech poczytają co to jest zamiar bezpośredni
a później używaja stwierdzenia zabójstwa
Darko 71
4 maja 2015 at 20:17
nie wierzę w to co czytam tym którzy twierdzą że dobrze mu tak, po co wybiegł na murawę itp powiem tylko tyle Chuj wam w dupe masy pierdolone
wstyd mi ze takie Kurwy chodzą na moją GieKSe
GRZ
4 maja 2015 at 20:30
Qrwa oby mniej takich na pierdolonych lemingów na meczach, jak Ci co piszą, ze psiarnia zrobiła dobrze… Oby was to qrwa spotkało za niedługo społeczniaki.
WSZYSCY DO KNUROWA!!!
marcin LGT
4 maja 2015 at 20:34
Stefana zeby ci baba jeza urodzila palo
MarPat
4 maja 2015 at 22:23
Proszę jaki wysyp chuliganów,rozumiem że to dzięki wam był zawarty stadion na wiosnę? Dzięki bezsensownej napince z tyskaczami..Jak tak spieszno to proponuję wyskoczyć na ulicę bo odnoszę wrażenie że ktoś zaczyna się panoszyć w Katowicach a wy zbyt często bywacie w Zabrzu ale ja nie o tym..
@Darko71 to jest tak samo twoja GieKSa jak i moja więc skończ uzurpować sobie prawo do własności,a kurwy poszukaj w domu.
Wcale się nie dziwie że ludzie stają po stronie interwencji policji,ludzie dodam KIBICE mają już dość terroru zamykanych stadionów i ponoszenia konsekwencji za działania grupki chojraków! Irishman doskonale podsumował całe tragiczne wydarzenie. Bez względu na to czy policja użyłaby broni zgodnie z prawem czy tak jak to zrobiła,czy użyła by tylko gazu doprowadzając do problemów ze wzrokiem to i tak byłaby winna policja.Bandytom nie dogodzisz. Wychodzi na to że w słusznej sprawie bohaterzy z murawy zostali skrzywdzeni przez okrutną policję. Ciśnie się na usta stwierdzenie że kibol brutalny być może i jest ok,policja już nie bo ma przestrzegać prawa. Czy są równi i równiejsi..No tak,na tym wózku daleko nie zajedziemy..Murawa czy to w ekstraklasie czy klasie B jest dla piłkarzy a nie bandytów w kominach i żadne bluzgi i wbity mojej osobie tego nie zmienią wiec frustratom proponuje chill bo mnie to ryta co na mnie tu wylejecie!
błąd
5 maja 2015 at 00:33
Zdanie poprawne powinno brzmieć:
„Pierwszej pomocy udziela najprawdopodobniej kibic, nie policjant”.
Do Kibiców, nie Kiboli:
Już niedługo wstęp na stadion będzie opłacony w ramach premii w zakładzie pracy, do Obowiązków Kibica będzie należało entuzjastyczne machanie plastikowymi łapkami i posiadanie wąsa. W przypadku niespełnienia Obowiązków, kulka w łeb. Zgodnie z prawem.
GRZ
5 maja 2015 at 09:06
mar pat- Weź na następnym meczu wygłoś swoje racje, bo przed kompem widzę gieroj z ciebie jak sqrwysyn.
Bo wiadomo volksdeutsch z Dortmundu i reszta pizdeuszy na meczu bywają od święta.
Kristofer
5 maja 2015 at 09:35
Kibic siedzi na trybunach i kibicuje.Ten raczej nie byl kibicem tylko pseudo-kibicem wiec jest sobie winny.Przez takich tylko kluby traca bo zamykaja stadiony a co za tym idzie nie maja wplywow z biletow.Wiec jak mozna mowic o dzialaniu dla dobra klubu?
gieksiarz
5 maja 2015 at 10:03
@GRZ
na mecze chodzimy od święta bo przez takich jak ty nie mogliśmy być na meczu z Flotą i Wisłą a o wyjazdach nawet nie wspomnę.
Darko 71
5 maja 2015 at 13:47
za moich czasów jak nie było internetu to był jeden plus ze takie kurewskie wywody musielibyscie powiedzieć komuś wprost w twarz i to byłby ostatni wasz dzień na GieKSie
rAFI
5 maja 2015 at 17:21
Naprawde,choc w tej naszej pilce,przydala by sie Thatcher zeby uspokoic te talatajstwo niby kibicow.Jest mecz,powinien byc doping a nie włazic na murawe i robic problemy pilkarzom i tracic kase zamykajac stadion.Chcecie sie bic-proponuje bojke w lesie,tam sie wyladujecie.
Luja
9 maja 2015 at 13:23
I tak wszyscy dobrze wiemy ze jesli my nie pomscimy smierci Dawida ta policyjna kurwa bd dalej strzwlac do kibicow! Jak zawsze policja jest bez karna Dawid byl mlodym kibicem mial syna, ktory od dziecka bd przeciwko kurestwie. Dawid wtargajac na murawe wiedzial czym to grozi jak kazdy kibic! Za swoj klub oddal zycie szacunek dla tego ktory udzielal pierwszej pomocy do konca zycia bd mial krew Dawida na sb! A ten skurwysyn mysli ze jest bez winy… brat bratu bratem! Policja powinna oddac strzal w gore a w razie niebezpieczenstwa strzelac ponizej pasa a nie kurwa w tetnice!! Kom dotyczace ze sam jest winny ze po co wkraczal na murawe to jest chore nikt nie zasluzyl na taka smierc!