Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Opinie mediów na temat meczu GieKSa-Stal 3:2: Wielkie emocje na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Stal Rzeszów 3:2 (2:2).

 

sportdziennik.com – Wielkie emocje na Bukowej. GKS – Stal 3:2!

Szarża i gol środkowego obrońcy Grzegorza Janiszewskiego przesądziły o wygranej katowiczan w starciu z bardzo dobrze dysponowanymi gośćmi z Rzeszowa. GieKSie nie szło. To Stal była tego dnia lepiej dysponowana. W końcówce do jednego z ataków katowiczan podłączył się stoper Grzegorz Janiszewski. Najpierw rozprowadził piłkę, a kilka sekund później sam w polu karnym wpakował ją do siatki. Euforia. Rezerwowi, trenerzy, cała drużyna cieszyła się wspólnie. Gdy po latach będziemy wspominać drugoligowy czas GKS-u, bardzo możliwe, że przed oczami będziemy mieć właśnie taką pocztówkę. Te wyszarpywane w ostatnich minutach zwycięstwa. Te sprinty trenera Rafała Góraka do swych podopiecznych – że o mało dżokejka z głowy nie spadnie. Tego trudu. Bo spaść zawsze łatwo, a awansować zawsze trudno.

I trudno jest też przybliżającej się coraz bardziej do tego celu GieKSie, choć w drugiej lidze to przecież wielka i wiele znacząca marka. Tym większy żal, że część występów tej drużyny, której czasem pewnie można odmówić optymalnej dyspozycji, ale nigdy nie charakteru, ominie kibiców. Gdyby tego wieczoru byli, „Blaszok” w końcówce pewnie by odleciał.

Skłamalibyśmy pisząc, że GKS wygrał bezapelacyjnie i zasłużenie; że podobał nam się bardziej i lepiej grał w piłkę. Nie – lepiej w piłkę grała pukająca do barażowej szóstki Stal. Była jakby świeższa, a przede wszystkim odważna – jak chyba żaden inny zespół, który w tym sezonie zawitał na Bukową. Przyjechała do jaskini lwa – nie ma w tym przesady, skoro katowiczanie to najlepiej punktujący u siebie drugoligowiec – jak po swoje. W składzie miała dwóch byłych zawodników GieKSy.

Jak to zwykle przy okazji takich powrotów bywa, obaj mocno dali się we znaki swemu byłemu pracodawcy. To strzał Grzegorza Goncerza w poprzeczkę z bliska dobił Wojciech Reiman i po raz pierwszy Stal doprowadziła do wyrównania (1:1). To centrę Damiana Michalika na gola zamienił Wiktor Kłos i po raz drugi Stal doprowadziła do wyrównania (2:2). Michalik prezentował się świetnie, rześko, był bardzo aktywny i robił na skrzydle sporo szumu, a miał przecież naprzeciw siebie czołowego lewego obrońcę poziomu rozgrywkowego nr 3, czyli Grzegorza Rogalę. Również za sprawą Michalika w pierwszej połowie oglądaliśmy bardzo emocjonujące widowisko. Choć GKS dwukrotnie obejmował prowadzenie, w zasadzie schodząc na przerwę mógł być zadowolony, że jest 2:2.

 

sportslaski.pl – Ucieczka skutecznej GieKSy. Ważne punkty w grze o awans!

Cenne zwycięstwo GKS-u Katowice w starciu z silną Stalą Rzeszów. Podopieczni trenera Rafała Góraka dwukrotnie dawali się dogonić rywalowi, ale po ciosie zadanym w końcówce spotkania dołożyli kolejną cegiełkę do konsekwentnie wznoszonej przez siebie przy Bukowej twierdzy. Trener Rafał Górak w porównaniu z poprzednim meczem dokonał w składzie dwóch zmian. Do „jedenastki” wrócił Grzegorz Rogala, po raz pierwszy swoje miejsce znalazł w niej również Piotr Kurbiel. Były napastnik Błękitnych Stargard odwdzięczył się szkoleniowcowi już po 4 minutach gry. Dostał piłkę od Adriana Błąda i nie marnując sytuacji sam na sam z Wiktorem Kaczorowskim otworzył wynik spotkania.

[…] Sygnał ostrzegawczy wysłał Grzegorz Goncerz, który po rzucie rożnym wyskoczył wyżej od Michała Gałeckiego, ale jego „główka” okazała się nieznacznie niecelna. Powracający na Bukową „Gonzo” mógł trafić również 60 sekund później. Tym razem kopnął piłkę dośrodkowaną z lewej strony boiska, ale obił tylko poprzeczkę. Po chwili biegł jednak gratulować Wojciechowi Reimanowi, który przytomnie poprawiał jego próbę.

GieKSa odzyskała prowadzenie po zaledwie 5 minutach. Z lewej strony dośrodkował Grzegorz Rogala, w polu karnym znalazł się Kacper Michalski, który głową skierował piłkę do siatki. Katowiczanie chcieli pójść za ciosem – najpierw Adrian Błąd, później Michalski z dystansu próbowali wstrzelić się w bramkę przyjezdnych. Rzeszowianie, którzy również chcieli tego dnia sięgnąć po pełną pulę z biegiem czasu zaczynali jednak przeważać na boisku. Po kolejnej centrze z rzutu rożnego tuż nad bramką głową uderzał Damian Kostkowski. Miejscowi wyraźnie mieli jednak problemy z piłkami wstrzeliwanymi w ich „szesnastkę”. Wreszcie w 36. minucie z dobrej „wrzutki” Michalika skorzystał Wiktor Kłos, który wbiegł przed Kacpra Michalskiego i doprowadził do wyrównania. Stal, choć dwukrotnie przed przerwą musiała gonić wynik, z gry w trakcie pierwszych 45 minut mogła być względnie zadowolona. To rzeszowianie lepiej operowali piłką i zdawali się delikatnie przeważać przy Bukowej.

Niewiele brakowało, by kilka minut po zmianie stron to katowiczanie po raz trzeci wyszli na prowadzenie. W polu karnym przyjezdnych przy próbie strzału wyraźnie popychany przez Kostkowskiego był Kurbiel. Gwizdek arbitra milczał, co na tyle wyprowadziło z równowagi trenera Góraka, że ten po chwili obejrzał żółtą kartkę. Zanim do tego doszło z dystansu strzelał jeszcze Szymon Kiebzak, ale trafił w dobrze ustawionego bramkarza rzeszowian. Po kilkunastu minutach Stal znowu zaczęła wyprzedzać katowiczan i coraz sprawniej radziła sobie z piłką na ich połowie. Sposobu na Bartosza Mrozka szukał m.in. Goncerz, który po jednym z podań od innego eks-piłkarza GKS-u – Damiana Michalika – próbował oszukać obronę miejscowych. Uderzył jednak na tyle słabo, że 20-letni bramkarz spokojnie zdążył z interwencją. Na kwadrans przed końcem rzeszowianie przechwycili piłkę w środku boiska. Rezerwowy Artur Pląskowski zagrał do Reimana, który uderzył mocno, ale trafił w poprzeczkę. W odpowiedzi z rzutu wolnego na połowie gości dośrodkowywał Błąd. Piłkę dostał Grzegorz Janiszewski, wyłożył ją Kiebzakowi, ale ten z niezłej pozycji strzelił nad bramką.

Trener Krzysztof Łętocha chciał grać o komplet punktów, kolejnymi zmianami coraz mocniej stawiając na ofensywę.

[…] Tymczasem na 4 minuty przed końcem gola podarował im Wiktor Kaczorowski. Bramkarz Stali wypuścił z rąk piłkę dośrodkowaną przez Kacpra Michalskiego, z czego momentalnie skorzystał obchodzący swoje 24 urodziny Janiszewski. Stoper z zimną krwią wykorzystał prezent od przeciwnika, strzelając swojego pierwszego gola w barwach GieKSy.

Trafienie Janiszewskiego okazało się golem za trzy punkty. Rzeszowianie rzucili się co prawda do odrabiania strat, ale poza jedną okazją uderzającego głową Łukasza Góry nie udało im się stworzyć bramkowej okazji w polu karnym Mrozka. Kropkę nad „i” powinien za to postawić Adrian Błąd. W doliczonym czasie gry wyprowadził kontrę, w końcowej fazie akcji podając do Wrońskiego. Ten zdołał się utrzymać przy futbolówce i pozwolił się sfaulować Kostkowskiemu. Kapitan GKS-u ustawił sobie piłkę na jedenastym metrze, ale kopnął tuż obok słupka, czym odrobinę popsuł sobie radość z cennej wygranej.

 

nowiny24.pl – Szalony mecz w Katowicach. Ostatecznie GKS ograł Stal Rzeszów 3:2

Starcie GKS-u Katowice ze Stalą Rzeszów zapowiadało się niezwykle emocjonująco – wszak mierzyły się ze sobą dwa zespoły o ambicjach minimum pierwszoligowych. I takie też było – mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:2.

[…] Stal nie podłamała się i po stracie bramki groźnie atakowała. Najpierw minimalnie głową chybił Goncerz, ale po chwili rzeszowianie doprowadzili do wyrównania; Piotr Głowacki zagrał w pole karne, tam znalazł się Damian Michalik, który huknął na bramkę. Golkiper GKS-y odbił piłkę na poprzeczkę, ale ze skuteczną dobitką doskoczył Wojciech Reiman.

GKS Katowice bardzo groźnie atakował swoim lewym skrzydłem; po kontrze na 1:0, również gol na 2:1 padł po akcji z tego sektora boiska. Rogala dośrodkował w pole karne, a tam Michalski popisał się skuteczną główką.

Stal ciągle dążyła do wyrównania i znów ta sztuka się udała. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła akcję zamknął utalentowany Wiktor Kłos, który wygrał walkę o piłkę z Michalskim i głową skierował futbolówkę do bramki GKS-u.

W drugiej połowie to podopieczni Marcina Wołowca przejęli inicjatywę.

[…] Jednak ostateczny cios należał do ekipy Rafała Góraka. GKS posłał atak prawą stroną; piłka została dośrodkowana w pole karne Stali, a Wiktor Kaczorowski niepewnie „wypluł” ją przed siebie. Do piłki dopadł Grzegorz Janiszewski, który z zimną krwią wykorzystał ten prezent.

 

stalrzeszów.pl – Powinny być punkty, pozostał niedosyt

Pomimo dobrego meczu, Stal Rzeszów nie zdołała zdobyć punktów w meczu z GKS-em Katowice. O wszystkim zadecydowały ostatnie minuty spotkania. Mecz rozpoczął się z przytupem. W pierwszych dwudziestu minutach padły aż trzy bramki, z czego, niestety, dwie dla GKS-u Katowice.

[…] O ile pierwsza część premierowej połowy była wyrównana, z lekkim naciskiem na GKS Katowice, o tyle po drugiej straconej bramce biało-niebiescy zdecydowanie przejęli inicjatywę. Dobre okazje mieli Goncerz po dośrodkowaniu po ziemi z prawej strony oraz Kostkowski po rzucie rożnym, ale brakowało tego “czegoś” do pozytywnego ich sfinalizowania.

[…] Na drugą część gry GKS Katowice wyszedł wyraźnie zmotywowany. Przejął inicjatywę od pierwszych jej minut i dwukrotnie zrobiło się gorąco. Zwłaszcza w 52. minucie, kiedy miejscowi domagali się rzutu karnego po zagraniu Kostkowskiego. Do jego podyktowania jednak nie doszło, a żółtą kartką za protesty ukarany został trener Rafał Górak.

[…] Ponownie obserwowaliśmy później zjawisko znane z pierwszej części gry – po serii ataków gospodarzy w pierwszych minutach, inicjatywę przejęła Stal Rzeszów. Akcje sunęły zwłaszcza prawą stroną, gdzie Michalik albo próbował dośrodkowań, albo akcji indywidualnych. Gorąco zrobiło się zwłaszcza w 75. minucie – kontrę naszej drużyny wyprowadzał Pląskowski, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie, podał do Reimana, a ten z prostego podbicia trafił w poprzeczkę. Chwilę później dobra okazja dla GKS-u, ale strzał z linii pola karnego minimalnie minął bramkę.

[…] Ostatnią akcją spotkania był rzut karny dla katowiczan, ale zmarnował go Błąd.

Nie wpłynęło to jednak nijak na ogólny obraz meczu. Stal Rzeszów grała dobrze, przez większość meczu przeważała i atakowała zaciekle GKS Katowice. Na nasze nieszczęście, gra Żurawi w obronie w początkowych fragmentach meczu pozostawiała wiele do życzenia i ostatecznie, w końcowych minutach, sprawiła, że nie udało nam się wywieźć punktów ze Śląska. GKS Katowice wykorzystał te sytuacje, które powinien, i sięgnął po trzy oczka. Pozostał ogromny niedosyt.

 

Wypowiedzi po meczu z GKS-em Katowice

Po meczu z GKS-em Katowice głos zabrali m. in trener Marcin Wołowiec oraz Grzegorz Goncerz.

[…] Marcin Wołowiec:

Byliśmy zespołem, który dzisiaj nie zasłużył na porażkę. Oczywiście, taka jest piłka, czasem jest trochę niesprawiedliwa. Oczywiście, przegrać z GKS-em na jego boisku to nie jest wstyd. Niejeden zespół tutaj już przegrał i niejeden jeszcze przegra. GKS Katowice to klasowa drużyna jak na tę ligę i pewnie zmierza z powrotem do I ligi. Niemniej jednak postawiliśmy im bardzo duże wymagania i czujemy bardzo duży niedosyt, bo ten remis był w zasięgu ręki, choć i on tak naprawdę nikogo nie zadowalał. Przez cały mecz trwała ostra wymiana ciosów i myślę, że ten mecz mógł się podobać.

[…] Grzegorz Goncerz:

Na wstępie muszę powiedzieć, że serce dzisiaj mocno zabiło, choć jest to trochę inne uczucie niż ostatnio z Podbeskidziem, wtedy zadra w sercu jeszcze była, ale czas leczy rany. Przyjechałem dziś ze Stalą Rzeszów ponownie na Bukową i znowu poczułem tę atmosferę. Niestety graliśmy bez kibiców na trybunach, ale i tak bardzo miło znowu Was wszystkich zobaczyć. Pierwsza połowa to dwie nasze i dwie Wasze bramki, ale niestety w końcówce GieKSa zdobyła trzecie trafienie – 3:2 i do Rzeszowa wracamy bez punktów.

 

dziennikzachodni.pl – Szczęśliwe zwycięstwo GieKSy

Drugi mecz po restarcie rozgrywek u siebie i drugie zwycięstwo GieKSy. Piłkarze GKS Katowice w meczu 25. kolejki II ligi pokonali na Bukowej Stal Rzeszów, choć sukces nie przyszedł im łatwo. Na boisku długo utrzymywał się remis 2:2 i dopiero w samej końcówce gol jubilata Grzegorza Janiszewskiego zapewnił katowiczanom zwycięstwo.

Spotkanie rozpoczęło się kapitalnie dla GKS, bo już w 4 min. debiutujący w pierwszym składzie gospodarzy Piotr Kurbiel płaskim strzałem pokonał bramkarza rywali wykorzystując podanie Adriana Błąda. Odpowiedź gości była jednak błyskawiczna. Po strzale Goncerza Bartosz Mrozek zdołał sparować piłkę na poprzeczkę, lecz wobec dobitki Wojciecha Reimana był już bezradny.

[…] Po przerwie dalej trwała wymiana ciosów, z której zwycięsko wyszedł GKS. Reiman będąc w sytuacji sam na sam strzelił w poprzeczkę i niewykorzystanie tej sytuacji zemściło się na gościach. W 86 minucie Janiszewski skorzystał z błędu bramkarza gości i z bliska wepchnął piłkę do siatki po centrze Michalskiego. Katowiczanie mogli wygrać wyżej, bo w doliczonym czasie gry mieli rzut karny podyktowany za faul na Łukaszu Wrońskim, ale Błąd nie trafił z 11 m w bramkę.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSiarzy na derbach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga