W ponownym debiucie w GKS Katowice Piotr Piekarczyk wygrał swój mecz. Katowiczanie pokonali w Głogowie Chrobry 2:1, podobnie jak 8 lat temu, kiedy również Orzech był trenerem. Oto co do powiedzenia mieli szkoleniowcy GKS i Chrobrego po piątkowym spotkaniu.
Piotr Piekarczyk (trener GKS Katowice):
Na pewno trudno po takim meczu, jak z Zagłębiem przegranym 0:5 założeniem było nie popełniać takich prostych błędów i czekać na swoją okazję. Nie było ładnej gry, ale przy tych brakach kadrowych tego meczu o sześć punktów po prostu trzeba było nie przegrać. Cieszymy się bardzo z tego wyniku.
Ireneusz Mamrot (trener Chrobrego Głogów):
Wiedzieliśmy, że od początku będziemy zmuszeni do gry atakiem pozycyjnym. W pierwszej połowie to jeszcze źle nie wyglądało, w drugiej dostaliśmy bramkę po kontrataku i później biliśmy głową w mur. To był mecz, którego nie musieliśmy przegrać, ale zakończył się naszą porażką. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale trzeba walczyć. Jeśli chodzi o pierwszą połowę to trudno mieć pretensje o zaangażowanie i grę zawodników. Jednak przed przerwą nie strzeliliśmy bramki i uważam, że to zadecydowało, że nie zdobyliśmy żadnych punktów.
Pytania od GieKSa.pl do trenera Piekarczyka
Antonin Bucek dzisiaj nie zagrał – czy to była decyzja pana czy kontuzja?
Bardzo trudno po takim meczu, w którym dostaje się pięć bramek zadecydować. Ale to była nasza decyzja – moja i Janusza Jojki. Ale nawet kiedy jeszcze o tym z Januszem nie rozmawiałem miałem takie myśli, że trzeba zrobić zmianę, ale potem okazało się, że jesteśmy w tym myśleniu zgodni.
Jest pan zadowolony z występu Dobrolińskiego?
Bardzo.
Pytanie od miejscowego dziennikarza do trenera Piekarczyka:
Co pan powiedział zawodnikom po pierwszej połowie? Czy nie był pan zaniepokojony, że do wielu sytuacji Chrobry dochodził?
Zabrakło przetrzymania piłki i na pewno Kamil Bętkowski nie udźwignął tego ciężaru. Było to widać przy przesunięciu Przemka Pitrego, kiedy ta gra się poprawiła, choćby w odbiorze. Wiadomo, Grzegorz Goncerz był po kontuzji, trzymaliśmy go na ławce po to, żeby go wpuścić na zmęczonego rywala, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy wytrzyma cały mecz. Ta zmiana dużo wniosła.
tyta
3 maja 2015 at 12:32
… gratuluję zwycięstwa trenerom GieKSy