Dołącz do nas

Piłka nożna

Planowe zwycięstwo z nerwówką na końcu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po zwycięstwie z GKS Tychy nasz zespół miał kolejne ważne zadanie do wypełnienia. W Siedlcach mierzyliśmy się z miejscową Pogonią i w obliczu trudnych wyzwań w przyszłym tygodniu, ten mecz absolutnie trzeba było wygrać. Zwycięstwo dawało nam szansę nawet na drugiej miejsce w tabeli.

W porównaniu z meczem z Tychami trener Jerzy Brzęczek dokonał jednej zmiany. Do składu powrócił Grzegorz Goncerz, na ławce zasiadł natomiast Mikołaj Lebedyński, który w tygodniu przez pewien okres nie trenował. Zastanawialiśmy się, czy ta zmiana będzie miała wpływ na postawę zespołu.

Początek meczu należał do GieKSy. Nasz zespół od początku atakował i szybko stworzył sobie sytuacje po rzutach rożnych Czerwińskiego – najbliżej gola był Wisio, którego strzał głową obronił Misztal. W 6. minucie katowiczanie objęli prowadzenie. Dwójkowa akcja Goncerza i Prokića zakończyła się wyłożeniem piłki kapitana GKS do Serba, a ten z najbliższej odległości trafił do pustej bramki. Potem GKS miał kolejne okazje. Najlepszą miał Czerwiński, który po podaniu Andreji znalazł się sam na sam, minął bramkarza i strzelił do pustej bramki, ale sędzia odgwizdał spalonego. Po jednym z wrzutów Abramowicza świetnie znów uderzał Wisio, ale znów górą był bramkarz. Od około 25. minuty gra zaczęła się wyrównywać. Nasz zespół miał co prawda przewagę optyczną, ale już nie stwarzał sobie sytuacji, pojawiły się też błędy w środku pola. Rywale próbowali podchodzić pod pole karne, ale poza jednym minimalnie niecelnym strzałem z dystansu niewiele zdziałali. GKS schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

Druga połowa zaczęła się nieco lepiej, choć nadal brakowało ataków. Katowiczanie nadal nie stwarzali sobie sytuacji, a Pogoń już oddaliła grę od swojej bramki. Mimo to, można było wyjść na dwubramkowe prowadzenie, gdy Abramowicz dostał idealne podanie od Foszmańczyka, ale z szesnastu metrów strzelił tuż obok słupka. Potem gdy Pogoń poszła do przodu mieliśmy kilka okazji. Nabliżej był Prokić, który po wrzucie Abramowicza z autu atomowo uderzał na bramkę, ale znów cudem obronił Misztal. Z czasem – choć chaotycznie – coraz groźniej atakowała Pogoń. Wiele ożywienia wniósł czarnoskóry Eusebio, który nadał rozpędu akcjom rywali. Po jednej z nich mieli oni okazję sam na sam, zakończoną strzałem obok słupka. Do końca mieliśmy nerwówkę, ale zakończyło się jednak zasłużoną wygraną, a z przebiegu meczu powinniśmy strzelić co najmniej trzy bramki.

GKS Katowice wygrał więc po raz drugi w Siedlcach i wykonał plan – pokonał Tychy i Pogoń. To bardzo ważne zdobycze punktowe, bo teraz czeka nas nieporównywalnie trudniejsze zadanie – lider z Nowego Sącza. Dobrze, że przystąpimy do tego spotkania w dobrej sytuacji mentalnej. Walka o awans trwa!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga