Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 19 kolejka – Kolejka pod dyktando gospodarzy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Czarni Radom zainkasowali trzy punkty w starciu z MKS-em Będzin, mając drobne kłopoty w dwóch ostatnich setach. W ostatnim secie gospodarze od stanu remisowego w środkowej jego części, utrzymywali skromną przewagę i nie dopuścili do grania tie-breaka. Do Jastrzębia, siatkarze Effectora przyjechali pod wodzą nowego szkoleniowca, którym został Turek Sinan Tanik. W pierwszym secie kielczanie walczyli z gospodarzami do jego połowy, w drugim kontrolowali przebieg jastrzębianie, a w trzecim Jastrzębski też miał już bezpieczną przewagę (20:15), którą stracił do minimum w samej końcówce. AZS Olsztyn pewnie pokonał Politechnikę, mając drobne problemy tylko w drugiej partii. Wyrównana walka trwała od początku do samego końca, aż w grze na przewagi lepsi okazali się siatkarze z Olsztyna.

Łuczniczka w meczu „za sześć punktów” pokonała akademików z Częstochowy. Bydgoszczanie tym zwycięstwem przerwali fatalną serię dziesięciu porażek z rzędu! Gospodarze w pierwszym secie prowadzili wyraźnie w końcówce i wygrali tę partię bez problemów. W drugim secie częstochowianie osiągnęli już znaczną przewagę (11:16), ale nie potrafili jej utrzymać do końca. Łuczniczka dogoniła swego przeciwnika przy wyniku po 19, potem odskoczyła na dwa oczka (23:21), goście jeszcze zdołali wyrównać, ale zepsuta zagrywka oraz blok Katicia dały zwycięstwo miejscowym. Trzecia partia bardzo wyrównana gdy żadna z drużyn nie mogła osiągnąć większej przewagi niż dwa punkty. W samej końcówce grając już na przewagi, gospodarze rozstrzygnęli tego seta blokami punktowymi Gromadowskiego oraz Nowakowskiego. Skra pokonała za trzy punkty Espadon, ale w żadnym z setów nie przyszło im to łatwo. Beniaminek ligi mocno postawił się bełchatowianom, co można uznać za małą niespodziankę.

W hicie kolejki LOTOS Trefl pokonał po tie-breaku Resovię. Pierwsze dwa sety bardzo wyrównane z wielokrotnie zmieniającym się prowadzeniem, jeden na korzyść gości, a drugi na korzyść gospodarzy. Trzecia i czwarta partia, dla odmiany pod kontrolą jednej z ekip, wpierw rzeszowian, a następnie gdańszczan. Piąty set zaczął się od sporej przewagi gospodarzy (9:4), którą na chwilę goście zniwelowali do dwóch oczek straty (11:9), po czym siatkarze LOTOS-u spokojnie dociągnęli tę partię do zwycięskiego końca, a ostatni punkt skutecznym blokiem zdobył Wojciech Grzyb. Jedynie Cuprum nie zdołało wykorzystać atutu własnego parkietu i przegrało z mistrzem Polski z Kędzierzyna. Trzy z czterech setów były pod kontrolą zwycięskich drużyn i jedynie trzecia partia była bardziej wyrównana, choć też ZAKSA pilnowała swojej niewielkiej przewagi, nie pozwalając sobie na stratę choćby punktu.

W tabeli nastąpiły niewielkie zmiany. Wpadkę Resovii i stratę dwóch punktów, wykorzystały bezlitośnie drużyny z Kędzierzyna oraz Bełchatowa, a rzeszowianie spadli na trzecią lokatę. I to jedyna zmiana w porównaniu do ostatniej kolejki. Dwa zwycięstwa GKS-u umocniły nasz zespół na dziewiątej pozycji, natomiast trzy oczka Łuczniczki pozwoliły oddalić się od Espadonu oraz AZS-u Częstochowa, których położenie staje się coraz trudniejsze.

 

Mecz rozegrany awansem 17 stycznia z 26 kolejki

GKS Katowice – LOTOS Trefl Gdańsk  3:2 (25:22, 25:13, 20:25, 16:25, 15:13)

Mecz rozegrany awansem 18 stycznia z 24 kolejki

ONICO AZS Politechnika Warszawska – Cuprum Lubin  0:3 (15:25, 21:25, 19:25)

 

Wyniki 19 kolejki: 20, 21, 22, 23 i 24 stycznia

Cerrad Czarni Radom – MKS Będzin  3:1 (25:22, 25:18, 22:25, 25:23)

Czarni: Kędzierski (2), Bołądź (19), Kohut (9), Smith (16), Żaliński (10), Fornal (9), Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski, Ostrowski (1), Wiese (1). Trener: Robert Prygiel.  MVP: Michał Kędzierski.
Będzin: Kozub, Araujo (16), Woch (1), Ratajczak (3), Waliński (11), Jordanow (18), Potera (libero) oraz Seif (4), Piotrowski, Rejno (4), Peszko, Russell. Trener: Stelio DeRocco.

Jastrzębski Węgiel – Effector Kielce  3:0 (25:21, 25:17, 25:23)

Jastrzębski: Kampa (3), Muzaj (14), Kosok (9), Boruch (6), De Rocco (9), Oliva (15), Popiwczak (libero) oraz  Gil, Bachmatiuk (1), Ernastowicz (1). Trener: Mark Lebedew.  MVP: Salvador Hidalgo Oliva.
Effector: Komenda (1), Andrić (6), Wohlfahrstaetter (10), Maćkowiak (5), Wachnik (9), Pawliński (9), Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Antosik, Superlak (2), Formela (1). Trener: Sinan Tanik.

Indykpol AZS Olsztyn – ONICO AZS Politechnika Warszawska  3:0 (25:18, 30:28, 25:20)

Olsztyn: Woicki, Hadrava (13), Pliński (10), Kochanowski (6), Śliwka (10), Włodarczyk (19), Żurek (libero) oraz Makowski, Boswinkel, Zniszczoł. Trener: Andrea Gardini.  MVP: Michał Żurek.
Politechnika: Zagumny, Filip (13), Kowalczyk (9), Wrona (5), Łapszyński (2), Kwolek (13), Olenderek (libero) oraz Gruszczyński (libero), Firlej, Mikołajczak, Smoliński, Halaba, Samica (6). Trener: Jakub Bednaruk.

Łuczniczka Bydgoszcz – AZS Częstochowa  3:0 (25:18, 25:23, 27:25)

Łuczniczka: Szczurek, Filipiak (3), Nowakowski (6), Sacharewicz (9), Katić (13), Yudin (5), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko (3), Gromadowski (10), Bobrowski (1). Trener: Piotr Makowski.  MVP: Piotr Sieńko.
Częstochowa: T. Kowalski (3), Adamajtis (4), Szalacha (4), Buniak (4), Moroz (9), Szymura (15), A. Kowalski (libero) oraz Buczek, Grebeniuk, Polański, Janus, Szlubowski (6). Trener: Michał Bąkiewicz.

LOTOS Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów  3:2 (23:25, 26:24, 17:25, 25:20, 15:10)

LOTOS: Masny (1), Schulz (27), Paszycki (14), Gawryszewski (4), Pietruczuk (11), Hebda (14), Gacek (libero) oraz Stępień, Romać (1), Niemiec, Grzyb (6), Jakubiszak (2). Trener: Andrea Anastasi.  MVP: Damian Schulz.
Resovia: Tichacek (1), Schmitt (19), Nowakowski (10), Możdżonek (5), Ivović (16), Rossard (20), Wojtaszek (libero) oraz Drzyzga (3), Schoeps (3), Lemański, Perrin (3). Trener: Andrzej Kowal.

PGE Skra Bełchatów – Espadon Szczecin  3:0 (25:23, 25:21, 25:23)

Skra: Uriarte (3), Kurek (13), Kłos (6), Gładyr (9), Szalpuk (12), Winiarski (12), Milczarek (libero) oraz Janusz, Wlazły. Trener: Philippe Blain.  MVP: Jurij Gładyr.
Espadon: Kozłowski, Kluth (13), Perłowski (7), Zajder (3), Ruciak (9), Wika (9), Murek (libero) oraz Miłuszew (3), Depowski (1), Wołosz, Mihułka (libero). Trener: Michał Gogol.

GKS Katowice – BBTS Bielsko-Biała  3:0 (25:22, 25:21, 25:13)

GKS: Falaschi, Butryn (17), Krulicki (8), Kalembka (11), Kapelus (14), Sobański (4), Stańczak (libero) oraz Van Walle, Stelmach, Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka.  MVP: Karol Butryn.
BBTS: Storożyłow (4), Janeczek (7), Grzechnik (2), Siek (2), Vemić (1), Lipiński (6), Koziura (libero) oraz Bieńkowski (1), Gryc (2), Gaca (5), Bartos (1), Kwasowski (1), Czauderna (libero), Trener: Rastislav Chudik.

Cuprum Lubin – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle  1:3 (17:25, 25:19, 23:25, 19:25)

Cuprum: Łomacz, Kaczmarek (15), Boehme (11), Hain (4), Pupart (10), Taeht (12), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski, Gunia (2), Koumentakis (1). Trener: Gheorghe Cretu.
ZAKSA: Toniutti (3), Konarski (18), Wiśniewski (6), Bieniek (9), Tillie (7), Deroo (27), Zatorski (libero), Pająk, Witczak (1), Czarnowski (1), Banach (libero). Trener: Ferdinando De Giorgi.  MVP: Sam Deroo.

 

tabela po 18. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 18 46 50:15 1556:1302
2 PGE SKRA BEŁCHATÓW 18 44 48:16 1475:1354
3 ASSECO RESOVIA RZESZÓW 18 42 47:19 1535:1355
4 JASTRZĘBSKI WĘGIEL 18 39 48:26 1725:1525
5 Indykpol AZS Olsztyn 18 38 44:25 1597:1473
6 Cuprum Lubin 19 37 44:27 1642:1498
7 LOTOS Trefl Gdańsk 19 33 42:36 1756:1700
8 Cerrad Czarni Radom 18 30 37:31 1561:1563
9 GKS KATOWICE 19 26 33:38 1551:1605
10 ONICO AZS Politechnika Warszawska 19 20 28:42 1554:1650
11 MKS Będzin 18 20 27:42 1464:1557
12 Effector Kielce 18 15 23:46 1452:1610
13 BBTS Bielsko-Biała 18 15 19:46 1297:1536
14 Łuczniczka Bydgoszcz 18 14 24:45 1457:1577
15 Espadon Szczecin 18 10 18:46 1350:1481
16 AZS Częstochowa 18 9 18:50 1424:1610

 

W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga