Dołącz do nas

Felietony

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice po raz pierwszy od dawna wygrał na inaugurację wiosny, a jeszcze dłużej musielibyśmy suzkać w pamięci wygranej w ważnym meczu z silnym rywalem. Nic dziwnego, że dostrzegamy sporo pozytywów, ale nie możemy się zadowolić, bo mankamentów też naliczyliśmy kilka, zwłaszcza, gdy graliśmy w osłabieniu.

Plusy:
+ Wygrana na początek – bardzo ważne trzy punkty, ale też psychologicznie kapitalna sprawa na kolejne spotkania.
+ Zmniejszenie straty do czołówki – było sześć, teraz jest już tylko pięć punktów do drugiego miejsca. Nie mamy nic przeciwko, aby w każdej kolejce ta przewaga się zmniejszała. A potem zwiększała. Nasza przewaga.
+ Wojciech Kędziora – co wyprawia ten zawodnik. Wysyłaliśmy go na geriatrię, a on tymczasem pokazuje, na czym polega skuteczność. Oby tak dalej Wojciech!
+ Prokić od lipca w Stali,a walczy – to nie jest takie oczywiste. Wielu zawodników przecież nie będzie ryzykować kontuzji. Scenariusz dla Andreji? Walczy przez całą rundę i GKS awansuje do ekstraklasy. Wychodzi na jaw klauzula, że w przypadku awansu umowa ze Stalą jest anulowana 😉
+ Sebastian Nowak – świetny mecz, pewny na linii i w dośrodkowaniach rywali. Oby to nie był jednorazowy wyskok.
+ Efektywne kontry – Szybkie akcje Prokića i Kędziory dały wygraną.
+ Walka! – to był klucz, zwłaszcza przy grze w osłabieniu. Brawo!

Minusy: 
– Obrona Częstochowy w końcówce – walka była, ale też sporo chaosu. Dobrze, że Raków był zbyt słaby, by to wykorzystać. Ale grunt, że wygraliśmy.
– Kilku zawodników poniżej oczekiwań – nie grał na swoim poziomie Błąd (choć miał udział przy golu), nie za dobrze wypadł Skrzecz, kiepską zmianę dał Midzierski. Potrzebujemy jednak, żeby drużyna grała bardziej równo.
– Zmiana obrazu gry po czerwonej kartce – Utrata jednego zawodnika spowodowała nadmierne cofnięcie i brak szybkiego zawodnika z przodu (Kędziora był już zmęczony). Ale w samej końcówce po przesunięciu Prokića i wprowadzeniu Słabego wyglądało to lepiej.

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    Irishman

    12 marca 2018 at 10:02

    Ja bym dał jeszcze na plus to, że:
    – tak szybko drużyna potrafiła przestawić się na nowy styl gry, co rzadko się zdarza oraz fajne wejście do gry Poczobuta
    – w sumie niezły mecz Kamińskiego, bez większych błędów, do których zdążył już nas przyzwyczaić w minionym roku.

    Na minus:
    – kontuzja Poczobuta, oby lekka

  2. Avatar photo

    Ksawery

    12 marca 2018 at 10:05

    Błąd zagrał dobry mecz, nie wiem czemu piszecie że słaby…

  3. Avatar photo

    Błażej

    12 marca 2018 at 11:56

    @Ksawery skoro sam Błąd nie był z tego meczu zadowolony to co mamy pisać?

    Zrobił asystę do Prokica i to na duży plus, ale parę razy zbyt nerwowo grał w pierwszej połowie. Do tego pierwsze 3-4 stałe fragmenty gry lądowały na nogach obrońców Rakowa.

  4. Avatar photo

    Ksawera

    12 marca 2018 at 20:36

    Ja kupiłem karnet na całą rundę więc oby grali tak wszystkie mecze jak ten z medalikami.

  5. Avatar photo

    Obserwator

    13 marca 2018 at 20:26

    Na duży minus z perspektywy kibica należy przedstawiać postawe Goncerza po meczu gdy piłkarze dziekowali kibicom. Sprawdźcie na filmikach. Wyglądało to tak jak by miał to wszystko w dupie!

  6. Avatar photo

    Pablos 1964

    14 marca 2018 at 15:58

    Po pamiętnym uciszaniu Bukowej przez Kędziorę i jego przeprosinach napisałem, że tylko kolejnymi bramkami może odkupić swoje nieprzemyślane zachowanie. Dziś można powiedzieć, że jest na dobrej drodze do odkupienia winy ???? Oby tak do końca sezonu i…

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga