Dołącz do nas

Piłka nożna

Plusy i minusy po Zagłębiu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice wygrał z Zagłębiem Sosnowiec 1:0. Kolejny krok w kierunku poprawy sytuacji w tabeli został wykonany. Dwa dni po spotkaniu możemy na chłodno pokusić się o rozpatrzenie negatywów i mankamentów.

Plusy:
+ Do sześciu razy sztuka – w szóstej dopiero próbie udało się pokonać Zagłębie. W końcu jesteśmy górą nad sosnowiczanami, nie tylko w meczu, ale także zdecydowanie w tabeli.
+ Czwarta wygrana z rzędu – po raz pierwszy od 7 lat. Na rozkładzie mamy Miedź, Raków, Odrę i Zagłębie. W kolejce czekają Wigry.
+ Piękne święta – te w poprzednich latach były zepsute poprzez fatalne mecze w Wielkim Tygodniu. Tym razem do Wielkanocnego śniadania przystępowaliśmy w bardzo dobrych humorach.
+ Walka i ambicja – tego nie można było odmówić. Jacek Paszulewicz wpoił zawodnikom konieczność orania boiska i robią to.
+ Znowu Błąd – skuteczność tego zawodnika jest kapitalna. Strzela bramki decydujące o wynikach spotkań. W końcu trafił na Bukowej dla GKS (bo kilka lat temu strzelił gola dla Zagłębia Lubin)
+ Błysk Prokića – zawodnik grał średnio, ale w tej jednej akcji włączył taki gaz, że rywal musiał go faulować na czerwoną kartkę. To otworzyło drogę do wygranej.
+ Na zero z tyłu – bardzo często w tym sezonie to był mankament. Nawet wygrane mecze z Rakowem i Odrą były ze straconą bramką. Tym razem Mateusz Abramowicz zachował czyste konto.
+ Ogólny optymizm – już wyrównaliśmy punktowo „osiągnięcie” drużyny sprzed roku. Z tym że teraz GieKSa się rozpędza, więc w końcu wiosną możemy mieć nadzieję, że coś z tego może być…

Minusy:
– Brak kropki nad i – GKS nie atakował zdecydowanie przy stanie 1:0, a przecież grał z przewagą. Jednobramkowa przewaga nigdy nie jest pewna.
– Zmiennicy – wprowadzeni na boisko Skrzecz i Goncerz nie dali zbyt wiele, a właśnie od zawodników ze świeżymi siłami powinniśmy spodziewać się ciekawych, ofensynych akcji.
– Średni mecz – poziom ogólny wystarczył by wygrać z Zagłębiem, może nie wystarczyć na niektóre kolejne mecze. To był słabszy mecz niż w Opolu. Trzeba więc dalej pracować, ale najważniejsze, żeby gra przynosiła punkty.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Piter

    2 kwietnia 2018 at 20:43

    Dokładnie. Nie ważny aż tak styl. Ważne, że trzy punkty do tabeli.
    Chociaż gra po ziemi tak jak w połowie pracy trenera Brzęczka dawała lepsze efekty i pozwalała utrzymać sie przy piłce co owocowało drugim miejscem w tabeli, niż tzw bij, a leć co ostatnio widać i widowisko troche na tym cierpi i eprowadza troche chaosu moim zdaniem. Jest dobrze. Może być tylko lepiej.

  2. Avatar photo

    Scifo

    2 kwietnia 2018 at 21:12

    Trzeba cenić ostatnie zwycięstwo, nie gra nam sie z ZS zbyt dobrze. Nawet jak na boisku mieliśmy więcej z gry, to i tak schodziliśmy pokonani. W sobotę miło było patrzeć jak w pierwszych dwóch akcjach ze łbów lala się krew a kości trzeszczały. Do gry można mieć sporo zastrzeżeń, ale nie ma co grymasić. Mnie tiki taka Brzęczka nie przekonuje, wolę Poczobuta i Zejdiego jeżdżących na dupach Błąda, który wciśnie bramkę. To nad czy trzeba popracować, to prowadzenie gry przy korzystnym wyniku, bo cofamy sie zbyt bardzo.

  3. Avatar photo

    Irishman

    3 kwietnia 2018 at 10:57

    Piter, proszę Cię!
    Nigdy więcej nudnego „macania balika” na Bukowej!!!

    Ja i myślę, że większość kibiców woli jedna taką akcję, jak wyjście Andrzeja, przy której aż ciary idą po grzbiecie jak się na to patrzy, od nudnego do zerzygania utrzymywania się przy piłce.
    Aczkolwiek zgadzam się, że momentami trochę za bardzo się cofamy gdy przeciwnik naciska.

  4. Avatar photo

    Piter

    3 kwietnia 2018 at 15:54

    Zgadzam sie Panowie z Wami,
    chodzi mi o wymiane 3-4 podan bez straty, a nie 1-2 i laga do przodu może Andrzej doleci:), ale jeśli to jest sposób na awans to czemu nie.

  5. Avatar photo

    ursus

    3 kwietnia 2018 at 19:25

    Oczy bolą, serce krwawi, czyli długie do nikogo i błąd za błędem, aż w końcu przez Błąda coś wpadło… strasznie ciężko było to oglądać. Choć bardzo chcę, to nie potrafię podzielić Waszego entuzjazmu, bo dla mnie pozytywny w tym szpilu był jedynie wynik.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Felietony

Rachunki do wyrównania

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Jutro GKS Katowice gra z Koroną Kielce. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki. Nasz zespół ma od ponad tygodnia zapewnione utrzymanie, po meczu z Legią… straciliśmy też szanse na puchary. Pozostaje więc gra o jak najlepszy wynik i miejsce w tabeli na koniec sezonu. Tak udanego sezonu, choć – na ostateczny obraz – wpłyną przecież również ostatnie cztery mecze, nie można więc tracić mobilizacji i trzeba dalej prezentować się tak, jak do tego nas piłkarze Rafała Góraka przyzwyczaili.

Zdania po meczu z Legią były podzielone. Nie brakowało opinii, że GKS zawiódł, wielu ekspertów twierdziło, że katowiczanie nie pokazali się z takiej strony, jak w poprzednich meczach. Fakt, pierwsza połowa, a wręcz pierwsze dwadzieścia minut, zadecydowało o losach meczu. Szybkie gole Goncalvesa i Szkurina zminimalizowały szansę na korzystny wynik. Mimo to GieKSa w drugiej połowie powalczyła, ale to było za mało. Legia nakręcona po Stamford Bridge, przez Nową Bukową się rozpędzała i w piątek zagrała bardzo dobry mecz w finale Pucharu Polski, ostatecznie zdobywając to trofeum. Mierzyliśmy się naprawdę z silnym przeciwnikiem.

Teraz rywal również nie będzie łatwy. To już nie jest ta Korona z jesieni, Korona, która przyjechała na Bukową i modliła się w końcówce, aby mecz zakończył się remisem. Kielczanie byli jedną z najsłabszych drużyn, z którą mierzył się GKS w tym sezonie. Teraz podopieczni Jacka Zielińskiego grają bardzo dobrą rundę, a ostatnio wygrali z Mistrzem Polski. Korona ze swoim asem Fornalczykiem gra ładnie, efektownie i skutecznie. Gdyby grali tak od początku sezonu, byliby w czołówce ligi. Paradoks jest taki, że z tą „słabą” Koroną z jesieni ostatecznie przegraliśmy. Są więc rachunki do wyrównania.

Jest kilka ekip, z którymi walczymy, chyba maksymalnie o szóste miejsce w tabeli. Motor, Cracovia, Górnik, to rywale, z którymi ciągle możemy bić się o to najwyższe dostępne miejsce. Warto. Gdyby katowiczanie zajęli ostatecznie 6-7 miejsce, można by było uznać ten sezon za wyśmienity.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga