Dołącz do nas

Siatkówka

Po mistrzu Polski czas na pojedynek z wicemistrzem Polski z Rzeszowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ciąg dalszy trudnej części terminarza dla GKS-u nastąpi w Rzeszowie gdzie czeka nas starcie z Resovią. I ponownie nasza drużyna staje przed bardzo trudnym zadaniem, przeciwstawienia się rywalowi z najwyższej półki. Po tak naprawdę dobrym tylko pierwszym secie z ZAKSĄ, liczymy na stawienie większego oporu przez naszych siatkarzy. Resovia do tej pory rozegrała u siebie dwa spotkania, oba zwycięskie (z LOTOS-em 3:1 oraz z Czarnymi 3:0), natomiast GieKSa na wyjeździe zagrała trzy razy, odnosząc jedno zwycięstwo w Bielsku. Rzeszowianie przegrali ostatnio z bardzo groźnym zespołem z Jastrzębia, wygrywając tam tylko jednego seta, a GKS ma już niestety passę trzech porażek z rzędu i szalenie trudno będzie ją przerwać w hali Podpromie.

Jaką szóstką siatkarzy wyjdzie GKS na parkiet w Rzeszowie? Trener naszego zespołu Piotr Gruszka od dwóch spotkań na przyjęciu daje szansę gry od początku Rafałowi Sobańskiemu i biorąc pod uwagę, że Rafał był naszym najlepszym zawodnikiem w meczu z mistrzem Polski, to on zapewne zagra obok Serhija Kapelusa. Problem, niestety zaczyna się robić na środku siatki, gdzie od pewnego czasu trener rotuje partnerem dla Tomasza Kalembki, raz jest nim Bartłomiej Krulicki, a innym razem Paweł Pietraszko. W spotkaniu z ZAKSĄ obaj środkowi zagrali przeciętnie, więc obok Tomasza zagra tym razem Paweł? Brakuje tego czwartego środkowego do większej rotacji na tej pozycji. Na rozegraniu i ataku nie należy się spodziewać żadnych zmian, ale nasi doświadczeni obcokrajowcy kapitan Marco Falaschi oraz Gert Van Walle, powinni w większym stopniu wpływać na lepszą grę i postawę naszej drużyny.

 

Resovia jest jedynym klubem w PlusLidze (oczywiście oprócz drugiego beniaminka), z którym GKS spotkał się już w oficjalnym meczu. A miało to miejsce 5 lutego we Wrocławiu w ramach rozgrywek o Puchar Polski, gdzie w ćwierćfinale lepszy okazał się ówczesny mistrz Polski z Rzeszowa, wygrywając bez najmniejszych problemów 3:0, a w setach do 14, 19 i 20. W obu drużynach od tamtego okresu nastąpiło wiele zmian w kadrach zespołów. W GKS zostało siedmiu siatkarzy, a z wyjściowej szóstki z tamtego spotkania, jutro wyjdzie na parkiet prawdopodobnie tylko dwóch zawodników (Kalembka i Sobański). Jeszcze więcej zmian dokonało się w Resovii, gdzie z wyjściowej szóstki na boisko hali Podpromie wyjdzie tylko rozgrywający Fabian Drzyzga! A pozostali? Thomas Jaeschke… studiuje w USA, nie ma również w kadrze jego rodaka Russella Holmesa, Bartosz Kurek przeszedł do Skry Bełchatów, Olieg Achrem wyjechał do Turcji, Dmytro Paszycki odszedł do LOTOS-u Trefla, a libero Krzysztof Ignaczak zakończył karierę sportową, rozpoczynając nową jako komentator telewizyjny meczów siatkarskich. Ponadto Dominik Witczak wrócił do ZAKSY, Francuz Julien Lyneel przeszedł do klubu włoskiego z Ravenny, Aleksander Śliwka występuje w AZS-ie Olsztyn, a Łukasz Perłowski zasilił Espadon Szczecin.

 

Tak wiele zmian w ekipie rzeszowskiej musi dziwić, po zdobyciu przecież tytułu wicemistrza Polski, no ale jak się było obrońcą tytułu mistrzowskiego, to i wymagania ma się większe, a i ambicje i budżet klubowy nie pozwalają się cieszyć „z takiego sukcesu”. Kto wiedzie prym w obecnej kadrze zespołu Resovii? Za przyjęcie odpowiadają Serb Marko Ivović, który wrócił do Rzeszowa po rocznej grze w rosyjskim Biełgorodzie oraz Kanadyjczyk John Gordon Perrin, grający w zeszłym sezonie w lidze brazylijskiej. Z innego klubu z Brazylii przyszedł również inny Kanadyjczyk Frederic Winters, który w tej chwili pełni rolę rezerwowego. Mały problem rzeszowianie mają na pozycji atakującego, gdzie zakontraktowano trzeciego siatkarza z Kanady, Gavina Schmitta (z włoskiej Piacenzy), który przyjechał do Polski z niezaleczoną kontuzją po igrzyskach olimpijskich, a rezerwowy na tej pozycji, Niemiec Jochen Schoeps, wciąż nie jest w pełni formy po długotrwałej rehabilitacji. Z konieczności więc trenerzy Resovii, na ataku wystawiają w składzie Francuza, przyjmującego Thibault Rossarda, który przyszedł z ligi francuskiej. Na środku siatki do kontuzjowanego w zeszłym sezonie Piotra Nowakowskiego doszedł bardzo doświadczony Marcin Możdżonek (z Cuprum Lubin), który aktualnie również ma problemy zdrowotne, więc partneruje mu „nowy” zawodnik, Bartłomiej Lemański z AZS-u Politechniki Warszawskiej.

Trio Rossard, Perrin i Ivović punktuje bardzo regularnie (odpowiednio 92, 88 i 79 oczek) we wszystkich meczach ligowych. Środkowi Nowakowski i Lemański również stanowią żelazną dwójką graczy solidnie punktujących (49 i 45 punktów), dla porównania zawodnik GKS-u Kalembka ma 48 oczek zdobytych i brakuje drugiego siatkarza na tej pozycji równie skutecznego. Resovia ma najwięcej asów serwisowych z całej ligi, bo aż 49, a najlepiej w polu zagrywki prezentują się Nowakowski i Rossard po 11 asów, a Ivović i Perrin mają po 8 skutecznych zagrywek. W punktowych blokach rzeszowianie plasują się w środku całej stawki PlusLigowej mając takich akcji 57 przy 53 GKS-u. Na siatce najskuteczniejszy jest Lemański z 15 blokami oraz Nowakowski z 12, podobnie zresztą jak siatkarz GieKSy, Kalembka. Drzyzga jest oczywiście jednym z dwóch podstawowych reprezentantów Polski na pozycji rozgrywającego. Już ta wyliczanka pokazuje przed jak trudnym zadaniem stoi nasza drużyna w Rzeszowie i realnie patrząc zdobycie choćby jednego punktu przez GKS, należałoby uznać za duży sukces. Mimo wszystko trzymamy mocno kciuki za naszą drużynę i nasłuchujemy wieści z hali Podpromie.

 

Aktualna kadra Asseco Resovii Rzeszów

rozgrywający:  Lukas Tichacek (Czechy – numer 5), Fabian Drzyzga (numer 11), Marcin Karakuła (numer 15)
atakujący:  Jochen Schoeps (Niemcy – numer 10), Gavin Schmitt (Kanada – numer 12)
środkowi:  Piotr Nowakowski (1), Bartłomiej Lemański (3), Dawid Dryja (6), Marcin Możdżonek (17)
przyjmujący:  Thomas Jaeschke (USA – 2), John Gordon Perrin (Kanada – 4), Marko Ivović (Serbia – 8), Thibault Rossard (Francja – 9), Dominik Depowski (14), Frederic Winters (Kanada – 20)
libero:  Mateusz Masłowski (numer 13), Damian Wojtaszek (numer 18)

trener:  Andrzej Kowal
asystenci trenera:  Marcin Ogonowski, Kamil Sołoducha
trener przygotowania fizycznego:  Łukasz Filipecki
fizjoterapeuta:  Mateusz Przystaś, Jacek Rusin
statystyk:  Piotr Karlik, Sergiusz Ruszel

 

ASSECO RESOVIA RZESZÓW – GKS KATOWICE  12 listopada (sobota) godz. 17.00

TYP na wynik meczu Resovia – GKS  3:0 a w setach do 21, 18 i 20

 

Rozpoczęła się już sprzedaż biletów na kolejne domowe spotkanie, tym razem z drugim z beniaminków Espadonem Szczecin. Mecz odbędzie się w sobotę 19 listopada o godz. 17.00 w Szopienicach. Ceny kształtują się tak jak na większość spotkań GieKSy. Bilet normalny : 10 zł, bilet ulgowy : 5 zł  (uczniowie, studenci do lat 26, emeryci, renciści – zakup biletu na podstawie legitymacji), bilet rodzinny : 20 zł  (dotyczy 2 os. dorosłych + max. 3 dzieci do lat 15). Wejściówki są do nabycia w sklepie „Strefa GieKSy”, w salonach „EMPiK” oraz na stronie kupbilet.pl.


WAŻNE: Wstęp na mecze GKS-u rozgrywane w hali „Szopienice” możliwy jest wyłącznie po okazaniu Karty Kibica GKS-u Katowice.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga