Dołącz do nas

Piłka nożna

Podejrzany mecz, bardzo podejrzany

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Trudno było być niezadowolonym po meczu z Sokołem Ostróda. GKS Katowice na inaugurację piłkarskiego roku 2021 pokonał rywala, poprawiając swoją sytuację w tabeli. Do spotkania z Hutnikiem katowiczanie przystępowali znając wyniki swoich głównych rywali do awansu – Polkowic i Wigier. Grając outsiderem z Krakowa, trudno było nie wymagać od zespołu Rafała Góraka trzech punktów.

W składzie nasz szkoleniowiec dokonał dwóch zmian – pauzującego za kartki Michała Gałeckiego oraz Marcina Urynowicza zastąpili Bartosz Jaroszek i re-debiutujący w GKS Rafał Figiel.

Od początku meczu GKS grał słabo i niemrawo. Wydawało się, że spokojna gra jest sposobem katowiczan na ten mecz, ale szybko okazało się, że to po prostu słaba postawa. Na domiar złego w 13. minucie nasz zespół stracił gola – po krótko rozegranym rzucie rożnym gości, po dośrodkowaniu głową trafił do siatki Michał Kitliński. Po bramce Hutnik grał odpowiedzialnie i rzetelnie, piłkarze Góraka natomiast grali beznadziejnie, popełniali fatalne błędy w rozegraniu, tracili najprostsze piłki i przed przerwą nie stworzyli żadnego zagrożenia dla bramki Dawida Smuga.

Druga połowa zaczęła się od trzęsienia ziemi. Po scysji z Kołodziejskim czerwoną kartkę otrzymał najlepszy zawodnik gości – Hafez. Katowiczanie grali w przewadze. Długo jednak nie potrafili nadal stworzyć sobie sytuacji. Apogeum była sytuacja w 68. minucie, kiedy to Sanocki z jednego metra przeniósł piłkę nad poprzeczką pustej bramki. Do końca spotkania zespół grał żenująco, bez zaangażowania w dobre akcje, bez sytuacji. W doliczonym czasie gry Wojciechowski podał do mijającego się z piłką Mrozka, a Sobala strzelił do pustej bramki. 

To był bardzo dziwny mecz, naprawdę bardzo dziwny. Począwszy od porażki na własnym boisku z drużyną, która przegrała 10 na 11 wyjazdowych meczów. Przez niemal całą drugą połowę graliśmy w przewadze. Ilość niezrozumiałych błędów, niecelnych podań, strat piłki w najprostszych boiskowych sytuacjach. Pudło Sanockiego, na które to pudło naprawdę musiał się wysilić. Takie mecze w poprzednich sezonach były zapowiedzią ostatecznej klęski. Zawsze. Nigdy nie były żadnym wypadkiem przy pracy. W przypadku wygranej mielibyśmy już sporą przewagę. Bardzo podejrzane to wszystko. Trudno wierzyć w awans. Trudno uwierzyć, że wszystko odbyło się sportowo.

I to wszystko na oczach kilkunastoosobowej grupy kibiców Hutnika, która nie wiadomo czemu weszła na spotkanie i głośno zaznaczała swoją obecność.

6.03.2021 Katowice
GKS Katowice – Hutnik Kraków 0:2
Bramki: Kitliński (13), Sobala (90).
GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Kiebzak (40. Sanocki, 8o. Pawłas), Jaroszek (61. Urynowicz), Figiel, Błąd, Woźniak (61. Kościelniak) – Kozłowski (81. Kurbiel).
Hutnik: Smug – Wojcinowicz, Kędziora, Drąg, Świątek (90. Jaklik), Ozimek, Linca (64. Jodłowski), Smorzyński, Stawarczyk, Hafez, Kitliński (64. Sobala).
Żółte kartki: Figiel, Kołodziejski, Jędrych, Pawłas – Stawarczyk, Sobala, Jodłowski.
Czerwona kartka: Hafez (52).
Sędzia: Damian Krumplewski (Olsztyn).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


34 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

34 komentarze

  1. Avatar photo

    Kato

    6 marca 2021 at 19:04

    Co to miało być?!!!
    No Panie trenerze, dużo wyjaśnień nam się należy, DUŻO!!!

  2. Avatar photo

    szmato

    6 marca 2021 at 19:05

    Zawsze przegrywamy jak w podstawowym składzie jest Jaroszek – dodatkowo chyba część zagrało u buka

  3. Avatar photo

    Scifo

    6 marca 2021 at 19:15

    Shellu, masz 100% racji, to jest kryminał. Hutnik miał dzisiaj wygrać, choć nie wiem dlaczego i kto komu, ale komuś się opłacało… Urwa kary finansowe dla ujów!

    Co to było?

  4. Avatar photo

    ktoś

    6 marca 2021 at 19:15

    Mrozek – 4
    Wojciechowski – 5
    Jędrych – 3
    Kołodziejski – 2
    Rogala – 2
    Jaroszek – 1
    Figiel – 1
    Kiebzak – 2
    Woźniak – 1
    Błąd – 2
    Kozłowski – 1
    Sanocki – 0
    Pavlas – 1
    Urynowicz – 2
    Pavlas – 1
    Kurbiel – 1

  5. Avatar photo

    Kato

    6 marca 2021 at 19:22

    Prosimy o wyczerpujące wyjaśnienia, za ten wstyd co nas spotkał.
    Na takich meczach drużyna powinna dokładać cenne punkty potrzebne do awansu.
    A CO TO JEST ???

  6. Avatar photo

    Scifo

    6 marca 2021 at 19:24

    Mrozek 4? Za wyjście z bramki, kiedy ma dwóch obrońców przed atakującym? I druga brama.
    Oni chcieli dostać drugą wcześniej, żeby potem szarpnąć i cisnąć, może strzelić na 1:2, a tak wyszło totalny gówno.

  7. Avatar photo

    Mleczak

    6 marca 2021 at 19:29

    Wykupiłem transmisję po raz pierwszy i ostatni. Zostałem oszukany, moje odczucia są dokładnie takie same, to nie był sport. Pytanie czy awans też już przehandlowali?

  8. Avatar photo

    Roh

    6 marca 2021 at 19:36

    Jaki podejrzany mecz, pierwszy na hutniku tez był podejrzany jak wpierdol dostali? Słabi są i tyle
    Już tydzień temu z Sokołem szczęsliwe zwyciestwi było. Zespół jest znowu fizycznie żle przygotowany do wiosennej rundy jak rok temu, poza tym nie ma żadnego pomyslu na gre. Górak to nie jest dobry trener, pokazał to rok temu, oby sytuacja sie nie powtórzyla. Jak jeszcze zagraja dwa takie slabe mecze jak dzisiaj to bym się poważnie zastanowił nad jego zwolnieniem, bo awansu znowu nie będzie. A Pan Góralczyk to za takie transfery jak Pavlasa, Jaroszka czy Figla też powinien po sezonie zwolniony zostać. Myślalem, że Bartnika nikt już nie przebije, mylilem się…

  9. Avatar photo

    3 kolory

    6 marca 2021 at 19:45

    KJP… czyli kurwa ja pierdole
    Tyle

  10. Avatar photo

    Maks Jurgen

    6 marca 2021 at 19:59

    Niestety..Roh ma rację

  11. Avatar photo

    Kato

    6 marca 2021 at 20:30

    Przeanalizować mecz klatka po klatce, minuta po minucie.
    Wreszcie musi oliwa wypłynąć.

  12. Avatar photo

    Bce

    6 marca 2021 at 20:45

    Co kurwa ma być!!!???
    To nie był mecz do chuja. Ja wam kurwa dam grać u bukmacherów. Do jebac takie kary, żeby im brakło kasy.
    Skurwiele nas oszukali w żywe oczy. Co tam robili kibice Hutnika?
    Na kilometr wali to sami dokończcie.

  13. Avatar photo

    Gosc

    6 marca 2021 at 21:02

    Tak jak mowilem we wczesniejszym artykule jak nie bedzie pewnego zwyciestwa to o awansie mozemy zapomniec i tak pewnie bedzie, mam nadzieje ze sie bede mylic

  14. Avatar photo

    Kato

    6 marca 2021 at 21:06

    Trybuna Główna, to następny temat tego meczu do wyjaśnienia.

  15. Avatar photo

    Łukasz.W

    6 marca 2021 at 21:33

    Najlepsze teraz są te opinie po meczu na stronie klubowej gdzie wypowiada się pan piłkarz Jędrych który się uśmiecha do kamery i udaje wielce załamanego. No i oczywiście trener który nic nowego nie mówi i usprawiedliwia tych paralityków że to nie ich dzień był. No ja pierd… jakich my czasów dożyli

    • Avatar photo

      Henk

      6 marca 2021 at 21:42

      No cóż … „Nie dali rady” . Takie było tłumaczenie przewalonego awansu w poprzednim sezonie . Czyżby znowu podobna słabość ?

  16. Avatar photo

    Kato

    6 marca 2021 at 21:43

    Dla kibiców wstyd, a z wypowiedzi pomeczowej; bla bla bla.
    Niby nic sie nie stało.
    Oj Panie trenerze; stało się, stało. Wstyd

  17. Avatar photo

    Jaros

    6 marca 2021 at 22:12

    Zapamiętajcie skurwiałe imitacje kopaczy ?zostaniecie za to rozliczeni bezpośrednio!!! Za nasz GKS !!! Górak wypierdalaj

  18. Avatar photo

    tomassi

    6 marca 2021 at 22:20

    Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Normalnie „dzień świstaka”

  19. Avatar photo

    Arkadiusz

    6 marca 2021 at 22:31

    Niebywała sytuacja… Hutnik zawsze GieKSie leżał i większość meczów wygraliśmy. Wydaje mi się, że GKS jest zwyczajnie cienki jak d. węża. Ponadto w przypadku awansu, który z tych grajków podoła w I lidze? A tak u Nas mają pewną wypłatę)

  20. Avatar photo

    LukKRKNH

    6 marca 2021 at 23:52

    Hutnik Nowa Huta hanysy!!!

  21. Avatar photo

    Gieksiorz

    7 marca 2021 at 03:30

    Proste przewala awans to napierd…. każdego jednego obojętnie czy na stadionie, sklepie itd

  22. Avatar photo

    Gieksiorz

    7 marca 2021 at 04:38

    Piłkarskie cioty sprzedawczyki pizdy ile żeście u buka wzięli?!zero honoru, nawet kurwa ma więcej honoru niż wy kutasy

  23. Avatar photo

    CENTrUM

    7 marca 2021 at 07:33

    Serce cały czas za GieKSą i wiara też głęboka w mistrzostwo lecz braciszki po szalu piłka to rodzaj biznesu pieniądze muszą się zgadzać. Wkurza fakt że nie wyciągamy wniosków z historii czyt. Pan Piotr Dziurowicz A grajki jak to grajki to już nie te same chopy co kiedyś. Kasa kasa kasa nic więcej a o honorze ambicji i zaangażowaniu to możemy zapomnieć. GieKSa to My!!!!!

  24. Avatar photo

    Irishman

    7 marca 2021 at 09:00

    Trudno napisać coś mądrego, po tej kompromitacji. I trudno ją racjonalnie zrozumieć ale żeby od razu za pewnik stawiać, że mecz był ustawiony, to też jest słabe.
    @Shellu, nie wiem czy pamiętasz mecz GKS – Rovaniemi Palloseura i pudło Krzysia Walczaka? Wtedy też trudniej było przenieść tą piłkę nad poprzeczkę niż skierować ja do bramki, a jednak mu się udało! No a wtedy się u buka raczej nie grało. Zresztą dałby im wtedy Dziurowicz buka! :). Nawiasem mówiąc to właśnie bramka Walczaka w meczu z Bordeaux dała nam awans do następnej rundy.
    Kilkanaście dni temu wieszałem psy na hokeistach po blamażach z Crcovią i Unią. Dziś jestem z nich dumny! Cóż taki jest sport. A my jeszcze nic nie przegraliśmy w tym sezonie.

  25. Avatar photo

    potf

    7 marca 2021 at 09:15

    Gorzka pigułka do przełknięcia, oj gorzka. Przed meczem wydawało się, że mecz będzie spacerkiem, a komplet punktów mamy w kieszeni. Boiskowa rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Słaba gra naszych piłkarzy, może też zlekceważenie rywala, plus odmieniony po pauzie między rundami Hutnik i niespodzianka stała się faktem. Nawet w najsilniejszych ligach zdarza się co jakiś czas, że lider przegrywa z outsiderem, więc… Do ciężkiej pracy i lecimy dalej! GKS!!!

  26. Avatar photo

    Mleczak

    7 marca 2021 at 09:39

    No dobra, rozpatrując mecz od strony sportowej to taktycznie hutnik był dobrze na nas ustawiony, nie mieliśmy pomysłu i argumentów żeby stwarzać sytuację bramkowe, w przerwie mieliśmy okazję to zmienić i na drugą połowę wyjść z jakimś pomysłem, ale nadal pomimo gry w przewadze graliśmy piach… pytanie czy Gorak potrafi czytać to co dzieje się na boisku i reagować na bieżąco? NIE! Druga kwestia to jak wyglądali sami piłkarze, dzień wcześniej byli na jakimś melanżu, albo na szkoleniu pt. „Jak skutecznie zlekceważyć rywala”. Straty pkt z hutnikiem i zniczem źle się dla nas skończą…

  27. Avatar photo

    KaTe

    7 marca 2021 at 09:50

    Ktoś jest zdziwiony? Ktoś jest wkurzony?
    Przecież: To Jest Ta Gieksa!!!
    Skąd my to znamy? Jeśli pojawia się sytuacja z gatunku „lekko, łatwo i przyjemnie” – następuje niespodziewane tsunami i policzek dla frajerów zwanych zwanych kibicami.
    Nie wiem czy kogoś to pocieszy, ale fani Tottenhamu, HSV, Fiorentiny, albo Schalke – też znają to uczucie…

  28. Avatar photo

    Łukasz.W

    7 marca 2021 at 12:46

    Po ochłonięciu z wczorajszego dnia twierdze że trzeba poczekać i zobaczyć jak będą się prezentowali w następnych meczach i wtedy zobaczymy o co rak naprawdę gramy. Za 2 tygodnie następny mecz bo teraz pauzujemy i chciałbym oprócz wygranej widzieć fajna grę zespołu. A jak jej nie będzie i kolejne porażki to proponuje wywalić 3/4 zespołu i grać wychowankami bo nie ma sensu płacić im takiej kasy za taką grę i po prostu ogrywać swoich a nie bazować na wypożyczeniach i emerytach.

  29. Avatar photo

    JurekNH

    8 marca 2021 at 07:45

    Wybaczcie proszę, że się tu wtryniam ale chciałabym podzielić się z Wami swoimi odczuciami po lekturze artykułu. Po pierwsze mam nadzieję, że nikt tu nie sugeruje, że biedny Hutnik, który z trudem dopina skromny budżet zdemotywował krezusów z Katowic. Gieksa już od kilku sezonów często długo „wchodzi w mecz” i jeżeli przeciwnik to wykorzysta i zagra mądrze to może się to skończyć tak jak w tę sobotę. Hutnik tej wiosny jeszcze niejednej drużynie napsuje krwi i proszę się nie sugerować miejscem w tabeli. Nowy Hutnik to klub założony przez kibiców i na trybunie zasiedli po prostu członkowie Zarządu = kibice i nie trzeba się tu doszukiwać jakiegoś spisku. Dziękuję i życzę awansu!

  30. Avatar photo

    Kato

    8 marca 2021 at 08:05

    Z całym szacunkiem,
    ale inaczej to wyglądało.
    Grupka powinna zachować się jak działacze klubu.
    Przede wszystkim.

    • Avatar photo

      JurekNH

      8 marca 2021 at 09:32

      Kibic zawsze będzie przede wszystkim kibicem. Kiedyś notable z Huty Lenina pewnie zachowywali się godnie. Teraz, gdy huta nie daje ani złotówki, działa każdy kto może i czuje że podoła. Pozdrawiam i życzę Wam żebyście nie musieli przejść tego co Hutnik!

  31. Avatar photo

    Pitetr

    8 marca 2021 at 08:32

    Ale czy to nasza wina że jesteśmy tak małym klubem że działacze są też kibicami?
    Poniekąd tak bo nie wychowaliśmy aż tylu kibiców aby być bardziej profesjonalnym klubem.
    Tylko Kraków to nie … i tu sobie wpiszcie co chcecie bo młodzi w hucie są kuszeni przez starsze kluby które na dziś dzień grają w Ekstraklasie. Aha i jeszcze jedno gdyby Wasza Gieksa wygrała na wyjeździe z np. Legią a wasi działacze skakali z zachwytu przy Łazienkowskiej to czy wasz punkt widzenia nie zmienił by się cokolwiek. Przypuszczam że tak. Także dajcie sobie na luz bo oficjalnie to niebyli kibice Hutnika a działacze.

  32. Avatar photo

    [email protected]

    8 marca 2021 at 17:09

    Panowie krótko na Hutnik w dniu meczu był kurs 8.50 i w ciągu kilkanustu godzin poszedł w dół z 11…stawiam 1000 zł i na jednym meczu wyciągam prawie 8000…czysty zysk i nikt mi kurwa nie powie że było inaczej… Zaangażowanie 4 żółte kartki, z tego ponad za niesportowe zachowanie. Panowie z piłkarze najchętniej to bym wam najebał jestem kibicem tego klubu od 35 lat i jeszcze takiego gówna nie było… Ale następnym razem dajcie znać też postawie kasę

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna kobiet

Post scriptum ze Słowenii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń był spełnieniem marzeń – GieKSa wygrała dwa mecze i awansowała do ostatniej rundy eliminacji. Drużyna prezentowała się doskonale i zapewniła sobie przynajmniej cztery kolejne mecze w Europie. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym podsumowaniem wyjazdu do Słowenii, w którym uchylimy trochę „redakcyjnej kuchni”!

  1. Na mecz wyjechaliśmy we wtorkowy poranek w trzy osoby. Do granicy między Austrią i Słowenią czekały nas same autostrady, jednak samo przejście graniczne (widoczne w grafice do tego wpisu) było „doskonale” zabezpieczone – wąska droga, przejazd niemalże przez podwórka okolicznych domów i niespotykane na głównych drogach ostre zakręty.
  2. Przez całą drogę na miejsce towarzyszyły nam pola, głównie kukurydzy. Zgadzało się to z naszymi oczekiwaniami wobec terenów byłej Jugosławii.
  3. Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy wybrać się na oba obiekty – w Radenci i Murskiej Sobocie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Obiekt w Radenci jest skrzętnie schowany pośród pól kukurydzy i niemal przeoczyliśmy prowadzącą do niego trasę.

    Stadion w Radenci

  4. W drugi dzień udaliśmy się na kawę do popularnej sieci fast foodów i tam szybko okazało się, że niesłusznie oceniliśmy stan postępu technologicznego kraju. Jedzenie dostarczane do stolików było za pomocą robotów, a trawniki kosiły urządzenia bez udziału człowieka.

    Robo-kelner

  5. Następnego dnia odpowiednio wcześniej zameldowaliśmy się na terenie stadionu, dostrzegając przy tym minusy – murawa była bardzo nierówna i zupełnie zniszczona w polach bramkowych. Same zawodniczki przyznawały, że dało się to odczuć, ale nikt na to przesadnie nie narzekał.
  6. Odbiór akredytacji był pierwszym sygnałem, że z językami obcymi wcale nie jest w Słowenii tak kolorowo. Jak się później okazało, pani ochroniarz chciała dopytać czy jesteśmy z klubowych mediów. Koniec końców wspólnymi wysiłkami udało się wszystko wytłumaczyć i odebrać kolorowe plakietki.
  7. Niezastąpiony ojciec Katarzyny Nowak zjawił się z przygotowaną flagą-banerem. Los chciał, że idealnie wpasowała się swoimi wymiarami w wielkość sektora, przez co prezentowała się jeszcze lepiej. Wraz z dopingiem kilkunastu gardeł pozwoliło to stworzyć namiastkę atmosfery godnej meczu Mistrzyń Polski.

    Flaga rozwieszana przez kibiców podczas turnieju w Słowenii

  8. Mecz półfinałowy wygraliśmy bardzo pewnie, co potwierdziła Karolina Koch, choć upał i narastająca bezradność Kazachstanek znacząco wpłynęły na intensywność starcia w drugiej połowie. Piłkarki w doskonałych humorach podeszły pod trójkolorowy sektor, a ich nastrój znalazł także odzwierciedlenie w pomeczowych wywiadach.
  9. W trakcie podróży na drugi półfinał (w Murskiej Sobocie) padło zasadne pytanie dotyczące wyboru jadłodajni. Z pomocą przyszedł jednak szyld na stadionie, bowiem sponsorem głównym i tytularnym kobiecej drużyny jest pizzeria „Nona”, co po polsku oznacza dosłownie pizzerię „Babcia”.
  10. Przejście spod stadionu Mury do restauracji jest spacerem przez niemal całe miasto, czyli… nieco ponad 2 kilometry. Już z daleka można było zauważyć, że dla właściciela jest to coś więcej, niż tylko sponsoring. Obok restauracji znaleźć można wielką piłkę z herbem ZNK Mury, przy wejściu stoi Puchar Kraju, a w samym menu jest kilka fotografii drużyny.

    Gostilna-Pizzeria Nona, sponsor tytularny ZNK Mury

  11. Jedzenie było, jak na Babcię przystało, wyśmienite i mogliśmy w doskonałych nastrojach powrócić do piłkarskich emocji. Na stadion większość kibiców przemieszczała się pieszo, co w połączeniu z ich czarno-białym ubiorem tworzyło ładny dla oka efekt.
  12. Sklep Mury zlokalizowany jest w zewnętrznej części trybuny. Choć produktów nie jest zbyt wiele, są dobrej jakości i ładnie zaprojektowane. Niemałą część stanowiły produkty skierowane do młodszych kibiców, którzy w licznej grupie pojawili się na meczu swojej drużyny.
  13. Doping po stronie ZNK Mury prowadził samotny ultras, który przez pełne 90 minut wołał „tri, štiri, Mura!” doprowadzając wszystkich do śmiechu, ale i granic cierpliwości. Zadbał także o oprawę pirotechniczną, odpalając świecę dymną. Na stadionie pojawiło się około 1000 osób, jednak to niewielka grupa ze Słowacji okazała się głośniejsza, wnosząc bęben i wuwuzelę.

    Stadion ZNK Mura, trybuna za bramką

  14. Sam stadion jest zgrabny, choć przejścia są niewielkie i przy otwarciu jedynego punktu gastronomicznego powodowało to zatory.
  15. Po emocjonującym starciu porozmawialiśmy z jedną ze zwyciężczyń, czyli Joanną Olszewską, która niedawno dołączyła do lokalnej drużyny i z marszu stała się kluczową zawodniczką. Ucieszyła się z faktu, że w Katowicach nadal jest ciepło wspominana, jednak nie zamierzała przez to ułatwiać zadania swoim byłym koleżankom.
  16. Między meczami odwiedziliśmy Soboski Grad, czyli pałac w samym centrum miasta, który jednak lata świetności ma już za sobą. Obok niego znajdował się zadbany park i pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II Wojny Światowej. Ewidentnie Słoweńcy mają jeszcze przed sobą problem związany z dekomunizacją (dopisek – kosa).

    Pomnik upamiętniający poległych żołnierzy

  17. Kwestie spacerów po okolicznych terenach są mocno dyskusyjne, bowiem każdy chodnik jest też drogą rowerową, po której mogą (a w zasadzie muszą) poruszać się także motorowery i skutery.
  18. W jeden dzień zwiedziliśmy całą główną ulicę, jednak mimo niewielkich rozmiarów miasto posiada kilka miejsc wartych odwiedzenia.
  19. Ciekawym punktem na gastronomicznej mapie Murskiej Soboty jest „Bunker”, czyli postapokaliptyczny bar. W Polsce rzadko można spotkać tak klimatyczny wystrój, dodatkowo połączony z doskonałą kuchnią.
  20. W tak zwanym międzyczasie udaliśmy się także do hotelu, w którym zamieszkały przyjezdne drużyny. Zawodniczki miały bardzo komfortowe warunki i niezbędne zaplecze, a wokół były liczne parki i inne miejsca do zabicia nudy. Celem naszych odwiedzin było przeprowadzenie wywiadu z Klaudią Słowińską, czego efekty już niedługo ukażą się na naszej stronie.
  21. Przed weekendem nasi sąsiedzi na szczęście już się wymeldowali, bowiem emocje w meczu z Radomiakiem nam się udzieliły i po strzelonych bramkach zdarzyło się nam zakłócić ciszę nocną. Brawo drużyna!
  22. W sobotę nadszedł czas na mecz o 3. miejsce i kosztował on nas naprawdę wiele w kwestii emocjonalnej – przez godzinę gry zdążyliśmy się porządnie wynudzić.

    Autokar Spartaka Myjava

  23. Największą atrakcję postanowiła zapewnić sędzia, w dość kontrowersyjny sposób prowadząca spotkanie. Po jednym z incydentów odesłała na trybuny fizjoterapeutę Spartaka Myjava, który do końca meczu wygłaszał swoje komentarze dotyczące sędziowania.
  24. W ostatniej akcji meczu BIIK Shymkent zdobył bramkę i doprowadził Słowaczki do rozpaczy, długo nie mogły się po tym pozbierać. Jeden z kibiców z frustracji rzucił swoim bębnem na murawę, na szczęście nie wyrządzając nikomu krzywdy. Ostatecznie dość szybko go odzyskał od ochrony.
  25. Chcieliśmy przed wyjazdem odwiedzić festiwal balonów, który miał budzić zainteresowanie na całym świecie. Problemem okazała się pogoda, która zmusiła organizatorów do odwołania wydarzenia, więc nic z naszych planów nie wyszło.

    Jezioro Sobosko, na drugim brzegu teren festiwalowy

  26. Skończyło się na rzucie oka na sztuczne jezioro pozostałe po żwirowni, w którym woda była bardzo przejrzysta. Wszystko znajdowało się niedaleko autostrady.
  27. Deszcze nie zamierzały ustąpić, więc pojawiliśmy się na stadionie Fazanerija (po polsku: Bażantarnia) na dwie godziny przed finałem. Kilka minut po naszym wejściu rozpętała się prawdziwa ulewa i byliśmy sobie wdzięczni za ten pomysł.

    Zawodniczki wychodzą na finał turnieju

  28. Na sektorze wywieszono trójkolorową flagę z podpisami piłkarek oraz pokazaną wyżej „Fans on tour”, co wzbudziło niemałe zainteresowanie na trybunach. Kibice gospodyń byli jednak bardzo sympatyczni, dołączając nawet do wspólnych zdjęć.
  29. GieKSa zupełnie kontrolowała to spotkanie, a gdyby nie Joanna Olszewska i niezliczone spalone, spokojnie moglibyśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Z każdą sekundą byliśmy bliżej triumfu, ale też i zatopienia obiektu, bowiem deszcz jedynie się nasilał.
  30. Na całe szczęście nie było potrzeby przerwania meczu, a GieKSa uzyskała upragniony awans. Tytuł na relację podrzucił kilka dni temu redaktor Shellu – GieKSa Pa(n)ny!
  31. Historyczny sukces piłkarki świętowały wraz z kibicami, całkowicie zagłuszając pustoszejący stadion. Europa da się lubić!
  32. Na meczu zameldował się prezes Sławomir Witek, który był pod wrażeniem determinacji fanów podążających za drużyną oraz wyników obu sekcji piłkarskich w tym tygodniu.
  33. Oprócz kibiców gospodyń, sukcesu pogratulował nam także sam właściciel pizzerii Nona – naprawdę sympatyczny gest i ciepło będziemy wspominać nasz pobyt w tym regionie.

    Świętowanie zwycięstwa w finale

  34. Na bocznym boisku zebrało się już pół centymetra deszczu, gdy jeszcze przeprowadzaliśmy krótkie (ze względu na warunki atmosferyczne) wywiady z zawodniczkami oraz trener Karoliną Koch.
  35. Opuszczenie zalewającego się stadionu nie należało do najłatwiejszych, jednak piłkarki (w szczególności rozśpiewana Kinga Seweryn) były zbyt uradowane, by im to przeszkadzało.
  36. Zespół udał się do hotelu na imprezę zasłużony odpoczynek, a my wyruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic. Ta zdawała się przebiegać znacznie szybciej, w końcu wracaliśmy po zobaczeniu dwóch doskonałych występów GieKSy.
  37. W niedzielę odbyło się losowanie trzeciej rundy eliminacyjnej, a w niej przyjdzie nam zmierzyć się 11 i 18 września z holenderskim FC Twente. Pierwszy mecz zagramy u siebie na Arenie Katowice. Bądźcie tam razem z uKochanymi, bo zasłużyły na wsparcie! Zadanie będzie niezwykle trudne, ale gramy do końca!

Do zobaczenia na meczach GKS Katowice w europejskich pucharach!

Za wszystkie teksty, wywiady, zdjęcia, wideo, relacje i inne medialne materiały na naszej stronie z turnieju na Słowenii odpowiadał redaktor Fonfara, który był wspierany przez redaktora Flifena. Pozostałe dwie osoby pojechały typowo turystycznie-kibicowsko, a za całą pracę i relacjonowanie przygody uKochanych w Europie podziękowania należą się wyżej wymienionym. – dopisek od kosy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga