Święta, święta… i po świętach. Ani się obejrzeliśmy, a wracamy na ligowe boiska. GKS kontynuuje swoją wyjazdową trylogię, tym razem w Ząbkach przeciwnikiem będzie miejscowy Dolcan.
Katowiczanie w dobrych nastrojach przystępowali do świątecznych stołów, w końcu wygrali na wyjeździe i po raz pierwszy od 18 lat rozgromili rywala na jego terenie czterema bramkami. Co prawda do przerwy było 0:0 i goście pozostawali w Rybniku bez celnego strzału, ale w drugiej połowie, a zwłaszcza w końcówce ukłuli rywali kilkukrotnie. Nosem trenerskim błysnął Kazimierz Moskal wprowadzając Tomasza Wróbla i Michała Zielińskiego, którzy mieli udział przy trzech golach, sami strzelali i asystowali sobie nawzajem. Akcje rozpoczynał Duda, a rozprowadzał Chwalibogowski. Solidnie spisała się obrona. Słowem – mecz był taki, jaki chcieliśmy oglądać za każdym razem od początku rundy, ale nasi piłkarze regularnie zawodzili.
Dolcan obok GieKSy był najsłabszą ekipą wyjazdową w tym sezonie. Ząbkowianie jednak weszli jeszcze na wyższy poziom niż GKS i rozbili Okocimski w Brzesku aż 6:0. To spowodowało podanie się do dymisji trenera Piotra Stacha, a zawodnicy Roberta Podolińskiego zgłosili akces do walki o ekstraklasę. Obecnie są na 4. miejscu i mają 7 punktów straty do prowadzącej dwójki, ale obu tych rywali podejmują wiosna u siebie.
W zespole z Mazowsza próżno szukać gwiazd. Możemy wymienić tych zawodników, którzy już strzelali bramki GieKSie – Rafał Grzelak, Adrian Łuszkiewicz, Grzegorz Piesio, Łukasz Sierpina czy Dariusz Zjawiński. To ostrzeżenie dla zawodników GieKSy, bo właśnie tych pięciu piłkarzy (czyli niemal połowa) z wyjściowego składu z meczu z Okocimskim zna smak trafienia z katowiczanami – z czego Sierpina i Łuszkiewicz w barwach innych klubów (odpowiednio Górnik Polkowice i Stilon Gorzów), a Łuszkiewicz strzelał zarówno w Gorzowie, jak i przy Bukowej.
W rundzie jesiennej GKS Katowice pokonał przy Bukowej ząbkowian 3:1, po kapitalnym spotkaniu – zarówno pod względem motywacyjnym, jak i czysto piłkarskim. Fantastyczne akcje środkiem boiska i prostopadłe podania pozwoliły „bić lidera”, bo Dolcan wówczas przewodził stawce. Wtedy po wygranych z ROW i Arką, a także właśnie z piłkarzami Podolińskiego uwierzyliśmy, że awans do ekstraklasy z Kazimierzem Moskalem – który odmienił zespół – jest realny.
Teraz jednak przed GKS zadaniem jest podkreślenie wygranej w Rybniku dobrym meczem w Ząbkach. Przytoczymy jedynie dwa cytaty – pierwszy z transparentu kibiców z Radzionkowa kilka lat temu, czyli „Jedna wygrana nie zmienia niczego” i drugi z czasów Rafała Góraka, który powiedział po wygranej z Piastem Gliwice, że „to zwycięstwo nabierze wartości, a szatnia odzyska twarz jedynie w przypadku wygranej w kolejnym meczu z Sandecją”. Dlatego nie jesteśmy w euforii po wygranej w Rybniku, bo w przypadku porażki w nadwarszawskiej miejscowości ten rezultat nie będzie miał większego znaczenia. A że GieKSa w Ząbkach wygrać może – to jest pewne. Trzeba tylko podejść do meczu tak jak w rywalizacji z ROW.
Dolcan Ząbki – GKS Katowice, środa 23 kwietnia 2014, godz.16.00
Najnowsze komentarze