Dołącz do nas

Kibice Piłka nożna

Raport PZPN: kibicowska GieKSa wyjazdowo 5 w Polsce i najlepsza w I lidze

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Polski Związek Piłki Nożnej zaprezentował dziś raport dotyczący organizacji i stanu bezpieczeństwa meczów piłki nożnej szczebla centralnego. Fani GKS Katowice po raz kolejny znajdują się w czołówce wielu klasyfikacji. Poprawił się też trochę nasz klub, który rzadziej pojawia się w ogonach, a coraz częściej w środkowej stawce. Dalej jest jednak wiele do poprawy.

Kibice GKS Katowice byli najliczniejszą grupą podróżującą za swoją drużyną w I lidze. Na wszystkich spotkaniach poza Bukową pojawiło się łącznie 6788 kibiców GieKSy. Co ciekawe – ta liczba plasuje nas na piątym miejscu w Polsce na szczebli centralnym (Ekstraklasa, I i II liga). Wyprzedzili nas jedynie kibice: Lecha Poznań (13920), Legii Warszawa (11018), Lechii Gdańsk (8581) i Ruchu Chorzów (7703). W pokonanym polu zostawiliśmy wszystkie pozostałe drużyny Ekstraklasy. Dzierżymy także rekord wyjazdowy na jednym spotkaniu w całej lidze – 2369 osób w Zabrzu. Wydatnie pomogliśmy też w ustanowieniu rekordu frekwencji na zapleczu Ekstraklasy, bo własnie mecz w Zabrzu z Górnikiem zgromadził 20 987 widzów.

Bukowa nie była zbyt często odwiedzana przez kibiców gości. W tej kategorii zajęliśmy dopiero szóste miejsce w swojej lidze (średnia 68 osób na jedno spotkanie). Średni czas wpuszczania kibiców gości wynosił u nas 26 minut i nie odbiega on znacząco od średniej w całej lidze (24 minuty). Gorzej wyglądamy na tle liczby kibiców wpuszczonej w jedną minutę. U nas to zaledwie 4 osoby, a czołówka potrafiła wtedy wpuścić 15 osób (Górnik Zabrze).

Jeśli chodzi o domowe spotkania było już trochę gorzej, choć dalej dobrze. Uplasowaliśmy się na piątym miejscu w I lidze pod kątem średniej frekwencji na swoim stadionie (3163 osoby na mecz). Wyprzedziły nas jedynie kluby z nowymi stadionami – Górnik Zabrze (10689), Podbeskidzie Bielsko-Biała (5830), GKS Tychy (5251) i Stal Mielec (3239).

W pozostałych kategoriach nasz klub plasował się raczej w środku lub pod koniec stawki. Niestety kolejny już raz zajęliśmy bardzo niskie miejsce w klasyfikacji wpuszczania kibiców gości – czwarte od końca w swojej lidze. O tym problemie alarmujemy już od dłuższego czasu, ale poprawy nie widać. Wysoko oceniono natomiast obsługę kibiców niepełnosprawnych – zajęliśmy trzecie miejsce w lidze. Paradoksalnie w ogólnej ocenie organizacji meczów zajęliśmy wysokie piąte miejsce. Pomogły w tym wysokie miejsce w ocenie kierownika ds. bezpieczeństwa (piąte) i spikera (trzecie).

Cały raport dostępny jest tutaj.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


19 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

19 komentarzy

  1. Avatar photo

    LYJO

    13 lipca 2017 at 14:50

    Spiker ex aequo 3 miejsce 🙂

  2. Avatar photo

    Zico

    13 lipca 2017 at 17:16

    Smieszny ranking biorąc pod uwagę liczbę zakazów w sezonie dawanych przez pzpn a potem tworzeniu jakiegoś rankingu . W 1 lidze Górnik miał ich napewno 6 a moze 7 nawet nie mówiąc o zespołach ekstraklasowych .

  3. Avatar photo

    Mecza

    13 lipca 2017 at 17:26

    @Zico, dlaczego śmieszny? Tu mowa o najlepszych kibicach a jeśli inne ekipy łapały zakazy czyli są do bani kibicowsko.

  4. Avatar photo

    T

    13 lipca 2017 at 18:36

    Wyjazdowo to jest spoko, ale frekwencją u siebie to ustępujemy wsiom i drużynom z 2 i 3 ligi. W przyszlym sezonie bedzie jeszcze gorzej. Niestety, klub GKS Katowice jest martwy, a ostatni gwóźdź do trumny wbił ten sezon. Nie będzie stadionu, nie będzie awansu, nie będzie więcej (będzie mniej) kibiców. Piszę to z ogromnym żalem, ale piszę to uczciwie i szczerze. Nie widzę absolutnie żadnych realnych przesłanek do bycia optymistą. Zatrudnienie Mandrysza to próba reanimacji trupa. Jak widzę, ilu kibiców straciło resztki przywiązania do klubu bo tym samobóju, jakim była końcówka zeszłego sezonu, jak widzę jak bardzo młodzi mają w dupie GieKSę, to wiem że pozostanie tylko garstka najwierniejszych kibiców, którzy będą świętować mecze tego trupa, niczym Kaczyński miesięcznice smoleńskie. smutne

  5. Avatar photo

    Irishman

    13 lipca 2017 at 18:58

    T…ale pierdzielisz smuty!

    Chłopie strzel se mocna kawę (albo porządną setę), albo skończ podszywać się pod „zaniepokojonego kibica GieKSy”. Ja mogę tylko powtórzyć to co napisałem wcześniej:
    1. Jest świetny, doświadczony trener
    2. Drużyna wzmocniona
    3. Szatnia poważnie wyczyszczona
    4. Wszystkie osoby decyzyjne deklarują, że chcą awansu.
    5. Organizacyjnie… prawie (bo stadion) Ekstraklasa!

    No i kibice też w czołówce jeśli chodzi o kibiców w Polsce. No więc czego nam jeszcze brakuje??? No chyba tylko wiary we własne siły!

    Jeśli serio kibicujesz GieKSie to nie pisz głupot ino leć po karnet!

  6. Avatar photo

    Mecza

    13 lipca 2017 at 19:01

    @T, wina w 100% miasta bo mieszkamy na zadupiu piłkarskim w porównaniu z Kielcami, Lubinem, Białystokiem, Gdynią czy jeszcze większymi zadupiami jak Tychy, Gliwice, Bielsko i można by wymieniać. Wszędzie stworzyli warunki do delektowania się futbolem obojętnie na jakim poziomie a w Katowicach czekają na ligę mistrzów za kilka milionów rocznie i wtedy być może powstanie stadion w stolicy Górnego Śląska, wstyd !!!

  7. Avatar photo

    Mecza

    13 lipca 2017 at 19:19

    @Irishman, rok temu pisałem że dla mnie najważniejszy jest rozwój drużyny i stały postęp w zdobyczy punktowej, było 52pkt i chciałem aby było 60pkt i bez znaczenia czy to by dało awans (teraz okazuje się że tak) Zdobyliśmy 54 pkt i wszystko wywrócone do góry nogami, pół kadry wymieniona, zmiana trenera. Jestem optymistą i liczę na dalszy rozwój sportowy, punktowy. W końcu się uda. Super to w Górniku wygląda że po awansie zaufali tej samej ekipie wzmacniając ich tylko perełkami typu Kądzior, Wieteska. Górnik będzie walczył o pierwszą 8 nie dlatego że są tak dobrzy ale mają mądrego trenera. Mam nadzieję że my po jesieni będziemy mieli max 5 pkt straty do 2 miejsca i na wiosnę powalczymy bo Mandrysz stworzy jeszcze mocniejszy i zgrany zespół.

  8. Avatar photo

    Zico

    13 lipca 2017 at 22:53

    Pytanie jak to było liczone przez ten pzpn liczba 6788 kibiców GieKSy . Sumowane były wszystkie wyjazdy i taka liczba wyszła to napewno nie było kibiców Gieksy najwięcej bo wystarczy policzyć wyjazdy Górnika 1600 w Puławach , 1200 w Kluczborku , 1700 w Katowicach , 1700 w Bielsku ,250 w Bytowie , 357 w Olsztynie to już Liczba jest 6807 a to nie wszystkie wyjazdy ! Z wszystkim wyjazdami to Górnik ma grubo powyżej 7000 . A jesli chodzi o runde jesienną to tyle nie wychodzi .

  9. Avatar photo

    kosa

    14 lipca 2017 at 08:34

    @Zico przeczytaj dokument, to się dowiesz jak to było liczone.

  10. Avatar photo

    Zico

    14 lipca 2017 at 10:21

    Kosa właśnie tam pisze ze na wszystkich meczach po za bukowa . Więc ta liczba podana przez nich nie jest największą chyba że liczyli że Górnika na Puławach było 200 tyle ile dali biletow . Bo inaczej napewno ta liczba nie jest największą w 1 lidze.

  11. Avatar photo

    kosa

    14 lipca 2017 at 10:26

    @Zico jak przeczytasz dokładnie to się dowiesz. Naprawdę nie trzeba do tego specjalnej bystrości umysłu.

  12. Avatar photo

    Zico

    14 lipca 2017 at 16:10

    no to pokolei ; GKS KATOWICE GÓRNIK ZABRZE 428 KLUCZBORK 1200 114 ZNICZ 200 ( nie weszli ) 235 PUŁAWY 1500 180 BYTOVIA 250 816 TYCHY zakaz 360 STOMIL 360 200 GŁOGÓW 193 278 SIEDLCE zakaz zakaz MIELEC zakaz 160 WIGRY 250 ( nie weszli ) 758 BIELSKO 1700 zakaz GRUDZIĄDZ 250 285 CHOJNICE 108 616 LEGNICA 270 ( na zakazie )
    zakaz SOSNOWIEC zakaz 216 NOWY SĄCz 150 ( na zakazie ) 2535 GÓRNIK – – GKS 1797

    łącznie łącznie
    = 7181 + 3 zakazy = 7778 + 250 wigry nie
    weszli + 200 znicz nie weszli
    = 8228 + 6 zakazów

  13. Avatar photo

    Zico

    14 lipca 2017 at 16:11

    łącznie GKS KATOWICE
    = 7181 + 3 zakazy
    GÓRNIK ZABRZE
    = 7778 + 250 wigry nie
    weszli + 200 znicz nie weszli= 8228 + 6 zakazów

  14. Avatar photo

    Kosa

    14 lipca 2017 at 17:15

    @Zico Ty dalej nic nie rozumiesz i dalej nie umiesz czytać. No nic. Ja kończę, bo mi się nie chce pisać z kimś kto nie umie poświęcić kilku minut na lekturę dokumentu.

  15. Avatar photo

    adamGieKSa

    14 lipca 2017 at 20:11

    Irishman skończ już udawać że jest ok, piłkarzyny napluli nam w ryj, kurwa kibice w czołówce, ja pier…, nasze flagi płoną jak znicze 1 listopada, Blaszok komedia a ten że kibice w czołówce.
    zobaczysz tą czołówkę na pierwszym meczu, jak będzie 1500 osób to będzie dużo. nie no jest czołówka, ja to widzę tak, europejska czołówka: Crvena Zvezda, potem PAOK Saloniki , Hajduk Split, na czwartym GieKSa, później Olimpiakos i Legia. Dałbym nas wyżej ale nie jeździmy kiedy wojewoda nie pozwala albo komendant nakazuje zostać w domu

  16. Avatar photo

    tombotleg

    15 lipca 2017 at 08:30

    adamGieKSA opisał to do bólu.., wprowadzić zasady albo zakaz dopingu na 5 to co poniektórzy zejdą na ziemię i wrócą na blaszok a nie kurwa będą robić tam drugi blaszok a na pierwszym chuj wieje, słabo to wszystko wygląda,zostają kapcie i tv..

  17. Avatar photo

    1964

    15 lipca 2017 at 09:49

    Tombotleg- A zadałeś sobie pytanie dlaczego ludzie przeszli z blaszoka na 4 i 5.Kiedyś na blaszoku nie było takiej patologii jak teraz.Młodym się w dupach poprzewracało i tyle!Zero szacunku dla drugiej osoby nic tylko zastraszanie i kasa misiu kasa!

  18. Avatar photo

    Boss

    15 lipca 2017 at 13:25

    AdamGieKSa ma racje. Irishman żyje w wirtualnej rzeczywistości chyba. Ludzie z Blaszoka nie uciekli dlatego ze wyrośli tylko dlatego ze jest chamstwo i bezczelne dzieci, a pozostali na stadion nie chodzą dlatego ze im szkoda czasu na padlinę. Chyba zapominacie ze frekwencję na meczach nie tworzą fanatycy tylko pikniki którzy zjawiają się rodzinami żeby obejrzeć dobre widowisko i drużynę walczącą o awans. Jak tego nie ma to spokojnie można otworzyć piwo w domu i obejrzeć Polsat. Jeszcze jakby były warunki żeby miło spędzić czas (nowy stadion ) to by może było co mecz 5-6k … a tak bida i lepiej nie będzie.

  19. Avatar photo

    T

    15 lipca 2017 at 13:56

    Ja na blaszok już nie łażę z10lat ale słyszałem te historie, ale robić prese na 5? raz wziąłem szefostwo z firmy właśnie na 5, siedzą i było tylko kuuurwaa czemu nie śpiewacie wy ciule..miejsce fanatyków jest do chuja na blaszoku a główna dla reszty, dziadków i VIP-ów.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna kobiet

Post scriptum ze Słowenii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń był spełnieniem marzeń – GieKSa wygrała dwa mecze i awansowała do ostatniej rundy eliminacji. Drużyna prezentowała się doskonale i zapewniła sobie przynajmniej cztery kolejne mecze w Europie. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym podsumowaniem wyjazdu do Słowenii, w którym uchylimy trochę „redakcyjnej kuchni”!

  1. Na mecz wyjechaliśmy we wtorkowy poranek w trzy osoby. Do granicy między Austrią i Słowenią czekały nas same autostrady, jednak samo przejście graniczne (widoczne w grafice do tego wpisu) było „doskonale” zabezpieczone – wąska droga, przejazd niemalże przez podwórka okolicznych domów i niespotykane na głównych drogach ostre zakręty.
  2. Przez całą drogę na miejsce towarzyszyły nam pola, głównie kukurydzy. Zgadzało się to z naszymi oczekiwaniami wobec terenów byłej Jugosławii.
  3. Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy wybrać się na oba obiekty – w Radenci i Murskiej Sobocie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Obiekt w Radenci jest skrzętnie schowany pośród pól kukurydzy i niemal przeoczyliśmy prowadzącą do niego trasę.

    Stadion w Radenci

  4. W drugi dzień udaliśmy się na kawę do popularnej sieci fast foodów i tam szybko okazało się, że niesłusznie oceniliśmy stan postępu technologicznego kraju. Jedzenie dostarczane do stolików było za pomocą robotów, a trawniki kosiły urządzenia bez udziału człowieka.

    Robo-kelner

  5. Następnego dnia odpowiednio wcześniej zameldowaliśmy się na terenie stadionu, dostrzegając przy tym minusy – murawa była bardzo nierówna i zupełnie zniszczona w polach bramkowych. Same zawodniczki przyznawały, że dało się to odczuć, ale nikt na to przesadnie nie narzekał.
  6. Odbiór akredytacji był pierwszym sygnałem, że z językami obcymi wcale nie jest w Słowenii tak kolorowo. Jak się później okazało, pani ochroniarz chciała dopytać czy jesteśmy z klubowych mediów. Koniec końców wspólnymi wysiłkami udało się wszystko wytłumaczyć i odebrać kolorowe plakietki.
  7. Niezastąpiony ojciec Katarzyny Nowak zjawił się z przygotowaną flagą-banerem. Los chciał, że idealnie wpasowała się swoimi wymiarami w wielkość sektora, przez co prezentowała się jeszcze lepiej. Wraz z dopingiem kilkunastu gardeł pozwoliło to stworzyć namiastkę atmosfery godnej meczu Mistrzyń Polski.

    Flaga rozwieszana przez kibiców podczas turnieju w Słowenii

  8. Mecz półfinałowy wygraliśmy bardzo pewnie, co potwierdziła Karolina Koch, choć upał i narastająca bezradność Kazachstanek znacząco wpłynęły na intensywność starcia w drugiej połowie. Piłkarki w doskonałych humorach podeszły pod trójkolorowy sektor, a ich nastrój znalazł także odzwierciedlenie w pomeczowych wywiadach.
  9. W trakcie podróży na drugi półfinał (w Murskiej Sobocie) padło zasadne pytanie dotyczące wyboru jadłodajni. Z pomocą przyszedł jednak szyld na stadionie, bowiem sponsorem głównym i tytularnym kobiecej drużyny jest pizzeria „Nona”, co po polsku oznacza dosłownie pizzerię „Babcia”.
  10. Przejście spod stadionu Mury do restauracji jest spacerem przez niemal całe miasto, czyli… nieco ponad 2 kilometry. Już z daleka można było zauważyć, że dla właściciela jest to coś więcej, niż tylko sponsoring. Obok restauracji znaleźć można wielką piłkę z herbem ZNK Mury, przy wejściu stoi Puchar Kraju, a w samym menu jest kilka fotografii drużyny.

    Gostilna-Pizzeria Nona, sponsor tytularny ZNK Mury

  11. Jedzenie było, jak na Babcię przystało, wyśmienite i mogliśmy w doskonałych nastrojach powrócić do piłkarskich emocji. Na stadion większość kibiców przemieszczała się pieszo, co w połączeniu z ich czarno-białym ubiorem tworzyło ładny dla oka efekt.
  12. Sklep Mury zlokalizowany jest w zewnętrznej części trybuny. Choć produktów nie jest zbyt wiele, są dobrej jakości i ładnie zaprojektowane. Niemałą część stanowiły produkty skierowane do młodszych kibiców, którzy w licznej grupie pojawili się na meczu swojej drużyny.
  13. Doping po stronie ZNK Mury prowadził samotny ultras, który przez pełne 90 minut wołał „tri, štiri, Mura!” doprowadzając wszystkich do śmiechu, ale i granic cierpliwości. Zadbał także o oprawę pirotechniczną, odpalając świecę dymną. Na stadionie pojawiło się około 1000 osób, jednak to niewielka grupa ze Słowacji okazała się głośniejsza, wnosząc bęben i wuwuzelę.

    Stadion ZNK Mura, trybuna za bramką

  14. Sam stadion jest zgrabny, choć przejścia są niewielkie i przy otwarciu jedynego punktu gastronomicznego powodowało to zatory.
  15. Po emocjonującym starciu porozmawialiśmy z jedną ze zwyciężczyń, czyli Joanną Olszewską, która niedawno dołączyła do lokalnej drużyny i z marszu stała się kluczową zawodniczką. Ucieszyła się z faktu, że w Katowicach nadal jest ciepło wspominana, jednak nie zamierzała przez to ułatwiać zadania swoim byłym koleżankom.
  16. Między meczami odwiedziliśmy Soboski Grad, czyli pałac w samym centrum miasta, który jednak lata świetności ma już za sobą. Obok niego znajdował się zadbany park i pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II Wojny Światowej. Ewidentnie Słoweńcy mają jeszcze przed sobą problem związany z dekomunizacją (dopisek – kosa).

    Pomnik upamiętniający poległych żołnierzy

  17. Kwestie spacerów po okolicznych terenach są mocno dyskusyjne, bowiem każdy chodnik jest też drogą rowerową, po której mogą (a w zasadzie muszą) poruszać się także motorowery i skutery.
  18. W jeden dzień zwiedziliśmy całą główną ulicę, jednak mimo niewielkich rozmiarów miasto posiada kilka miejsc wartych odwiedzenia.
  19. Ciekawym punktem na gastronomicznej mapie Murskiej Soboty jest „Bunker”, czyli postapokaliptyczny bar. W Polsce rzadko można spotkać tak klimatyczny wystrój, dodatkowo połączony z doskonałą kuchnią.
  20. W tak zwanym międzyczasie udaliśmy się także do hotelu, w którym zamieszkały przyjezdne drużyny. Zawodniczki miały bardzo komfortowe warunki i niezbędne zaplecze, a wokół były liczne parki i inne miejsca do zabicia nudy. Celem naszych odwiedzin było przeprowadzenie wywiadu z Klaudią Słowińską, czego efekty już niedługo ukażą się na naszej stronie.
  21. Przed weekendem nasi sąsiedzi na szczęście już się wymeldowali, bowiem emocje w meczu z Radomiakiem nam się udzieliły i po strzelonych bramkach zdarzyło się nam zakłócić ciszę nocną. Brawo drużyna!
  22. W sobotę nadszedł czas na mecz o 3. miejsce i kosztował on nas naprawdę wiele w kwestii emocjonalnej – przez godzinę gry zdążyliśmy się porządnie wynudzić.

    Autokar Spartaka Myjava

  23. Największą atrakcję postanowiła zapewnić sędzia, w dość kontrowersyjny sposób prowadząca spotkanie. Po jednym z incydentów odesłała na trybuny fizjoterapeutę Spartaka Myjava, który do końca meczu wygłaszał swoje komentarze dotyczące sędziowania.
  24. W ostatniej akcji meczu BIIK Shymkent zdobył bramkę i doprowadził Słowaczki do rozpaczy, długo nie mogły się po tym pozbierać. Jeden z kibiców z frustracji rzucił swoim bębnem na murawę, na szczęście nie wyrządzając nikomu krzywdy. Ostatecznie dość szybko go odzyskał od ochrony.
  25. Chcieliśmy przed wyjazdem odwiedzić festiwal balonów, który miał budzić zainteresowanie na całym świecie. Problemem okazała się pogoda, która zmusiła organizatorów do odwołania wydarzenia, więc nic z naszych planów nie wyszło.

    Jezioro Sobosko, na drugim brzegu teren festiwalowy

  26. Skończyło się na rzucie oka na sztuczne jezioro pozostałe po żwirowni, w którym woda była bardzo przejrzysta. Wszystko znajdowało się niedaleko autostrady.
  27. Deszcze nie zamierzały ustąpić, więc pojawiliśmy się na stadionie Fazanerija (po polsku: Bażantarnia) na dwie godziny przed finałem. Kilka minut po naszym wejściu rozpętała się prawdziwa ulewa i byliśmy sobie wdzięczni za ten pomysł.

    Zawodniczki wychodzą na finał turnieju

  28. Na sektorze wywieszono trójkolorową flagę z podpisami piłkarek oraz pokazaną wyżej „Fans on tour”, co wzbudziło niemałe zainteresowanie na trybunach. Kibice gospodyń byli jednak bardzo sympatyczni, dołączając nawet do wspólnych zdjęć.
  29. GieKSa zupełnie kontrolowała to spotkanie, a gdyby nie Joanna Olszewska i niezliczone spalone, spokojnie moglibyśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Z każdą sekundą byliśmy bliżej triumfu, ale też i zatopienia obiektu, bowiem deszcz jedynie się nasilał.
  30. Na całe szczęście nie było potrzeby przerwania meczu, a GieKSa uzyskała upragniony awans. Tytuł na relację podrzucił kilka dni temu redaktor Shellu – GieKSa Pa(n)ny!
  31. Historyczny sukces piłkarki świętowały wraz z kibicami, całkowicie zagłuszając pustoszejący stadion. Europa da się lubić!
  32. Na meczu zameldował się prezes Sławomir Witek, który był pod wrażeniem determinacji fanów podążających za drużyną oraz wyników obu sekcji piłkarskich w tym tygodniu.
  33. Oprócz kibiców gospodyń, sukcesu pogratulował nam także sam właściciel pizzerii Nona – naprawdę sympatyczny gest i ciepło będziemy wspominać nasz pobyt w tym regionie.

    Świętowanie zwycięstwa w finale

  34. Na bocznym boisku zebrało się już pół centymetra deszczu, gdy jeszcze przeprowadzaliśmy krótkie (ze względu na warunki atmosferyczne) wywiady z zawodniczkami oraz trener Karoliną Koch.
  35. Opuszczenie zalewającego się stadionu nie należało do najłatwiejszych, jednak piłkarki (w szczególności rozśpiewana Kinga Seweryn) były zbyt uradowane, by im to przeszkadzało.
  36. Zespół udał się do hotelu na imprezę zasłużony odpoczynek, a my wyruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic. Ta zdawała się przebiegać znacznie szybciej, w końcu wracaliśmy po zobaczeniu dwóch doskonałych występów GieKSy.
  37. W niedzielę odbyło się losowanie trzeciej rundy eliminacyjnej, a w niej przyjdzie nam zmierzyć się 11 i 18 września z holenderskim FC Twente. Pierwszy mecz zagramy u siebie na Arenie Katowice. Bądźcie tam razem z uKochanymi, bo zasłużyły na wsparcie! Zadanie będzie niezwykle trudne, ale gramy do końca!

Do zobaczenia na meczach GKS Katowice w europejskich pucharach!

Za wszystkie teksty, wywiady, zdjęcia, wideo, relacje i inne medialne materiały na naszej stronie z turnieju na Słowenii odpowiadał redaktor Fonfara, który był wspierany przez redaktora Flifena. Pozostałe dwie osoby pojechały typowo turystycznie-kibicowsko, a za całą pracę i relacjonowanie przygody uKochanych w Europie podziękowania należą się wyżej wymienionym. – dopisek od kosy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga