Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Dzień dwóch „Rogali”, GieKSa gromi rywali

Avatar photo

Opublikowany

dnia

23 listopada w ostatnim meczu w 2019 roku na Bukowej GKS Katowice zmierzył się z Gryfem Wejherowo. Mecz ten odbył się w ramach 19. kolejki 2 ligi. Po pauzie za kartki do składu GKS-u wrócił Kiebzak, a do bramki powrócił Mrozek. Pierwszy raz od drugiej kolejki (czyli od meczu w Wejherowie) w wyjściowej jedenastce zabrakło natomiast Arkadiusza Woźniaka, za to miejsce w niej utrzymał Łukasz Wroński. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18:00.

Gryf wznowił od środka, a już po kilku sekundach Błąd wywalczył piłkę w pressingu, ta trafiła do Rogalskiego, którego strzał został zablokowany, ale już chwilę później było 1:0. Michalski przedarł się skrzydłem, z linii końcowej zagrał w pole karne, a tam tym razem Rogalski się nie pomylił. W 4. minucie Wroński został sfaulowany kilka metrów przed polem karnym. Do piłki podszedł Błąd, lecz uderzył nad poprzeczką. 3 minuty później rzut wolny pod Blaszokiem wywalczył Kiebzak. Po dośrodkowaniu piłka spadła pod jego nogi w okolicach 11. metra i zdobył bramkę na 2:0. GieKSa zdecydowanie dominowała na boisku, co dobrze odzwierciedlał wynik. Gryf w żaden sposób nie był w stanie nam zagrozić. W 16. minucie Kiebzak ponownie został sfaulowany, tym razem tuż przed linią pola karnego, a Tomasz Kolus został ukarany żółtą kartką. Tym razem bramkarz Wiesław Ferra pewnie wyłapał piłkę po główce Dejmka. GieKSa niemal bez przerwy utrzymywała się przy piłce, jednak nieco zwolniła tempo. W 27. minucie po składnej akcji Rogala wypuścił Wrońskiego, ten powinien strzelać, ale zdecydował się na podanie do Rogalskiego, który jednak zdołał wyhamować i piłka przeleciała za jego plecami. W 33. minucie po rozegraniu rzutu rożnego Kiebzak był bardzo bliski zdobycia swojej drugiej bramki, ale tym razem Ferra wyłapał piłkę na linii bramkowej. 3 minuty później Gryf pierwszy raz zagroził naszej bramce. Hebel spróbował strzału z dystansu, lecz uderzył niecelnie. W doliczonym czasie gry piłka wylądowała w bramce Mrozka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Po pierwszej połowie zasłużenie prowadziliśmy 2:0.

Do drugiej połowy obie drużyny przystąpiły bez zmian. Goście rozpoczęli grać bardzo wysokim pressingiem. W 48. minucie precyzyjny strzał sprzed szesnastki oddał Szewczyk, a Mrozek sparował piłkę na rzut rożny. W przeciwieństwie do pierwszej połowy mieliśmy problem z dłuższym utrzymaniem się przy piłce. W 51. minucie po kolejnym strzale z dystansu Mrozek ponownie interweniował, tym razem piłka odbiła się jeszcze od słupka, po czym nasz bramkarz ją złapał. Po chwili Rogalski otrzymał żółtą kartkę za faul na połowie Gryfa. Pierwsza sytuacja GieKSy w tej połowie miała miejsce w 55. minucie. Rogalski ruszył do pressingu, piłkę przejął Błąd i dośrodkował ją do naszego napastnika, do którego po przyjęciu piłki na klatkę piersiową szybko doskoczyli rywale i nie zdołał oddać strzału. 4 minuty później Błąd posłał kapitalną piłkę do Rogali, ten próbował dogrywać do Rogalskiego, ale podanie zostało przecięte. Po rzucie rożnym piłka została wybita przed pole karne, gdzie znalazł się Rogala, który precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższył prowadzenie GieKSy. W 64. minucie miejsce Czychowskiego zajął Baranowski. Chwilę później Wroński z pierwszej piłki trafił w poprzeczkę po niskim dośrodkowaniu Michalskiego. Po 4 minutach trener Gryfa dokonał drugiej zmiany – za Majewskiego wszedł Gabor. Pierwszą zmianą w GKS-ie było wejście Tabisia za Wrońskiego, a w tym samym czasie za Bartosza Gęsiora wszedł Marcin Burkhardt. Ostatnią zmianą w Gryfie było zastąpienie Mateusza Goerke przez Mariusza Sławka. W 79. minucie za Rogalskiego wszedł Patryk Szwedzik. Zaledwie parę minut po wejściu wychowanek Akademii Młodej GieKSy dostał idealne podanie od Kiebzaka i nie pozostało mu nic innego, jak skierować piłkę do bramki. W 84. minucie za Michalskiego wszedł Wojciechowski, a za Stefanowicza Grychtolik. Po chwili miało miejsce nieporozumienie pomiędzy obrońcą i bramkarzem Gryfa i przez chwilę wydawało się, że będziemy mogli strzelić do pustej bramki, ale kolejny obrońca wyjaśnił sytuację wybiciem piłki. W ciągu kilku sekund najpierw Dejmek strzelił głową w poprzeczkę, a następnie strzał Tabisia kapitalnie odbił Ferra. W 88. minucie Szwedzik mógł mieć swoją drugą bramkę, ale nie zdołał skutecznie dobić piłki po tym, jak po strzel z dystansu Kiebzaka przed siebie odbił ją bramkarz. W doliczonym czasie gry Kiebzak przeprowadził akcję, po której idealnie wystawił piłkę Wojciechowskiemu, ale ten spanikował i z bliska trafił prosto w bramkarza. Mecz zakończył się zwycięstwem GieKSy 4:0.

GKS Katowice – Gryf Wejherowo 4:0
Bramki: Rogalski, Kiebzak, Rogala, Szwedzik

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    maks

    23 listopada 2019 at 22:12

    szkoda tego meczu w Pruszkowie…..teraz byliby liderem….ale co nie uciecze,,….

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga