W pierwszym meczu III rundy Pucharu Kontynentalnego w Belfaście TAURON KH GKS Katowice zmierzył się z włoskim Ritten Sport, występującym na co dzień w Alpejskiej Lidze Hokejowej, a poprzednim sezonie zdobyli jej mistrzostwo. Spotkanie rozpoczęło się chwilę po 16:00 czasu polskiego. W barwach GieKSy zadebiutowali niedawno pozyskani Niko Tuhkanen i Filip Starzyński.
W mecz lepiej wszedł GKS. Częściej atakował i zdarzało się, że zamykał rywali w zamku mimo gry 5 na 5, a najlepszej okazji w pierwszych minutach nie wykorzystał Malasiński. Włosi praktycznie jedyną okazję mieli w 3. minucie, kiedy w dobrej sytuacji znalazł się Frei, ale jego strzał obronił Lindskoug. ,,Malaś” oprawił się w 8. minucie, kiedy to dobił strzał Pasiuta i otworzył wynik spotkania. Nasi zawodnicy bardzo dobrze radzili sobie z odczytywaniem podań rywali i przecinaniem ich, często już w tercji obronnej Ritten. Nasz bramkarz rzadko musiał interweniować, ale gdy już Włosi atakowali – musiał być bardzo czujny. Na 2,5 minuty przed końcem pierwszej tercji sędzia podyktował pierwszą karę – jeden z zawodników Ritten wybił krążek poza lodowisko. Dosłownie pół sekundy po syrenie kończącej tercję krążek w bramce umieścił Krężołek, ale oczywiście gol nie został uznany. Choć po 20 minutach prowadziliśmy tylko 1:0, była to naprawdę świetna tercja GieKSy – pierwsza w Pucharze Kontynentalnym od sezonu 2002/2003.
W pierwszej minucie nieco przypadkowo krążek trafił do Thomasa Spinella, który znalazł się w dobrym miejscu do strzału, z którym poradził sobie Lindskoug. W kolejnej minucie Malasiński trafił w poprzeczkę, a po chwili ukarany został Devecka. Nabawił się jednak urazu i zamiast niego karę odsiadywał Sawicki. Po kilkunastu sekundach dołączył do niego Urbanowicz, ponieważ w forczekingu przypadkowo uderzył rywala kijem. W 23. minucie wydawało się, że Ritten wyrówna, ale kapitalną interwencją popisał się nasz bramkarz. Nawet irlandzcy komentatorzy nie wierzyli w to, co wyrabiał Lindskoug podczas tej gry w osłabieniu. Głównie dzięki niemu dalej prowadziliśmy 1:0. W 29. minucie otrzymaliśmy kolejną karę – tym razem faulu dopuścił się Laakkonen. Włosi powinni wyrównać, ale Eriksson nie trafił do pustej bramki. Ritten dobrze grało w przewadze, ale gdy tylko wracaliśmy do gry w wyrównanych składach, GieKSa przejmowała inicjatywę. Po opuszczeniu boksu kar przez Laakkonena świetną sytuację miał Pasiut, ale nie udało mu się z bliska pokonać bramkarza. W 33. minucie karę wywalczył Wronka i tym razem to my dostaliśmy okazję do gry w przewadze. Byliśmy zdecydowanie skuteczniejsi i szybko podwyższyliśmy wynik. Krążek w stronę bramki posłał Tuhkanen, a tuż przed bramkarzem przekierował go Malasiński i zdobył swoją drugą bramkę. Chwilę po wznowieniu Fraszko mógł zdobyć kolejnego gola, ale zamiast tego po kilku sekundach wylądował na ławce kar. Ritten nie umiało wykorzystać gry w przewadze, a co więcej, stracili kolejną bramkę właśnie mając o jednego zawodnika więcej. Kontrę 2 na 1 idealnie wykończył Rohtla. Choć druga tercja była nieco bardziej wyrównana, głównie za sprawą kar, to strzeliliśmy w niej o bramkę więcej niż w pierwszej i po 40 minutach prowadziliśmy już 3:0.
Do trzeciej tercji przystąpiliśmy z solidną zaliczką, ale nam ciągle było mało. Już po 20 sekundach od rzucenia krążka strzał z dobrego miejsca oddał Łopuski, ale był on niecelny. Utrzymywaliśmy grę z dala od naszej bramki. Włosi grali twardo, ale nie byli tak dobrze poukładani taktycznie, jak GKS. W 45. minucie Frei ograł Tuhkanena, ale błąd naszego nowego obrońcy naprawił Lindskoug. W 48. minucie już trzeci raz w tym meczu jeden z naszych zawodników został ukarany za niebezpieczną grę wysokim kijem – tym razem był to Tuhkanen. Hokeiści Ritten wciąż nie umieli jednak znaleźć sposobu na pokonanie naszego bramkarza. W 54. minucie Frei złapał karę w tercji ofensywnej. Tuż po zakończeniu 2-minutowej kary Ritten krążek w tercji ofensywnej przejął Pasiut i dograł do Laakkonena, który zdobył 4 bramkę dla GKS-u. Lindskoug zachował czyste konto, a GieKSa pokonała Ritten Sport 4:0. Jutro o 16:00 zmierzymy się z Medvescakiem Zagrzeb.
TAURON KH GKS Katowice – Ritten Sport 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 Tomasz Malasiński (Grzegorz Pasiut, Janne Laakkonen) 7:41
2:0 Tomasz Malasiński (Niko Tuhkanen, Janne Laakkonen) 32:47 5/4
3:0 Jesse Rohtla 34:43 4/5
4:0 Janne Laakkonen (Grzegorz Pasiut, Tomasz Malasiński) 55:49
Ritten Sport: Tragust (Treibenreif) – Tauferer, Brighenti, S. Kostner, Eriksson, Sislannikovs – Vigl, Lescovs, Tudin, Frei, T. Spinell – Brunner, Lutz, J. Kostner, M. Spinell, Fink – Lang, Oehler, Quin, Eisath, Pechlaner.
TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Wanacki, Heikkinen, Rohtla, Łopuski, Wronka – Devecka, Cakajik, Pasiut, Laakkonen, Malasiński – Krawczyk, Tuhkanen, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz – Skokan, Wysocki, Krężołek, Sawicki, Rybak.
maks
15 listopada 2018 at 20:08
Brawo GieKSa !!!
Jedyni faceci w tym klubie co mają jaja….
stara gieksa
15 listopada 2018 at 21:28
CHOPY teroz zapierdolomy na kryja rozdupcomy dzbany i momy majstra w naszym spodku 10 koła pewne
q2
16 listopada 2018 at 07:44
Gratulacje Panowie! Życzę kolejnych zwycięstw!