Dołącz do nas

Kibice Piłka nożna

[RELACJA KIBICOWSKA] Wracamy na szlak z kolejnym nadkompletem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po trzech meczach pauzy wyjazdowej, która spowodowana była zakazem wyjazdowym nałożonym za mecz domowy z GKS Jastrzębie, kibice GieKSy wrócili na wyjazdowy szlak. Mało brakowało jednak, aby ten powrót został przeniesiony na mecz w Bytowie. Tak stałoby się, gdyby Stal wysłała do nas pismo trzy dni wcześniej, niż to zrobiła, ale… może przedstawmy sytuację chronologicznie.

Tradycyjnie w dniu ukazania się terminarza, wysłaliśmy do każdego klubu zapotrzebowanie na maksymalną liczbę biletów. Zazwyczaj większość klubów nie odpowiada od razu na takie pisma, ale ich wysłanie daje nam podkładkę do tego, że nie zapomnimy zamówić wejściówek. O Mielcu zaczęliśmy myśleć we wrześniu i telefonicznie ustaliliśmy, że dostaniemy 250 biletów po 15 złotych. Im bliżej było spotkania, tym częściej prosiliśmy o oficjalną podkładkę (mail lub pismo z klubu), ale co rusz odkładano to na potem. Ponowiliśmy nawet na początku października oficjalne zamówienie, ale ono też pozostało bez odpowiedzi. Wreszcie 8 października, czyli na 11 dni przed meczem, dostaliśmy pismo, w którym Stal Mielec poinformowała nas, że… nie może nas wpuścić do klatki. Do pisma dołączono decyzję prezydenta miasta, który na wniosek policji postanowił, że spotkania z GKS Jastrzębie i z nami zostaną zakwalifikowane jako podwyższonego ryzyka i równocześnie zostanie wyłączony z użytku sektor gości. Tak, impreza podwyższonego ryzyka miała odbyć się bez kibiców gości, co z automatu było absurdalne, bo jej „podwyższenie” zostało spowodowane właśnie przyjezdnymi. Mecz z Jastrzębiem był wcześniej, ale mieli oni zakaz wyjazdowy, więc i tak odbyło się bez wpuszczania gości. Dodajmy, że pismo od prezydenta, załączone do odmowy przyjęcia naszych kibiców, było datowane na… sierpień. Dlaczego nie poinformowano nas od razu w sierpniu o tej sytuacji? Nie mam pojęcia, ale w światku kibicowskim ukuło się kiedyś – zupełnie przypadkowo – hasło „organizacja Stal Mielec”. Jak się okazuje, może nie było ono kompletnie przypadkowe. Szczęście w tym całym nieszczęściu jest takie, że „organizacja Stal Mielec” tak się ze wszystkim zakręciła, że… powiadomiła nas o całym zajściu o trzy dni za późno. Gdyby pismo o niewpuszczeniu dotarło do naszego klubu na 14 dni przed meczem, to nic nie moglibyśmy zrobić. Na szczęście przyszło na 11, a my postanowiliśmy nie odpuszczać. W sprawę wmieszał się PZPN, jednoznacznie przyznając nam rację. Kibice Stali także próbowali nam pomóc i proponowali wejście na swoje sektory, ale my tak nie jeździmy. Na szczęście wspólne wysiłki – nasze, ich i PZPN – spowodowały, że Stal ratowała sytuację otwierając nam bufor. Miał on mniej miejsc (180) niż klatka, ale był to już dobry początek.

W Mielcu pojawiło się nas ostatecznie 343 w tym 60 fanów JKS Jarosław i 3 Górnika Zabrze. Na sektor gości wpuszczono 210 osób, a reszta została na parkingu na stadionie, z którego można było oglądać spotkanie (ale było to dość trudne). Widoczność była całkiem dobra z przystadionowej rzeźby, ale takie bliskie obcowanie z kulturą nie spodobało się policji i ostatecznie fani spod stadionu musieli zadowolić się widokiem z poziomu chodnika. Kibice w klatce przeżyli szok, bo przechodzili do bufora przez… wyłączony z użytku sektor gości. Ba, to własnie na jego szczycie umiejscowiono catering, a co bardziej niepokorni fani GieKSy zasiadali na krzesełkach, które miały przyczepioną kartkę informującą o wyłączeniu z użytku. Bareja by się nie powstydził tak absurdalnej sytuacji, gdy prawie 150 czeka poza stadionem, a sektor gości jest normalnie zdatny do użytku. Widać ogromny wpływ policji na rządzenie w Mielcu, ale gwoli sprawiedliwości dodajemy, że w Katowicach byłoby pewnie tak samo. Kluby muszą wreszcie zacząć przeciwstawiać się stróżom prawa, którzy jedynie o czym marzą, to o świętym spokoju. Prowadziliśmy tego dnia dobry doping (tutaj możecie go posłuchać), a oflagowaliśmy i bufor, i sektor gości. Po meczu pod sektor gości tradycyjnie podeszli podziękować piłkarze (z bezpiecznej odległości), ale zaraz pojawił się trener Dariusz Dudek, który nakazał się zbliżyć zawodnikom, a sam rozmawiał i witał się z fanami. Sytuacja była mocno absurdalna, bo tak naprawdę nikt z nikim nie chciał rozmawiać, a każdy marzył jedynie o powrocie do domu. Jeśli naszą jedyną nadzieją jest optymizm Dudka, to… a zresztą to jest relacja kibicowska 😉 Fani gospodarzy zawiesili niedawno działalność kibicowską i nie prowadzą dopingu w młynie. Zajęli miejsca niedaleko naszego sektora i kilka razy pokrzyczeli. Pod koniec meczu miała miejsce ich awantura z ochroną, a w pamięci szczególnie utkwił kierownik ds. bezpieczeństwa gospodarzy, który w garniturze wywijał gazem… Ochroniarze zostali przegonieni z sektorów gospodarzy. Podróż w obie strony upłynęła nam spokojnie, choć kilka razy we znaki wdawała się policja.

Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam z wejściem w Mielcu, a szczególnie kibicom Stali. Mamy nadzieję, że takich sytuacji w tym mieście już w przyszłości nie będzie i w 100 proc. normalnie będziemy mogli zająć klatkę. Teraz czeka nas wyjazd do Bytowa. Miejsca znikają dość szybko, więc radzimy nie zwlekać z zapisami. O szczegóły pytajcie w stowarzyszeniu kibiców, na dzielnicach i FC. GieKSa!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

12 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

12 komentarzy

  1. Avatar photo

    Adam

    21 października 2018 at 03:15

    Szczerze to wchodza albo wszyscy albo nikt…

  2. Avatar photo

    StarA Gwardia

    21 października 2018 at 09:45

    kibice Stali proponowali wpuszczenie na ich sektory ale my tak nie jezdzimy….a to dlaczego ? Wszyscy tak jezdzą Górnik , ruch , Lech legia …dlaczego my nie zasiadamy na sektorze gospodarzy jeśli jest taka możliwość ? każdy tak rob na zakazie oprócz nas!

  3. Avatar photo

    Błażej

    21 października 2018 at 12:06

    nie każdy bo my tak nie robimy. I to nie był zakaz

  4. Avatar photo

    pablo eskobar

    21 października 2018 at 13:47

    Tez sie zastanawiam dlaczego jak byl zakaz nieszlo jechac na wyjazdy inne ekipy moga wlasnie tak robic pamietam Myszkow tez nas niechcieli wpuscic ale caly pociag jechal na wyjazd fakt bylo nam dane spedzic czas w tunelu dworca ale sam fakt wyjazdu sie liczy

  5. Avatar photo

    StarA Gwardia

    21 października 2018 at 15:20

    Wszyscy jezdzą na zakazie prócz GieKSy, kto to wymyślił ?wiem że Mielec nie był zakazem ale mógł nim być i mimo proponowania wpuszczenia na sektory Stali to byśmy z nich nie skorzystali ..głupota

  6. Avatar photo

    kosa

    21 października 2018 at 17:18

    Przecież mogliście podejść w Mielcu i o to spytać.

  7. Avatar photo

    adrian

    21 października 2018 at 17:22

    My jechać gdzieś na zakazie:-) dobre żarty, wystarczy przeczytać sobie opis wyjazdu na stal , pół miejsca zajmuje opis przerzucania się jakimiś pismami, czy to jest mecz podwyższonego ryzyka czy nie i jakieś inne pierdoły. Kiedyś wsiadało się w cug i chuj z zakazami a teraz? Na wyjeździe harcerskim więcej się dzieje…..

  8. Avatar photo

    adrian

    21 października 2018 at 17:28

    A i pytanie do starej gwardii, czujecie kiedyś w latach 90tych zapisywać się na wyjazd?:-) i że nie możecie jechać powiedzmy na derby z ruchem bo nie ma was na jakiejś pierdolonej liście wyjazdowej?:-) obecne czasy kibicowskie to jest niezły kabaret i dziecinada

  9. Avatar photo

    M.

    21 października 2018 at 19:48

    Adrian ale przecież ty już nie jeździsz z kibicami. Zawsze najwięcej do powiedzenia mają „emeryci”.

  10. Avatar photo

    adrian

    21 października 2018 at 20:57

    Drogi M, oczywiście że już nie jeżdżę na zorganizowane wyjazdy, tak jak w poprzednim poście napisałem więcej dzieje się na wyjeździe z obozem harcerskim czy na pielgrzymce do Częstochowy . Jeśli mam kaprys to jadę we własnym zakresie, uwierz mi- mnie zakazy i listy wyjazdowe nie dotycza:-) na Tychach na pewno się pojawie, czy ty też? To już zależy czy pan wojewoda Ci łasławie pozwoli .

  11. Avatar photo

    StarA Gwardia

    21 października 2018 at 21:05

    Adrian mam tak samo jak Ty ;)też sie pojawie w Tychach nie musze czekać na pozwolenie wojewody , w latach 90 wsiadało sie do cugu i jechało na gape , kupoało sie bilety pod stadionem albo sie weszło bez niego 😉 Piękne czasy a teraz ? pamiętam jak mieliśmy zakaz na Tychy to co pisali młodzi …że nikt nie może jechać sam do Tychów bo czekają konsekwencje hahahaha nikt mi nie będzie moić gdzie mam jechać szczególnie jakieś małolaty

  12. Avatar photo

    M.

    21 października 2018 at 21:41

    Zapomniałem, że takie emeryty jeżdża ino na nowe stadiony. Kibice „stadionów”. Gdzie byliście w Mielcu?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga