Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Lider zgaszony przez Znicz

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Spotkanie 26. kolejki dla GieKSy było bardzo ciężkim spotkaniem dla naszej drużyny przez pozytywny  wynik testu na COVID dla Rogali i Kiebzaka. Mecz ze Zniczem rozpoczął się punktualnie o 18:00 przy ulicy Bohaterów Warszawy 4 w Pruszkowie.

Pierwsze 15 minut meczu nie obfitowało w sytuacje bramkowe z obu stron. Gra była prowadzona mocno chaotycznie z reguły w środkowej części boiska. Na kombinacyjną grę nie mieliśmy co liczyć przez zły stan murawy na stadionie Znicza. W 22. minucie po dobrej akcji Gałeckiego z Wojciechowskim na prawej stronie groźnie dośrodkował ten pierwszy i stanęliśmy przed pierwszą okazją bramkową po błędnym wybiciu Misztala. Chwilę później świetnie wykonany rzut wolny przez Rafała Figla, który dograł do ziemi obok muru prosto do Kozłowskiego. Niestety nasz napastnik stanął oko w oko z bramkarzem Znicza i uderzył prosto w niego.  Pierwsza żółta kartka w meczu dla Znicza po wielu przewinieniach została pokazana dla Bochenka w 30. minucie spotkania. Nie minęło 10 minut, a groźnie skontrował nas Firlej, na szczęście Kołodziejski w ostatnim momencie wybił piłkę w polu karnym. Pod koniec pierwszej połowy jeszcze zagroził Znicz, gdzie bezpośrednio po dośrodkowaniu z lewej strony piłka odbiła się od poprzeczki, a nasza kontra została zatrzymana przez Machalskiego, za co otrzymał żółty kartonik. Golem do szatni zamknął połowę Firlej po bardzo precyzyjnym celnym strzałem przy lewym słupku Mrozka.

Mimo niekorzystnego wyniku na drugą połowę wychodziliśmy pełni nadziei na korzystny rezultat, mając w pamięci wiele sytuacji, w których Trójkolorowi odwracali sytuację na swoją korzyść. Trener Górak nie zdecydował się na zmiany w składzie. Pierwszą groźną okazję mieli gospodarze, w 49. minucie zakotłowało się w polu karnym GieKSy po tym jak dziecinnie dał się ograć na prawej stronie Pavlas. Dwie minuty później w odpowiedzi na aktywność Znicza Kozłowski zgarnął „żółtko” po zagraniu łokciem na połowie rywali. W 59. minucie trener Górak postawił wszystko na jedną kartę i zmienił czterech zawodników. Kozłowskiego, Gałeckiego, Urynowicza i Sanockiego zastąpili kolejno Kurbiel, Jaroszek, Błąd i Woźniak. Minutę później groźnie wyglądała sytuacja w polu karnym gości, po której mocno ucierpiał Kołodziejski, na szczęście sztab GieKSy uratował sytuację i nasz obrońca wrócił na boisko. W 66. minucie kapitalnie podał przez całe boisko Błąd do Woźniaka, ale ten niestety nie dał rady pokonać bramkarza Znicza. Chwilę później wydawało się, że GieKSa zacznie dominować na boisku, jednak po niecelnym zagraniu Jaroszek bardzo nieodpowiedzialnie sfaulował rywala, i chwilę po wejściu musiał grać z upomnieniem. W tym samym momencie Znicz zdecydował się na pierwszą zmianę, mocno pracującego Machalskiego zastąpił Kaliniec. Nie minęło kilka minut, a gospodarze zmienili kolejnych dwóch zawodników, wszedł Grabowski za Tabarę oraz Janco za Bonyanga. Ostatnie 10 minut meczu rozpoczął Kościelniak, zdobywając żółtą kartkę za niesportowe wybicie piłki po faulu naszego zawodnika, narastająca frustracja nie pomagała GieKSie w tym spotkaniu. Trener Górak zdecydował się na 6 minut przed końcem zmienić Pavlasa, za którego wszedł Janiszewski, aby zrobić przewagę wzrostu z przodu. W 87. minucie po błędzie Misztala dobrą okazję miał wprowadzony chwilę wcześniej Janiszewski, niestety niecelnie po rykoszecie. Ostatnia minuta regulaminowego czasu gry to groźna okazja Znicza, po której na raty interweniował Mrozek. Piłka podskoczyła groźnie przed naszym bramkarzem. Dobrą okazję z rzutu wolnego w doliczonym czasu gry nie wykorzystał Figiel, uderzył minimalnie niecelnie nad poprzeczką. Znicz strzelił bramkę w doliczonym czasie, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Ostatnia akcja meczu przysporzyła nam masę emocji! Bardzo mocno zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, jednak żaden z naszych zawodników nie dał rady celnie uderzyć na bramkę. Po tej akcji zawodnicy wyprowadzili nieudaną kontrę i sędzia zakończyła spotkanie. Znicz pokonał GKS Katowice 1-0.

8.04.2021 Pruszków
Znicz Pruszków – GKS Katowice 1:0 (1:0)
Bramki: Firlej (45).
Znicz: Misztal – Wichtowski, Bochenek, Pomorski, Tabara (75. Janco), Grudziński, Firlej, Machalski (69. Kaliniec), Baran, Owe (75. Grabowski), Hrnciar (83. Gabrych).
GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Pavlas (84. Janiszewski) – Kościelniak, Urynowicz (59. Błąd), Gałecki (59. Jaroszek), Figiel, Sanocki (59. Woźniak) – Kozłowski (59. Kurbiel).
Żółte kartki.: Bochenek, Michalski – Kozłowski, Kołodziejski, Jaroszek, Kościelniak.
Sędzia: Ewa Augustyn (Gdańsk).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    Maks Jurgen

    8 kwietnia 2021 at 20:06

    Fart się kiedyś kończy i zaczynają się schody, niestety to było do przewidzenia…

  2. Avatar photo

    Łukasz W

    8 kwietnia 2021 at 20:16

    Dzisiaj kompletnie nic nie wychodziło i gra się nie kleiła, zbyt wolno graliśmy aby czymś zaskoczyć Znicza i strzelić tą bramkę.
    Zobaczymy co będzie dalej i oby było lepiej bo takie mecze jak Zniczem się zdarzają.

  3. Avatar photo

    Kejta

    8 kwietnia 2021 at 20:17

    Maks Jurgen***
    Spokojnie! To nie sa zadne schody poprostu wygrywajac mieli by 9pkt na Chojnicami a oni musza nas przeciez dogonic wiec musimy teraz kilka razy przegrac ;);)

  4. Avatar photo

    KaTe

    8 kwietnia 2021 at 21:26

    Szkoda gadać…
    Choć chyba warto nadmienić, ze trener robiący cztery zmiany w 58 minucie – przyznaje się ze nie trafił ze składem.

  5. Avatar photo

    Roh

    8 kwietnia 2021 at 23:15

    To było do przewidzenia, Znicz nom niy leży, a dodatkowo grali osłabieni. Teraz trzeba wygrać z Olimpią. Może inni też pomogą, zoboczymy jak reszta meczy.

  6. Avatar photo

    Arkadiusz

    9 kwietnia 2021 at 08:06

    Nie ma kibiców, spokój tylko grać i wygrać… Jak nazwać drużynę, która jedzie (nie wiadomo po co) i przegrywa? Banda p…. sami dokończcie:)

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga