Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Pierwsza porażka w Satelicie, zadecydowały ostatnie sekundy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W 5. kolejce Polskiej Hokej Ligi Comarch Cracovia udanie zrewanżowała się w Satelicie za przegrany w poprzednim sezonie półfinał. W bramce GieKSy niespodziewanie pojawił się Michał Kieler, a po przeciwnej stronie bronił Robert Kowalówka. Krakowianie zdecydowanie lepiej weszli w mecz i już po trzech minutach objęli prowadzenie. Nie najlepiej zachowała się nasza defensywa i straciła krążek na rzecz Filipa Drzewieckiego, który podał do Emila Sveca, a oddał szybki strzał. Po chwili mogło być 2:1 dla GKS-u. Pasiut i Laakkonenem znaleźli się w sytuacji 2 na 1, lecz podanie tego pierwszego przeciął bramkarz… i po kontrze zrobiło się 2:1 dla Cracovii. Stepan Csamango pewnie wykorzystał podanie Michala Vachoveca. Pod koniec tercji dwukrotnie graliśmy w osłabieniu (druga kara w części przeszła na drugą tercję), ale Cracovia nie stworzyła większego zagrożenia.

Niedługo po rozpoczęciu drugiej tercji pierwszy raz w tym spotkaniu stanęliśmy przed szansą gry w liczebnej przewadze, gdy na ławkę kar trafił Dąbkowski. Przewagę rozegraliśmy jednak bardzo słabo i nie stworzyliśmy zagrożenia, ale z minuty na minutę atakowaliśmy coraz mocniej. W 33. minucie ponownie ukarany został Dąbkowski. Po niezbyt udanych pierwszych sekundach gry w przewadze Jesse Rohtla zdecydował się na świetne dogranie do Wronki, a ten pewnie je wykorzystał i na swoim koncie zapisał drugą bramkę tego wieczoru. Tuż przed końcem tej części meczu mogliśmy wyjść na prowadzenie, gdy Tomasik wypatrzył niekrytego Urbanowicza i wykonał podanie przez ponad połowę lodowiska. Nasz nowy nabytek, który poprzednie lata spędził w Cracovii, znalazł się w sytuacji sam na sam i próbował strzału między parkanami, ale krążek zatrzymał Kowalówka. Na przerwę przed ostatnią tercją zjeżdżaliśmy przy remisie 2:2.

Początek trzeciej tercji to niestety kolejne odzyskanie prowadzenia przez ,,Pasy”. Emil Svec zdobył swojego drugiego gola w tym meczu, strzelając z dystansu z nadgarstka i trzeba przyznać, że Michał Kieler powinien zachować się lepiej w tej sytuacji. GieKSa i tym razem się nie poddała i znowu doprowadziła do remisu. W 47. minucie Maciej Urbanowicz przytrzymał krążek przy bandzie, podczas gdy reszta zawodników pojechała do zmiany, następnie po krótkiej wymianie podań Tomasik uderzył na bramkę, a tor lotu krążka zmienił Urbanowicz i zaskoczył Kowalówkę. Po niewiele ponad dwóch minutach pierwszy raz w tym meczu objęliśmy prowadzenie. Najpierw po podaniu Wronki blisko pokonania bramkarza Cracovii był Malasiński, a następnie po wycofaniu krążka z niebieskiej w samo okienko huknął Wanacki. Niestety i Cracovia potrafiła doprowadzić do wyrównania. W 55. minucie po dość długiej wymianie krążka mocny strzał oddał Vachovec, a guma prześlizgnęła się przez Kielera i ledwo przekroczyła linię bramkową. Prawdziwy cios przyszedł jednak na 10 sekund przed końcem trzeciej tercji. Gdy wydawało się, że to GieKSa jest bliżej zdobycia zwycięskiej bramki jeszcze w regulaminowym czasie gry, Cracovia przejęła krążek i wyprowadziła kontrę. Csamango wjechał przed bramkę i choć jego uderzenie wybronił Kieler, to przy dobitce Mateusza Bepierszcza był bezradny. Do wznowienia gry przystąpiliśmy już z dodatkowym zawodnikiem w polu zamiast bramkarza, a jeden z zawodników Cracovii niemal równo z syreną trafił do bramki, ale gol nie został uznany. Trzeba przyznać, że młody bramkarz nie był tego dnia mocnym punktem GieKSy, ale liczymy, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej, bo w sparingach przedsezonowych nieraz pokazał, że bronić potrafi. My tymczasem musimy pogodzić się z pierwszą porażką w tym sezonie na własnym lodzie.

Trzy gwiazdy meczu:
Pierwsza gwiazda meczu: Patryk Wronka
Druga gwiazda meczu: Maciej Urbanowicz
Trzecia gwiazda meczu: Oskar Krawczyk

TAURON KH GKS Katowice – Comarch Cracovia 4:5 (1:2, 1:0, 2:3)
0:1 Emil Svec (Filip Drzewiecki) 03:12
1:1 Patryk Wronka (Jesse Rohtla) 13:57
1:2 Stepan Csamango (Michal Vachovec, Bartosz Dąbkowski) 14:29
2:2 Patryk Wronka (Jesse Rohtla, Maciej Urbanowicz) 34:47 5/4
2:3 Emil Svec (Paweł Zygmunt, Filip Drzewiecki) 42:40
3:3 Maciej Urbanowicz (Damian Tomasik, Oskar Krawczyk) 46:50
4:3 Jakub Wanacki (Mikołaj Łopuski) 49:02
4:4 Michal Vachovec (Stepan Csamango, Mateusz Bepierszcz) 54:26
4:5 Mateusz Bepierszcz (Stepan Csamango) 59:50

TAURON KH GKS Katowice: Kieler (Lindskoug) – Heikkinen, Wanacki, Wronka, Rohtla, Łopuski – Cakajik, Devecka, Laakkonen, Pasiut, Malasiński – Tomasik, Krawczyk, Fraszko, Urbanowicz, Krężołek oraz Wysocki, Skokan, Maciej Rybak, Sawicki.

COMARCH Cracovia: Kowalówka (Łuba) – Musioł, Kruczek, Kapica, Svec, Drzewiecki – Noworyta, Rompkowski, Csamango, Vachovec, Bepierszcz – Gajor, Dąbkowski, Brynkus, Domogała, Kamiński – Kamenev, Sordon, Sztwiertnia, Dziurdzia, Zygmunt.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga