Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Porażka GieKSy z Tychami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Spotkanie z Tychami przyjęliśmy bez większych emocji po zeszłotygodniowej kompromitacji w Chorzowie. Katowiczanie do tego meczu przystąpili z wymuszonymi zmianami w składzie. Do obrony wrócił Kamiński, ale Klemenza zastąpił Midzierski. W pomocy po raz pierwszy od pierwszych minut zagrał Kalinkowski. Mecz z Tychami był pierwszym bez banitów: Goncerza, Kędziory, Plizgi oraz Cerimagica.

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia GieKSy, która przeprowadzała dobre ataki głównie prawą stroną.  Po 3 minutach powinno być 1:0, ale Volas nie trafił z bliskiej odległości do bramki Jałochy. GieKSa się rozpędzała i na efekty czekaliśmy 8 minucie gdzie po centrze Mączyńskiego piłkę głową do bramki skierował Midzierski, który w tym meczu wrócił do funkcji kapitana. GieKSa po tym golu trochę się cofnęła i próbowała grać z kontry, ale wszystkie akcje tyszanie zatrzymywali faulami.

Spotkanie mocno się wyrównało w dalszej części meczu jednak żadna ze stron nie potrafiła sobie stworzyć groźny sytuacji pod bramką rywala. Pierwsza część meczu zakończyła się zasłużonym prowadzeniem GieKSy.

Na drugą połowę obie ekipy wyszły bez zmian w składach a dobry początek zanotowała znowu GieKSa po akcjach Prokica z boiska powinien wylecieć Grzybek, ale skończyło się tylko na żółtku. GieKSa zagrażała po kontrach oraz stałych fragmentach, których mieliśmy dużo, ale nie potrafiliśmy dobrze zacentrować w pole karne. W 60 minucie najlepsza w tym okresie okazja dla GieKSy. Piłkę po aucie złapał Wierzbicki, podał do Skrzecza, który przytomnie zagrał do Frańczaka. Strzał głową Prokica po dośrodkowaniu wybił Jałocha a z dobitką nie zdążył Volas. W 70 minucie sytuacja na boisku nieco się skomplikowała dla GieKSy, która musiała grać w 10-tkę po czerwonej kartce Skrzecza. Nasz pomocnik zarobił ją w zupełnie niegroźnej sytuacji w środku pola boiska. W 81 minucie Tyszanie doprowadzili do wyrównania. Po rzucie rożnym najwyżej do dośrodkowania wyskoczył Tanżyna, który umieścił piłkę w bramce Wierzbickiego. Chwilę później Tyszanie powinni prowadzić, ale z metra do bramki piłki nie skierowali napastnicy. Co się nie udało w tamtej akcji udało się chwilę później gdzie po błędzie obrońców GieKSy piłkę do bramki skierował Vojtus. Do końca spotkania wynik się nie zmienił i GieKSa po raz kolejny przegrała derbowe spotkanie. 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


36 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

36 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kibic

    19 maja 2018 at 17:02

    GIEKSA TO MY A NIE KURWA WY

  2. Avatar photo

    Da się

    19 maja 2018 at 17:03

    Po chu… wos tam tylu było… mocie pisałem w tamtym roku i mom rację tyn klub niGdy niy wlyzie do ekstra. Pierdo… piłkarzyki

  3. Avatar photo

    Bartolo

    19 maja 2018 at 17:05

    3250….3250 widzów….idiotów się nie sieje….oni sami rosną….szoooook!!

  4. Avatar photo

    magnatwafel

    19 maja 2018 at 17:12

    Dziady!!!!Szkoda mi Kibiców!!!Powinni oddać walkowerem te ostatnie mecze i wywalic wszystkich grajkow.Płacić tylko za awans a jesli GieKSa leży kyóremus w sercu to i za darmo bedzie grac.

  5. Avatar photo

    artur

    19 maja 2018 at 17:14

    Po co poszliście na szpil??? W co wy wierzycie? Od początku wiadomo, że nie miało być awansu, gadali to wszyscy między wierszami.

  6. Avatar photo

    1964

    19 maja 2018 at 17:16

    To co wymyślili dzisiaj kibice(z całym szacunkiem)to jakieś nieporozumienie!kopacze mają na Nas wyjebane a Wy ich dopingujecie!Dzbany strzelają na 2 i nagle lecą ku i chu! Pytam po co był prowadzony doping!Gratki dla tych co dzisiaj nie byli!Jestem GieKSiarzem ale mnie nie kupią tą piłkarską patologią.Brawo ja browo dla tych co nie byli!

  7. Avatar photo

    kRIS

    19 maja 2018 at 17:19

    A ja się nie zgadzam! Ja kibicuję właśnie piłkarzom! Tak jak już w innym wątku pisałem. TO NIE PIŁKARZE decydują o braku awansu i podłożeniu meczu. To może się zdarzyć i pewnie zdarza, pojedynczo, jako zdarzenie… Ale… Jeśli Wy pracujecie na etacie, to robicie na przekór Szefowi? Nie, bo by Was wy… Co Wy myślicie, że piłkarze ot tak, z siebie, od kilku sezonów by robili z siebie debili??? Po co? Dla jakich zysków sportowych i finansowych??? Niektórzy z Was się zachowują jak naiwne dzieci, jakby nie oglądali „Piłkarskiego pokera”, nie pamiętali, jak Dziura gasił światło podczas przegrywanego meczu z Górnikiem, aby go potem powtórzyć… Mój 9-letni syn pyta, dlaczego jest jak jest. Ale Wam się dziwię. Na taczkach powinniście wywieźć tych Prezesów, Prezydenta Miasta itd. JEDNA WIELKA ŚCIEMA. Co? Jeśli zakład zamykają, to winni są Pracownicy? Nie. Co? Bo Wy chcecie, żeby grali? To podpiszcie z nimi kontrakt, płaćcie im z własnej kasy itd. Jak widać, ponad 3000 Ludzi wsparło naszych Zawodników. WINA 100% DZIAŁACZY = ZARZĄDZAJĄCYCH KLUBEM,, A RACZEJ W Ł A Ś C I C I E L I!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    TYLKO GieKSa!!! (I takę filozofię będę wpajał potomkowi, zasuwając do Katowic ze Skoczowa. Na blaszok, jak za dawnych lat, czasem na Główną, bo już lat na karku troch i człek czasem chce sobie posiedzieć :-).) Zrozumcie. KTOŚ TYM KIERUJE I NIE DAJCIE ROBIĆ Z SIEBIE WARIATÓW…

  8. Avatar photo

    Da się

    19 maja 2018 at 17:22

    Dokładnie jak by te pizd8* zobaczyli pusty blaszok z transparentem wygracie albo wpierdo** to by tam ze 3:0 było dla nos. Kur** czemu inne kluby umieją dać radę a Katowie są w dupie, smrody tak zmotywowały grjków że przy ich szczynsciu ostana w tej lidze…

  9. Avatar photo

    wiesiek

    19 maja 2018 at 17:23

    3250 jebanych frajerów których mi nie szkoda. Wstyd mi tylko ze Gieksa ma takich ulungów kibiców. A do tych co mowia Gieksa to My a nie Wy mam pytanie. Po kiego lazicie na Bukowa skoro Gieksa to Wy to spotkajcie sie na Stawowej w Mc Donalds. Ładujecie tylko kase tym chujom pilkarzom i pseudodzialacza a oni z naszego klubu zrobili sobie niezlo maszynke do wyciagania pieniedzy w zamian za w chuja cięcie.

  10. Avatar photo

    pawel

    19 maja 2018 at 17:23

    Czy ktos rzucil jakas klatwe na GKS ? Pilkarze ciagle grzebia awans,smierdziele kradna nam wszystkie flagi,wszystkie derby przegrywaja,co tu sie dzieje?!Nie zdziwie sie jak Paszul sam odejdzie,bo to co sie tu dzieje to trzeba egzorcyste!Brac mlodych z Mlodej Gieksy i mlodych z Rozwoju i grac!

  11. Avatar photo

    pawel

    19 maja 2018 at 17:36

    A Ty wiesiek troche szacunku do swoich,i nie nazywaj ich frajerami mamlasie!

  12. Avatar photo

    kRIS

    19 maja 2018 at 17:39

    Mój syn powiedział mi ostatnio „Tato, ja nie chciałbym już grać w Bayernie lub Manchesterze. Ja chciałbym grać kiedyś w GieKSie.” 🙂 Nic nadzwyczajnego, powiecie, że tak mówi mały chłopiec? To powiem Wam, że, z racji miejsca zamieszkania i małej emigracji z Katowic, uczy się i gra w SMSie Podbeskidzia. Ale serce na stadionie kilkadziesiąt kilometrów od szkoły ;-)… Takich graczy jest wielu., Dlaczego później nie grają w pierwszych Zespołach? Gryźliby trawę, jak Ledek, Świerczewscy i inni kiedyś…

  13. Avatar photo

    wiesiek

    19 maja 2018 at 17:48

    Paweł ……nawet niechce sie wyrażać w jaki sposób bym Cie określił…to ze ktos kibicuje Gieksie nie znaczy ze jest dla mnie ziomalem. Bo ja z glupkami sie niezadaje.

  14. Avatar photo

    potf

    19 maja 2018 at 17:48

    Obecność na każdym meczu GieKSy jest obowiązkowa, wiec nie rozumiem czepiania sie frekwencji przez niektorych, natomiast decyzja o tym żeby dopingować tych piłkarzy po drugim już w tym sezonie blamażu z ruchem jest dla mnie niezrozumiała…

  15. Avatar photo

    wkurwiony

    19 maja 2018 at 17:53

    Kris pleciesz glupoty. Kazdy szanujacy sie pilkarz by na to nie przystal a jeli tak jest to to jest banda oszustow i nie nalezy im sie doping tylko wpierdol

  16. Avatar photo

    frajerzy

    19 maja 2018 at 18:00

    na piłkarzy się już wkurwić bardziej nie dało to blaszok musiał się kurwa mać jeszcze ośmieszyć

  17. Avatar photo

    wkurwiony

    19 maja 2018 at 18:10

    Kibice nie maja jaj za takie osmieszenie na ruchu doping to juz jest zenada. Za taki numer powinni nie dopingowac a tak pilkarzyki beda nas dalej osmieszac. 20 lat temu to kibice mieli jaja a nie co teraz potrafili „porozmawiac” z pilkarzami i pomagalo

  18. Avatar photo

    ursus

    19 maja 2018 at 18:16

    Jakoś tak ciężko mi uwierzyć w czysty występ naszego bramkarza, bo naprawdę wielki udział miał przy obu straconych bramkach – won z takimi. Reszta chyba nawet się starała, ale taktycznie, moim zdaniem, powinni iść za ciosem, a nie cofać się na kontry (wszak przeciwnik już leżał, wystarczyło dobić). Szkoda sezonu i tych piłkarskich kłamstw.

    Trener powinien zastanawiać się już nad transferami, bo z tej gry może coś być, tylko wszyscy muszą iść w jednym kierunku.

  19. Avatar photo

    Kibol

    19 maja 2018 at 18:19

    DZIEWCZYNY 0:0 27 MAJA NA BUKOWEJ OSTATNI MECZ I MAMY EKSTRALIGE PRZYCHODZCIE WSZYSCY I WSPIERAJMY DOPINGIEM NASZE DZIELNE PANIE !!!!!

  20. Avatar photo

    wiesiek

    19 maja 2018 at 18:27

    Jak chodzilem na Giekse w latach 90 to na blaszoku siedzieli chopy a dzis to panienki w rurkach , gimbaza bez jaj i poczucia honoru. Nie kur** ja nie moge zdzierzyc ze nie tylko klub ale i kibice tak sie zfrajerzyli. Za frajerow mam oczywiscie tych co dalej chodza na Bl i dopingują. Pozdro dla normalnych, ktorzy wrocą gdy w klubie bedzie normalnie

  21. Avatar photo

    wiesiek

    19 maja 2018 at 18:31

    Oooooo kibol ma racje. Doping dla dziewczyn. One mają jaja ambicje i chęci

  22. Avatar photo

    wiesiek

    19 maja 2018 at 18:38

    Gorole w ekstraklapie kurwa ja pierdole,znowu upokorzenie. Dac sie wyprzedzic pasterzom z Syfnowca. Nasi kopacze to powinni slono zaplacic za to …rozjebac to wszystko wpizdu!

  23. Avatar photo

    GieKSiorz

    19 maja 2018 at 18:38

    Popieram tych co pisza ze kiedyś na blaszoku były chopy a teraz frajery w rurkach,doping dla tych kurwiarzy za co kurwa pytam,powinien być wpier…jak kiedyś było.oprawy w stylu murowany kandydat,1964>1920 to jakas porazka i smiech na sali,kiedyś my mieli ino saletra,rolki z kasy,baloniki i były lepsze oprawy niż teraz a ino laza i zbierają kase,na co na prochy chyba.jeszcze frajersko dali się zrobić z tymi fanami,jak idzie po nocy oprawe szykować,zostawic samych malolatow jak smrody ino czekaja na taka okazje.powiem krotko pod względem kibicowskim i sportowym jak i infrastruktury stadionowej jesteśmy na dnie.ja takiej GieKSy nie kupuja,to jest hańbienie tego herbu,klubu.sprzedawczykow i bukmacherow kopiących pilke wyjebac,wziasc młodych ze slaska z ambicja nawet jak mamy polecieć do 2 ligi.tyle w temacie

  24. Avatar photo

    Gorol

    19 maja 2018 at 18:42

    Zaglebie ekstraklasa

  25. Avatar photo

    Piotr

    19 maja 2018 at 18:52

    Gieksiorz Masz rację ja już od kilku lat widzę jakiś problem że Tym klubem rządzą gowniarze a starszych mają w dupie i te zbieranie do puszek kurwa wstyd

  26. Avatar photo

    Gorol z sosnowca

    19 maja 2018 at 19:00

    A Nasze KOCHANE ZAGŁĘBIE już prowadzi 1:0 i co wy na to hanysy?

  27. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    19 maja 2018 at 20:07

    Wiecie co drodzy bracia..byłem dzisiaj na GieKSie i nie będę oryginalny jak napisze że się wkurwiłem ale nie o to mi chodzi.Najgorsze według mnie to jest teraz klócenie się między sobą.Komu kurwa da to radość??..zastanówcie się

  28. Avatar photo

    miro

    19 maja 2018 at 21:01

    GieKSiorz w 100 procentach sie podpisuje pod twoją wypowiedzia …to samo myśle iwielu także tylko boja sie tego mowić głosno , chodzą po blaszoku i zbierają kasa na prochy lub nie wiem na co my nie mieli nic w latach 90 ! a oprwy ze saletry i rolki zawszr były flagi też, teraz gimbaza w rurkach i coraz wiecej dziołch i coraz mniej ludzi , nowych kibiców nie widać kazdy z małolatów z panewnik szopek nikisza piotrowic ligoty idzie na ruch chwalą sie tymi 44 flagami na kazdym kroku a to wina nasza jak bło można zostawić małolatów aby w nocy robili oprawe?!

  29. Avatar photo

    pawel

    19 maja 2018 at 21:30

    Jestem ciekawy gdzie Zaglebie bedzie gralo w Ex,chyba jedynie Bielsko no bo gdzie???A zobaczcie jak Rozwoj gra,na wiosne tylko 2 porazki.

  30. Avatar photo

    Sasza

    19 maja 2018 at 21:46

    Rozwój dzisiaj grał ze Zniczem prawie samymi juniorami i zremisował bez wstydu. Da się grać młodymi, tylko u nas posucha.

  31. Avatar photo

    Janusz

    19 maja 2018 at 22:01

    Mecz był padaką. Ani jedni ani drudzy nie kwalifikują się do oglądania bez ziewania. GieKSa prawdopodobnie mecz puściła, bo bramka na 2:1 była wyreżyserowana. Nie trzeba się znać na piłce, dziecko widziało.
    Do gry w Extraklapie trzeba mieć drużynę walczaków, a nie etatowców z NICE PIERWSZEJ LIGI. Nie wiem jak to się robi, prawdopodobnie trzeba mieć pieniądze, czyli sponsora, a sponsor zjawi sie po wybudowaniu stadionu. Czyli błędne koło. Jak Krupa łże z tym stadionem (co się okaże jesienią po wyborach) to nie będzie żadnej GieKSy, tylko jakaś IV liga. O Ekstraklasie przez jakieś 3 lata możemy zapomnieć.
    Ledwoń w grobie się przewraca, cześć Jego pamięci.

  32. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    19 maja 2018 at 22:01

    @Miro Ty to chyba kiedyś tutaj wspomniałeś że jesteś kibicem Zagłębia więc..co tu dużo z Tobą godać jak ty mówisz..A dla wszystkich GieKSiarzy – panowie kazdy z Nas zaczynał od blaszoka.Ja osobiście z 20 lat temu..kiedyś było inaczej..kiedyś trybuna północna była wypełniona przyjezdnymi.Mecze z Ruchem Legią..to były czasy..tak, tak było napędzało Nas to do przychodzenia na tą trybune i przekszykiwania się z 2 tyś. przyjezdnymi i bronienia swoich barw..dzisiaj nie ma przyjezdnych ale dalej są kibice na Blaszoku i Szacun im za to

  33. Avatar photo

    Janusz

    19 maja 2018 at 22:06

    Szacun nawet dla sektora rodzinnego, to są dawni z Blaszoka, co się ożenili, dzieci zabierają. Atmosfera na stadionie jest ok. Bardzi pozytywnie oceniam, chociaż jestem Janusz 😉

  34. Avatar photo

    miro

    19 maja 2018 at 22:31

    południowe K-ce pomyliłeś mnie z innym miro chyba

  35. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    19 maja 2018 at 22:43

    @miro..być może był to Twoj brat bliźniak..specjalista od zakładów itd. itp.

  36. Avatar photo

    miro

    20 maja 2018 at 13:26

    południe ty mosz jakieś urojenia chyba na GieKSa łaza od 1993 roku jak byś chcioł wiedzieć

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Balon de GieKS’or

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Tak, tak, Shellu wrócił do działalności redakcyjnej rok temu i faktom nie da się zaprzeczyć. Mianowicie od tego czasu byłem na 17 meczach wyjazdowych. Bilans: 3-1-13. Z różnych powodów nie zawitałem na czterech meczach w delegacji. Bilans: 3-0-1. Niech to szlag!

Miejmy więc te heheszki, że Shellu przynosi pecha za sobą. Pośmialiśmy się, fajnie. Teraz przejdźmy do rzeczy poważnych.

To co oglądamy w tym sezonie na wyjeździe, to co widzieliśmy wczoraj w Gdańsku, to jest jakiś jeden wielki koszmar. W zasadzie nawet nie wiem, co pisać, bo jestem zażenowany. Przede wszystkim dysproporcją pomiędzy meczami u siebie i na wyjeździe. Dysproporcja, w której GieKSa u siebie od przerwy meczu z Zagłębiem walczy, gra agresywnie, zmiata tego przeciwnika i nawet jeśli pojawiają się błędy w defensywie, to nadrabiamy grą ofensywną i strzelanymi bramkami. Na wyjazdach nie ma ani ofensywy, ani defensywny. Jest jedno wielkie nic.

Mecz z Lechią został oddany. Nie mam na myśli, że bez walki, choć tej determinacji mogło być zdecydowanie więcej. Ale został oddany bez jakichkolwiek atutów piłkarskich. Był to absolutnie beznadziejny mecz, który jakby potrwał drugie 90 minut, to GKS i tak by bramki nie strzelił. Nie da się strzelić gola, gdy nie potrafi się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Bramkarz Lechii Paulsen został zatrudniony w zasadzie tylko przy strzale dystansu Nowaka. I kilka razy wyłapał, względnie wypiąstkował piłkę po bardzo słabych dośrodkowaniach. Najlepszą akcję katowiczanie przeprowadzili wtedy, gdy Galan wypuścił Nowaka, ten zrobił zwód i uderzał, ale został zablokowany. Poza tym – nie było nic.

Strasznie się na to patrzyło. Na pierwszą połowę nasz zespół nie dojechał w ogóle. Tam to nawet i tej determinacji nie było widocznej. I myślę, że raz na zawsze warto między bajki z mchu i paproci włożyć krążące w piłce historię o tym, jak to jest ciężko, gdy gra się co trzy dni. Tym razem bowiem były dwa tygodnie przerwy i w żaden sposób nie wpłynęło to pozytywnie na zespół. Katowiczanie byli ospali, bez pomysłu, bez widocznej chęci przyciśnięcia przeciwnika.

Zawsze na meczach posiłkuję się transmisją z Canal+, czy to odpalając na laptopie i oglądając powtórki, czy zapuszczając żurawia w monitory komentatorów stacji, tym razem Bartosza Glenia i Michała Żyro (na monitorach zawsze jest od razu, nie trzeba czekać „poślizgu”). Gdy około 36. minut zobaczyłem, że GKS nie oddał nawet jednego strzałów, choćby niecelnego, nie mogłem uwierzyć. Oto gramy z najsłabszą obroną w lidze, której Zagłębie Leszka Ojrzyńskiego potrafi wklupać sześć bramek, a my nie potrafimy choćby postraszyć bramkarza gospodarzy. Po prostu koszmar. Na koniec połowy był już jeden celny strzał o xG… 0,01. Ja bym to jeszcze na części tysięczne rozłożył, żeby zobaczyć, czy nie było to 0,001. Natomiast sytuację, w której Galan zagrał – co by nie mówić – kapitalną piłkę do Wasyla, a Wasyl zamiast albo przyjąć i strzelić, albo poczekać, albo zrobić cokolwiek innego, odgrywał z pierwszej do tyłu, do nikogo, zakwalifikowałbym jako ujemne xG. No, po prostu tak nie można.

Mimo wszystko coś tam w końcówce pierwszej połowy leciutko zaczęło się dziać i dawało to jakąś nadzieję na grę po przerwie. I rzeczywiście, GKS miał dużo więcej posiadania piłki w drugiej części gry. Z 52-48 dla Lechii w pierwszej połowie, cały mecz skończyliśmy z bilansem 58-42 na korzyść GKS, czyli po przerwie GKS musiał mieć piłkę przez 68 procent czasu. I choć na koniec meczu to xG było już na poziomie 0,76, to nadal bardzo słabo. Nie mieliśmy groźnych sytuacji.

Zapytałem trenera na konferencji o kwestię braku prostoty w grze, tylko zbyt dużego kombinowania. Trener zaprzeczył mówiąc, że w tym spotkaniu było być może najwięcej dośrodkowań w całym sezonie, bo około czterdziestu i chodzi o jakość. Nie doprecyzowałem, więc doprecyzuję teraz – bardziej chodzi mi o sytuacje, w których naprawdę można już próbować oddać strzał, czy może nawet trochę popróbować zrobić coś na aferę, jakieś zamieszanie itd. A my kombinujemy, tak jak wspomniany Wasyl, tak jak Bartek Nowak w jednej sytuacji, gdzie się wygonił i został zablokowany. Kilka takich sytuacji by się jeszcze znalazło. Natomiast faktem jest, tak jak stwierdził szkoleniowiec, że chodzi też o samą jakość dośrodkowań, a ta była bardzo słaba. Nawet komentatorzy określili centry GieKSy jako „baloniaste”. Golkiper gospodarzy nie miał z reguły z nimi problemów, a jak kilka razy nasi zawodnicy doszli do główki, to po prostu odbili piłkę gdzieś do góry czy nie wiadomo gdzie. Zagrożenia żadnego. Po francusku i hiszpańsku piłka to „balon”. Piłkarze GKS za bardzo chyba wzięli sobie to do serca.

Piszę o tej aferce, bo GKS potrafi taką grać. Ja wiem, że Jacek Gmoch kiedyś chciał zmatematyzować piłkę i dziś wielu szkoleniowców to robi – to znaczy chcą jak najmniej pozostawić przypadkowi. I ja to rozumiem. Natomiast wydaje się, że potrzebny jest w tym wszystkim balans, po ostatecznie piłka to taki kulisty przedmiot, który w dużej prędkości zachowuje się nieprzewidywalnie, gdy napotka na przeszkodę taką, czy owaką – tu się odbije, tu podskoczy, tu zakręci i po prostu trzeba mieć refleks i dołożyć nogę. Przecież strzelaliśmy takie bramki – Marten Kuusk w poprzednim sezonie z Cracovią czy Lukas Klemenz niedawno z Arką. Więc i to GKS potrafi.

Jeśli miałbym wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika w tym meczu, to pewnie postawiłbym na Galana, choć widząc po opiniach kibiców, moglibyśmy się w tych opiniach rozminąć. Ale Borja coś tam próbował i zagrał dwie bardzo dobre piłki w pole karne. Poza tym mizeria i raczej kilku bohaterów negatywnych.

Trener pokombinował ze składem, więc mogliśmy obejrzeć zaskakujące zestawienie. Jak przyznał na konferencji, zmasakrowani po wyjazdach na reprezentacje byli Kuusk i Kowalczyk. Tego pierwszego zabrakło nawet na ławce, Mateusz wszedł w drugiej połowie. I okej, może podróż z Armenii, może kadra, ale kurka wodna, tak przegrać pojedynek biegowy z Meną, który grał od początku. Nie godzi się.

I znów ta cholerna bramka w końcówce. Znów zapytam – ileż można? I mam gdzieś, że to kontra wynikająca z odkrycia się. Bramka to bramka. Z jednej strony nie pozwalamy Kudle polecieć w pole karne przeciwnika w 107. minucie meczu, z drugiej dajemy sobie w taki sposób wbić bramkę. W siódmym meczu z rzędu tracimy gola w końcówce połowy. W tym sezonie to już dziesięć (!) takich goli. A w ostatnich szesnastu meczach – szesnaście!

A’propos Camilo Meny – po meczu, gdy wychodziliśmy ze stadionu, wychodził też Kolumbijczyk, więc stwierdziłem, że to idealna okazja podziękować mu za gola z Arką Gdynia, który dał naszemu klubowi możliwość walki o awans do ekstraklasy w maju rok temu. Co uczyniłem. Camilo był zdziwiony, dlaczego jakiś gość dziękuje mu za tego akurat gola, gdy przecież przed chwilą strzelił. Ale wyjaśniłem mu wszystko, tak więc w imieniu kibiców GieKSy osobiste podziękowania zostały złożone. Dzięki Camilo!

Wracając do składu. W miejsce Kuuska na boisku pojawił się po raz pierwszy od wielu miesięcy Grzegorz Rogala. Kibice łapali się za głowy, ale myślałem sobie – dajmy mu szansę. Po meczu mam taką myśl, która by mi jeszcze niedawno do głowy nie przyszła… królestwo za Klemenza! Rozumiem brak ogrania, ale na Boga – czy to przeszkadza w tym, żeby prosto i mocno kopnąć piłkę? Zawodnik udzielał się w ofensywie, ale kopał tak, jakby to była piłka lekarska, względnie nie jadł śniadania, ni obiadu. I po takiej dwukrotnej próbie kopnięcia piłki, została ona wybita i padła pierwsza bramka.

No i z bólem serca muszę też powiedzieć, że Dawid Kudła w tym sezonie nie pomaga. Absolutnie. Nie wybronił żadnego meczu, nie jest pewnym punktem, a ta bramka obciąża go strasznie. To nie jest zły bramkarz, ale jeśli nie poprawi się w najbliższym czasie, to nie zdziwię się, jeśli trener postawi na Rafała Strączka. W pucharowym meczu z Wisłą na pewno. Ale też w lidze. Mimo wszystko jestem fanem Dawida i mam nadzieję, że się ogarnie i wróci do formy z poprzedniego sezonu.

Zagrali Milewski i Bosch, i z ich gry nic kompletnie nie wynikało. Sebastian generalnie niewiele wnosi do zespołu, jedynie raz na jakiś czas zagra dobry mecz. Jesse na razie wystąpił w Zabrzu i w Gdańsku i na razie cienizna totalna.

Adam Zrelak niewidzialny, podobnie jak Ilja Szkurin, który wszedł w drugiej połowie, choć Białorusin wypadł minimalnie lepiej niż Słowak, coś tam próbował powalczyć. Ale bez efektu.

Wprowadzony na boisko w drugiej połowie Adrian Błąd też już młodszy nie będzie. Z całym szacunkiem – także za poprzedni sezon, gdzie dawał radę, w tym zawodnik już piłkarsko po prostu nie pomaga. Kompletnie.

Reszta nie dała po prostu nic dobrego zespołowi i jako całość, zagraliśmy po prostu ultra beznadziejne zawody. Wiadomo też, że była przerwa z powodu zadymienia, ale psychologicznie, gdy sędzia pokazał doliczonych 16 minut, to powinniśmy natrzeć na tego rywala i po prostu go stłamsić. I trochę tej aferki zrobić, tak jak Wszołek z Jędzą zrobili nam w Warszawie. Oczywiście jakościowo – z idealną centrą i strzałem.

0-0-4, bramki 1:11. Bilans na wyjazdach tragiczny. Problem w tym, że ten bilans jest adekwatny do gry. W Łodzi było po prostu słabo, na Legii całkiem nieźle, za to na Górniku i Lechii totalnie beznadziejnie i dramatycznie. Jeśli trener chciał coś zmienić na wyjazdach, to na razie efektów nie ma. Jest tak samo źle jak było. Natomiast swoją drogą piłkarze muszą się ogarnąć, bo to naprawdę niemożliwe, że u siebie można, a na wyjeździe nie można. Nie wiem, może mówcie sobie do lustra przed wyjazdami: „O, ale fajnie, znów gramy na Nowej Bukowej, znów gramy na Arenie Katowice”. Taką mini ściemkę róbcie, żeby wydawało wam się, że gracie u siebie. Nie wiem.

W każdym razie znów robi się nieciekawie. My przegrywamy bezdyskusyjnie z Lechią, a takie Zagłębie jedzie do Poznania i wygrywa. Musimy jak ognia pilnować tej bezpiecznej strefy. A łatwo przecież nie będzie, bo zaraz czeka nas mecz z obecnie drugą i pierwszą drużyną w tabeli. Jeśli nie wygramy choćby jednego z tych dwóch meczów – będzie gorąco.

Niezależnie od tego i tej całej krytyki – będę powtarzał – wspieramy! Będę powtarzał, że ta drużyna zasłużyła już nieraz na to, by ją wspierać w trudnym momencie. Dali nam ekstraklasę, to teraz zróbmy wszystko – także my, jako kibice – żeby tę ekstraklasę utrzymać. Wszyscy na Cracovię!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Powaga drużyny zachowana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po emocjach – dodajmy bardzo pozytywnych – związanych z meczami reprezentacji, czas wrócić do ligowej piłki. Oj działo się, działo, mimo że to tylko dwa tygodnie. Najmniej w tym wszystkim istotnym był chyba mecz z Górnikiem Zabrze, sparingowy Śląski Klasyk, który GKS Katowice wygrał w samej końcówce 2:1. Bohaterem spotkania – o ile w ogóle określenie „bohater” pasuje (nie pasuje) do meczu kontrolnego, był zawodnik, którego w GieKSie już nie ma. Aleksandrowi Buksie skrócono wypożyczenie z Górnika i zawodnik poszedł dalej – do Polonii Warszawa. Nie pierwszy i nie ostatni raz okazało się, że to, co mówią kibice o piłkarzu – opierając się na swoich obserwacjach i opiniach – materializuje się w związku z danym zawodnikiem. Od początku wiedzieliśmy, że Olek to „odrzut” z Górnika, a nie realne wzmocnienie i raczej nic z tego nie będzie. To nic personalnego do zawodnika. Po prostu są piłkarze, którzy tym realnym wzmocnieniem są (później się sprawdzają lub zawodzą), a są tacy, gdzie jakaś metamorfoza na plus rozpatrywana jest raczej w kategorii wielkiego zaskoczenia.

Pojawiły się jednak też solidne wzmocnienia, przynajmniej tak się wydaje. Emana Markovića widziałem podczas meczu z Górnikiem i zaprezentował się bardzo przyzwoicie, strzelił bramkę, był aktywny. Cały czas czekamy na wejście do składu Jesse Boscha, który co prawda w GKS już zadebiutował, ale jeszcze nie wywarł żadnego piętna na grze zespołu. No i transfer niemal last minute – Ilja Szkurin i to wydaje się być wyjściowo kapitalne wzmocnienie. Co prawda w Legii zawodnik zawiódł i tam się go pozbyli – uważam zbyt pochopnie – ale przecież w Stali Mielec ten piłkarz wiązał krawaty. Choć marnował w warszawskim klubie sytuacje na potęgę (także w meczu w Katowicach), to przecież trafiał do siatki w finale Pucharu Polski, w superpucharze, na Nowej Bukowej mimo wszystko również, kiedy to aż uklęknął i schował twarz w dłoniach z ulgi po odblokowaniu i celebrował tym swoją radość.

Doszło też do jednego oczywistego wzmocnienia, które jest sytuacją nieoczywistą. Mianowicie, do GKS… nie trafił Tymoteusz Puchacz. Większości kibiców spadł kamień z serca. Nie wiemy, co do głowy przyszło trenerowi, że chciał mieć w drużynie tego hm… celebrytę. Można mówić o ambicji tego chłopaka, walorach czysto piłkarskich i na siłę unikać jak ognia tego, co sobą prezentuje… generalnie. Człowiek, który swoją „karierę” zbudował na farmazonie i JBL-ach, bo tak naprawdę nigdy się nie wyróżniał niczym poza szybkością. Wielu było w światowej piłce piłkarzy, którzy wydawali się wielkimi odkryciami, bo robili te efektowne sprinty. Tyle, że później okazywało się, że gdy przeciwnicy ich przeczytali, poza szybkością nie mieli nic do zaoferowania.

GieKSa potrzebuje piłkarzy, którzy są poważni i poważnie podchodzą do tego wszystkiego. Trzeba patrzeć na konteksty. To, że Afrykanie przyjeżdżają na Mundialu na mecze i wchodzą na stadion tańcząc i śpiewając to zupełnie inny kulturowo schemat niż w Europie. I tam to pasuje. Tutaj nie. Jeśli jeden piłkarz będzie traktował ten sport tylko jako głównie zabawę i taką czystą radość z życia, to w naszej kulturze to po prostu będzie wyraz braku profesjonalizmu. Nie będzie to „dostrojone” do całości. Nie zrozumcie mnie źle – nie mówię, że piłkarze mają się nie cieszyć z uprawiania tego sportu, nie czerpać radości z gry, ze zwycięstw, z tego, że być może mają najlepszą pracę świata. Mają się cieszyć, jak najbardziej. Tylko jest różnica pomiędzy tym cieszeniem się i utrzymywanie profesjonalizmu – nie tylko na boisku, ale także poza nim – a zwykłym… pajacowaniem.

Byli tacy pajacujący piłkarze, którzy dobrze się zapowiadali, mieli piłkarsko papiery może nawet na Złotą Piłkę, a skończyli na peryferiach futbolu. Pierwszy do głowy przychodzi taki Mario Balotelli, który przecież talent miał wybitny, ale rozmienił go na drobne swoimi głupotami typu puszczanie fajerwerków w łazience czy wjeżdżanie na teren więzienia dla kobiet.

Może Puszka aż tak spektakularnych ekscesów nie miał, ale te różne celebryckie historie z Julią Wieniawą, wypisywanie do Dody na Instagramie czy jakieś akcje z tym Slow Speedem, czy ja tak się zwie ten osioł (WTF?) to po prostu taka błazenada, że nie przystoi to piłkarzowi czy kandydatowi na piłkarza GieKSy. Wystarczy spojrzeć na takiego Arka Jędrycha, normalny spokojny facet i jako kapitan wzór. I zestawcie go w drużynie z Puszkinem… aaaaa, szkoda gadać. A dziw, że kiedyś grali razem.

W czasach, kiedy jeszcze nie gryzłem się w język (teraz jestem kilka lat dojrzalszy) napisałem zaraz po meczu z Bytovią:

Więc spadaj sobie Puczi „zapierdalać tak jak Kante” do Poznania, bo ostatnio pogwiazdorzyłeś i jeśli nie opanujesz sodówki, to nici z kariery.

Cóż… Przez te sześć lat na farmazonie wycisnął maxa. Szacun. To też jest umiejętność. Ale prawda gwiazdorzenia prędzej czy później wychodzi.

Puchacz był jedną z twarzy spadku do drugiej ligi. Ktoś powie, że Arkadiusz Jędrych i Adrian Błąd też byli. No byli – i nawet sam miałem zdanie, że z tymi zawodnikami wiele nie osiągniemy i powinni odejść. Ale zostali w GieKSie przez tyle lat i awansowali – do pierwszej ligi i do ekstraklasy. I jakkolwiek dalej uważam, że od czasu, kiedy na GieKSie się udzielam, czyli przez te 20 lat większość moich przewidywań się sprawdzała, to tutaj akurat nie. Co do Arka i Adriana mogę powiedzieć jedynie – sorry panowie, pomyliłem się.

Nie sądzę, że cokolwiek takiego mogłoby się przydarzyć przy Tymoteuszu. Choć mimo wszystko mu tego życzę, bo ciągle chłopak jest młody, ma 26 lat i jeśli rzeczywiście by się ogarnął, to coś jeszcze może w tę piłkę pograć. Nie na najwyższym poziomie, ale jakiś klub z ekstraklasy może go przygarnąć.

Podsumowując więc – bo już dajmy spokój Puchaczowi – to naprawdę świetna wiadomość, że do nas nie trafił. Nie wiem, co tam się podziało, czy GieKSę wyd… wymanewrował, ale sama ta historia z wysypaniem się jego transferu przecież do niego bardzo pasuje. Niech się kopie po czołach z Azerami, krzyżyk na drogę i obyśmy już nigdy więcej nie mieli pomysłów ściągania takich „gwiazdorów” do naszego klubu. Bądźmy poważni.

Napisałem wcześniej, że mecz z Górnikiem, sparing sparingiem… Niestety wydarzyła się rzecz, której najmniej byśmy chcieli. Aleksander Paluszek zerwał więzadła w kolanie i na wiele miesięcy z jego gry będą nici. Jak to dobrze ktoś napisał – szkoda, że zagrał z Radomiakiem, bo tylko narobił nadziei… To prawda, debiut zawodnika w katowickich barwach był bardzo obiecujący. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za zawodnika i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.

Niestety w związku z tym skomplikowała się nasza sytuacja w obronie. Nie pozyskaliśmy dodatkowego obrońcy i GieKSa będzie musiała rzeźbić w tym, co ma. Póki co nasza defensywa nie spisuje się dobrze w lidze, tracimy mnóstwo bramek, a ostatni mecz na zero z tyłu rozegraliśmy prawie pięć miesięcy temu. Jeśli chcemy się utrzymać i punktować w lidze, ten aspekt musi być poprawiony. Nie zawsze bowiem będziemy strzelać cztery gole, jak z Arką, i trzy – jak z Radomiakiem. Tak więc Arek Jędrych, Marten Kuusk, Lukas Klemenz i Alan Czerwiński będą musieli wziąć tę odpowiedzialność i praktycznie w tym kwartecie zamykają się nasze możliwości. Problem się pojawi, gdy przyjdą kartki czy nawet drobne urazy. Choć Bartek Jaroszek to fajny chłop, ratowanie się nim będzie aktem desperacji. Ale pozdro Bartek 😉

Jutro czeka nas starcie z Lechią Gdańsk. Wyjazdy, ach te nieszczęsne wyjazdy. Mamy z nimi potężny problem i to nie od dziś. Choć w tym roku katowiczanie wygrali przecież w Częstochowie, Wrocławiu czy Gdańsku właśnie, to seria czterech porażek z rzędu na wiosnę czy trzech w obecnym sezonie jest niepokojąca. Dodatkowo przyglądając się tym spotkaniom – w większości GKS nie miał czego szukać. Patrząc jeszcze na wiosnę, najlepszy był mecz z Motorem, ale pozostałe przegrane to była lipa. Teraz bardzo słabe występy w Łodzi i Zabrzu, niezły w Warszawie. To za mało. Trener na konferencji po Górniku mówił o tym, że możliwa jest jakaś zmiana, jeśli chodzi o delegacje. Na czym będzie ona polegać – zobaczymy.

Nadal wielkim problemem są też bramki tracące w końcówkach połów. Od tych pięciu miesięcy w dwunastu meczach GKS stracił trzynaście bramek w ostatnich pięciu minutach pierwszej lub drugiej połowy. I z Radomiakiem tak było, a gdyby sędzia uznał gola w końcówce meczu – mielibyśmy tego jeszcze więcej. Fatalna statystyka i ja naprawdę łapię się na tym, że marzę, żebyśmy w pierwszej połowie dociągnęli choćby do 0:0. W obecnym sezonie udało się to tylko raz – w pierwszej kolejce.

Lechia to nie będzie łatwy przeciwnik, ale nie jest to rywal nie do ogrania. Co prawda słynął z tego, że strzelał i tracił mnóstwo bramek, ale ostatnio się to trochę zmniejszyło. Bo ultrabezbarwnym i nudnym meczu Lechiści pokonali w derbach Arkę 1:0, a w Białymstoku przegrali 0:2. A wiemy, że wcześniej dostali oklep w Lubinie 2:6. Można więc tej ekipie strzelać bramki, zresztą GKS w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu trafił w Gdańsku trzy razy, natomiast jak uruchomi się Bobcek z Wiunnykiem, to naprawdę trzeba się mieć na baczności i nasza obrona musi być zwarta i zwrotna.

Mecz z Radomiakiem był epicki. Pod kątem emocji to było jedno z najlepszych spotkań od wielu lat, niektórzy kibice musieli do siebie dochodzić po nim przez kilka dni. Dużo dało to jednak pozytywnej adrenaliny i nakręcania się na dalsze losy naszego zespołu.

Jednak kochani – Lechia jest dopiero jutro. Teraz i dzisiaj najważniejszy jest inny mecz GieKSy. Wszyscy o 18:00 trzymamy kciuki za dziewczyny w boju z Twente Enschede. Dajcie z siebie Dziołszki wszystko, żeby przed rewanżem mieć jak najlepszą sytuację wyjściową!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ilja Szkurin w GieKSie!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ilja Szkurin został nowym zawodnikiem GKS Katowice. Napastnik będzie występować w klubie przez trzy kolejne sezony, a umowa zawiera opcję przedłużenia kontraktu. 26-letni Białorusin reprezentował do tej pory Legię Warszawa. 

Szkurin w przeszłości występował między innymi w CSKA Moskwa, Dynamo Kijów, Hapolel Petah Tikawa. Udane występy w tym ostatnim klubie zaowocowały transferem do Stali Mielec. W sezonie 2023/24 zdobył 16 bramek i został wicekrólem strzelców Ekstraklasy. W trakcie kolejnej kampanii, w lutym bieżącego roku, został kupiony przez Legię Warszawa. W ostatnim sezonie Ekstraklasy Szkurin wystąpił w 33 spotkaniach (20 w Stali Mielec i 13 w Legii Warszawa) i strzelił 7 bramek (odpowiednio: 5 i 2). Do tego dołożył dwa trafienia w Pucharze Polski dla Legii, w tym jedno w finale. W trwającym sezonie wystąpił w 9 meczach (3 Ekstraklasa, 4 Liga Europy, 1 Liga Konferencji i 1 Superpuchar Polski), w których zdobył jedną bramkę – w finale Superpucharu Polski, dając tym samym Legii kolejne trofeum. 

Życzymy powodzenia w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga