Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Porażka w przedświątecznym sparingu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

23 grudnia hokeiści GKS Katowice rozegrali w Satelicie sparingowy mecz z Re-Plast Unią Oświęcim. Spotkanie rozpoczęło się o 17:00.

Już po 25 sekundach od pierwszego rzucenia krążka Luka Kalan zaskoczył Juraja Simbocha strzałem w okienko. Po pierwszych 5 minutach należących do gości coraz mocniej do głosu zaczęła dochodzić GieKSa. Okazję na doprowadzenie do wyrównania miał Adamus, ale jego strzał z bliska zatrzymał się na parkanie. Również niewiele zabrakło Kuronenowi po trąceniu krążka zagranego w stronę bramki przez Franssilę. Obie ekipy starały się długo utrzymywać w tercjach ofensywnych i dopracowywać ten element gry. Od 12. minuty mogliśmy natomiast popracować nad grą w osłabieniu, bo na ławkę kar trafił Paszek. W przeciągu kilku sekund obie drużyny kontrowały w 2 na 1, ale żadna nie wykorzystała takiej sytuacji. Na pół minuty przed końcem kary Paszka Koblar dołożył kij i umieścił krążek w odsłoniętej bramce. W 17. minucie strzelec drugiego gola dla Unii został odesłany na 2-minutową karę. W przewadze nie byliśmy tak skuteczni jak nasi rywale i na przerwę zjeżdżaliśmy przy wyniku 0:2.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu, ponieważ tuż przed końcem poprzedniej części spotkania na ławkę kar trafił Krawczyk. Ponownie bardzo szybko straciliśmy gola – w pierwszej tercji była to 25 sekunda, tym razem już 23. Strzał Bezuski spod niebieskiej został trącony przez Trandina. W 24. minucie dwukrotnie wydawało się, że musi paść gol dla GKS-u – najpierw uderzenie Michalskiego zostało zatrzymane końcówką kija, a poprawka Fraszki minęła bramkę. Chwilę później grający pierwszy mecz w barwach GieKSy Marttinen wyłożył krążek Krężołkowi przed bramkę, ale i ten nie znalazł sposobu na Saundersa. Przez kolejne minuty gol na 1:3 wydawał się kwestią czasu. Niemal dokładnie w połowie meczu miejsce Juraja Simbocha w naszej bramce zajął Maciej Miarka. W 36. minucie mocno uderzał Adamus, ale wciąż za lekko dla bramkarza rywali. Bardzo aktywni w poszukiwaniu pierwszego gola byli fińscy zawodnicy – Franssila, Rohtla i Kuronen. Po 40 minutach przegrywaliśmy 0:3.

W trzeciej tercji dla odmiany nie straciliśmy gola w pierwszych sekundach. Nie było za to zmian po drugiej stronie tafli – wciąż dominowaliśmy i wciąż byliśmy nieskuteczni. W 43. minucie Malcki trafił na ławkę kar, a podczas gry w przewadze Michalski obił słupek. W okolicach połowy ostatniej tercji Unia przejęła inicjatywę, ale w bramce GieKSy solidnie prezentował się Miarka. 52 minuta to kolejna nasza szansa w przewadze – wykluczenie zarobił Kowalówka. Na 3 minuty i 15 sekund przed końcem meczu Fraszko otrzymał karę za rzucenie na bandę, ale w tym samym momencie sędziowie odesłali także Teddy’ego Da Costę, a na ostatnią minutę do boksu kar trafił Kalan. Mecz zakończył się wynikiem 0:3.

GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 0:3 (0:2, 0:1, 0:0)
0:1 Luka Kalan 00:25
0:2 Gregor Koblar (Brett McKenzie) 13:27 5/4
0:3 Alexei Trandin (Peter Bezuska, Teddy Da Costa) 20:23 5/4

GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Kurczek, Wajda, Fraszko, Pasiut, Mularczyk – Marttinen, Franssila, Krężołek, Rohtla, Kuronen – Andersons, Krawczyk, Michalski, Starzyński, Adamus – Zieliński, Paszek, Skrodziuk, Sterbenz, Schmidt.

Re-Plast Unia Oświęcim: Saunders (Lipiński) – Kot, Luza, Kowalówka, Kalan, Koblar – Bezuska, Dudkiewicz, Sherbatov, Trandin, Maliki – M. Noworyta, P. Noworyta, Kusak, Da Costa, Orekhin – Prusak, Piotrowicz, McKenzie, Krzemień, Garshin.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga