W przedostatnim przedsezonowym sparingu hokeiści GKS-u Katowice zmierzyli się na Jantorze z GKS-em Tychy. Mecz rozpoczął się o godzinie 17:00.
Wynik spotkania szybko mógł otworzyć Pasiut, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam po szybkim ataku, a dobitka Mularczyka także była nieskuteczna. GieKSa dobrze wyglądała taktycznie na tle lokalnego rywala i szukała swoich szans w kontratakach i agresywnym forczeku. W dalszej części pierwszej tercji Pasiut znów znalazł się sam przed Raszką po sprytnym odegraniu Fraszki, tym razem jednak nie trafił w bramkę. Mimo optycznej przewagi katowiczan to tyszanie otworzyli wynik meczu. Murray’a z bliska pokonał Sergushkin. Mogliśmy szybko odpowiedzieć, ale podania Pasiuta nie wykorzystał Fraszko. Efektowny rajd, ale zakończony niecelnym strzałem przeprowadził Krężołek. Po pierwszej tercji GieKSa przegrywała 0:1.
Już na samym początku drugiej tercji katowiczanie doprowadzili do wyrównania. Tuż przed bramką Raszki znalazł się Hudson i wykorzystał dogranie Lehtonena. Mieliśmy za to nieco szczęścia, gdy tyszanie nie wykorzystali błędu Murray’a, który to po wyjeździe z bramki nieczysto zagrał krążek. Kolejny raz pojedynek z Raszką przegrał Pasiut, tym razem był jednak w trudnej sytuacji, bo był na pełnej szybkości z rywalem na plecach. Pod koniec tercji GieKSa objęła prowadzenie. Wajda najpierw efektownie minął rywala, a następnie popisał się precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę. Ostatnie sekundy tej odsłony meczu to napór drużyny gości, ale katowiczanie skutecznie się wybronili, dzięki czemu po 40 minutach prowadzili 2:1.
Początek trzeciej części gry to znów sytuacja sam na sam Pasiuta po błędzie tyskiej defensywy, podczas gdy rozgrywali przewagę – bramkarz odbił krążek parkanem. W 45. minucie Tychy wykorzystały liczebną przewagę i znów mieliśmy remis. Odzyskać prowadzenie mogliśmy za sprawą Pasiuta, który kolejny raz stanął przed bardzo dobrą okazją, ale jego uderzenie z pierwszego krążka było niecelne. Także mieliśmy swoje okazje w przewadze – najlepszą sytuację miał Krężołek, ale minimalnie się pomylił. Prowadzenie odzyskaliśmy w 58. minucie. Wronka wykorzystał podanie zza linii bramkowej i szybkim strzałem zaskoczył bramkarza. Na ostatnie sekundy tyszanie wycofali bramkarza, jednak nie przyniosło to żadnego skutku i mecz zakończył się wynikiem 3:2.
GKS Katowice – GKS Tychy 3:2 (0:1, 2:0, 1:1)
0:1 Denis Sergushkin (Yegor Feofanov, Artyom Smrinov) 14:28
1:1 Carl Hudson (Matias Lehtonen) 21:19
2:1 Patryk Wajda (Bartosz Fraszko) 37:52
2:2 Renas Karkls (Alex Szczechura) 44:14 5/4
3:2 Patryk Wronka (Matias Lehtonen) 57:24
GKS Katowice: Murray (Miarka) – Wajda, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Mularczyk – Hudson, Wanacki, Wronka, Lehtonen, Krężołek – Rompkowski, Yakimenko, Bepierszcz, Smal, Michalski – Musioł, Krawczyk, Ciepielewski, Prokurat.
GKS Tychy: Raszka (Lewartowski) – Krzyżek, Bizacki, Szczechura, Starzyński, Mroczkowski – Smirnov, Karkls, Sergushkin, Feofanov, Dupuy – Biro, Pociecha, Gościński, Wróbel, Jeziorski – Kotlorz, Michałowski, Marzec, Galant, Gruźla.
Maks Jurgen
3 września 2021 at 21:09
Oby tak było w lidze, myślę że ten sezon będzie ok,do boju GieKSa!!!
Piotrek
8 września 2021 at 21:39
Kadrowicze wrócili i od razu lepiej to wygląda