Kibice Piłka nożna
Robert Góralczyk: przepraszam wszystkich
Sporo kontrowersji wśród kibiców GieKSy wzbudziło ostatnio zdjęcie trenera Roberta Góralczyka grającego w piłkę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że asystent trenera Rafała Góraka grał w koszulce… Ruchu Chorzów. Postanowiliśmy zapytać trenera o zaistniałą sytuację, choć on sam bardzo chciał to wszystkim wyjaśnić i… przeprosić. Poniżej cała wypowiedź szkoleniowca.
Rzeczywiście takie zdarzenie miało miejsce, nie mam zamiaru tego negować. Mieszkam, gdzie mieszkam (dokładniej w Chorzowie – przyp. red.) stąd też mój syn gra w piłkę właśnie w Ruchu. Na jednych z zajęć zorganizowano mecz dzieci kontra rodzice i nie chcąc zostawić syna samego wziąłem udział w tej gierce. Nie było w tym żadnych podtekstów, czy drugiego dna. Była to gra tylko i wyłącznie dla dziecka, a niestety zostało to zupełnie inaczej odebrane. Teraz, patrząc na wszystko z boku wiem, że mogłem się zachować inaczej, zakryć herb, zagrać w innej koszulce, ale wszystko działo się spontanicznie i wówczas się nad tym nie zastanawiałem.
Z tego miejsca chciałbym wszystkich, którzy poczuli się tym w jakikolwiek sposób dotknięci przeprosić. Pragnę również zapewnić, że pracuję dla GKS-u i to temu klubowi poświęcam cały mój zawodowy czas. Zresztą z tym klubem jak i miastem jestem od lat związany, mój ojciec grał przecież w GieKSie i swój wkład w sukcesy też miał, pracuję w Katowicach od lat, prowadziłem też drużyny młodzieżowe GKS-u, a teraz, ku mojej wielkiej satysfakcji znalazłem się w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny. Nigdy nie byłem związany z Ruchem w żaden sposób i powinienem był połączyć pewne fakty tamtego dnia, jednak niestety tak się nie stało.
Wszyscy w GKS-ie pracujemy ze zdwojoną siłą, bo wiadomo w jakiej sytuacji przyszło nam pracować. Jeśli będziemy zjednoczeni to nasze cele zrealizujemy, a bardzo bym nie chciał, by to niefortunne wydarzenie wpłynęło jakkolwiek na postrzeganie zespołu przez kibiców.
Wydaje się, że rzeczywiście całe to zamieszanie to jedynie efekt nieco nieprzemyślanego działania trenera Góralczyka. Najważniejsze, że wszyscy zdają sobie z tego sprawę i w przyszłości taka sytuacja nie będzie się już powtarzać.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Pszczyna
12 sierpnia 2012 at 15:44
ja przeprosiny przyjmuje panie trenerze,zakonczmy juz ten temat ,skupmy sie na meczach to prosba do reszty
tom
12 sierpnia 2012 at 16:52
Mosz wybaczone 😉
rondelus
12 sierpnia 2012 at 17:05
..” Zresztą z tym klubem jak i miastem jestem od lat związany, mój ojciec grał przecież w GieKSie i swój wkład w sukcesy też miał, pracuję w Katowicach od lat, prowadziłem też drużyny młodzieżowe GKS-u..” TO JEŚLI PAN MA TAKA SYMPATIE DO KLUBU I TAK PIEKNA HISTORIE TO CZEMU PUSCIL PAN SYNA DO rUCHU A NIE ZAPISAL DO GIEKSY?? glupie tlumaczenie sie:/ Śmiech na sali
dd
12 sierpnia 2012 at 18:40
skumy sie żeby ich wszystkich nie przegrać w kompromitującym stylu .
gober
12 sierpnia 2012 at 19:13
Chłop ma jaja przyznał się do swojego błędu a znając rodzinę Góralczyków jestem pewien że sercem są z GieKSą .
hanysek1964
12 sierpnia 2012 at 19:36
wlasnie jakos mu nie wierza a synek mogl grac w gieksie ojciec gral i bylo ok a nasze niesnaski z ruchem sa byly i beda
Atest
13 sierpnia 2012 at 07:46
Ode mnie nie będzie nic się nie stało.I od nikogo nie powinno być.
Gdybym ja mieszkał w Chorzowie(strzeż mnie Boże)mój syn nie grałby w ruchu.
A gdyby chciał to oddałbym go do domu dziecka.
chorzów
14 sierpnia 2012 at 12:06
ludzie szukacie sensacji ,robicie wielkie haloo nie wiadomo z czego ,co was to obchodzi do jakiego klubu chodzi syn P.Góralczyka ,każdy z was zrobiłby dla swojego dziecka wszystko to przestańcie robic afere ,czy ktos został tym skrzywdzony ,czy zmieniło sie cos przez to że człowiek koszulkę załozył innego klubu ,a ja inni chodzą w koszulkach hiszpanii ,włoch itp.to nie jest dziwne:)))
mózG
15 sierpnia 2012 at 01:51
@chorzów
To jest dopiero pojebane chodzić w koszulce Barcy Milanu czy Holandii, nie być na żadnym ich meczu ale być kimś „pro”, bo ma się koszulkę z nike albo adidas.
SYLFT!
złodziej
15 sierpnia 2012 at 02:02
Ale nie izraela
leon
15 sierpnia 2012 at 11:38
Witam wszystkich Gieksiarzy, chcialbym stanac w obronie trenera Goralczyka(jezeli to co pisze to szczera prawda) poniewaz sam mam dwoch synow a mieszkam w Swietochlowicach wiec wpajanie chlopakom tego ze; ONLY GIEKSA skonczylo sie w ten sposob ze chlopaka ze szkoly musialem przeniesc a na osiedlu kanalami chodzi. Rodzice powinni akceptowac wybor dziecka wiec nie mieszajcie rodzinnych prywatnosci z kibicowaniem. PS. Pokazcie ze macie wiekszy iloraz inteligencji niz te debile z RUCHU CHORZOW. Pozdrawiam wszystkich GIEKSIARZY