Dołącz do nas

Piłka nożna

Rywal pod Lupą: Deleu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W ostatnim meczu w tym roku przyjdzie nam się zmierzyć z Bytovią, w której składzie znajduje się jeden z lepszych bocznych obrońców z zagranicy, jaki kiedykolwiek trafił do polskiej ekstraklasy. Luiz Carlos Santos, czyli Deleu może pochwalić się aż 178 meczami rozegranymi na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju, co daje mu wysokie 19. miejsce na liście obcokrajowców z największą ilością występów w ekstraklasie.

Brazylia

Deleu urodził się w Penedo, szóstym co do wielkości mieście w brazylijskim stanie Alagoas.

Pierwsze piłkarskie szlify zdobywał w miejscowym zespole SC Penedense, gdzie w wieku 16 lat podpisał swój pierwszy kontrakt. W 2007 roku udało mu się zadebiutować na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Brazylii, czyli Serie A. Reprezentował on wtedy barwy klubu Nautico Capibaribe. Jego premierowy występ przypadł na wyjazdowy mecz 1. kolejki przeciwko Atletico Mineiro. Deleu rozegrał cały mecz, a jego zespół przegrał 2:1, tracąc decydującą bramkę w 95 minucie spotkania.

W sumie popularnemu “Didiemu” udało się uzbierać tylko 13 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju kawy. Rok później trafił do Ceara SC zespołu z Serie B, z którym zajął tylko 12. miejsce na koniec sezonu 2008. Następnie jego akcje na rynku zdecydowanie poszły w dół i kolejny rok spędził w dwóch klubach występujących w Serie D, czyli dopiero na czwartym poziomie rozgrywkowym. Reprezentował wtedy barwy Treze FC oraz Mirassol FC. Jego ostatnim akcentem w brazylijskiej piłce przed przeprowadzką do Polski był klub Metropolitano Blumenau. Wtedy jeszcze nie wiedział, że trafi wkrótce do swojego drugiego domu…

Polska

Brazylijczykowi tak się spodobało w naszym kraju, że ten właśnie stał się jego drugim domem. Mieszka w Polsce od 9 lat, ożenił się z Polką, a w 2017 roku otrzymał nasze obywatelstwo. Jak sam mówi, nie nosi się z zamiarem powrotu do swojej ojczyzny, bo zadomowił się u nas na dobre.

Jak już wspomniałem na wstępie, Deleu rozegrał w naszej Ekstraklasie 178 meczów i strzelił 6 goli. Na ten dorobek składają się występy w dwóch klubach: Lechii Gdańsk i Cracovii Kraków. Jedynie trzech Brazylijczyków może się pochwalić większą ilością występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Są to Hernani (220 meczów), Hermes (206 meczów) i Edi Andradina (186 meczów) Na poziomie ekstraklasy udało mu się utrzymać ponad 7 lat, aż do momentu, gdy Michał Probierz zdecydował się go „odpalić” z Cracovii zimą 2018. Później jego losy przeniosły się na murawy zaplecza naszej Ekstraklasy, a pierwszym przystankiem była Legnica. W Miedzi niestety nie odegrał większej roli i pół roku później trafił z powrotem na Pomorzem, gdzie zaczynał przecież swoją przygodę z Polską.

Chojniczanka

Pobyt w Chojnicach był dla Deleu najgorszym etapem w jego przygodzie z Polską piłką. Trafił tam po rozstaniu z Miedzią Legnica przed startem ubiegłego sezonu. Niestety po rozegraniu zaledwie 7 spotkań doznał kontuzji barku. Co ciekawe ostatnim meczem przed tym zdarzeniem, w jakim wystąpił był przeciwko GieKSie. Był to pierwszy tak poważny uraz brazylijskiego obrońcy w jego dotychczasowej karierze. Deleu, by móc jak najszybciej wrócić na boisko potrzebował operacji kontuzjowanego barku. Chojniczanka jednak ani myślała w jakikolwiek sposób wesprzeć w zaistniałej sytuacji swojego zawodnika, odmawiając nawet sfinansowania zabiegu. Zawodnik zmuszony był wyjąć z własnej kieszeni 15 tysięcy złotych i opłacić całe swoje leczenie.

Mało tego po powrocie do zdrowia został on zesłany do zespołu rezerw, a następnie dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Podsumowując zachowanie włodarzy Chojniczanki było wręcz żenujace. Deleu po rundzie spędzonej w drugim zespole odszedł z Chojnic i związał się z naszym niedzielnym rywalem Bytovią Bytów, gdzie rozegrał w tym sezonie, póki co 20 meczów (18 liga+ 2 PP) i zaliczył 2 asysty.

Piękne gole

Brazylijski obrońca w swojej karierze nie strzelał jakiejś sporej ilości bramek. Jednak jak już mu się to udawało, były to naprawdę trafienia pięknej urody. Kilkukrotnie bramkarze w naszej ekstraklasie przekonywali się o tym, jak dobrym uderzeniem z dystansu dysponuje Deleu. Najpiękniejszego gola w taki właśnie sposób Brazylijczyk zdobył w sezonie 13/14 w starciu z Ruchem Chorzów, kiedy to kapitalnym strzałem w okienko zaskoczył Krzysztofa Kamińskiego. Gol stadiony Świata, zdecydowanie warty przypomnienia:

.
Poza strzałami z dystansu Deleu jak na zawodnika formacji obronnej potrafi także wykończyć akcję finezyjnym strzałem. Tak właśnie wyglądał jego premierowy gol na boiskach ekstraklasy. W meczu 14. kolejki sezonu 12/13 przeciwko Zagłębiu Lubin wykończył piękną zespołową akcję strzałem zewnętrzną częścią stopy, nie dając najmniejszych szans interweniującemu bramkarzowi:

.
Rywalizacje Deleu z GieKSą

Deleu z pewnością bardzo dobrze wspomina wszystkie dotychczasowe starcia z GKS-em Katowice. Mierzył się z nami jak na razie trzykrotnie i za każdym razem wychodził z tych rywalizacji zwycięsko. Nie ma więc innej opcji niż ta by dobra passa Brazylijczyka w meczach przeciwko GKS-owi, zakończyła się już w niedzielne popołudnie w Bytowie.

2015/16 – Puchar Polski
GKS Katowice – Cracovia Kraków 1:3 (grał 90 minut)

2018/19 – I liga
Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 2:1 (grał 90 minut)

2019/20 – II liga
GKS Katowice – Bytovia Bytów 1:2 (grał 90 minut)

Bilans: 3 wygrane, 0 remisów, 0 porażek (rozegrane 270 minut)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga