Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Efektowne zwycięstwo GKS-u w Spodku odbiło się szerokim echem w mediach elektronicznych. Oby jak najczęściej można było czytać takie laurki. Warto również odnotować komentarze dotyczące kwestii – gdzie powinien grać siatkarski GKS? – Ton tych podsumowań nie pozostawia żadnych wątpliwości, więc mamy nadzieję, że nasi decydenci klubowi wezmą je mocno do siebie!

 

katowickisport.pl – Bez niespodzianki w Spodku. GieKSa ogrywa BBTS

Siatkarze GKS-u Katowice w 19. kolejce PlusLigi nie mieli żadnych problemów z pokonaniem ekipy z Bielska-Białej. Podopieczni Piotra Gruszki nie stracili w tym spotkaniu żadnego seta. Mekka rodzimej siatki powoli wpisuje się w sportowy życiorys siatkarzy GKS. Hala nieco wcześniej złotymi zgłoskami zapisała się CV ich trenera Piotra Gruszki, który już teraz może ze spokojem powiedzieć, że zadanie zostało wykonane z nawiązką. A przecież do końca sezonu pozostało jeszcze wiele meczów. Tym razem katowiczanie wyciągnęli wnioski z poprzedniego meczu z Lotosem Treflem Gdańsk. Wówczas również dość łatwo wygrali dwa sety i ze spokojem udali się na 10-minutową przerwę. A po niej rozpoczęły się poważne problemy. Tym razem koncentracja została utrzymana do samego końca i obyło się bez większych problemów.  (…)

katowickisport.pl  – Bartłomiej Mariański: Z pochwałami poczekajmy!

(…)  Czy już zadomowiliście się w „Spodku”?
– Oj, tak! To fantastyczne miejsce i świetnie było tutaj przebywać ponad tydzień. Teraz z żalem go opuszczamy i powracamy do Szopienic, gdzie przyjdzie nam rozgrywać kolejne mecze. I znów z utęsknieniem będziemy czekać na powrót do „Spodka”. Mam cichą nadzieję, że kibice o nas nie zapomną i będą nas tak wspierać, jak robili to w ostatnich dwóch meczach w tej hali. Dobrze się w niej czujemy. Chcemy się wracać…
Zagrywka to główne źródło sukcesu?
– W dużej mierze właśnie ona przyczyniła się do tak okazałej wygranej. Niemniej dobrze sobie radziliśmy również w ataku, bo kończyliśmy wszystkie piłki przyjęte nieco dalej od siatki. Ale i w odniesieniu do pozostałych elementów trudno narzekać.
Czy rywal was czymś zaskoczył?
– Mieliśmy bielską drużynę dobrze rozpisaną, więc o żadnym elemencie zaskoczenia nie mogło być mowy. Bielszczanie atakowali tam, gdzie się spodziewaliśmy i taktycznie mieliśmy wszystko perfekcyjnie rozpracowane. Innymi słowy – rywal był przewidywalny.
Wszyscy dookoła komplementują GKS. To chyba miłe uczucie?
– To prawda, że słyszymy wiele ciepłych słów pod naszym adresem. Wszyscy podkreślają waleczność i kolektyw, jaki się stworzył. U nas nie ma gwiazd światowego formatu, a podejmujemy walkę z wyżej notowanymi rywalami i zdobywamy punkty. Jednak z pochwałami poczekajmy do maja, kiedy zakończy się sezon i dopiero wówczas będziemy mogli powiedzieć: tak, wykonaliśmy fajną pracę i mamy powody do satysfakcji.

 

katowickisport.pl  – Piotr Gruszka: „Spodek” jeszcze odleci za sprawą „GieKSy”

Trzeci mecz w „Spodku” i druga wygrana, która przyszła chyba nadspodziewanie łatwo.
– Rywal wygrał w Rzeszowie oraz dwukrotnie z Radomiem, więc mogliśmy się spodziewać trudnej przeprawy. Zespół z Bielska-Białej dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi i tak naprawdę gra na trzech atakujących. Ta drużyna dobrze funkcjonuje, gdy zagrywa i właśnie tak było w pierwszym secie. Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania, rywali mieliśmy odpowiednio „rozpisanych” i konsekwentnie realizowaliśmy założenia taktyczne. Z tyłu również dobrze się prezentowaliśmy. Wiedzieliśmy, gdzie przeciwnicy skierują piłkę. No i były tego efekty. Mnie przede wszystkim cieszy spokój, jaki towarzyszył naszej grze. To chyba niezły znak przed kolejnymi występami.
Zdążyliście już się przyzwyczaić do „Spodka”, a tymczasem znów was czeka przeprowadzka. Żal?
– I to jeszcze jak… Kibiców z każdym meczem nam przybywało, a przecież nie graliśmy z topowymi zespołami. Zawsze powtarzałem, że „Spodek” od początku sezonu powinien być naszą halą. Niestety, znów przeprowadzamy się do Szopienic, ale przecież nie my decydujemy o tym, czy będziemy grali w „Spodku”. To obiekt magiczny. Wiem co mówię, bo doświadczyłem tego na własnej skórze. Teraz cieszę się, że ta hala wpisuje się w sportowy życiorys siatkarzy GKS-u. Ktoś kiedyś powiedział czy napisał, że „Spodek” odleciał i chciałbym, żeby ta historia się powtórzyła przy współudziale naszego zespołu. Wierzę, że to kiedyś nastąpi!
Od jakiegoś czasu jest pan wymieniany w gronie potencjalnych asystentów trenera reprezentacji Polski…
– Rzeczywiście jest coś na rzeczy, ale w tej kwestii muszę się spotkać z działaczami związku. Na razie nie mieliśmy okazji porozmawiać, ale podejrzewam, że niebawem do tego dojdzie. Potem zobaczymy, co się wydarzy. Na razie rozmawiałem ze wszystkimi kandydatami, którzy są przymierzani do pracy z kadrą. Chciałem poznać ich plany oraz wizję. Zobaczymy, jak się to wszystko skończy. Na razie jestem mocno zaabsorbowany sezonem ligowym. To jest mój priorytet.

siatka.org –PL: Pewny triumf GKS-u w Spodku

W trzech setach siatkarze GKS-u Katowice rozprawili się z zespołem z Bielska-Białej. Podopieczni Piotra Gruszki i tak byli dosyć gościnni, wysoko (do 13) wygrywając jedynie w ostatniej partii. W pierwszych dwóch, chociaż potrafili zbudować sobie sporą przewagę, pozwalali rywalom na odrabianie strat. BBTS nękał swoją zagrywką Tomasz Kalembka, który w całym meczu zapisał na swoim koncie aż 7 asów serwisowych. Nagroda MVP powędrowała jednak w ręce atakującego ekipy beniaminka, Karola Butryna.  (…)
W trzeciej partii trener Chudik dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Na boisku od początku pojawili się Adam Bartos, Mariusz Gaca i Kamil Kwasowski. Znów jednak lepsze otwarcie zaliczyli gospodarze. Punktowy blok Tomasza Kalembki dał im wynik 5:2. Po raz kolejny zresztą pojawienie się tego zawodnika w polu zagrywki zupełnie rozmontowało przeciwnika. Nawet kiedy bielszczanie przyjmowali jego zagrywkę, byli zatrzymywani blokiem, jak chociażby Bartosz Janeczek (10:4). Trzeci set przebiegał zdecydowanie pod dyktando siatkarzy Piotra Gruszki. W ataku dobrze prezentowali się na tym etapie Karol Butryn i Bartłomiej Krulicki. Nie zawodził również Kapelus, po jego ataku zrobiło się już 19:12. Nękał też rywali Kalembka, który pojawił się na zagrywce i posłał dwa kolejne asy. A wcale nie był to koniec, środkowy GKS-u pozwolił jeszcze trenerowi bielszczan wziąć przerwę i dołożył kolejnego. Po dotknięciu siatki przez Pawła Gryca gospodarze mieli piłkę meczową, którą wykorzystał Sergiej Kapelus.  (…)

 

polsatsport.pl – PlusLiga: Asy w Spodku! GKS rozgromił BBTS

W spotkaniu 19. kolejki PlusLigi siatkarze GKS Katowice wygrali z BBTS Bielsko-Biała 3:0. Bohaterem spotkania był środkowy Tomasz Kalembka, który zniszczył rywali zagrywkami. Premierowa odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia podopiecznych Piotra Gruszki. Po trzech asach serwisowych Tomasza Kalembki katowiczanie prowadzili 7:2. Kolejny punkt zagrywką dorzucił Serhiy Kapelus (10:4), a w środkowej części seta skutecznie grający gospodarze stworzyli sobie komfortową przewagę (15:8). Gdy wydawało się, że bez większych emocji dokończą tę partię, przyjezdni ruszyli do odrabiania strat. Wygrali kilka akcji z rzędu, później popisali się kolejną serią i wyrównali stan seta na 18:18. Rozpoczęła się zacięta walka punkt za punkt; w końcówce znów inicjatywę odzyskali gospodarze, a dwie decydujące akcje skutecznymi atakami zakończył Kapelus.  (…)

sportowefakty.wp.pl – GKS – BBTS: Tomasz Kalembka asem tygodnia! Bielszczanie bezradni w Spodku

Katowicki GKS nie miał większych problemów z BBTS-em Bielsko-Biała, męczącym się zarówno ze swoimi słabościami, jak i kąśliwymi zagrywkami środkowego Tomasza Kalembki. Gospodarze zwyciężyli 3:0.  (…)  Ukrainiec wiódł prym w swojej ekipie także na starcie seta numer dwa, natomiast jego koledzy nieco falowali, zwłaszcza w zagrywce, co tylko dodawało rywalom kolejnych punktów. Zespół GKS na pewno był skuteczniejszy w wideoweryfikacji; po jednej z nich zaczęła się punktowa seria gospodarzy, która pozwoliła im na osiągnięcie wyniku 16:12. Do tego w zespole Rastislava Chudika przestał punktować najpewniejszy punkt ofensywy, czyli Janeczek i od tego momentu set zmierzał nieuchronnie ku końcowi na rzecz katowiczan. Jedyną rzeczą, która mogła uratować coraz rozpaczliwiej broniących się graczy BBTS, była dekoncentracja rywala i faktycznie, trener Gruszka musiał przy stanie 24:21 upominać swoich zawodników, by poważniej podchodzili do decydujących akcji. W końcu obie ekipy zeszły do szatni po zagrywce Adama Bartosa w siatkę.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – Spodek potrzebny dla rozwoju siatkówki w Katowicach. „Tutaj czujemy atmosferę”

Pojedynek z BBTS-em Bielsko-Biała był dla siatkarzy GKS-u Katowice trzecim, jakim w sezonie 2016/2017 rozegrali w hali „Spodek”. Panująca w jego trakcie atmosfera pokazała, że w stolicy Górnego Śląska
wyczuwalne jest pragnienie wielkiej siatkówki. (…)
– Znajdujemy się w momencie, w którym musimy przekonać do siebie jak największą liczbę fanów i sponsorów, by móc nadal się rozwijać. W Spodku gra nam się zupełnie inaczej niż w Szopienicach. Tutaj czujemy atmosferę miasta i wsparcie kibiców. Wolelibyśmy cały czas w nim występować, ale nie mamy mocy decyzyjnej. Kto wie, może w kolejnym sezonie to się uda. Byłaby to bardzo istotna zmiana – skomentował Marco Falaschi, kapitan GKS-u. Na chwilę obecną wiadomo jednak jedynie tyle, że do końca sezonu 2016/2017 katowiczanie stoczą w hali zwanej popularnie „Mekką polskiej siatkówki” jeszcze dwa pojedynki: z Jastrzębskim Węglem (28 marca) i jeden mecz fazy play-off (9 lub 19 kwietnia). W dużej mierze wynika to z ograniczonej dostępności obiektu.  (…)
– Wzloty i upadki się zdarzają, ponieważ jesteśmy nowym zespołem. Wielu zawodników musi przyzwyczaić się do innego rozegrania, ponieważ prezentuję zupełnie inny styl niż Maciej Fijałek, który zazwyczaj odpowiadał za kreowanie gry w poprzednim sezonie. Staram się jednak pomagać jak mogę i myślę, że znajdujemy się w naprawdę dobrym położeniu – dodał Falaschi. Włoski rozgrywający uczciwie natomiast przyznał, że nie nawiązał jeszcze oczekiwanej nici porozumienia ze wszystkimi kolegami. Widzi pole do poprawy między innymi przy współpracy ze środkowym Tomaszem Kalembką, jednym z bohaterów spotkania przeciwko BBTS-owi, ze względu na świetną postawę w polu zagrywki. (…)
– Ta sytuacja miała miejsce już nie po raz pierwszy. Niedociągnięcia zdarzały się nam również podczas treningów. Z pewnością niejednokrotnie wina leżała po mojej stronie. Inna sprawa jest taka, że nie mieliśmy zbyt wielu okazji do trenowania w Spodku. Odnalezienie się w tej hali wcale nie jest takie łatwe, ponieważ w Szopienicach wszystko wygląda zupełnie inaczej – podsumował 29-letni Włoch.  (…)

 

I na koniec prawdziwy HIT czyli podsumowanie naszego meczu ze strony internetowej bielszczan:

bbtsbielsko.pl – BBTS w Katowicach

Nasi siatkarze ulegli w Katowicach 0:3. Podopieczni Rostislava Chudika mieli ogromne problemy z przyjęciem serwisu gospodarzy, którzy pewnie zdobyli trzy punkty.

Żeby nie było wątpliwości – to CAŁY tekst zamieszczony na ich stronie, a nie jakiś skrót !!! No po prostu – mistrzostwo świata  🙂

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga