Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli  – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sensacja na Podpromiu!  Taki tytuł powtarzany był najczęściej po wygranej GKS-u. Zwycięstwo GieKSy nad wicemistrzem Polski odbiło się szerokim echem w mediach. Zapraszamy na najciekawsze fragmenty.

katowickisport.pl – Ważna wygrana. Asseco Resovia pokonana przez GKS Katowice!

Pierwsza partia ułożyła się po myśli gospodarzy, którzy mocną zagrywką wypracowali sobie czteropunktową przewagę. Siatkarze GieKSy mieli problemy z przeczytaniem gry rywali i mimo prób, nie zdołali odwrócić losów seta. Zupełnie inaczej wyglądały kolejne odsłony. Katowiczanie od pierwszych piłek drugiego seta nawiązali z wicemistrzem Polski wyrównaną walkę. Dobrze w ofensywie prezentował się zwłaszcza Karol Butryn, którego niemal każdy atak kończył się punktem dla GieKSy. Ponadto czujnie na siatce grali środkowi – Tomasz Kalembka i Bartłomiej Krulicki, którzy potrafili zatrzymać ataki rywali, ale także grali wyblokiem, co pozwalało wyprowadzać kontry. Dobre rozegranie Marco Falaschiego dawało naszym atakującym duży komfort w ofensywie, co przełożyło się na wygranego seta.  (…)

siatka.org – PlusLiga: Sensacja na Podpromiu, beniaminek triumfuje

Do sensacji doszło w meczu Asseco Resovii Rzeszów z GKS-em Katowice. Beniaminek pokonał w hali Podpromie Asseco Resovię Rzeszów po pięciosetowym boju. Podopieczni Piotra Gruszki nie zrazili się gładką porażką w pierwszym secie, wygrywając po walce dwa następne. Wicemistrzowie Polski doprowadzili do tie-breaka, ale w nim lepsi okazali się katowiczanie, sprawiając tym samym sensację.  (…)

Już na początku kolejnej odsłony dał o sobie znać dobry serwis katowiczan (6:4), a kiedy starcie na siatce wygrał Serhiy Kapelus (8:5), o czas poprosił trener Andrzej Kowal. Cały czas jednak jego podopieczni tracili do rywali trzy oczka (10:13). Dopiero udany kontratak Frederica Wintersa zbliżył rzeszowską drużyną na dwa punkty (16:18), a dwa asy serwisowe Rossarda wyrównały stan na tablicy wyników (18:18). Również kolejną akcję zapisali na swoim koncie gospodarze, wysuwając się na minimalne prowadzenie (19:18). W końcówce punktową zagrywkę popisał się Paweł Pietraszko (22:20) i chociaż wicemistrzom Polski udało się jeszcze doprowadzić do remisu po 23, to dwie kolejne akcje, a co za tym idzie cały set, padły łupem GKS-u Katowice (25:23).  (…)

siatka.org – Piotr Gruszka: Musimy zachować pokorę

(…)  – Widzę, jak chłopaki pracują na to, żeby mieć uśmiech na twarzy. Dziś w naszej grze zarówno uśmiechu, jak i agresji było bardzo dużo. Jeżeli będziemy wierzyć w zwycięstwo, nawet z zespołami, które są od nas oczywiście teoretycznie lepsze, to zawsze jest szansa, żeby z nimi walczyć. Nie tylko o jakieś punkty, ale także o zwycięstwo. Nie możemy przyjeżdżać po seta czy dwa, tylko musimy przyjeżdżać po zwycięstwo, wtedy ta szala tych korzyści i dobrej gry, która dziś była po naszej stronie, może być zawsze po naszej stronie – podkreślał szkoleniowiec GKS-u, którego zespół nie ugiął się pod presją gry z wicemistrzem Polski. Po wygranej w Rzeszowie GKS Katowice wskoczył na 9. miejsce w tabeli i ma na swoim koncie 11 oczek. – Ten mecz nie zmienia niczego, nad czym pracujemy. Ja jestem od tego, żeby ten zespół prowadzić i będę starał się robić jak najlepiej – zapewnił Piotr Gruszka. – Mnie sport nauczył pokory i to zwycięstwo nie zrobi z nas nagle postrachu ligi, ale na pewno da nam wiarę, że to, co robimy na treningach i to jak ciężko pracujemy, przełoży się na naszą dobrą grę, nawet z takimi zespołami jak Resovia – dodał były reprezentant Polski, przestrzegając jednocześnie przed zbytnią pewnością siebie. – Musimy zachować pokorę i od poniedziałku skupiamy się już na kolejnym przeciwniku. Mamy spotkanie ze Espadonem Szczecin, które będzie ważne, tak jak zresztą każdy mecz w tym sezonie. Jesteśmy beniaminkiem ligi, więc będziemy się bić o kolejne punkty, kolejne zwycięstwa i wierzę, że w tym sezonie będzie jeszcze wiele radości na naszych twarzach – zakończył Gruszka. O tym, jaki wpływ na postawę GKS-u Katowice będzie miało zwycięstwo w Rzeszowie, wszyscy przekonają się w sobotę, kiedy po przeciwnych stronach siatki staną dwaj beniaminkowie tegorocznego sezonu.

 

polsatsport.pl – Sensacja na Podpromiu! Beniaminek ograł Resovię

Do sensacyjnego rozstrzygnięcia doszło w sobotnim meczu ósmej kolejki PlusLigi. Siatkarze Asseco Resovii przegrali z beniaminkiem ekstraklasy – GKS Katowice 2:3. Wicemistrzowie Polski ponieśli już trzecią porażkę w obecnym sezonie. Siatkarze Asseco Resovii rozpoczęli sezon od czterech zwycięstw, w kolejnych spotkaniach było już jednak nieco gorzej. Przegrali 0:3 z Cuprum Lubin i 1:3 z Jastrzębskim Węglem, punktując jedynie w starciu z nie najlepiej ostatnio dysponowaną ekipą Cerrad Czarnych Radom (3:0). Mimo słabszego okresu, podopieczni trenera Andrzeja Kowala byli zdecydowanymi faworytami w konfrontacji z beniaminkiem z Katowic. W pierwszym secie nic nie wskazywało na niespodziankę. Gospodarze pewnie wygrali 25:17, a rywale popełniali sporo błędów własnych. Łatwe zwycięstwo w premierowej odsłonie wyraźnie uśpiło gospodarzy, którzy oddali inicjatywę rywalom i przegrali dwie kolejne partie, obie wynikiem 23:25. Wiodącą rolę w ekipie gości odgrywał atakujący Karol Butrym, który był nie tylko skuteczny w ataku, ale i potrafił zaskoczyć rywali zagrywką. W czwartej partii stojący pod ścianą gospodarze zdołali doprowadzić do tie-breaka (25:22). Piąty set od mocnego uderzenia rozpoczęli jednak podopieczni trenera Piotra Gruszki (2:5). Gospodarze zdołali odrobić straty (7:7), ale końcówka należała do siatkarzy ze Śląska. Piłkę meczową wywalczył Butrym (11:14), a skuteczny blok Bartłomieja Krulickiego w kolejnej akcji zakończył to spotkanie. (…)

eurosport.onet.pl – PlusLiga: beniaminek pokonał Asseco Resovię Rzeszów w jej twierdzy. Andrzej Kowal oddał się do dyspozycji zarządu

Do wielkiej niespodzianki doszło w meczu 8. kolejki PlusLigi. Asseco Resovia Rzeszów przegrała we własnej hali z beniaminkiem GKS Katowice 2:3 (25:17, 23:25, 23:25, 25:22, 11:15). Po spotkaniu trener Pasów Andrzej Kowal oddał się do dyspozycji zarządu. To trzecia porażka wicemistrzów Polski w ostatnich czterech meczach ligowych. W rozmowie trener Andrzej Kowal poinformował, że oddaje się do dyspozycji zarządu. – Trudno powiedzieć czy to kryzys, ale po prostu gramy słabo i nie ma co się oszukiwać. W ub. sezonie była zupełnie inna sytuacja, bo wypadli nam wówczas podstawowi zawodnicy. Teraz mamy kompletny skład i duży potencjał, zdecydowanie wyższy niż GKS Katowice, z którym przegrywamy 2-3. Mogę tylko przeprosić kibiców za taki mecz i oddaję się do dyspozycji zarządu; zobaczymy co zdecydują – stwierdził Kowal.  (…)

sport.pl – Sensacja na Podpromiu! Beniaminek z Katowic lepszy od Asseco Resovii

(…)  Ci, którzy myśleli, że rzeszowianie szybko wrócą do gry z pierwszego seta, gorzko się rozczarowali. Było wprost przeciwnie, bo problemów po stronie Asseco Resovii cały czas przybywało. Oprócz skuteczności w ataku zaczęło zawodzić także przyjęcie po stronie gospodarzy. Zapłacił za to John Gordon Perrin, którego w trzecim secie zmienił Frederic Winters. Na niewiele się to jednak zdało. Po skutecznym ataku Butryma na prawym skrzydle goście znowu prowadzili czterema punktami (16:12). Wypracowanej przewagi nie stracili już do końca seta. Ostatni punkt zdobył skuteczny Butrym (25:23) i niespodzianka stała się już faktem. GKS po trzeciej partii wiedział, że wywiezie z Rzeszowa przynajmniej jeden punkt. W hali Podpromie rozległy się gwizdy, jakich nie było tu słychać od dawna. W czwartym secie Asseco Resovia podkręciła nieco tempo. Kiedy po skutecznych serwisach Marco Ivovicia rzeszowianie wyszli na sześciopunktowe prowadzenie (16:10), wydawało się, że losy tej partii są już rozstrzygnięte. Nic bardziej mylnego. Siatkarze Andrzeja Kowala znowu zaczęli popełniać banalne błędy i za chwilę było już 16:16! W samej końcówce tym razem to wicemistrzowie zachowali jednak trochę więcej zimnej krwi. Punkt na wagę piątego seta zdobył blokiem Piotr Nowakowski.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – Asseco Resovia – GKS Katowice: uśpieni wicemistrzowie polegli z beniaminkiem!

Mało kto spodziewał się takiego scenariusza wydarzeń w rzeszowskiej hali Podpromie. W 8 kolejce PlusLigi uśpiona Asseco Resovia uległa beniaminkowi ligi – GKS-owi Katowice 2:3. Spodziewana gorsza dyspozycja Asseco Resovii Rzeszów w tegorocznym sezonie przyszła wcześniej niż się spodziewano. Choć wszyscy zakładali zwycięstwo Pasów za komplet punktów w sobotę doszło do podziału punktów. Beniaminek mimo gorszego startu spotkania nie spuścił głowy i bez litości wypunktował utytułowaną rzeszowska drużynę.  (…)

Tie-break zdecydowanie lepiej rozpoczęli Ślązacy (5:2). Siatkarze prowadzeni przez Piotra Gruszkę przede wszystkim efektownie prezentowali się w obronie. Podczas gdy rzeszowianie zbijali piłkę z całej siły, bardzo rzadko wchodziła na czysto w pole rywala. Podłamani obrotem wydarzeń gospodarze fatalnie zaprezentowali się w końcówce meczu. Przyjezdni prowadząc wymiany prawym skrzydłem pokonali krajowych wicemistrzów 15:11. Ostatni punkt to potrójny blok na francuskim atakującym Asseco Resovii.

sportowefakty.wp.pl – Euforia w GKS-ie Katowice! „Nasi chłopcy pokazali wielką siatkówkę”

(…) Ten rezultat dał ogromną radość przyjezdnym. – Jesteśmy pod dużym wrażeniem, bo nie spodziewaliśmy się tego zwycięstwa. Nie jechaliśmy do Rzeszowa jako faworyci, bądźmy szczerzy. Sprawiliśmy niesamowitą niespodziankę. Jak rozmawialiśmy z kibicami, to oni też są w szoku. Myśleli, że to będzie mecz do jednej bramki, taki jak zagraliśmy z ZAKSĄ, czyli 3:0 i do domu – przyznaje Dariusz Łyczko, menadżer katowiczan.  (…)  – Okazało się, że mecz od samego początku był bardzo wyrównany i była walka. Chłopcy poczuli krew i zrobili swoje. Bardzo się z tego cieszymy. Niektórzy żartują, że nie spodziewali się, że Resovia nam się tak mocno postawi. To są oczywiście żarty, ale bez wątpienia jest to niesamowity sukces – mówi menadżer klubu z Katowic.  (…)  – Karol zagrał bardzo dobry mecz. W jednym z setów miał prawie stuprocentową skuteczność w ataku. Później było troszeczkę gorzej, ale chwilę odpoczął i odbudował się. Zrobił świetną robotę. Wszyscy zagrali bardzo dobrze. W tym spotkaniu nie było czegoś takiego, że ktoś przysypia i nie „idzie”. Nasi chłopcy pokazali wielką siatkówkę – oznajmia Dariusz Łyczko. Po rywalizacji w Rzeszowie GieKSa otrzymała już pierwsze podziękowania. – Mamy już gratulacje od znajomych z Kędzierzyna-Koźla. ZAKSA cieszy się, że wygraliśmy z Resovią, bo to trochę ustawia całą tabelę. To też jest ważne. Nasz wynik jest sensacyjny. Wszyscy niesamowicie się cieszymy – kończy menadżer GKS-u Katowice.

sportowefakty.wp.pl – Wspaniały czas Serhija Kapelusa. Wygrana w Rzeszowie i 2000 punktów w PlusLidze

(…)  Według naszych nieoficjalnych danych przed rozpoczęciem sobotniego pojedynku na Podpromiu Serhij Kapelus miał na koncie 1991 punktów w PlusLidze. W rywalizacji z Asseco Resovią Rzeszów Ukrainiec zdobył dla swojej drużyny 13 „oczek”. W sumie ma ich na koncie 2004. 34-latek jest trzecim najlepiej punktującym obcokrajowcem w historii rozgrywek zawodowych w Polsce. Więcej punktów od niego mają jedynie Michał Łasko i Olieg Achrem.  (…)  Dla Kapelusa aktualny sezon jest ósmym w zawodowych rozgrywkach w Polsce. Jego pierwszym klubem w PlusLidze była JW Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska. Następnie przeniósł się on do Pamapola Wieltoń Wieluń, a potem do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Po pobycie na Opolszczyźnie na jeden sezon wrócił on do ligi ukraińskiej, reprezentując Lokomotiw Charków. Na polskie parkiety powrócił podpisując kontrakt z BBTS-em Bielsko-Biała. Od trwającego sezonu Kapelus reprezentuje GKS Katowice.  (…)

 

siatkowka24.com – Sensacja! Górnicy przeszli się po pasach, tych rzeszowskich!

(…) Sza, cicho sza czas na ciszę.. na Podpromiu!

Zrobili to Dawid uciszył Goliata, podopieczni trenera, Piotra Gruszki, pokazali jego charakter, który wszyscy znaliśmy z boiska. Pokazując pazur uśpionym srebrnym medalistom już w drugiej odsłonie. Pasy chciały uśpić rywala, ale przy okazji uśpiły i siebie. Z piłki na piłkę katowiczanie „rozkręcali się” Działały wszystkie elementy sztuki siatkarskiej, na czele z serwisem. Katowice potrafiły także wykorzystać błędy faworyta. Umiejętnie też wytrzymali „ciśnienie” (23:25). Po 10 minutowej przerwie zrobiło się jeszcze ciekawie. Dlaczego? Podopieczni popularnego „Gruchy” uwierzyli bowiem, że można, że nie taki diabeł straszny, jak go wcześniej malowano. Ślązacy grali konsekwentnie, spokojnie, swoim rytmem. Potrafili przetrwać nawet serię, Thibault Rossard. Doping fanów Sovii też nie pomagał. Mało tego z czasem wspomniane wsparcie kibiców zamieniło się słusznie w ich gwizdy (!). Oj, gwizdy na Podpromiu, ktoś pamięta, kiedy to ostatnio było?! No właśnie… Karol Butryna, dokończył co zaczął. Sprawiając już mega sensację!  (…)

assecoresovia.pl – Asseco Resovia przegrywa po tie-breaku

(…) Mocny atak Marko Ivovica rozpoczął czwartą partię (1:0). W kolejnych akcjach, na parkiecie trwała wyrówna walka punkt za punkt (4:4). Szczelne bloki rzeszowian pozwoliły odskoczyć podopiecznym trenera Andrzeja Kowala na pięciopunktowe prowadzenie (15:10). Rywale nie pozostawali jednak dłużni, a własne błędy miejscowych sprawiły, że na tablicy wyników ponownie widniał remis, po 16.  As serwisowy Dawida Dryji oraz udany blok po stronie Resovii, dał gospodarzom zwycięstwo w czwartej partii (25:22). Mocne ataki Rossarda i Butryna otworzyły tie-breaka (2:4). Efektowny blok w wykonaniu Bartłomieja Lemańskiego dał remis, po 7. Po zmianie stron, w dalszym ciągu trwała wyrównana walka, a sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie (10:12). Potrójny blok GKS-u sprawił, zakończył piątą partię i dał zwycięstwo przyjezdnym w całym spotkaniu (11:15).  (…)

 

I na koniec mała ciekawostka z mediów zagranicznych. Nawet ceniony portal siatkarski WorldofVolley odnotował zwycięstwo GKS-u w Rzeszowie. Tytułując swojego newsa tak:

worldofvolley.com – Shock Plusliga’s newcomer defeat Resovia! 

GKS Katowice are celebrating big victory against big rival Asseco Resovia on the away side!  (…) We have to single out one name – Karol Butryn. This guy destroyed Resovia with 26 points! Marco Falaschi also had a big influence as he played on a high level, delivering really good balls for his teammates. Two more players from this team had double digits, Kapelus 13 and Kalembka 11.  (…)

I wszystko ładnie i pięknie za dostrzeżenie naszego zwycięstwa, tylko takie małe ale… Portal ten naszą drużynę nazywa: GKS KATOWICE KS SPODEK KATOWICE  🙂  Tylko pogratulować inwencji twórczej!

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga