Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci? – po wygranej w Radomiu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Pierwsza prasówka w nowym sezonie, po wygranej GieKSy, to sama przyjemność. Oby tak częściej  🙂

katowickisport.pl – Koncertowa gra GKS-u Katowice i wygrana na inaugurację

Siatkarze GKS-u Katowice udanie zainaugurowali sezon. W wyjazdowym meczu, na trudnym terenie pokonali Cerrad Czarni Radom 3:1. Biorąc pod uwagę tylko dwa pierwsze sety różnica klas była miażdżąca. Katowiczanie w każdym elemencie przewyższali rywali z Radomia. Świetnie spisywali się w bloku, popełniali mało błędów w ataku… W efekcie wygrali kolejno do 15 oraz do 16. Wtedy wydawało się, że podopieczni Piotra Gruszki do Katowic wrócą z gładkim 3:0. Załamanie przyszło w trzecim secie. Gospodarze walczyli dzielnie, gra przebiegała punkt za punkt, jednak ostatecznie w tej partii lepsi okazali się radomianie. Nie mniej emocji przyniosła czwarta, a jak się później okazało, ostatnia partia. Początek należał bezdyskusyjnie do GKS-u, o czym świadczy wypracowana 5-punktowa przewaga (9:4). Rywale jednak jeszcze raz zerwali się do walki odrabiając straty i do samego końca mając katowiczan na wyciągniecie ręki. Ostatecznie wojnę nerwów wygrał GKS, którego siatkarze mogli się cieszyć z inauguracyjnego zwycięstwa.  (…)

 

siatka.org – PL: GKS wywiózł z Radomia trzy punkty

Doskonale rozpoczęli drugi sezon w PlusLidze siatkarze GKS-u Katowice. Podopieczni trenera Piotra Gruszki zdobyli komplet punktów na trudnym terenie, wygrywając 3:1 z Cerrad Czarnymi w Radomiu. Gospodarze tylko w trzecim secie, gdy poprawili nieco przyjęcie zagrywki, okazali się lepsi od rywali. W czwartym mimo wyrównanej walki nie zdołali pokonać katowiczan.  (…)

siatka.org – Piotr Gruszka: Nie czuję, że mnie nie było z zespołem

(…)  Szkoleniowiec GKS-u Katowice może być zadowolony z inauguracyjnego sezonu PlusLigi. Jego podopieczni pokonali na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom, wygrywając 3:1. O ile dwa pierwsze sety przebiegły pod całkowitą kontrolą ekipy gości, o tyle po 10-minutowej przerwie przejęli inicjatywę. Niewiele brakowało, by doprowadzili do tie-breaka, bowiem ze stanu 16:21 zrobiło się po 22. – Emocje się zaczęły, co było widać w meczu z Cerrad Czarnymi Radom, końcówka tego spotkania była trudna. Cieszę się z tego, że na początku bardzo dobrze zagrywaliśmy, co przełożyło się na naszą dyspozycję w bloku. Wiadomo, że gospodarz grający przy takiej publiczności zawsze złapie moment, w którym będzie dominował, tak właśnie było w secie numer trzy. A czwarta partia to już gra typowo na błędy – analizował trener. W związku z tym, że Piotr Gruszka znalazł się w sztabie reprezentacji Polski, nie był obecny przez cały okres przygotowawczy swoich klubowych podopiecznych. Jak sam podkreślił, mógł liczyć na swoim współpracowników – Andrzeja Zahorskiego i Grzegorza Słabego. – To nie jest tak, że ja do zespołu przyjechałem wczoraj. W najtrudniejszym, pierwszym okresie przygotowania motorycznego i fizycznego miałem spokojną głowę, bo wiedziałem, kogo mam w sztabie. Dzięki temu zupełnie nie musiałem się obawiać, w jakiej formie będą zawodnicy. Jeśli chodzi o sprawy techniczne, nad którymi później pracowaliśmy, również mój asystent świetnie sobie poradził. Byliśmy w stałym kontakcie. Na najważniejszą część przygotowań, czyli granie i tworzenie atmosfery na boisku podczas turniejów, już byłem, więc nawet nie czuję, że mnie nie było przez cały okres z drużyną – zdradził opiekun katowickiego zespołu.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – Cerrad Czarni-GKS: udana, trzypunktowa inauguracja gości

W pojedynku drużyn prowadzonych przez kandydatów na trenera reprezentacji Polski, GKS Katowice odniósł wyjazdowe zwycięstwo nad Cerradem Czarnymi Radom. Podopieczni Piotra Gruszki ograli zespół Roberta Prygla 3:1. MVP został wybrany Marcin Komenda.  (…)

sportowefakty.wp.pl – Treningi Marcina Komendy z reprezentacją okazały się nieocenione

(…)  Jak sam przyznaje, treningi z kadrą dały mu bardzo wiele, pozwoliły wzmocnić pewność siebie. Widać to było w wygranym 3:1 starciu w Hali MOSiR. – Bardzo dużo dało mi to, że mogłem trenować i przebywać z zawodnikami, którzy grają na najwyższym poziomie. Wiadomo, że nie wystąpiłem w żadnym oficjalnym spotkaniu, ale same treningi dają dużo, wiesz później, jak się zachować w trudnej sytuacji, w trudnym momencie. To bardzo ważne, bo w siatkówce często są momenty „stykowe” i trzeba wtedy pokazać odporność psychiczną – powiedział rozgrywający.  (…)  – Wydaje mi się, że pokazaliśmy to, że mamy zespół mocny psychicznie i potrafimy w trudnych momentach wyjść cało z ciężkiej sytuacji. Bardzo mnie to cieszy. Trochę „przestaliśmy” trzeciego seta. Nie powinno nam się to zdarzyć i na pewno wyciągniemy z tego wnioski – zapowiedział Komenda. – Może lepiej, że stało się to w pierwszej kolejce, bo mamy czas na to, aby ten aspekt wyeliminować i utrzymywać koncentrację po dziesięciominutowej przerwie, a nie „przesypiać” trzecią partię. Fajnie, że wygraliśmy za trzy punkty, to jest najważniejsze. Na koniec sezonu nikt nie będzie patrzył, czy wygraliśmy 3:0, czy 3:1 – kontynuował 21-latek. Co było powodem przestoju GKS-u w końcówce czwartej odsłony? – Może moje wybory nie były najlepsze… Ciężko powiedzieć „na gorąco”, tuż po zakończeniu meczu. Trzeba to przeanalizować. Po prostu nie skończyliśmy kilku piłek, na wideo zobaczymy, kto był za to odpowiedzialny. Sam jestem ciekaw, co zawiniło. Mimo tego, że straciliśmy te cztery-pięć punktów z rzędu, to i tak pokazaliśmy siłę w decydującym momencie – podkreślił.  (…)

 

siatkowka24.com – Gonzalo Quiroga: Piotr Gruszka to jeden z najlepszych trenerów z jakim miałem okazję współpracować

(…)  Co możesz powiedzieć o drużynie GKS-u Katowice? – Wszystko jest w jak najlepszym porządku, koledzy z zespołu oraz sztab szkoleniowy z trenerem na czele są dla mnie bardzo mili. To samo mogę powiedzieć o ludziach z miasta, jedyne co mi się nie podoba to fakt, że zbyt rzadko widzę ostatnio słońce. Mam nadzieje na zmianę takiego widoku za oknem mojego mieszkania i pogoda ulegnie znacznej poprawie. Zastanawiam się czy są rzeczy, które cię zaskoczyły w naszym kraju? – Ciężko znaleźć aspekty życia w Polsce, które zaskoczyły mnie jakoś szczególnie. W latach 2014-2016 grałem w lidze włoskiej i miałem okazje poznać nieco europejskiej kultury, i wiele rzeczy w tych krajach jest do siebie podobnych. W Polsce trafiłeś pod rękę legendy naszej siatkówki – Piotra Gruszki. Co możesz powiedzieć o nim jako trenerze? – Mogę na pewno powiedzieć, że to jeden z najlepszych trenerów z jakimi miałem okazję do tej pory pracować. Niebagatelne znaczenie ma fakt, że w przeszłości Piotr Gruszka był znakomitym siatkarzem i doskonale rozumie to, co czujemy na boisku. Bardzo dobrze przebiega jego współpraca ze sztabem szkoleniowym, cała ekipa zna się świetnie i razem tworzą zgraną drużynę. Podoba mi się, że Piotr Gruszka stara się na bieżąco, nierzadko podczas zajęć przerywając je, wskazywać nam błędy, które robimy i co zrobić aby unikać ich w przeszłości. Co możesz powiedzieć o Polsce, o naszym kraju? – To mój pierwszy raz w Polsce, na razie nie miałem zbyt wiele czasu na to pozwiedzać polskie miasta, poznać lepiej Wasz kraj. Sporo trenujemy i jeździmy na turnieje, ale gdy tylko w trakcie sezonu ligowego zdarzy się, że będziemy mieli chwilkę wolnego z całą pewnością wykorzystam intensywnie ten czas. Chciałbym odwiedzić Kraków, który jest naprawdę pięknym miastem z bogatą historią, to samo mogę zresztą powiedzieć o Katowicach. Przyzwyczaję się do pogody, która na razie mnie zabija (śmiech) i będzie na pewno zdecydowanie lepiej.  (…)  Jakie są twoje oczekiwania przed tym sezonem? Pytam zarówno o twoją osobę, jak i drużynę. – Chciałbym pomóc drużynie tak mocno jak tylko potrafię, nie przyszedłem tutaj z wielkim oczekiwaniami, ja po prostu chce robić swoje. Chce z dnia na dzień stawać się coraz lepszym zawodnikiem. Jeśli chodzi o nasz zespół, to zaczyna wszystko to wyglądać coraz lepiej i jestem przekonany, że razem sprawimy nie jedną niespodziankę. Fakt, że mieszkacie z Rodrigo w tym samym kraju, a nawet w tej samej części Polski mocno Wam pomaga? – Z całą pewnością to, że mieszkamy bardzo blisko od siebie jest dla nas bardzo pomocne. Jeśli czujesz wsparcie rodziny, najbliższych osób to jest ci łatwiej zaadoptować się do życia za granicą. Ucieszyłem się bardzo mocno, gdy usłyszałem od niego, że w przyszłym sezonie będzie grał w ekipie Jastrzębskiego Węgla.

wksczarni.pl – Czterosetowa walka dla GKS-u Katowice

(…)  Dwa pierwsze sety to dominacja zespołu z Katowic. GKS nie tyle co prezentował od początku doskonałą dyspozycję na zagrywce, co Cerrad Czarni Radom mieli duże problemy z dokładnym przyjęciem. Przewaga podopiecznych Piotra Gruszki w pierwszej i drugiej partii nie podlegała dyskusji. Wygrane 25:15 oraz 25:16 dały katowiczanom już pierwsze punkty w tym sezonie. – Przez dwa sety kompletnie nie udawało nam się przyjąć zagrywki. W tym elemencie był ogromny bałagan – podkreślił po spotkaniu Robert Prygiel, szkoleniowiec Cerrad Czarnych Radom. Po dziesięciominutowej przerwie zobaczyliśmy zespół WKS-u jaki chcielibyśmy oglądać za każdym razem. Na pozycji libero, z powodu kontuzji zmieniony został Kacper Wasilewski. W jego miejsce pojawił się Kamil Kwasowski, który w znaczący sposób poprawił grę Cerrad Czarnych Radom. W trzecim secie, to podopieczni Roberta Prygla narzucili swój rytm gry, pieczętując zwycięstwo w tej partii 25:19. Niestety ostatnie słowo w tym meczu należało do gości z Katowic. GKS postawił przysłowiową „kropkę nad i” wygrywając po świetnej walce w końcówce 25:23. Pierwszy komplet punktów, w tym sezonie zainkasowali zatem zawodnicy GKS-u Katowice.  (…)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga