Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – [29] – Od 2:0 do 2:3

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Olsztynem trwał 123 minuty, z czego I set 29 min. – II set 27 min. – III set 24 min. – IV set 25 min. – V set 18 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 35: zagrywka 20, atak 12, siatka 2, inne 1.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 32: zagrywka 19, atak 10, siatka 1, inne 2.

Ilość zdobytych punktów – GKS 67: Sobański 16, Kapelus 13, Witczak 12, Pietraszko 9, Butryn 8, Kohut 6, Komenda 2, Kalembka 1,
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 18: Sobański 6, Kapelus 4, Pietraszko 4, Komenda 2, Witczak 1, Kohut 1,
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 49: Witczak 11, Sobański 10, Kapelus 9, Butryn 8, Pietraszko 5, Kohut 5, Kalembka 1,
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 21: Kapelus 7, Sobański 6, Butryn 4, Witczak 2, Komenda 2, Pietraszko 1, Kohut 1, Fijałek -1, Quiroga -1,

Ilość zagrywek – GKS 102: Sobański 22, Kapelus 20, Pietraszko 15, Komenda 14, Kohut 13, Witczak 11, Butryn 4, Krulicki 1, Kalembka 1, Fijałek 1,
Ilość błędów na zagrywce – GKS 19: Pietraszko 5, Kohut 4, Sobański 3, Witczak 2, Kapelus 2, Butryn 1, Kalembka 1, Fijałek 1,
Ilość asów serwisowych – GKS 4: Pietraszko 2, Kapelus 1, Sobański 1,

Ilość przyjęć – GKS 87: Kapelus 38, Sobański 27, Mariański 13, Quiroga 6, Pietraszko 2, Fijałek 1,
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 3: Sobański 2, Quiroga 1,
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 45%: Pietraszko 100%, Kapelus 61%, Mariański 38%, Sobański 30%, Quiroga 17%, Fijałek 0%,
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 28%: Pietraszko 50%, Mariański 31%, Kapelus 29%, Sobański 26%, Quiroga 17%, Fijałek 0%,

Ilość ataków – GKS 124: Witczak 35, Sobański 27, Kapelus 21, Butryn 19, Pietraszko 11, Kohut 9, Kalembka 1, Fijałek 1,
Ilość błędów w ataku – GKS 10: Witczak 3, Kapelus 2, Pietraszko 2, Sobański 2, Butryn 1,
Ilość ataków zablokowanych – GKS 14: Witczak 5, Sobański 3, Butryn 2, Kapelus 2, Pietraszko 1, Kohut 1,
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 54: Sobański 14, Witczak 12, Kapelus 10, Butryn 7, Pietraszko 5, Kohut 5, Kalembka 1,
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 44%: Kalembka 100%, Kohut 56%, Sobański 52%, Kapelus 48%, Pietraszko 45%, Butryn 37%, Witczak 34%, Fijałek 0%,

Ilość bloków punktowych – GKS 9: Komenda 2, Kapelus 2, Pietraszko 2, Butryn 1, Kohut 1, Sobański 1,
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 1: Witczak 1,

 

Pierwszy set GKS zaczął od dobrej gry i prowadzenia 6:2. Ta przewaga została dość szybko powiększona (13:7) i już utrzymana do samego końca. Solidna siatkówka wystarczyła do pewnego zwycięstwa. Skuteczność w ataku – GKS miał 54% przy 46% AZS-u – w punktach podliczono 13:13. W asach i blokach 5:3. Błędy własne – GieKSa miała 4 przy 7 olsztynian. Przyjęcie lepsze po naszej stronie – dokładne na poziomie 50% do 41%, a perfekcyjne na poziomie 22% do 23%. Najlepiej punktował Sobański 5 oczek (przy 57% skuteczności).

W drugiej partii po początkowym prowadzeniu rywali 3:4, tym razem to nasi siatkarze zanotowali serię punktową (sześć oczek z rzędu), która ustawiła dalszy jej przebieg. Bez najmniejszych problemów udawało się utrzymywać tę przewagę, by potem nawet ją powiększyć (22:15). Niestety od wyniku 23:16, nasza gra siadła pozwoliliśmy przeciwnikom wrócić do gry (sześć punktów zdobył AZS przy naszych tylko dwóch), ale udało się jakoś zamknąć jeszcze tego seta na naszą korzyść. Skuteczność w ataku – GKS miał 48% przy 40% AZS-u – w punktach wyszło 14:10. W asach i blokach przegraliśmy 4:5. Błędy własne obie ekipy miały po 7. Przyjęcie o wiele lepsze po stronie przeciwników – dokładne na poziomie 37% do 75%, a perfekcyjne na poziomie 21% do 55%. Najwięcej oczek zdobył Witczak 6 (przy 46% skuteczności).

Trzeci set był dość długo wyrównany, gdy żadna ze stron nie mogła uzyskać większej przewagi (13;13). Potem akademicy z Olsztyna uzyskali trzy oczka przewagi i utrzymali ją do samego końca. Nasza gra się troszkę pogorszyła, rywale troszkę polepszyła i stąd efekt taki a nie inny. Skuteczność w ataku – GKS miał 45% przy 67% AZS-u – w punktach tej przewagi nie było widać 13:14. W asach i blokach 1:3. Błędy własne – GieKSa miała 8 przy 7 olsztynian. Przyjęcie lepsze u gości – dokładne na poziomie 47% do 57%, a perfekcyjne na poziomie 47% do 57%. Najlepiej punktowali Sobański 5 oczek (przy 71% skuteczności) i Butryn 4 punkty (przy 43% skuteczności).

 

Czwarta partia od początku źle się układała dla naszego zespołu (2:5 i 3:7). Potem kilka razy, to niwelowaliśmy straty, to znów za chwilę olsztynianie ją odbudowywali. Mieliśmy spore problemy ze skończeniem własnych akcji, a bez tego elementu nie da się skutecznie nawiązać walki z przeciwnikiem. I tak kontrolując jej przebieg, AZS doprowadził do remisu w setach. Skuteczność w ataku – GKS miał 27% przy 50% AZS-u – w punktach wyszło 6:14! W asach i blokach też słabo 2:4. Błędy własne – GieKSa miała 7 przy 12 olsztynian. Przyjęcie ponownie lepsze po stronie rywali – dokładne na poziomie 41% do 63%, a perfekcyjne na poziomie 18% do 47%. Trudno przy tak fatalnej skuteczności kogokolwiek pochwalić.

W tie-breaku wszystko szło po naszej myśli do stanu 7:4 i nic nie zapowiadało (kolejnej) „pięknej” katastrofy. Wpierw 4 punkty z rzędu dla rywali (7:8) wprowadziły sporą nerwowość w nasze poczynania, a po chwili od wyniku 10:10 nasza gra stanęła kompletnie i nikt nie był wstanie wziąć odpowiedzialności za wynik, stąd też porażka w piątym secie. Skuteczność w ataku – GKS miał 40% przy 54% AZS-u – w punktach i tak wyszliśmy na mały plus 8:7. W asach i blokach 1:2. Resztę zrobiły błędy własne – GieKSa miała 6 przy tylko 2 olsztynian. Przyjęcie na równi tym razem – dokładne na poziomie 50% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 29% do 38%. Najwięcej oczek zdobył Butryn 4 (ale tylko przy 36% skuteczności).

Po dwóch pierwszych wygranych setach nic nie wskazywało na ewentualną porażkę GKS-u. Niestety znów brak stabilności formy i fatalna druga część piątej partii, przyczyniły się do takiego a nie innego rozstrzygnięcia. Szkoda znów straconej szansy na odniesienie zwycięstwa… niestety to swego rodzaju „standard” w wykonaniu naszych siatkarzy w tym sezonie. Skuteczność w ataku – GKS miał 44% przy 50% AZS-u – w punktach podliczono 54:58. W asach serwisowych wygraliśmy 4:3, a w blokach punktowych przegraliśmy 9:14. Łącznie po skończeniu własnych akcji wynik był następujący – 67:75. Błędy własne – GieKSa miała 32 przy 35 olsztynian – to bardzo duża ilość po obu stronach siatki. Przyjęcie było lepsze po stronie przeciwników – dokładne na poziomie 45% do 58%, a perfekcyjne na poziomie 28% do 43%. Starali się ciągnąć naszą grę Sobański 16 punktów (przy 52% skuteczności) i Kapelus 13 oczek (przy 48% skuteczności). Niestety zabrakło odpowiedniego wsparcia na pozycji atakującego, a i środkowi nie byli tak skuteczni jak ostatnio. Przed nami ostatnia kolejka fazy zasadniczej i mecz w Lubinie, gdzie będziemy musieli się bronić przed atakiem Warty Zawiercie, aby nie spaść poniżej 10 miejsca. A to byłaby już prawdziwa katastrofa tego sezonu…

 

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 29 meczach (110 setów)

Bilans meczów łącznie – 12:17 – Bilans punktów – 36:51 – Bilans setów – 48:62 – Bilans małych punktów – 2398:2486
Bilans meczów „u siebie” – 5:10 – Bilans punktów – 16:29 – Bilans setów – 22:34 – Bilans małych punktów – 1207:1273
Bilans meczów „na wyjeździe” – 7:7 – Bilans punktów – 20:22 – Bilans setów 26:28 – Bilans małych punktów – 1191:1213

Rozegrane mecze – 29: Komenda, Butryn, Kapelus, Quiroga, 28: Witczak, Pietraszko, Kohut, Mariański, 23: Fijałek, 22: Sobański, 18: Stelmach, 17: Stańczak, Krulicki, 16: Kalembka,

Rozegrane sety – 105: Quiroga, 102: Butryn, Komenda, 98: Kohut, 95: Pietraszko, 94: Mariański, 89: Kapelus, 65: Witczak, 60: Fijałek, 59: Sobański, 56: Stańczak, 31: Kalembka, 30: Stelmach, Krulicki,

Widzów na meczach GKS-u – „u siebie” / „na wyjeździe” – 20.960:22.110

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u trwały 2749 minut, z czego I set 712 min. – II set 729 min. – III set 740 min. – IV set 458 min. – V set 110 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 716: zagrywka 427, atak 215, siatka 36, inne 38.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 746: zagrywka 485, atak 192, siatka 27, inne 42.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1682: Butryn 383, Quiroga 333, Pietraszko 210, Kapelus 209, Kohut 205, Witczak 108, Sobański 99, Komenda 56, Krulicki 32, Kalembka 31, Fijałek 10, Stelmach 6.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 566: Butryn 124, Quiroga 98, Pietraszko 81, Kohut 72, Kapelus 65, Komenda 42, Sobański 30, Witczak 26, Krulicki 11, Kalembka 6, Fijałek 6, Stelmach 5,
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1116: Butryn 259, Quiroga 235, Kapelus 144, Kohut 133, Pietraszko 129, Witczak 82, Sobański 69, Kalembka 25, Krulicki 21, Komenda 14, Fijałek 4, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 624: Butryn 183, Quiroga 143, Kohut 116, Pietraszko 97, Kapelus 62, Witczak 42, Krulicki 18, Sobański 6, Kalembka 5, Stelmach 1, Komenda -1, Stańczak -7, Fijałek -9, Mariański -32.

Ilość zagrywek – GKS 2401: Quiroga 394, Pietraszko 344, Butryn 321, Kohut 302, Kapelus 286, Komenda 273, Sobański 133, Witczak 124, Fijałek 80, Kalembka 74, Krulicki 63, Stelmach 7.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 485: Pietraszko 84, Butryn 75, Kohut 73, Quiroga 58, Kapelus 50, Komenda 49, Sobański 24, Witczak 22, Kalembka 20, Fijałek 18, Krulicki 10, Stelmach 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 155: Quiroga 33, Pietraszko 31, Butryn 27, Kohut 18, Komenda 12, Kapelus 11, Witczak 9, Fijałek 5, Sobański 4, Krulicki 3, Stelmach 1, Kalembka 1,

Ilość przyjęć – GKS 2056: Quiroga 681, Kapelus 509, Mariański 444, Sobański 243, Stańczak 99, Pietraszko 19, Kohut 18, Stelmach 14, Kalembka 6, Krulicki 6, Komenda 6, Witczak 5, Butryn 3, Fijałek 3,
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 162: Quiroga 44, Kapelus 37, Mariański 32, Sobański 27, Stańczak 7, Pietraszko 3, Krulicki 3, Komenda 3, Stelmach 3, Fijałek 1, Kalembka 1, Witczak 1,
Przyjęcie negatywne – GKS 423: Quiroga 140, Kapelus 108, Mariański 81, Sobański 59, Stańczak 21, Stelmach 4, Pietraszko 3, Kohut 3, Komenda 1, Kalembka 1, Krulicki 1. Witczak 1,
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 518: Quiroga 178, Mariański 135, Kapelus 116, Sobański 54, Stańczak 21, Kohut 3, Pietraszko 3, Stelmach 2, Kalembka 2, Witczak 2, Krulicki 1, Butryn 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 25%: Witczak 40%, Butryn 33%, Kalembka 33%, Mariański 30%, Quiroga 26%, Kapelus 23%, Sobański 22%, Stańczak 21%, Krulicki 17%, Kohut 17%, Pietraszko 16%, Stelmach 14%, Komenda 0%, Fijałek 0%,

Ilość ataków – GKS 2822: Butryn 729, Quiroga 654, Kapelus 427, Kohut 252, Witczak 223, Pietraszko 220, Sobański 197, Kalembka 41, Krulicki 36, Komenda 31, Stelmach 6, Fijałek 6,
Ilość błędów w ataku – GKS 192: Butryn 67, Quiroga 49, Sobański 21, Kapelus 19, Witczak 16, Pietraszko 9, Kohut 5, Komenda 3, Kalembka 2, Krulicki 1,
Ilość ataków zablokowanych – GKS 219: Butryn 58, Kapelus 41, Quiroga 39, Witczak 27, Sobański 21, Pietraszko 17, Kohut 11, Kalembka 3, Komenda 2,
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1324: Butryn 333, Quiroga 283, Kapelus 180, Kohut 148, Pietraszko 135, Witczak 95, Sobański 85, Kalembka 25, Krulicki 19, Komenda 13, Fijałek 4, Stelmach 4,
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 47%: Fijałek 67%, Stelmach 67%, Pietraszko 61%, Kalembka 61%, Kohut 59%, Krulicki 53%, Butryn 46%, Witczak 43%, Quiroga 43%, Sobański 43%, Komenda 42%, Kapelus 42%,

Ilość bloków punktowych – GKS 203: Pietraszko 44, Kohut 39, Komenda 31, Butryn 23, Kapelus 18, Quiroga 17, Krulicki 10, Sobański 10, Kalembka 5, Witczak 4, Stelmach 1, Fijałek 1,
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 27: Kohut 6, Butryn 5, Komenda 5, Quiroga 4, Pietraszko 2, Sobański 1, Kapelus 1, Kalembka 1, Fijałek 1, Witczak 1,
MVP – GKS 12: Komenda 5, Butryn 3, Quiroga 1, Mariański 1, Fijałek 1, Sobański 1,
Najlepsi siatkarze w przegranych meczach – GKS 16: Butryn 7, Kapelus 2, Quiroga 2, Sobański 2, Witczak 1, Pietraszko 1, Stańczak 1, (oprócz meczu z ZAKSĄ)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Szymon Marciniak w końcu sędzią El Clasico

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sędzią sobotniego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice będzie Szymon Marciniak z Płocka. Śląski Klasyk odbędzie się w sobotę o godzinie 20.15.

Arbitra przedstawiać nie trzeba, ale jednak to zrobimy. Nasz sędzia międzynarodowy ma CV tak bogate, że ciężko objąć wszystko. Według portalu 90minut.pl pierwsze udokumentowane spotkanie to mecz Pucharu Polski w 2006 roku pomiędzy Spartą Augustów i Mrągowią Mrągowo. Szybko piął się po szczeblach kariery i już w kolejnym sezonie prowadził trzy mecze ówczesnej drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy.

Uwaga! Wówczas – 5 kwietnia 2008 poprowadził jedyny w swojej karierze mecz GKS Katowice, było to spotkanie w Turku, w którym GKS Katowice zremisował z miejscowym Turem 1:1. Poniżej możecie zobaczyć bramki z tego meczu, nakręcone przez autora niniejszego artykułu. Gola dla GKS zdobył wówczas Krzysztof Kaliciak, a wyrównał dobrze nam znany, grający później w GieKSie – Filip Burkhardt.

Już w sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc mecz GKS Bełchatów z Odrą Wodzisław. Od następnego był już etatowym arbitrem w ekstraklasie, w której sędziuje nieprzerwanie od 15 lat.

W sezonie 2012/13 przyszedł debiut w europejskich pucharach, gdy w Lidze Europy sędziował mecz Lazio z Mariborem. Dwa lata później zadebiutował w Lidze Mistrzów spotkaniem Juventus – Malmo.

Wyliczanie wszystkich prowadzonych przez Marciniaka meczów byłoby dużym wyzwaniem. Spójrzmy po prostu na zbiorczą liczbę spotkań, które prowadził konkretnym europejskim drużynom na przestrzeni tych lat – głównie w Lidze Mistrzów, a także w minimalnym stopniu w Lidze Europy:

Inter Mediolan – 10
Real Madryt – 9
Atletico Madryt – 8
Liverpool, PSG – 7
Juventus, Barcelona, Milan – 6
Bayern, Manchester City, Tottenham, Lyon, Benfica – 4
Sevilla, Feyenoord, Napoli – 3

W mniejszej liczbie prowadził też mecze takich drużyn jak m.in. Lazio, Fiorentina, Manchester United, Roma, BVB, Ajax, Bayer Leverkusen, Lipsk, Atalanta, OM, FC Porto, Chelsea, Sporting, Galatasaray czy Arsenal. Dodajmy, że w zestawieniu nie są uwzględnione spotkaniach w ramach choćby Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie dodatkowo dwukrotnie sędziował Realowi Madryt.

W 2013 sędziował swój pierwszy finał Pucharu Polski – pierwszy z dwóch meczów Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Później jeszcze trzykrotnie prowadził mecz finałowy na Stadionie Narodowym.

W swojej europejskiej przygodzie był arbitrem kilku spotkań, które obrosły legendą. Na przykład w 2017 był rozjemcą pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym PSG pokonało Barcelonę 4:0. Ten mecz był preludium do historii z rewanżu, gdzie Blaugrana po niesamowitej remontadzie zwyciężyła 6:1. Rok później w tej samej fazie na Marciniaka posypała się lawina krytyki po meczu Tottenham – Juventus (1:2), w którym nasz arbiter popełnił duże błędy. W 2023 roku sędziował w półfinale pogrom Realu Madryt przez Manchester City, kiedy podopieczni Pepa Guardioli wygrali 4:0. A w zeszłym sezonie niesamowite spotkania w 1/8 i 1/2 finału pomiędzy Atletico i Realem oraz Interem i Barceloną – w obu przypadkach były to rewanże. W derbach Madrytu arbiter miał absolutnie nietypową sytuację, gdy w konkursie jedenastek Julian Alvarez dwa razy dotknął piłkę – co dopiero – i to w wielkich kontrowersjach – wykazał VAR. Znowuż w pojedynku na Giuseppe Meazza widzieliśmy prawdziwy spektakl piłki. Gdy w 87. minucie Raphinia trafiał na 3:2 dla Barcelony, wydawało się, że jest pozamiatane. Wyrównał w doliczonym czasie Acerbi, a w dogrywce Nero-Azurri za sparwą Frattesiego przechyli szalę na swoją korzyść.

Szymon Marciniak od dekady prowadzi też mecze reprezentacji. Prowadził spotkania na Mistrzostwach Europy i Świata. W 2016 roku był rozjemcą meczów Hiszpania – Czechy, Islandia – Austria i Niemcy – Słowacja. Podczas Mundialu w Rosji sędziował spotkania Argentyna – Islandia i Niemcy – Szwecja z fenomenalnym trafieniem Kroosa w doliczonym czasie z rzutu wolnego. Na Mistrzostwach Świata w Katarze prowadził spotkania Francja – Dania i Argentyna – Australia, a na Euro 2024 Belgia – Rumunia i Szwajcaria – Włochy.

Na deser zostawiliśmy oczywiście największe sukcesy polskiego sędziego. Czyli sędziowane finały. Najpierw finał Klubowych Mistrzostw Świata 2024, w którym Manchester City pokonał Fliminense 4:0. City zapewniło sobie udział w turnieju poprzez wygranie Ligi Mistrzów w 2023 roku, który również prowadził polski sędzia – Anglicy pokonali Inter Mediolan 1:0 po golu Rodriego. No i nade wszystko mecz meczów, najważniejsze wydarzenie w czteroleciu światowej piłki, czyli finał Mistrzostw Świata 2022 w Katarze: Argentyna – Francja. Finał niebanalny, bo z dwoma golami Leo Messiego i hat-trickiem Kyliana Mbappe. Marciniak był świadkiem ukoronowania Leo Messiego jako najlepszego piłkarza w historii futbolu, zwieńczającego swoją piękną karierę tytułem Mistrza Świata.

Ma w swoim dorobku także prowadzone finały Cypru, Grecji i Albanii oraz Superpuchar Europy.

Przechodząc do spraw przyziemnych – w obecnym sezonie Marciniak prowadził cztery spotkania ekstraklasy, w których pokazał 16 żółtych kartek (średnio 4 na mecz) i ani jednej czerwonej. Podyktował jeden rzut karny – dla Pogoni w meczu z Arką.

Oficjalnie prowadził tylko jedno wspomniane spotkanie GKS Katowice, natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Marciniak był gościem specjalnym i sędzią podczas turniejów Spodek Super Cup 2024 i 2025. W obecnym roku zrobił też rzecz niesamowitą – prowadząc mecz w Arabii Saudyjskiej wieczorem dzień przed turniejem, sobie tylko znanymi sposobami przemieścił się do Katowic, by w Spodku już być około godziny 15.00 zwartym i gotowym do pracy.

Będzie to pierwszy Klasyk Szymona Marciniaka, bo mimo wielu wybitnych spotkań, nie udało mu się jeszcze poprowadzić hiszpańskiego El Clasico pomiędzy Realem Madryt i Barceloną.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga