Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta: Zimny prysznic na ochłodę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u
Czas trwania spotkania –
Mecz GKS-u z AZS-em trwał 72 minuty, z czego I set 23 min. – II set 27 min. – III set 22 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 10

Ilość zdobytych punktów – GKS 41: Kapelus 14, Sobański 6, Butryn 5, Kalembka 4, Van Walle 4, Błoński 3, Pietraszko 3, Falaschi 2.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 7: Kapelus 3, Butryn 1, Falaschi 1, Pietraszko 1, Sobański 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 9: Kapelus 13, Van Walle 2, Butryn 1, Falaschi 1, Pietraszko 1, Błoński -1, Fijałek -1, Mariański -2, Sobański -2, Krulicki -3.

Ilość zagrywek – GKS 53: Falaschi 9, Kapelus 9, Krulicki 8, Kalembka 7, Butryn 5, Błoński 4, Van Walle 4, Sobański 4, Pietraszko 2, Fijałek 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 15: Kalembka 3, Sobański 3, Butryn 2, Błoński 2, Krulicki 1, Falaschi 1, Pietraszko 1, Fijałek 1, Van Walle 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 2: Falaschi 1, Kapelus 1.

Ilość przyjęć – GKS 66: Kapelus 24, Mariański 16, Sobański 14, Błoński 10, Falaschi 1, Kalembka 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 4: Mariański 2, Sobański 2.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 55%: Mariański 63%, Kapelus 58%, Błoński 50%, Sobański 50%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 21%: Kapelus 29%, Sobański 29%, Mariański 19%.

Ilość ataków – GKS 91: Kapelus 23, Sobański 14, Butryn 13, Van Walle 12, Błoński 9, Kalembka 7, Krulicki 6, Pietraszko 5, Falaschi 2.
Ilość błędów w ataku – GKS 7: Krulicki 1, Butryn 1, Błoński 1, Kapelus 1, Kalembka 1, Pietraszko 1, Sobański 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 6: Sobański 2, Krulicki 1, Butryn 1, Błoński 1, Van Walle 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 35: Kapelus 12, Sobański 5, Butryn 4, Kalembka 4, Van Walle 4, Błoński 3, Pietraszko 2, Falaschi 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 38%: Kalembka 57%, Kapelus 52%, Falaschi 50%, Pietraszko 40%, Sobański 36%, Błoński 33%, Van Walle 33%, Butryn 31%, Krulicki 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 4: Butryn 1, Kapelus 1, Pietraszko 1, Sobański 1.

 

Ci z kibiców, którzy po dobrym, a momentami bardzo dobrym występie w meczu z Łuczniczką, mieli nadzieję, że GieKSa jest wstanie rozdawać karty w PlusLidze, szybko zostali sprowadzeni na ziemię.

Pierwsze spotkanie wyjazdowe w sezonie pokazało jak ważne jest doświadczenie (prócz umiejętności oczywiście) graczy zebrane w tych rozgrywkach. Olsztynianie mimo swojej przewagi, to w pierwszych dwóch setach grali troszkę nerwowo, ale jednak to ogranie pozwoliło im na pewne wygrane w tych partiach. Ponadto AZS potrafił wykorzystać słabe punkty zespołu GKS-u w tym spotkaniu. Gdzie one były? Pierwsza rzecz co się rzuca w oczy to brak skutecznej gry na siatce środkowych bloku, tym razem mieliśmy tylko 4 asy, gospodarze mieli o dwa więcej. Słabo katowiczanie wypadli również w obronie, podbijając mało piłek, prawie każdy atak siatkarzy z Olsztyna lądował w naszym boisku. I mimo w sumie dobrej zagrywki, która nie przynosiła tylu asów co w ostatnim meczu, sprawiającej kłopoty przyjmującym AZS-u, rozgrywający Woicki i tak mógł spokojnie grać na skrzydła czy środkiem, będąc pewnym skuteczności swoich partnerów z drużyny. Potwierdza to statystyka przyjęcia, którą o dziwo lepszą miała GieKSa, bo na poziomie 55% dokładnego oraz 21% perfekcyjnego, a gospodarze odpowiednio 47% i 16%.

I właśnie skuteczność w kończeniu ataków to kolejna różnica między tymi drużynami. GKS miał w całym spotkaniu wyprowadzonych aż 91 ataków, ale tylko 35 okazało się skutecznych, czyli 38%. AZS Olsztyn miał za to ataków 75, a skończonych 39, co dało łącznie 52% skuteczności, co jest bardzo dobrym wynikiem. Łącznie olsztynianie zdobyli tylko o 8 punktów więcej po własnych skutecznych akcjach, ale za to różnica w prezentach dla przeciwników była już znacząca. GieKSa dała gospodarzom całego seta po własnych błędach, bo aż 26 oczek, w tym zatrważająca liczba 15 zepsutych zagrywek! Natomiast nasz drużyna dostała od AZS-u tylko 10 darmowych oczek. To pokazuje dobitnie o jakości gry obydwu ekip. Olsztynianie byli lepsi od GKS-u praktycznie w każdym elemencie gry, gdyby GieKSa zagrała (przynajmniej) poprawnie w tym spotkaniu, to na pewno zwycięstwo gospodarzom nie przypadłoby tak łatwo.

 

Gra na siatce była naszą bolączką jeszcze na pierwszoligowych parkietach i w tym spotkaniu znów wróciła z całą mocą. Znamienne jest to, że para środkowych AZS zdobyła łącznie aż 20 punktów (sporo więcej niż atakujący, co nie zdarza tak często), a nasi tak dobrze radzący sobie na inaugurację, tym razem zdobyli tylko 4 oczka + 3 rezerwowego Pietraszki. Myślę, że tutaj GKS powinien pomyśleć jeszcze o wzmocnieniu na tej pozycji, bo brakuje tego czwartego siatkarza do zmian ustawień w meczu. Nasi najlepsi siatkarze ze spotkania u siebie zagrali zdecydowanie słabiej, Błoński zdobył zaledwie 3 punkty przy 33% skuteczności, a Butryn 5 oczek przy 31% skuteczności. Krulicki na 6 ataków nie skończył żadnego. Ogólnie GieKSa nie zdołała zaprezentować się tak korzystnie jak w pierwszym meczu, a postawa w trzecim secie nie przystoi drużynie PlusLigowej.

Były jakieś plusy w grze katowiczan? Jedynym siatkarzem, którego można wyróżnić to Serhij Kapelus, który jako jedyny w całej drużynie był wstanie skutecznie przeciwstawić się olsztynianom. Ukraiński siatkarz zdobył 14 punktów, skończył 12 ataków na 23 wykonane (skuteczność 52%), do tego dołożył asa z serwisu oraz punktowy blok. Nie zepsuł ani jednej zagrywki i miał tylko jeden nieudany atak, a do tego był naszym najczęściej przyjmującym piłkę siatkarzem, bo aż 24 razy przy 29% przyjęcia perfekcyjnego. Tak właśnie prezentuje się doświadczenie i solidność. No i jeszcze mały plusik, można postawić przy grze w drugim secie, gdzie GKS przez chwilę prowadził nawet trzema punktami. Teraz trzeba jak najszybciej powrócić do dobrej i skutecznej gry, aby kolejne domowe spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść, a przeciwnik jest jak najbardziej w naszym zasięgu.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 2 spotkaniach

 

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u trwały 167 minut, z czego I set 47 min. – II set 49 min. – III set 46 min. – IV set 25 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 34: zagrywka 24, atak 5, siatka + inne 5.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 47: zagrywka 26, atak 17, siatka 2, inne 2.

Ilość zdobytych punktów – GKS 106: Kapelus 27, Butryn 23, Błoński 18, Kalembka 12, Krulicki 9, Sobański 7, Van Walle 4, Pietraszko 3, Falaschi 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 37: Butryn 11, Kapelus 9, Błoński 7, Kalembka 4, Krulicki 2, Falaschi 2, Pietraszko 1, Sobański 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 69: Kapelus 18, Butryn 12, Błoński 11, Kalembka 8, Krulicki 7, Sobański 6, Van Walle 4, Pietraszko 2, Falaschi 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 36: Kapelus 22, Butryn 8, Krulicki 5, Błoński 3, Kalembka 2, Van Walle 2, Falaschi 1, Pietraszko 0, Fijałek -1, Sobański -2, Mariański -4.

Ilość zagrywek – GKS 141: Błoński 30, Krulicki 22, Falaschi 20, Kapelus 19, Butryn 19, Kalembka 18, Sobański 5, Van Walle 4, Pietraszko 3, Fijałek 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 26: Błoński 6, Kalembka 5, Butryn 4, Sobański 3, Krulicki 2, Falaschi 2, Pietraszko 2, Fijałek 1, Van Walle 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 12: Butryn 4, Błoński 4, Krulicki 2, Falaschi 1, Kapelus 1.

Ilość przyjęć – GKS 131: Kapelus 48, Mariański 36, Błoński 27, Sobański 18, Falaschi 1, Kalembka 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 10: Mariański 4, Błoński 3, Sobański 3.
Przyjęcie negatywne i perfekcyjne – GKS 48: Kapelus 19, Mariański 14, Błoński 7, Sobański 6, Falaschi 1, Kalembka 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Kapelus 23%, Mariański 22%, Sobański 22%.

Ilość ataków – GKS 188: Kapelus 46, Butryn 44, Błoński 28, Sobański 18, Kalembka 17, Krulicki 13, Van Walle 12, Pietraszko 5, Falaschi 4, Stelmach 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 17: Butryn 7, Błoński 3, Kapelus 2, Kalembka 2, Krulicki 1, Pietraszko 1, Sobański 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 17: Butryn 4, Kapelus 3, Kalembka 3, Błoński 3, Sobański 2, Van Walle 1, Krulicki 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 83: Kapelus 23, Butryn 17, Błoński 13, Kalembka 9, Krulicki 7, Sobański 6, Van Walle 4, Pietraszko 2, Falaschi 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 44%: Krulicki 54%, Kalembka 53%, Kapelus 50%, Falaschi 50 %, Błoński 46%, Pietraszko 40%, Butryn 39%, Sobański 33%, Van Walle 33%.


Ilość bloków punktowych –
GKS 11: Kalembka 3, Kapelus 3, Butryn 2, Błoński 1, Pietraszko 1, Sobański 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 2: Błoński 2.
MVP – GKS 1: Błoński 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga