Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Znów przegrany tie-break, ale po „innym” meczu niż wcześniejsze

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Cuprum trwał 128 minut, z czego I set 31 min. – II set 24 min. – III set 24 min. – IV set 32 min. – V set 17 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 35

Ilość zdobytych punktów – GKS 62: Butryn 16, Kapelus 8, Van Walle 8, Błoński 7, Sobański 7, Krulicki 5, Kalembka 5, Pietraszko 4, Fijałek 2.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 16: Butryn 7, Kalembka 3, Pietraszko 2, Sobański 2, Krulicki 1, Van Walle 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 21: Butryn 8, Kapelus 4, Van Walle 4, Krulicki 3, Kalembka 2, Pietraszko 2, Błoński 1, Stańczak -1, Falaschi -2.

Ilość zagrywek – GKS 97: Butryn 13, Kalembka 13, Falaschi 12, Krulicki 11, Kapelus 10, Pietraszko 9, Fijałek 9, Błoński 8,  Van Walle 6, Sobański 6.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 18: Błoński 4, Krulicki 2, Falaschi 2, Kalembka 2, Pietraszko 2, Fijałek 2, Van Walle 2, Kapelus 1, Sobański 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 5:  Butryn 2, Kalembka 2, Krulicki 1.

Ilość przyjęć – GKS 95: Błoński 31, Sobański 29, Stańczak 21, Kapelus 13, Butryn 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 5: Sobański 3, Kapelus 1, Stańczak 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 40%: Błoński 48%, Kapelus 46%, Stańczak 43%, Sobański 28%, Butryn 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 26%: Błoński 32%, Kapelus 31%, Stańczak 24%, Sobański 21%, Butryn 0%.

Ilość ataków – GKS 130: Butryn 36, Sobański 20, Kapelus 19, Van Walle 16, Błoński 15, Kalembka 10, Krulicki 7, Pietraszko 4, Falaschi 2, Fijałek 1.
Ilość błędów w ataku – GKS 10: Butryn 4, Van Walle 2, Sobański 2, Kapelus 1, Kalembka 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 8: Butryn 4, Błoński 2, Kapelus 1, Sobański 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 49: Butryn 12, Van Walle 8, Błoński 7, Kapelus 7, Sobański 6, Krulicki 3, Pietraszko 3, Kalembka 2, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 38%: Fijałek 100%, Pietraszko 75%, Van Walle 50%, Błoński 47%, Krulicki 43%, Kapelus 37%, Butryn 33%, Sobański 30%, Kalembka 20%, Falaschi 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 8: Butryn 2, Krulicki 1, Kapelus 1, Kalembka 1, Pietraszko 1, Fijałek 1, Sobański 1.

 

Pierwszy set wyrównany, z lekką przewagą GKS-u w jego środkowej części (od 10:8 poprzez 16:13 do 19:18). W końcówce goście wyszli nawet na prowadzenie 21:22, ale decydujące akcje skutecznej rozegrała GieKSa i atak Sobańskiego zakończył zwycięsko seta. Ta partia nic nie zapowiadała późniejszej katastrofy. Skuteczność w ataku była lepsza u gości – GKS miał 44%, a Cuprum 50% – w punktach wyszło 11:16, a więc już spora strata katowiczan. Wynik został odrobiony w asach, były 2 i w bloku, było ich 5, za to Cuprum miało tylko 1 blok, więc łącznie wyliczono 7:1 dla GieKSy. Błędy własne – GKS 6 i Cuprum 7 – tak wyratowaliśmy tego seta grą na siatce i zagrywką. Przyjęcie, standard w wykonaniu naszych siatkarzy czyli – dokładne na poziomie 26% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 11% do 35%. W ataku najlepiej spisywał się Butryn zdobywca 7 punktów – 50% skuteczności plus 2 bloki punktowe.

Druga partia to kompromitacja w wykonaniu naszych siatkarzy. Zaczęło od stanu 1:6, a potem… a potem było już tylko… gorzej! 3:10, 5:14, 10:20 i w końcu 13:25. Za cały komentarz niech wystarczy fakt, że GieKSa nie prowadziła w tym secie ani razu, a remis był tylko na początku przy stanie 1:1! W naszej grze nie funkcjonowało dosłownie wszystko. Skuteczność w ataku słaba – GKS miał 26%, a Cuprum 67% – co i tak nie przysporzyło większych strat, bo w punktach wyliczono 6:10. Mieliśmy tylko 1 blok punktowy, a goście po 2 asy i bloki, czyli razem 1:4. Błędy własne w GKS-ie aż 11, a lubinianie mieli 6, czyli do tych 6 punktów za darmo nasi siatkarze sami zdobyli zaledwie 7 punktów po własnych akcjach! Zatrważający wynik. Przyjęcie było lepsze… w GKS-ie, ale nie raz się już przekonaliśmy, że ta statystyka nie ma żadnego lub nikłe przełożenie na wynik – dokładne na poziomie 47% do 44%, a perfekcyjne na poziomie 37% do 33%. Najlepiej punktującym w naszym zespole był Van Walle z… 2 punktami na koncie! który zmienił Butryna (na 7 ataków nie skończył żadnego!).

 

W trzecim secie wcale nie było lepiej, bo zaczęliśmy jeszcze gorzej od stanu 1:7 i remisu w tej partii nie było w ogóle! Przewaga gości przez cały set utrzymywała się na poziomie 6 lub 7 punktów  i gra wyglądała niewiele lepiej niż w drugiej partii. Skuteczność w ataku wciąż słaba – GKS 33%, Cuprum 50% – w punktach zliczono 10:15. Znów mieliśmy tylko 1 blok punktowy, przy 2 asach i 1 bloku gości, czyli razem 1:3. Błędy własne tym razem na remis, po 7. Przyjęcie zdecydowanie lepsze u lubinian – dokładne na poziomie 33% do 69%, a perfekcyjne na poziomie 24% do 38%. W ataku najlepiej wypadli przyjmujący, Błoński oraz Sobański zdobyli po 3 punkty.

Na szczęście w czwartym secie nasza drużyna pozbierała się do gry, jako tako, bo od początku musiała gonić wynik. Lubinianie przez prawie cały czas utrzymywali dwu-trzypunktową przewagę (14:17) i GieKSę stać było zaledwie na doprowadzenie kilkukrotne do remisów. W samej końcówce GKS wyrównał stan seta na po 20 i wtedy goście odskoczyli na 21:24 i… nie wykorzystali takiej szansy na zamknięcie tego spotkania. Wpierw obroniliśmy trzy piłki meczowe z rzędu, a potem jeszcze trzy następne i pierwszy raz na prowadzenie w tej partii GieKSa wyszła przy wyniku… 28:27, by w kolejnej akcji wygrać tego seta asem serwisowym Butryna! Naprawdę mieliśmy mnóstwo szczęścia doprowadzając do tie-breaka. Skuteczność w ataku wciąż pozostawiała wiele do życzenia – GKS miał 48%, a Cuprum 61% – wynikowo wyszło 16:20. W asach i blokach niewielka przewaga na naszą korzyść – 3:2. Błędy własne, tym nas uratowali lubinianie w tym secie – GKS miał tylko 5 przy aż 10 gości. Przyjęcie się wyrównało – dokładne na poziomie 43% do 42%, a perfekcyjne na poziomie 17% do 23%. Punktowanie rozłożyło się na całą drużynę, wciąż mieliśmy kłopoty na pozycji atakującego, bo zaczął Butryn – 5 punktów przy 38% skuteczności, a kończył Van Walle – 4 punkty przy 57% skuteczności.

 

Tie-break zaczął się od wyrównanej gry i prowadzenia GKS-u 4:3. Potem znów mieliśmy kłopoty głównie z własną grą i szybko goście odskoczyli na trzy oczka przewagi (6:9) i utrzymali ją do zwycięskiego końca. Skuteczność w ataku procentowo wyszła bardzo źle – GKS miał 32%, a Cuprum 54% – natomiast w punktach wyszło tylko 6:7! GieKSa miała tylko 1 asa, przy 3 blokach lubinian. Błędy własne znów na remis, po 5. Przyjęcie lepsze po stronie GKS-u – dokładne na poziomie 54% do 38%, a perfekcyjne na poziomie 54% do 38%. Zaledwie 7 punktów po własnych akcjach, to i indywidualnie bez rewelacji punktowych – najlepiej wypadł Butryn z 3 punktami przy 38% skuteczności.

Ogólnie znów przegrane spotkanie po pięciu setach u siebie, podobnie jak z Resovią czy ze Skrą, ale nawet nie ma co porównywać tych meczów z ostatnim, jeśli chodzi o sam poziom gry zaprezentowany przez naszych siatkarzy. Trudno zrozumiała zapaść w grze w drugim i trzecim secie i ledwo wybroniony set czwarty, taki jawił się obraz tego spotkania. Skuteczność w ataku była kluczowa i zdecydowanie tym elementem przegraliśmy ten mecz. GKS miał 38%, a Cuprum 55%, a w punktach wyszło 49:68, no przepaść. W asach serwisowych remis po 5, podobnie w blokach punktowych, też remis po 8. Łącznie punktacja po skończeniu własnych akcji to 62:81 dla Cuprum. Błędy własne prawie na remis, bo GKS miał 34, a lubinianie 35, czyli obie ekipy stanowczo za dużo. Aż 18 zepsutych zagrywek po stronie GKS-u i 20 po stronie Cuprum oraz po 10 błędów w ataku! Przyjęcie było lepsze po stronie gości – dokładne na poziomie 40% do 49%, a perfekcyjne na poziomie 26% do 32%. Indywidualnie wydaje się należałoby wyróżnić Butryna zdobywcę największej ilości punktów, bo 16, ale jak spojrzymy na jego skuteczność (na 36 ataków skończył tylko 12 czyli ledwo 33%), no to nawet trudno tu o pochwałę. Środkowi również zawiedli, Krulicki i Kalembka zdobyli razem zaledwie 5 punktów atakiem. Tak troszkę na siłę można wyróżnić zmienników (Van Walle, Pietraszko i Błoński) za niezłe statystyki, ale trzeba wziąć poprawkę na zbyt małą liczbę ich ataków. Reasumując bardzo przeciętny występ GieKSy i oby szybko nastąpiła poprawa, aby nie dopuścić do zagrażającego nam spadku na 11 miejsce w tabeli, co byłoby rozczarowującym wynikiem.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 27 meczach  (106 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 2736 minut, z czego I set 717 min. – II set 713 min. – III set 721 min. – IV set 404 min. – V set 181 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 694: zagrywka 422, atak 172, siatka + inne 100.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 703: zagrywka 431, atak 196, siatka 28, inne 48.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1640: Butryn 403, Kapelus 327, Sobański 224, Kalembka 191, Krulicki 162, Van Walle 148, Błoński 89, Falaschi 42, Pietraszko 42, Stelmach 7, Fijałek 5.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 540: Butryn 138, Kapelus 83, Kalembka 80, Sobański 69, Krulicki 57, Van Walle 38, Błoński 35, Falaschi 18, Pietraszko 17, Stelmach 4, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1100: Butryn 265, Kapelus 244, Sobański 155, Kalembka 111, Van Walle 110, Krulicki 105, Błoński 54, Pietraszko 25, Falaschi 24, Fijałek 4, Stelmach 3.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 659: Butryn 214, Kapelus 166, Krulicki 88, Van Walle 77, Kalembka 75, Sobański 50, Falaschi 13, Błoński 12, Pietraszko 4, Stelmach 3, Fijałek -8, Mariański -15, Stańczak -20.

Ilość zagrywek – GKS 2339: Kalembka 364, Kapelus 320, Krulicki 315, Butryn 303, Sobański 294, Falaschi 292, Van Walle 153, Błoński 130, Pietraszko 106, Fijałek 47, Stelmach 15.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 431: Kalembka 82, Butryn 64, Sobański 63, Krulicki 48, Błoński 36, Kapelus 35, Pietraszko 34, Van Walle 28, Falaschi 25, Fijałek 12, Stelmach 4.
Ilość asów serwisowych – GKS 138: Butryn 32, Kalembka 25, Sobański 21, Kapelus 18, Van Walle 10, Krulicki 10, Błoński 9, Pietraszko 7, Falaschi 6.

Ilość przyjęć – GKS 1952: Sobański 619, Kapelus 546, Stańczak 267, Mariański 216, Błoński 236, Stelmach 19, Krulicki 14, Kalembka 12, Falaschi 10, Pietraszko 7, Butryn 5, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 127: Sobański 42, Kapelus 32, Stańczak 20, Mariański 15, Błoński 11, Falaschi 3, Krulicki 2, Kalembka 1, Butryn 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 497: Sobański 177, Kapelus 130, Stańczak 64, Błoński 60, Mariański 44, Stelmach 9, Falaschi 5, Krulicki 4, Kalembka 2, Butryn 1, Pietraszko 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 386: Sobański 134, Kapelus 89, Stańczak 60, Mariański 60, Błoński 37, Krulicki 3, Kalembka 2, Stelmach 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 20%: Mariański 28%, Stańczak 22%, Sobański 22%, Krulicki 21%, Kalembka 17%, Kapelus 16%, Błoński 16%, Stelmach 5%, Butryn 0%, Falaschi 0%, Pietraszko 0%, Fijałek 0%.

Ilość ataków – GKS 2757: Butryn 683, Kapelus 671, Sobański 445, Van Walle 291, Kalembka 209, Krulicki 188, Błoński 177, Falaschi 40, Pietraszko 40, Stelmach 9, Fijałek 4.
Ilość błędów w ataku – GKS 196: Butryn 58, Kapelus 41, Sobański 30, Kalembka 20, Van Walle 17, Błoński 15, Krulicki 12, Pietraszko 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 227: Butryn 66, Kapelus 53, Sobański 39, Van Walle 26, Błoński 15, Kalembka 13, Krulicki 12, Pietraszko 1, Fijałek 1, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1252: Butryn 328, Kapelus 284, Sobański 176, Van Walle 128, Kalembka 110, Krulicki 102, Błoński 73, Pietraszko 26, Falaschi 19, Stelmach 4, Fijałek 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Pietraszko 65%, Krulicki 54%, Kalembka 53%, Falaschi 50%, Fijałek 50%, Butryn 48%, Van Walle 44%, Stelmach 44%, Kapelus 42%, Błoński 41%, Sobański 40%.

Ilość bloków punktowych – GKS 250: Kalembka 56, Krulicki 50, Butryn 43, Sobański 27, Kapelus 25, Falaschi 17, Van Walle 10, Pietraszko 9, Błoński 7, Stelmach 3, Fijałek 3.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 28: Sobański 6, Krulicki 6, Kalembka 5, Błoński 4, Butryn 3, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1.
MVP – GKS 12: Butryn 4, Kapelus 3, Sobański 2, Błoński 1, Kalembka 1, Falaschi 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga