Dołącz do nas

Piłka nożna

Sylwetka nowego trenera GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Klub GKS Katowice zaprezentował dziś nowego szkoleniowca pierwszego zespołu. Niespodzianki nie było, bo i w takim momencie być jej nie mogło – misję budowy nowego zespołu powierzono Piotrowi Mandryszowi. Poniżej przybliżamy Wam sylwetkę nowego trenera oraz listę jego osiągnięć.

Piotr Mandrysz urodził się 21 września 1962 roku w Rybniku i przez większą cześć swojej piłkarskiej i trenerskiej kariery związany był z klubami naszego regionu.
Jako piłkarz występował w ROW-ie Rybnik, GKS-ie Jastrzębie, Zagłębiu Sosnowiec, Naprzodzie Rydułtowy, Pogoni Szczecin, austriackim VSE Sankt Polten, Rakowie Częstochowa, Śląsku Wrocław czy RKS-ie Radomsko.
Warto odnotować, że z tym ostatnim klubem Mandrysz awansował do Ekstraklasy, bo po roku z niej spaść po pamiętnych, przegranych barażach ze Szczakowianką Jaworzno, w których prowadził RKS w roli grającego trenera.

Trener Mandrysz w swojej karierze trenerskiej zapracował na pseudonim „Ekspert od Awansów”. Z Pogonią Szczecin (2009) i GKS Tychy (2012) awansował do I ligi, natomiast RKS Radomsko (2001), Piast Gliwice (2008) i Termalicę Bruk-Bet Nieciecza (2015) wprowadzał do Ekstraklasy.

Piotr Mandrysz jak trener najdłużej pracował w Termalice (906 dni) i RKS-ie Radomsko (863 dni), natomiast najkrócej w Arce Gdynia (255 dni) i Zagłębiu Sosnowiec (57dni) z którym rozstawał się niedawno w bardzo napiętej atmosferze ze względu na konflikt z piłkarzami. Średnia ilość dni spędzona na ławce trenerskiej w każdym klubie wynosi 502.

Szczegółowe statystki dotyczące naszego nowego trenera można znaleźć na portalu transfermarkt:

 

mandrysz2

My ze swojej strony mamy natomiast podpowiedź dla pracowników klubowego działu marketingu na to jak wykorzystać potencjał obecności w klubie zarówno Piotra, jak I Pawła Mandrysza:

Zrzut ekranu 2017-06-14 o 10.27.43

A tak już całkiem na serio – trenerze, witamy na Bukowej, życzymy powodzenia i mocno trzymamy kciuki.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


35 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

35 komentarzy

  1. Avatar photo

    Jacek M.

    14 czerwca 2017 at 12:07

    Powodzenia trenerze w uporządkowaniu tego burdelu.

  2. Avatar photo

    Mecza

    14 czerwca 2017 at 12:32

    Konflikt z piłkarzami… niech tylko któryś z piłkarzyków krzywo spojrzy na Mandrysza to powinien mieć momentalny zakaz wstęp na stadion, pisząc tak delikatnie. Do roboty albo wypad.

  3. Avatar photo

    Ja

    14 czerwca 2017 at 12:55

    Dokładnie trzymać tych pajacykow za pysk a jak któryś podskoczy to do rezerw albo woń!!!

  4. Avatar photo

    Mecza

    14 czerwca 2017 at 13:19

    @Milowice, gdyby został w Sosnowcu teraz szykowalibyście się do gry w ekstraklasie ale lepiej było oddać stery Dudkowi i Markowskiemu, co tam trener będzie wymagał od gwiazdeczek. U nas piłkarze mają bardzo małe poparcie za to Mandrysz przeciwnie. Jak trzeba będzie wszystkich wymienić z czasem to niech to robi. Kibic staną po stronie trenera nawet jak to będzie się miało skończyć 14 miejscem. Wolę 14 miejsce z walczakami niż 3 miejsce z symulantami bez przyszłości.

  5. Avatar photo

    Piotr

    14 czerwca 2017 at 13:31

    MilowiceZS powiem Ci tak wudupiej interesować się twoim klubem nasz klub zostaw nam bo mnie i to co się u was dzieje nie komentuje

  6. Avatar photo

    Tomek

    14 czerwca 2017 at 13:53

    Wiedziałem że Cygan jego wybierze bo kibice tak chcą. Zapewne dużo lepszy wybór niż poprzedni. Pewnie dlatego że to kibice wybrali a nie Cygan. Może byc jednak problem jak kopacze sie zbuntują. Cygan nie wywali kopaczy tylko trenera. Wolałbym Waldka Fornalika no ale nie jest zle

  7. Avatar photo

    Pepik78

    14 czerwca 2017 at 14:21

    Prezes poczytał forum i zatrudnił. Ciężko uwierzyć że to była jego decyzja. Juz nawet odechciewa się komentować. Ps nowy trener tez nic nie wskóra z naszymi gwiazdami.

  8. Avatar photo

    PanGoroli

    14 czerwca 2017 at 14:58

    @Mecza, w 100% zgadzam się. Mam nadzieję, że Mandrysz będzie w klubie 'pierwszym po Bogu’. Mam nadzieję, że dostanie wsparcie od kierownictwa klubu, że będą stać za nim murem. Rozumiem to dokładnie, jak Ty – jak któraś panienka się nadąsa, to poleci na zbity ryj.

  9. Avatar photo

    PanGoroli

    14 czerwca 2017 at 15:01

    Mam nadzieję, że śląski trener im wytłumaczy, że dla gorolskich ekip na śląskich boiskach jedyna opcja, to wpier..l.

  10. Avatar photo

    Marcin

    14 czerwca 2017 at 15:31

    Powodzenia trenerze My jako kibice będziemy Mandrysza wspierać w 100%,a jak któraś gwiazdeczka podskoczy to się z nią rozprawimy konieć żądów kopaczy teraz żądzi trener i tak ma zostać.GKS KATOWICE TO CAŁE NASZE ŻYCIE.

  11. Avatar photo

    Pepik78

    14 czerwca 2017 at 16:29

    Hehe to Lubie zaś ta podnieta i pompowanie balona. Tak trener nas uratuje przy słabym prezesie. Panowie naiwniacy jak chcecie pisać pierdoly to proponuję wam żebyście wbili na forum. Tam głodne kawałki są lajkowane. Jesteście naiwni? Piszcie na forum. Dzięki.

  12. Avatar photo

    Bartolo

    14 czerwca 2017 at 16:44

    Ludzie,zrozumcie,że o awansie decyduje odpowiedni budżet,baza itp.a nie trener,drużyna.Jesień będzie dobra a wiosna w dipę.Jak co roku.Stare sztuczki powtarzane w kółko.

  13. Avatar photo

    Pepik78

    14 czerwca 2017 at 17:02

    O jejku o jejku jak ja się cieszę że cygan jest prezesem. Ohoho ohoho jak ja się cieszę. Co za niespodzianka. No co za niespodzianka. Takiego prezesa to ze świecą szukać. No jak ja się cieszę. Prezes wybral trenera, którego wybrali kibice. No co za samodzielna decyzja. „Nastały Rządy silnej ręki”. Naiwni: oklaski, owacje na stojaco. Kurtyna w dół. Pelikany z forum w ekstazie.

  14. Avatar photo

    Irishman

    14 czerwca 2017 at 17:54

    @Pepik, tak Cię czytam i już rozumiem dlaczego Cię wypieprzyli z naszego Forum, jak to sam kiedyś napisałeś. Tobie nie chodzi zupełnie o dobro klubu tylko masz jakieś prywatne animozje do prezesa. Więc gdyby GieKSa odniosła sukces to dla Ciebie byłby to dramat, bo byłby to także sukces prezesa… Tak to odbieram – i od razy uprzedzę nie jestem jego jakimś tam fanem ale… krytykuje jak mam za co.

    Wybór Mandrysza jest idealny, a piłkarze po ostatniej rundzie to lepiej niech schowają nisko głowy i zapierniczają, bo jak zaczną fikać, to już cierpliwość kibiców na 100% się skończy!

  15. Avatar photo

    B1ondyn

    14 czerwca 2017 at 18:03

    @pepik78 zgadzam się z tobą w 100%.To śmieszne forum – Towarzystwo Wzajemnej Adoracji! Już dawno mnie zablokowali tylko dlatego że miałem inne zdanie od ogółu

  16. Avatar photo

    12jebanychLat

    14 czerwca 2017 at 18:04

    Niech ino szatnia spróbuje coś odwalić to całe skumuluowane w minionym sezonie wkurwienie zostanie na nich fizycznie przelane. Choćbyśmy mieli spaść, wszystko jedno. Mieli lekko za Brzęczka i zjebali to teraz będą musieli zapierdalać!

  17. Avatar photo

    Irishman

    14 czerwca 2017 at 18:06

    To bardzo ciekawe, bo ja też często mam odmienne zdanie ale jakoś mnie nigdy nie zablokowali. Co najwyżej Kosa polecał, aby mnie „ignorować”.

  18. Avatar photo

    kibic bce

    14 czerwca 2017 at 18:32

    Dzien dobry. Narescie k…. jego mac.
    Mam nadzieje ze trener wstawi im taka p…. na treningach ze zaczna z… na calym boisku.
    Awansu? No coz roznie bywa ale mam nadzieje ze bedzie walka!!!!
    Jak sie mu kurna szatnia postawi to my kibice powinni porzadek zrobic.
    Mandrysz musi miec nasze poparcie. Niech wy.. symulantow. Niech bierze chlopakow tu z regionu co wiedza co znaczy Slaski charakter.
    Oby zrobil porzadek tez z drugim zespolem!!!!
    Pytanko do was czy to prawda ze nasze grajki grali u buka w Czechach. Takie pogloski dotarly do srodowiska kibicow. Zony podobno pilkarzy braly udzial w tym?
    Zyczmy mu powodzenia i wesprzyjmy go.

  19. Avatar photo

    Pepik78

    14 czerwca 2017 at 19:53

    Irishman stary pryku. Coś ci powiem. Piszesz dokładnie tak samo jak przed tamtym sezonem. Była extaza co? Powiedz nam wszystkim jak się skończyło? ??? No ku…a jak ?? Niezły strzał w ryj. Tylko nie pisz ze walczyliśmy. Co było potem ??? Sam byłeś wkurwiony na grajkow i prezesa. Po czym ? Minął tydzień i ty ich wspierasz. Dobrze Ci być horągiewką na wietrze ???? Zmieniasz zdanie po tygodniu od zakończenia sezonu jak tylko reszta na forum zaczęła pisać głupoty. Ja niestety w te brednie nie wierze. Nastety kibice głodni sukcesy łykają wszystko jak leci i kurwa błagam nie pisz mi ze mi dobro gieksy nie leży na sercu. Nie jestem przydupasem z forum. Mam swoje zdanie jak 70 % kibicow. Tak jestem zablokowany na forum pewnie jak inni dzięki temu naiwni mogą sami karmić się bzdurami. Na normalnym forum i w czasach demokracji wypowiadają się dwie strony. Nawet jak jedna nie trawi drugiej ale ma ta możliwość. U nas jest Korea Północna dzięki temu jest tylko jeden „wlasciwy głos kibicow”. Druga strona zablokowana nie ma szans nic napisać. Fajnie na tym forum gieksy bo grupa poklepuje się po plecach, niekoniecznie mając rację. Natomiast tacy jak my zablokowani w opozycji to maruderzy. Szkoda kurwa jego mac ze mamy racje. I jeszcze jedno. Gdybyśmy kogoś obrazili to jest ban. Jak kosa leci ze słownictwem to ma ta mozlilość usuwania wpisów jak np wczoraj wiec irisham nie pierdol o usunięciu z forum. Są równi i rowniesjsi. Ps przypominam że lecisz piwko w Jugolu. Spokojnie można wujaśnić kilka kwestii na priV.

  20. Avatar photo

    kibic bce

    14 czerwca 2017 at 20:35

    Jeszcze jedno awansu nie musi byc na przyszly rok poukladaj pan te klocki i wtedy atakuj ekstraklasa.
    Byle nie bylo w ryj i blamazu. Wymien pan caly sklad jak zajdzie taka potrzeba.
    Ino chopow z jajami na potrzeba.

  21. Avatar photo

    Kibol

    14 czerwca 2017 at 20:57

    Zobaczymy efekty pracy po czynach a nie sranie w banie i pierdolenie kotka za pomocą młotka czas pokarze

  22. Avatar photo

    Pepik78

    14 czerwca 2017 at 21:10

    @kibol Wyrazy 'pokarzesz’ i 'pokażesz’ wymawia się tak samo. Mają jednak inną pisownię, łączą się z odmiennymi przypadkami oraz mają dwa różne znaczenia.
    1. 'Pokarzesz’ np. mnie – od 'karania’ piszemy przez 'rz’
    2. 'Pokażesz’ np. mi – od 'pokazywać’ piszemy przez 'ż’
    3. Trzymajmy poziom gramatyczny i ortograficzny nawet jak lecą przekleństwa.

  23. Avatar photo

    Mecza

    14 czerwca 2017 at 22:49

    @Pepik78, jesteś mega wkurzony i masz rację jako fan ale jeśli rok temu przewidziałeś złe zakończenie sezonu, teraz nie widzisz przyszłości i w ogóle jest przejebne po co się męczysz? Włącz opcję optymizm na ON i czekaj. Każdy wpis świadczy o tym że jednak Ci zależy i chcesz.

  24. Avatar photo

    Pepik78

    14 czerwca 2017 at 23:16

    @Mecza niestety realne patrząc nie mamy szans. Problem w tym ze wiele ludzi wierzy w bzdury i oszukuje samych siebie. Teksty o tym ze Krupa powiedział ze teraz walczymy o extre to typowa karma dla naiwnych. Ile razy ten slogan był na topie?

  25. Avatar photo

    Kibol

    15 czerwca 2017 at 07:01

    Do PEPIK MĄDRALA JAK CI NIE PASUJE MOJA PISOWNIA TO NA FORUM RADIA MARYJA SIE PRODUKUJ JAK JA CHODZIŁEM NA MECZE GieKSy TO TY W PAMPERSY WALIŁEŚ A SMRÓD WALIŁ W CAŁEJ OKOLICY

  26. Avatar photo

    grohhh

    15 czerwca 2017 at 07:40

    NARESZCIE PEWNY AWANS! JESTEŚMY MUROWANYM KANDYDATEM! CIEKAWE Z KTÓREGO MIEJSCA AWANSUJEMY-CZY 1. CZY 2.

  27. Avatar photo

    Irishman

    15 czerwca 2017 at 08:46

    @Pepik jasne, że każdy jest wkurzony, po minionym sezonie. Ale on się już na szczęście skończył.
    Teraz mamy wraz z nowym trenerem nowe otwarcie. A jest to moim zdaniem trener w naszej sytuacji, pod wieloma względami NAJLEPSZY:
    – wie jak zrobić awans, bo zrobił ich pięć (ostatni całkiem niedawno).
    – zna klub od środka i z zewnątrz, bo gra u nas jego syn, a on sam był bardzo częstym gościem na naszych meczach
    – mam wrażenie, ze jest przeciwieństwem Brzęczka, a tego nam bardzo potrzeba po rundzie wiosennej.
    W ogóle oceniam, że to jest najlepszy po Nawałce trener jaki się u nas pojawił w ostatnich kilkunastu latach.

    No więc dlaczego nie mam się z tego cieszyć i nie mieć nadziei? Poza tym jestem kibicem, a kibic jak to kibic – pomarudzi ale przed sezonem zawsze ma nadzieje. Inaczej to kibicowanie nie miałoby sensu.

    Ja właśnie nie rozumiem takiego myślenia jak Twoje – z góry zakładasz, że się nie uda. No jak tak, to daj se spokój z kibicowaniem bo tylko się męczysz, a do tego odbierasz wiarę innym. Szczególnie mi szkoda tych młodych, którzy nie pamiętają dobrych czasów jak my. Ale tym bardziej mam dla nich szacunek, bo mimo wszystko wierzą w swój klub i pojawiają się na szpilach. A Ty swoim ględzeniem odbierasz im radość i nadzieję już na starcie. Zastanów się chłopie.

    A i oczywiście bardzo chętnie postawię Ci to piwko w Jugolu, a przy okazji możemy pogadać przy kufelku o starych dobrych czasach i o tym co teraz. Najlepiej przed jakimś szpilem (może przed jakimś sparingiem).

    Pozdro

  28. Avatar photo

    Taśmy gieksy

    15 czerwca 2017 at 09:02

    Tylko frajer uwierzy w awans w przyszłym sezonie. Podpisali z nim umowę na 2 lata czyli za 2 lata miasto będzie gotowe na awans. W nowym sezonie czeka nas jedynie mydlenie oczu by przypadkiem kibice nie przestali przychodzić na mecze. Brak awansu w zeszłym sezonie było celowym działaniem piłkarzy i działaczy. Pozdrowienia dla kumatych

  29. Avatar photo

    Bartolo

    15 czerwca 2017 at 09:22

    Zmienili jedną figurkę,reszta w 90% zostaje a frajerzy już pieją z zachwytu.
    Treneiro będzie robił potulnie to,co mu zarząd przedstawi.Jak powiedzą,że w tym sezonie na awans znowu ich nie stać to pan trener zgodzi się być kozłem ofiarnym następnych rozgrywek.Za to mu płacą.I oni to przyjmują.Zawsze to lepiej zgarnąć kilkanaście tysi miesięcznie niż być bez pracy.Może i zawodnicy mu nie podskoczą ale na pewno on nie podskoczy władzą klubu,a to oni decydują,czy awans będzie czy też nie.Tłumnie do kas po karneciki frajerzy frajerzy frajerzy frajerzy…..

  30. Avatar photo

    Mecza

    15 czerwca 2017 at 11:16

    Ja jestem frajerem bo wierzę:) zastanawiam się tylko po co inni którzy wszystko negują wypisują jak mocno są sfrustrowani. Cały czas narzekanie, przejebane życie ale po co tak płakać. Chyba lepiej do terapeuty albo to są wpisy celowe mącicieli którzy dobrze nie życzą GKS. Są pewne realia i nie mamy na ten sezon 30 mln. do wydania aby robić rewolucje w klubie od prezesa po piłkarzy.

  31. Avatar photo

    Irishman

    15 czerwca 2017 at 15:15

    A jak już jesteśmy przy teoriach spiskowych to:
    – faktycznie w minionym sezonie awans byłby nie specjalnie na rękę
    – ale już w kolejnym JAK NAJBARDZIEJ TAK!!!
    A teraz zastanówcie się dlaczego 😉 😉 😉

  32. Avatar photo

    Pepik78

    15 czerwca 2017 at 17:54

    Hehe tak awansujemy bo tak wyczytałeś na forum ? Po tylu latach rządów UM i wpompowaniu 35 mln my nawet nie mamy kręgosłupa drużyny a tu gadka o awansie:))))

  33. Avatar photo

    Taśmy gieksy

    15 czerwca 2017 at 20:09

    Otóż to – spróbujcie się zorientować ile pracy organizacyjnej wymaga gra w ekstraklasie. Gksu nawet na to nie stać. Zarząd będzie stwarzal pozory chęci awansu by przypadkiem kibice się nie zrazili. Jeszcze raz powtórzę, że Jerzy Brzeczek wraz z piłkarzami dostał jasny sygnał, by nie awansować. To samo musiała zrobić Chojniczanka (zespół ze świetnymi piłkarzami) Olimpia Grudziądz czy też Zagłębie Sosnowiec. Niestety, ale górnik – jedna z najgorszych drużyn całego sezonu, awansował, bo inni nie chcieli. Gieksa kadrowo znaczącą przewyższa zespół z Zabrza. Przykra prawda awansu w 2018 roku nie będzie

  34. Avatar photo

    Ren

    15 czerwca 2017 at 21:14

    @Irishman Oczywiście chodzi Ci o wybory. Mojego głosu po tym cyrku z tego sezonu już Krupa ponownie nie dostanie. Niepoważny człowiek. Poza tym niestety jedyne co robił to przygotowywał grunt pod różnych deweloperów. Obiecywał, że za jego pierwszej kadencji rozpocznie się budowa stadionu. W tym momencie można być już pewnym, że taka sztuka się naszemu El Presidento nie uda. Teraz na szybko pcha te obiecane baseny, jak się grząsko robi, bo i to by olał.

  35. Avatar photo

    Marcin

    17 czerwca 2017 at 09:05

    Co wy pierdolicie jak czytam że GieKSa nie awansowała bo ich nie stać na gre w ekstraklasie,to ja się kurwa pytam jakim cudem stać sandecje jak nawet na własnym stadionie swoich szpili nie będą grać,pierdolenie kotka za pomocą młotka.A Krupa już sporo wpakował w naszą GieKSe jakby nie miasto to jesteśmy w 4 lidze,ale jak czytam to najlepiej wszystko krytykować jak widze to powoli wychodzimy organizacyjnie na prostą,nie macie pojęcia a pierdolicie że Mandrysz się podłoży i będzie kozłem ofiarnym bo będzie zarabiał KURWA KURWA KURWA po ki huj miałby się ośmieszać przecież nie musiał zrywać umowy z gorolami i kasa by mu leciała za frajer ale widze że lepiej być nie oczytanym w temacie a pierdolić głupoty.POZDROWIENIA DLA WIERNYCH KIBICÓW.GKS KATOWICE TO CAŁE NASZE ŻYCIE.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Zagłębie Lubin kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Kibice Zagłębia Lubin są starym wyjadaczem polskich trybun. Miło niewielkiej miejscowości dorobili się sporej rzeszy fanów, którzy świętowali: dwukrotnie Mistrzostwo Polski, inne miejsca na podium, grę w finale Pucharu Polski oraz w europejskich pucharach. Najbardziej pamiętany mecz na arenie międzynarodowej to zdecydowanie przyjazd AC Milan w 1995 roku. Lubinianie, jako nieliczni z polskich ekip, zobaczyli słynne San Siro na meczu swojej drużyny.

Ich pojawienie się na trybunach miało miejsce w latach 70,, a w latach 80. fani Zagłębia zaczęli tworzyć młyn oraz regularnie jeździć na wyjazdy. Zgoda z Arką Gdynia zapoczątkowana w 1983 roku trwa do dzisiaj, co z perspektywy stażu i odległości jest ewenementem. Arkowcy za każdym razem jadąc w stronę Dolnego Śląska, a zwłaszcza podejmując znienawidzony Śląsk Wrocław lub Miedź Legnica, mogą liczyć na wsparcie lubinian.

Podobnie w przypadku Odry Opole z którą się wspólnie trzymają od 1994 roku. Ta zgoda niedawno miała zachwianie poprzez romans OKS-u z Ruchem Chorzów, ale wszystko się utrzymało i trwają dalej ze sobą. Podobnie było między Odrą i Polonią Bytom, czyli ekipą która od 2016 roku ma układ chuligański z Zagłębiem. To właśnie fani z Opola byli łącznikiem tej relacji i zapoczątkowali ich dobre kontakty.

Ostatnią zgodą Zagłębia jest Zawisza Bydgoszcz. Sztama, która trwa bardzo długo, bo od 1989 roku. Również jedna ze starszych na kibicowskiej mapie Polski. Oba kluby w 2014 roku rozegrały finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Powinno to było być świętem, ale konflikt Zawiszy z pseudowłaścicielem oraz tym samym bojkot, doprowadził do solidarności fanów z Lubina, którzy także nie pojechali na swój mecz.

Nasza pierwsza wizyta w Lubinie miała miejsce jesienią 1985 roku. Zagłębie, jako beniaminek, zainaugurował ligę na świeżo wybudowanym stadionie, który zgromadził 28000 widzów. Na wyjazd wybrało się 40 trójkolorowych fanów, którzy w pierwszym kontakcie z fanami Zagłębia tak się polubili, że została przybita… zgoda. Nasza sztama przetrwała do finału Pucharu Polski w 1986 z Górnikiem Zabrze. KSG również miało sztamę z Zagłębiem, a Miedzowi postanowili zasiąść i wspierać Górnik, co zakończyło nasze relacje.

Jesienią 1986 roku podejmowaliśmy u siebie Zagłębie. Blaszok został świeżo oddany do użytku.

Od pierwszej wizyty w Lubinie nasza rywalizacja trwała już na dobre przez następne kilkanaście lat. Podczas kolejnego wyjazdu do Lubina jesienią 1989 roku nasi kibice natrafili na… Miedź walczącą z jednym z fan clubów Zagłębia. Dołączyli „do zabawy” i wspomogli legniczan. Od tego momentu zawiązany został układ, który po kolejnych butelkach alkoholu został w szybkim tempie przekształcony w zgodę. Zgoda upadła ostatecznie na finale Pucharu Polski w 1992 roku.

W lipcu 1991 roku został rozegrany między nami Superpuchar Polski we Włocławku. Zagłębie jako mistrz kraju podejmowało GieKSę, która zdobyła Puchar Polski. Obok 40 fanatyków GieKSy na daleki wyjazd do Włocławka wybrało się z nami także… 5 kibiców Ruchu. W Toruniu na peronie stali kibice Apatora, którzy zabrali Niebeskich (mieli już wtedy zgodę) na piwo. GieKSiarze zostali na peronie, a po chwili przyjechał pociąg, z którego wybiegło Zagłębie z Zawiszą. Nasza ekipa początkowo ewakuowała się do tunelu prowadzącego na miasto, ale kiedy dobiegł Apator z Ruchem, to… tak nietypowa koalicja przegoniła parę „ZZ”. Po całym zdarzeniu skład Apator-GKS-Ruch pojechał wspólnie na stadion i oglądał pierwszy Superpuchar Polski dla GKS Katowice.

W sierpniu 1991 graliśmy na wyjeździe, na który wybrało się 50 GieKSiarzy.

Jesienią 1992 roku graliśmy na Bukowej. Zawitała delegacja Zagłębia.

Wiosną 1993 roku do Lubina pojechało 50 GieKSiarzy z flagami. Podczas przesiadki w Legnicy, podbiła 15 osobowa delegacja Miedzi, która chciała odnowienia, zgody jednak z naszej strony zapadła stanowcza odmowa. GKS wygrał 1:0.

Jesienią 1993 roku podejmowaliśmy Zagłębie. Goście zawitali w 20 głów. GieKSa wygrała 1:0.

W marcu 1994 do Lubina wybrało się 23 fanatyków GieKSy. Piłkarze wywieźli zwycięstwo 2:1.

W sezonie 1994/1995 pierwszy mecz graliśmy na Bukowej. Goście zawitali w 52 osoby, dobrze obwieszając sektor gości. GieKSa pewnie zwyciężyła 3:1.

Wiosną 1995 do Lubina pojechaliśmy rekordowym składem liczącym 70 głów. Na dworcu w Legnicy ponownie pojawiła się delegacja Miedzi Legnica (w 4 osoby), chcąc odnowienia sztamy i gwarantując, że dadzą nam wsparcie 30 osób na meczu w Lubinie, ale ponownie spotkali się z odmową.

W sezon 1995/1996 roku goście zawitali na Bukową w 50 osób. Była z nimi Odra Opole, z którą wtedy świeżo utworzyli zgodę, krojąc na trasie flagę „Skinhead” Wisłoki Dębica. Na stadionie GieKSy euforia, bo wróciła nasza legenda Jan Furtok. GKS wygrał 1:0.

W czerwcu 1996 roku do Lubina wybierało się 40 GieKSiarzy. Podczas jazdy dostaliśmy cynk, że Śląsk czeka w 200 osób we Wrocławiu, więc pojechaliśmy przez Poznań, kończąc podróż w Rawiczu. Na mecz nie mieliśmy już szansy zdążyć, więc ekipa ruszyła w drogę powrotną. 5 naszych partyzantów, z flagą Żory w plecaku, nie dało jednak za wygraną i różnymi środkami transportu dojechało do Legnicy. Tam policja zapakowała ich do suki i zawiozła prosto na stadion Zagłębia. Skromna delegacja, po przegranym 0:1 meczu, próbowała wrócić z naszą drużyną, tłumacząc jakie już mieli przeboje i co może się wydarzyć, ale nie dostali zgody z klubu. Policja ponownie ich wywiozła na peron do Legnicy, a tam nasi zaliczyli starcie z Miedzią. Wybronili flagę, a później pociągiem udali się do Środy Śląskiej, gdzie do rana… spali na peronie, czekając na pociąg do Wrocławia, który już szczęśliwie dotarli do Katowic.

Ledwo sezon się nie skończył, a w lipcu 1996 roku ponownie trzeba było jechać do Lubina. Na wyjazd wybrało się 30 GieKSiarzy, którzy w Opolu stoczyli walkę z Odrą. Na stadionie Zagłębia, mimo tysięcznej widowni, wrażenie zrobiło świeżo uszyte potężne płótno „Hooligans Zagłębie”. Potem stało się ono znakiem firmowym lubinian. Na boisku skończyło się nietypowym remisem 4:4.

Wiosną 1997 roku podejmowaliśmy Zagłębie, a goście zawitali w 37 osób. Dwie osoby od nich na własną rękę podróżowały na Bukową… tramwajem, a zainteresowanie współpasażerów (kibiców GieKSy) wzbudził nabity plecak. Jak się okazało – miał w środku sporych rozmiarów flagę „Viking”. W kronice kibiców z Lubina można przeczytać ciekawą anegdotę związaną ze stratą tego płótna. Na kolejny mecz przyjechało 4 partyzantów z Zagłębia, którzy wmieszali się w kibiców GieKSy na Blaszoku i chcieli – w ramach rewanżu – zdobyć jakąś naszą flagę. W trakcie obcinki podeszły do nich dwie osoby i spytały się skąd są. Lubinianie pewni tego, jak skończy się sytuacja, unieśli się honorem i przyznali się, że są z Zagłębia. To natomiast zdziwiło pytających, bo okazało się, że byli to przedstawiciele…. Zagłębia Sosnowiec, którzy z tym samym zamiarem weszli na naszą trybunę. Owa czwórka z Lubina po meczu zaczęła gonić jedno nasze auto z flagą, ale nie znając górnośląskich uliczek, szybko straciła cel. Piłkarze przegrali 0:2.

Sezon 1997/1998 na mecz rozgrywany w Katowicach Zagłębie mocno się zmobilizowało i przyjechało w 80 osób, co było ich najlepszą liczbą na Bukowej. Blaszok naprzeciwko sektora gości wywiesił zdobycz i prowokacyjnie zaśpiewał „Wikingi! Wikingi!”. Na boisku skończyło się nudnym 0:0.

 

W czerwcu 1998 roku jechaliśmy do Lubina na ostatni wyjazd sezonu. Mimo wynajęcia pociągu specjalnego, ostatecznie wybrało się tylko… 58 fanatyków. GieKSiarze zostali nagrodzeni bramką Mariusza Muszalika w doliczonym czasie gry na 2:2, co mocno pomogło nam się utrzymać w lidze.

 

W sezonie 1998/1999 piłkarsko niestety było fatalnie. W Lubinie miejscowe Zagłębie nas nie oszczędziło i wygrało 4:0. Do Lubina dotarło 10 Szaleńców z Bukowej. Na powrocie we Wrocławiu miejscowy Śląsk zaatakował pociąg 100-osobową bandą z ciężkim arsenałem. Psy wysypały się pierwsze i dostały ciężkie lanie, a jeden funkcjonariusz… postrzelił chuligana Śląska w nogę.

 

Na ostatnim meczu sezonu było coś, co wisiało od dawna w powietrzu – spadek. Zagłębie Lubin przyjechało w 80 osób. My pożegnaliśmy się godnie i spaliliśmy płótno Viking, które zostało skrojone 2 lata wcześniej. Na murawie remis 2:2.

Po rocznej banici w sezonie 2000/2001 wróciliśmy do Ekstraklasy. Do Lubina wypadł nam wyjazd w październiku, na który wybrało się 83 GieKSiarzy. Po drodze ustawił się Ruch Chorzów, który na Batorym obrzucił nasz pociąg kamieniami, ale po zaciągnięciu hamulca ręcznego szybko rozgoniliśmy Niebieskich. GKS przegrał 0:1.

W maju 2001 roku podejmowaliśmy Lubinian w maju i doznaliśmy szoku, bo Zagłębie nie pojawiło się na trybunach (pierwszy raz w historii naszej kibicowskiej rywalizacji). Piłkarze przegrali 0:2.

Ledwo liga się nie zaczęła w sezonie 2001/2002 i ponownie podejmowaliśmy Zagłębie na Bukowej – tym razem w sierpniu. Goście zawitali w 45 osób. Były próby dogadania walki, ale ostatecznie do niczego nie doszło. GieKSa wygrała 1:0.

W sezonie 01/02 liga była podzielona na grupę A i B, a później wyłaniano zespoły grające w grupie mistrzowskiej i spadkowej. Na rewanż do Lubina pojechaliśmy w październiku. Skład liczył 58 głów i był nastawiony na harce, które miały odbyć się w maju. Była próba wyjechania bez obstawy, ale mundurowi byli niestety czujni. Na murawie padł wynik 2:2. Finalnie GKS wszedł do ligi mistrzowskiej, a Zagłębie musiało bić się o utrzymanie.

W sezonie 2002/2003 zaczęło się fatalnie. Dwa dni przed wyjazdem w Pucharze Polski, w którym trafiliśmy na Zagłębie, dowiedzieliśmy się, że Pisak (ważna osoba na naszych trybunach) zginął i 24 fanatyków, którzy pojechali na mec,z nie prowadziło dopingu. Zawisła jedynie zwykła czarna flaga na znak żałoby. Piłkarze zostali zdeklasowani 1:4 i odpadli z dalszej rywalizacji.

Po trzech dniach zagraliśmy z Zagłębiem…. ponownie. Tym razem mecz ligowy na Bukowej. Po awanturze z Widzewem Łódź (na starcie ligi) PZPN zamknął nam Blaszok na całą rundę jesienną. Na nieczynnej trybunie nasi kibice symbolicznie odpalili krzyż z rac oraz uszyli czarną flagę „Pisak”. Zagłębie przyjechało w 60 osób bez obstawy. Przed meczem w Bytomiu wysypali się na zbierających się Polonistów, których szybko obili. Podczas meczu uszanowali naszą żałobę i zasiadając na 6 sektorze nie prowadzili dopingu. Po meczu Polonia próbowała zrewanżować się w Bytomiu, ale policja ograniczyła konfrontację. GieKSa wygrała 1:0.

W kwietniu 2003 roku pojechaliśmy do Lubina w 72 osoby. Na meczu spokój – gospodarze wystawili skromny młyn. GKS przegrał 0:2. Po sezonie lubinianie grali baraż o utrzymanie, ale polegli z Górnikiem Łęczna.

W sezonie 2004/2005 Zagłębie wróciło po rocznej nieobecności do Ekstraklasy. W październiku graliśmy w Lubinie, gdzie pociągiem wybrało się 30 GieKSiarzy. We Wrocławiu policja poinformowała nas, że wobec braku identyfikatorów nikt nie wejdzie na stadion. Na stadonie jedna nasza fanka weszła do klatki i wywiesiła transparent o chipach (z którymi musieliśmy się użerać od poprzedniego sezonu), a część zajęła miejsca incognito na trybunach gospodarzy. Pozostałe osoby, mając już zapoczątkowane kontakty z Dynamem Drezno, pojechały do wschodnich Niemiec. GKS przegrał aż 0:7, co było najwyższą porażką w historii występów w Ekstraklasie, a nasz piłkarski los stawał się coraz bardziej przesądzony.

W maju 2005 roku walczyliśmy do ostatniej kolejki, ale tylko matematyka pozwalała nam wierzyć. Na Blaszok przyszła garstka najwierniejszych fanatyków, którzy byli świadkiem wywieszenia nowej, wówczas najdłuższej flagi w Polsce, która miała aż 72 metry: Nasze miasto – Nasza krew – Nasze życie – GKS Katowice. Goście zjawili się w 50 osób. GKS wygrał 2:0 i nadzieja na utrzymanie wciąż tliła, ale ostatecznie spadliśmy, a rywalizację zaczęliśmy od czwartego poziomu rozgrywkowego.

W 2006 roku, po awansie na trzeci poziom, zagraliśmy z Zagłębiem II Lubin. Kibiców gości nie mieliśmy prawa się spodziewać, ale moda na GKS była tak duża, że Blaszok wypełnił się szczelnie. Wygraliśmy 3:0.

Jeszcze w tym samym roku w listopadzie zagraliśmy rewanżowe spotkanie w Lubinie. HZL miało wówczas z bandą Psycho Fans układ chuligański. Ekipa 250 osób, w tym 30 Banik Ostrava, jechała w chuligańskim nastawieniu, ale ostatecznie na środowym wyjeździe wiało nudą.

W sezonie 2008/2009 spotkaliśmy się już z pierwszą drużyną Zagłębia, bo Miedziowi spadli z Ekstraklasy. Tak jak w 2002 roku, tak niestety 6 lat później, historia zatoczyła koło. Podczas wyjazdu na Koronę Kielce zginął nasz kibic z Witosa – Dura i to właśnie mecz z Zagłębiem był tym, na którym Blaszok miał żałobę. Na płocie zawisł transparent „Niech te race oświetlą Ci drogę – Dura – Do raju który będzie Twym domem” oraz zapłonęły race w kształcie krzyża. Fani z Lubina, po ogromnej mobilizacji, przyjechali w rekordowe 250 osób i nie prowadzili dopingu przez pierwsze 15 minut (z szacunku do naszej żałoby). Na boisku skończyło się 2:2, ale nasze relacje z piłkarzami były tak fatalne, że Blaszok ubliżał im przez większość spotkania.

W kwietniu 2009 roku pojechaliśmy pierwszy raz na nowy stadion Zagłębia. Niestety termin nam nie sprzyjał, bo graliśmy w środę, ale nie przeszkodziło zrobić to wtedy naszej najlepszej liczby w Lubinie – 274 osób.

Od tamtego czasu nie zmieniło się u nas wiele i utknęliśmy na dobre w pierwszej lidze. Zagłębie zdążyło wejść do Ekstraklasy i wrócić do nas w 2014 roku. Ze względu na zakazy jakie łapaliśmy w tamtych czasach wyjazd do Lubina był wyjazdem rundy, więc ciśnienie i chęć pokazania się była ogromna. Nasz najlepszy wyjazd w historii stał się faktem – pojechało nas równe 1000 osób! Piłkarze polegli 0:1.

Wiosną 2015 roku podejmowaliśmy rozpędzone Zagłębie, które przyjechało w 440 osób, będąc wspierane przez Falubaz Zielona Góra i Zawiszę Bydgoszcz. Blaszok zaprezentował w kierunku piłkarzy transparent: „Te barwy od lat z ambicją kojarzone – przez was grajki wszystko zniszczone”. Jakby tego było – na murawie dostaliśmy aż 0:5! Gole strzelali wtedy nam m.in. Adrian Błąd czy Arkadiusz Woźniak.

Po 10 letniej nieobecności w Lubinie, nikogo nie trzeba było specjalnie namawiać nam wyjazd. Pojechaliśmy w 1005 głów, bijąc swój rekord wyjazdowy sprzed 10 lat. W tej liczbie znalazła się delegacja 26 kibiców Górnika Zabrze i 12 Banika Ostrava.

W marcu 2025 roku zakończyła się przepiękna historia dla wielu pokoleń fanatyków GieKSy. Blaszok po 40 latach zakończył swoją misję. Tym razem zjawiło się 409 kibiców Zagłębia, którzy wykorzystali całą przyznaną pulę i przeszli do historii jako ostatnia kibicowska ekipa zasiadająca jako goście na legendarnej Bukowej.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Okiem rywala: z Lubina zaczyna wiać chłodem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zarówno GieKSa, jak i Zagłębie rozpoczęły sezon od porażki 0:1. Pierwszej zdobyczy punktowej oba zespoły poszukają w poniedziałkowy wieczór na Nowej Bukowej. Z jakim nastawieniem na ten mecz przyjadą Miedziowi? Czy istnieją przesłanki, że w tym sezonie zaprezentują się lepiej  niż w poprzednim, kiedy długo bronili się przed spadkiem? O nastroje na Dolnym Śląsku zapytaliśmy Pawła Junorego, redaktora serwisu mkszaglebie.pl i współprowadzącego podkast MKSTalk.

Co słychać u „ciepłowodnych”? Ta woda nie wydaje wam się coraz zimniejsza?
Być może tak jest, bo w ostatnim czasie komfort pewnych osób systematycznie się pogarsza. Powiedziałbym nawet, że z Lubina zaczyna wiać chłodem, który zaczynają odczuwać zarówno zarządzający klubem, jak i kibice. Od kilku lat można zaobserwować proces zwijania Zagłębia z Ekstraklasy i obawiam się, że w tym sezonie będzie on kontynuowany. Gdy kilka lat temu Miedziowi regularnie zajmowali bezpieczne miejsca w środku ligowej tabeli, łatka „ciepłowodnych” jak najbardziej do nas pasowała. Teraz z pewnością jest chłodniej, ale mogę też odpowiedzieć przewrotnie, że jeśli nic się nie zmieni, to niektórym może zrobić się gorąco.

Niedawno słuchałem waszego podcastu i przyznam, że trudno było dostrzec jakiekolwiek pokłady optymizmu przed rozpoczynającym się sezonem. Taki stan oddaje ogólne nastroje panujące wśród kibiców w Lubinie?
Nie śmiałbym stawiać się w roli głosu wszystkich kibiców, bo nawet w naszej redakcji opinie są podzielone. Mimo to rzuca się w oczy ponury nastrój wśród sympatyków Zagłębia, który nie jest spowodowany tylko wynikami. W ostatnim czasie nabraliśmy więcej odporności na kiepskie wyniki sportowe, choć zdaję sobie sprawę, że wy w Katowicach moglibyście odbić piłeczkę, że postawa naszych piłkarzy to nic w porównaniu z wieloletnią banicją na zapleczu Ekstraklasy. Mimo wszystko w Lubinie nie dzieje się dobrze, a naszym większym zmartwieniem jest sposób zarządzania klubem, na który jak nigdzie indziej ma wpływ polityka. Po latach względnej stabilizacji dominuje poczucie tymczasowości i nikt nie jest zaskoczony, gdy między jednymi a drugimi wyborami dochodzi do kolejnej zmiany prezesa. Taki stan rzeczy nie pomaga w budowie silnej drużyny, dlatego nie może dziwić, że krytyka jest powszechna. Trudno znaleźć powody do optymizmu.

W ubiegłym sezonie zajęliście ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli. Jak oceniasz szanse Zagłębia na uniknięcie scenariusza gorączkowej walki o utrzymanie?
Na finiszu poprzednich rozgrywek mieliśmy realne obawy o utrzymanie, a obecnie nastroje są jeszcze gorsze. Pozostaje mieć nadzieję, że zadziała „logika Ekstraklasy”, czyli skoro większość ekspertów stawia nas w gronie potencjalnych spadkowiczów, to na przekór temu będziemy punktować. W tej chwili trudno wyrokować, czy tak będzie, bo pierwszy mecz z Widzewem nie dał zbyt wielu odpowiedzi na pytania o formę piłkarzy. Sam mam obawy, czy zdołamy się utrzymać i wydaje mi się, że wielu kibicom udzielił się stan pewnego zobojętnienia na słabe wyniki sportowe i coraz bardziej realną wizję spadku, która jeśli się zrealizuje, nie będzie dla wielu zaskoczeniem. Niedawno z niezadowoleniem przyjmowaliśmy ósme miejsce w Ekstraklasie, dziś taki scenariusz bralibyśmy w ciemno.

Manewr z zatrudnieniem Leszka Ojrzyńskiego w roli „strażaka” okazał się skuteczny w poprzednim sezonie. Jak oceniasz jego możliwości w kontekście budowania trwałych fundamentów pod drużynę w obecnych rozgrywkach?
Trener Ojrzyński odegrał kluczową rolę w utrzymaniu Zagłębia, bo dzięki niemu uszczelniliśmy defensywę i przestaliśmy tracić głupie bramki, co pozwoliło nam odbić się od dna. Wspominając nasz ostatni pojedynek na Bukowej, jeszcze pod wodzą Marcina Włodarskiego, Zagłębie grało na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Mieliśmy grać ofensywnie, tymczasem zupełnie nie było tego widać na boisku. Nowy trener podszedł do sprawy pragmatycznie – dopasował styl do zawodników, wykorzystując ich potencjał. To wystarczyło do spokojnego utrzymania, bo mimo że zajęliśmy ostatnią bezpieczną pozycję, to pewni swego byliśmy już na cztery kolejki przed końcem sezonu. Osobiście liczę, że metody pracy Leszka Ojrzyńskiego okażą się skuteczne także i w tym sezonie, choć dostrzegam, że drużyna nie została wzmocniona w stopniu, jakiego oczekiwałby trener. Z drugiej strony zatrudniono nowe osoby w sztabie, na co wcześniej nie dostał zgody Marcin Włodarski. Znamy historię trenera Ojrzyńskiego w poprzednich klubach, gdzie po skutecznym utrzymaniu dość szybko tracił pracę. Mam nadzieję, że u nas będzie inaczej, bo mimo wszystko Miedziowi mają większy potencjał. Liczę, że trener odklei łatkę zadaniowca i dokończy sezon na ławce Zagłębia.

Wiele dobrego mówi się o Zagłębiu w kontekście szkolenia młodzieży, a drużyna w dużym stopniu opiera się na wychowankach. Szlifowanie spójnego modelu gry od juniora do pierwszej drużyny, ofensywny styl, budowanie akcji od tyłu – na ile Leszek Ojrzyński będzie w stanie realizować tę filozofię?
Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taka filozofia była rzeczywiście realizowana, czy też mówienie o niej było zwyczajnym zagraniem „pod publiczkę”. Tuż przed zwolnieniem Marcina Włodarskiego, który był znany z pracy z młodzieżą, klub ogłosił strategię, że zespoły juniorskie przechodzą na system gry tożsamy z założeniami pierwszej drużyny. Nie minęło wiele czasu, gdy doszło do zmiany zarówno trenera, jak i systemu gry. Dziś nie dostrzegam wspólnego mianownika pomiędzy pierwszym zespołem a drużynami juniorów, tym bardziej, że za nami jeden z najgorszych sezonów w wykonaniu zarówno rezerw, które spadły, jak i juniorów w rozgrywkach CLJ. Mamy nowego dyrektora akademii, który będzie próbował poukładać te sprawy. Mam nadzieję, że mu się uda i nie skończy się tylko na ambitnych deklaracjach.

W naszym ostatnim meczu przy Bukowej szerokim echem odbił się fakt, że na boisko wybiegło aż dwudziestu Polaków. Tymczasem letnie transfery Zagłębia wskazują, że w tym sezonie nie będzie to regułą.
Rzeczywiście, latem do Lubina trafili między innymi obrońcy Roman Jakuba i Luka Lučić, a także napastnik Michális Kossídis. Do tego dochodzą sprowadzeni w zimie Szwed Ludvig Fritzson i Bośniak Josip Ćorluka. Nie liczę tu Jasia Burića, który jest już chyba bardziej polski niż bośniacki. Nie uważam takich ruchów za problem, a wręcz przeciwnie. W pewnym momencie Zagłębie stało się zakładnikiem popularnego bon motu o stawianiu na „młodych polskich Polaków z Polski”. Rynek transferowy działa jednak inaczej i należy szukać dobrych zawodników na miarę swoich możliwości zarówno w kraju, jak i za granicą. Trudno dziś znaleźć zdolnego polskiego zawodnika za relatywnie niewielkie pieniądze. Na tle całej ligi Zagłębie nie jest już potentatem finansowym. Dlatego należy stawiać na szkolenie młodzieży, a poszczególne pozycje uzupełniać graczami z zewnątrz, niezależnie od narodowości. Nie spodziewam się, że w poniedziałek zobaczymy w wyjściowym składzie Zagłębia aż tylu Polaków co ostatnio.

Na pewno nie zobaczymy za to Dawida Kurminowskiego i Tomasza Pieńki, którzy w tym okienku opuścili Lubin. Jak poważne są to osłabienia?
Obaj, będąc w formie, dodawali wiele jakości, nie tylko w kontekście Zagłębia, ale i całej ligi. Jeśli Tomasz Pieńko odnajdzie się w Rakowie, to może zostać klasowym piłkarzem i pokonywać kolejne szczeble kariery, bo nie ukrywajmy – trochę zasiedział się w Lubinie. Mam nadzieję, że nadal będzie się rozwijał i budował swoją wartość. Z kolei Dawid Kurminowski, gdy przezwycięży problemy natury osobistej, z którymi się zmaga, będzie jednym z wiodących napastników w lidze i Lechia będzie miała z niego wiele pożytku.

W mediach społecznościowych pojawiło się wideo, w którym na nasz mecz zaprasza nie kto inny, jak Adrian Błąd i Arkadiusz Woźniak. Lata mijają, a Wąski wciąż ma miejsce w waszej kadrze. Jakie są dziś jego zadania?
Nie wiem, czy zagra w poniedziałek, ale raczej znajdzie się w kadrze meczowej. Kibice GieKSy nie śledzili pewnie przygotowań Zagłębia do sezonu, więc na pewno zdziwi ich fakt, że w większości gier kontrolnych Arek występował jako stoper, momentami wręcz dyrygując poczynaniami defensywy. Jednak ważniejszą rolę Wąski odgrywa w szatni, będąc dużym wsparciem dla każdego trenera – od Stokowca, przez Fornalika i Włodarskiego, na Ojrzyńskim kończąc. Podobnie jak Jasmin Burić, Arek Woźniak jest powoli przygotowywany do nowej roli w strukturach akademii i jestem ciekaw, jak w tej roli się odnajdzie. Trzymam za niego kciuki, bo ma na swoim koncie kilkaset meczów w barwach Miedziowych i jest bardzo związany z regionem. Mecz z GKS-em na pewno będzie dla niego szczególnym wydarzeniem, bo po odejściu z Zagłębia odbudował się u was mentalnie i z pewnością zostawił po sobie dobre wspomnienia w Katowicach.

W tym okienku GKS rywalizował z Zagłębiem o pozyskanie z Puszczy Michálisa Kossídisa. Co twoim zdaniem zadecydowało, że ostatecznie wybrał Lubin?
Więcej na ten temat mógłby powiedzieć mój redakcyjny kolega Filip Trokielewicz, który toczył medialną wojenkę z działaczami Zagłębia po podaniu informacji o testach medycznych Kossídisa w Lubinie, którą klub w nieelegancki sposób dementował. Faktem jest, że oba nasze kluby były nim zainteresowane. Nie wiem, czym ostatecznie Zagłębie przekonało Greka, być może były to indywidualne warunki kontraktu, a być może większe szanse na grę w podstawowym składzie, bo na dziś Kossídis nie ma rywala do gry. Napiera na niego Marcel Reguła, nasz młody talent, który nie jest jednak nominalnym napastnikiem. Mam nadzieję, że ta rywalizacja wpłynie pozytywnie na postawę tak jednego, jak i drugiego. Niemniej warto pochwalić Zagłębie za sprowadzenie tego napastnika.

Nasze kibicowskie forum obiegła też plotka o zainteresowaniu GieKSy Bartoszem Białkiem, który jest wychowankiem Zagłębia. Jak oceniasz jego potencjał?
Trudno dzisiaj ocenić, na ile te poważne kontuzje, które ma za sobą, zahamowały jego rozwój. Odchodził z Zagłębia jako wielki talent. W przypadku takich zawodników śp. Franz Smuda lubił powtarzać, że „mają gola”, bo Białek potrafił zarówno odnaleźć się w polu karnym, jak i samemu wypracować sobie sytuację bramkową. Gdyby nie przeszkodziły mu kwestie zdrowotne, to jest to napastnik na miarę najlepszych klubów w Ekstraklasie. Trzymam kciuki, by odbudował się w SV Darmstadt.

Długo nie mogliśmy się pogodzić z porażką w Lubinie, bo w naszej opinii zaprezentowaliśmy się lepiej. Udało się wziąć rewanż w Katowicach, choć nie było to wielkie widowisko z obu stron. Jak wspominasz naszą rywalizację z ubiegłego sezonu?
Rzeczywiście, jesienią w Lubinie to GKS grał w piłkę, ale Zagłębie wyciągnęło asa w postaci Huberta Adamczyka, który w jednym z pierwszych kontaktów z piłką trafił do siatki. Co ciekawe, w kolejnych meczach piłkarz ten praktycznie nie podnosił się z ławki i zostało tak do dzisiaj. Poza kilkoma incydentami gra głównie w rezerwach. Wiosną natomiast oglądałem nasz pojedynek z trybun przy Bukowej. Był to dla nas mecz o dużym ciężarze gatunkowym, który piłkarze bardzo chcieli wygrać, bo na szali leżała posada trenera. Czasem mówi się, że zawodnicy graja przeciwko trenerowi, jednak nie w tym przypadku. Było widać ich złość po porażce w Katowicach. Mieliśmy swoje sytuacje, jednak zabrakło skuteczności. Podobnego scenariusza spodziewam się w poniedziałek. Mecz będzie wyrównany i zadecyduje konsekwencja w grze obronnej. Nie jest tajemnicą, że Leszek Ojrzyński stosuje taktykę późnego Piotra Stokowca, czyli na zero z tyłu, a z przodu może coś wpadnie. Ponadto, poniedziałkowe mecze w Ekstraklasie rzadko dostarczają wielu emocji, ale kto wie, może na przekór wszystkiemu w Katowicach będą fajerwerki.

Ostateczne rozstrzygnięcia w Ekstraklasie spowodowały, że w tym sezonie Zagłębie nie będzie „zapieprzać do Niepołomic”. Tymczasem w ten weekend będzie to robił autor tych pamiętnych słów.
Nigdy nie byłem ulubieńcem Piotra Stokowca w czasach naszej współpracy w Lubinie. Jak widać, los bywa przewrotny i w tej kolejce do Niepołomic „zapieprza” nie Zagłębie, ale Pogoń Grodzisk z Piotrem Stokowcem na ławce trenerskiej. Takie są czasem koleje losu…

Pokusisz się o wytypowanie wyniku?
Obstawiam skromne 1:0 dla Zagłębia po stałym fragmencie w 89. minucie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga