Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Tygodniowy przegląd mass mediów: Podsumowanie PlusLigi: królowie tie-breaków i rewelacja sezonu – GKS Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

W dalszym ciągu ze względu na zagrożenie epidemiczne rozgrywki ligowe naszych drużyn piłkarskich są zawieszone.

Siatkarze wraz z hokeistami przedwcześnie, ze względu na pandemię koronawirusa, zakończyli sezon 2019/2020.

 

PIŁKA NOŻNA

gol24.pl – Wojciech Zając, prezes Apklan Resovii i wiceprezes stowarzyszenia 2 ligi: Również apelujemy o obniżkę wynagrodzeń

– Po epidemii wszystko pójdzie w dół i być może na pierwszą ligę wystarczy taki sam budżet jak obecnie, a może ciut wiekszy – mówi Wojciech Zając, prezes sekcji piłkarskiej Apklan Resovii i wiceprzewodniczący stowarzyszenia 2 liga piłkarska. Rozmawiamy z nim także m.in. o licencji Resovii na 1 ligę.

Głośno było przez weekend o obniżkach uposażeń piłkarzy ekstraklasy i 1 ligi. A jak będzie w 2 lidze?

Dziś właśnie został wystosowany apel, skierowany do piłkarzy i trenerów o zrozumienie trudnej bieżącej sytuacji. Zamieściliśmy go między innymi na Facebooku stowarzyszenia. Borykamy się z podobnymi problemami, jak extraklasa i 1 liga, może w nieco mniejszym stopniu, ale ten problem też nas dotyczy. Dlatego tylko wspólnymi siłami możemy przez to przejść.

W ekstraklasie minimalne zarobki piłkarzy określono na 10 tys. zł brutto, w 1 lidze – na 4. To ile będzie w 2?

My sugerowaliśmy 50-procentową obniżkę pensji, z minimalną kwotą 3500 brutto.

Nie tylko moim zdaniem tego sezonu nie uda się już dokończyć. Jakie 2 liga forsuje scenariusze na nowy sezon?

Na dziś każdy spekuluje, są różne pomysły. Na dziś obowiązuje uchwała zarządu PZPN z marca i to ona jest wiążąca. Jak jednak ostatecznie związek podejdzie do tego, to nie wiadomo. Na razie każdy dba o swój własny interes, bo w sumie to dziwne, żeby było inaczej. Prawda jest jednak taka, że na tej przerwie i gospodarczej recesji stracą wszyscy.

 

List prezesa Bońka. Tak ma wyglądać nazewnictwo lig w Polsce. Ekstraklasa znów będzie 1. ligą

O tym mówiło się od paru dni, a teraz znajduje to potwierdzenie w piśmie prezesa PZPN Zbigniewa Bońka przesłanym do prezesów okręgów. Od sezonu 2020/21 ma nastąpić przełom w sprawie nazewnictwa poszczególnych poziomów rozgrywkowych. Po wielu latach ekstraklasa wróci do poprzedniej nazwy: 1. liga. Zmianie ulegną też nazwy kilku pozostałych szczebli.

Boniek wysłał list 2 kwietnia. O przekazanie opinii w sprawie poprosił prezesów okręgów do 8 kwietnia. – Od kilkunastu lat używamy nazewnictwa lig seniorskich, które jest mylące, gdyż nie odzwierciedla rzeczywistego szczebla danych rozgrywek – tłumaczy sternik PZPN.

– Aktualny, zaczerpnięty z wzorów angielskich, obowiązujący od lat podział na Ekstraklasę, 1. ligę, 2. ligę i pozostałe klasy został moim zdaniem wprowadzony, aby sztucznie zawyżyć prestiż rozgrywek i poziom sportowy uczestniczących w nich klubów – dodaje Boniek.

[…] Struktura rozgrywek według propozycji Zbigniewa Bońka:
Ekstraklasa lub Ekstraklasa 1. Liga – w zależności od organu prowadzącego rozgrywki
2. Liga (obecna 1. liga).
3. Liga (obecna 2. liga)
Liga Międzywojewódzka (obecna 3. liga)
Liga Wojewódzka (obecna 4. liga)
Liga Okręgowa (bez zmian)
A Klasa
B Klasa
C Klasa

 

dziennikzachodni.pl – Społecznicy z Katowic chcą obniżenia pensji piłkarzy GKS. Mamy komentarz klubu

Katowickie Stowarzyszenie Aktywności Obywatelskiej Bona Fides złożyło wniosek o obniżenie wynagrodzeń zawodników GKS Katowice w okresie obowiązywania stanu pandemii. Mamy jego treść.

Mieszkańcy Katowic zrzeszeni w Stowarzyszeniu Aktywności Obywatelskiej Bona Fides wystosowali do GKS-u Katowice wniosek o obniżenie wynagrodzeń zawodników tego klubu.

Treść wniosku Bona Fides do GKS-u Katowice:

Szanowni Państwo,
Stowarzyszenie Aktywności Obywatelskiej BONA FIDES w Katowicach niniejszym wnosi o częściowe obniżenie wynagrodzeń zawodników drużyn zawodowych klubu GKS Katowice (piłkarskich, siatkarskich i hokejowych) w okresie obowiązywania stanu epidemii w Polsce.

[…] W tych szczególnych okolicznościach Stowarzyszenie występuję z niniejszą propozycją, aby śladem innych europejskich klubów piłkarskich (m.in. FC Barcelona), jak również polskiej Ekstraklasy S.A., (której Rada Nadzorcza podjęła w dn. 27 marca 2020 r. uchwałę o zasadach ograniczania wynagrodzenia zawodników) tymczasowo obniżyć wynagrodzenia zawodników klubu GKS Katowice. Podyktowane jest to z jednej strony dobrem Klubu, który wobec ograniczenia możliwości osiągania przychodów zmuszony jest zredukować również swoje koszty. Z drugiej zaś strony nie pozostaje bez znaczenie okoliczność, iż GKS GIEKSA KATOWICE S.A. jest spółką miejską oraz fakt szerokiego inwestowania w Klub publicznych środków przez miasto Katowice, których wydatkowanie w dzisiejszych czasach winno być dokonywane ze szczególną uważnością i podlegać nadzwyczajnej kontroli.

W tym stanie rzecz Stowarzyszenie liczy na przychylne rozpatrzenie niniejszego wniosku i wnosi jak we wstępie.

Wniosek podpisali prezes Grzegorz Wójkowski i członek zarządu Żaneta Zimon.

Jak pismo skomentowano w klubie z Bukowej?

– Wszystkich nas czekają bardzo trudne decyzje, świat sportu także, i bardzo ważna przy ich podejmowaniu będą wrażliwość i solidarność społeczna – stwierdził prezes Marek Szczerbowski. – Dla wszystkich priorytetem powinno być zdrowie i życie innych ludzi, temu trzeba podporządkować podejmowane działania. Także te ekonomiczne, które pozwolą na przetrwanie obecnej pandemii.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Sporo dzieje się w siatkarskim GKS-ie Katowice

Nastał gorący czas dla klubów siatkarskich. Działacze przystąpili do renegocjacji kontraktów, które miały obowiązywać do końca maja. Rozmowy z naturalnych względów nie należą do łatwych. Siatkarscy włodarze uważają, że – z reguły – 20 procent z kontraktu zawodnika powinno pozostać w klubowej kasie.

Tyle że kontrakt kontraktowi nie jest równy, a w każdym zespole PlusLigi są spore rozpiętości w zarobkach. Inaczej – co oczywiste – prezentuje się umowa siatkarza o statusie gwiazdy niż dobrze zapowiadającego się młokosa. Podobnie jest w GKS-ie Katowice, w którym rozmowy rozpoczęły się zgoła sensacyjnie – pod koniec minionego tygodnia Dariusz Łyczko, dyrektor sekcji siatkówki, uważany za jednego z głównych animatorów wskrzeszenia zespołu, odszedł ze stanowiska.

Takiego obrotu sprawy należało się jednak spodziewać, bowiem między prezesem klubu, Markiem Szczerbowskim, i byłym już dyrektorem niemal od pierwszych chwil iskrzyło. Dlaczego? Siatkówka to nie jest ulubiona dyscyplina sportu prezesa – to po pierwsze. A po drugie – drużynę, która ostatecznie zajęła 6. lokatę w lidze, tworzył były już dyrektor Łyczko. On też był głównym orędownikiem wyprowadzenia siatkówki poza struktury kluby i – jak jeszcze niedawno twierdził – była to jedyna szansa, by pozostała ona w mieście.

Mówiło się także o rozstaniu ze słowackim środkowym, Emanuelem Kohutem, który miał być zwolniony w miniony piątek, podobno ze skutkiem natychmiastowym. Nie przystał on bowiem na przedstawiony mu program oszczędnościowy i jakoby upomniał się o premię za 6. miejsce, jaka była zapisana w kontrakcie. Ale w tym tygodniu podjęto z nim rozmowy. Podobnie jak m.in. z Jakubem Jaroszem.

Również trenerowi Dariuszowi Daszkiewiczowi – wedle niepotwierdzonych informacji – zaproponowano obniżenie kontraktu, konkretnie o 20 procent. Jednocześnie nie zaproponowano mu przedłużenia umowy na przyszły sezon. Ten fakt musi budzić zdziwienie, bo przecież Daszkiewicz wraz ze swoimi współpracownikami oraz zawodnikami wykonali solidną, choć nie z ich winy niedokończoną robotę. Tak czy owak, w klubie jest gorąco. Stawiane są wręcz pytania o przyszłość siatkarskiej sekcji…

 

Podsumowanie PlusLigi: królowie tie-breaków i rewelacja sezonu – GKS Katowice

To drużyna przez wielu określana jako największe pozytywne zaskoczenie zakończonych przedwcześnie rozgrywek. Tegoroczni królowie tie-breaków nie przeszli jednak sezonu bez żadnych problemów, lecz zdołali je przezwyciężyć. Urywali punkty, a nawet byli w stanie pokonać drużyny z wielkiej czwórki. To pozwoliło im uzbierać 35 ,,oczek” w 24 meczach. Ostatecznie podopieczni Dariusza Daszkiewicza zajęli szóste miejsce w lidze, co jest ich najlepszym wynikiem od czasu powrotu do PlusLigi.

[…] Wynik katowiczan należy rozpatrywać pod kątem dość niespodziewanego sukcesu, zwłaszcza że była to drużyna zbudowana niemal całkowicie na nowo. Po dość udanym sezonie 2018/2019 w zespole pozostało tylko dwóch zawodników. GKS poradził sobie jednak z tą sytuacją. Największymi gwiazdami ekipy był wspomniany już wcześniej duet: przyjmujący Rafał Szymura i atakujący Jakub Jarosz. Na uwagę zasługuje jednak również rozgrywający Jan Firlej. Ten młody i utalentowany siatkarz powrócił do PlusLigi po roku spędzonym w lidze belgijskiej i gdybyśmy mieli przed sobą normalny sezon reprezentacyjny, to prawdopodobnie otrzymałby szansę występu w narodowych barwach. Od połowy sezony świetnie działał także duet libero, Dustin Watten odpowiadał za przyjęcie, a Szymon Gregorowicz za obronę. Ciężko także nie pochwalić pary podstawowych środkowych: Miłosza Zniszczoła i Jana Nowakowskiego.

[…] W rozmowie ze Strefą Siatkówki przeprowadzoną w trakcie zawieszenia rozgrywek także sam autor sukcesu, tegoroczny trener katowiczan przyznał, że nie może być pewien pozostania w zespole.

 – Na dzień dzisiejszy nie dostałem propozycji przedłużenia kontraktu. Kontrakt kończy mi się 31 maja 2020 roku. Natomiast większość zawodników ma kontrakty dwuletnie, tylko czterem zawodnikom kontrakty kończą się po upływie tego sezonu – zakończył Dariusz Daszkiewicz.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Zawadzka: Pracujemy razem z klubami nad wspólnym stanowiskiem

– Przygotowujemy pismo do Ministerstwa Sportu, w którym zawarta będzie bieżąca sytuacja PHL oraz klubów, biorąc pod uwagę zagrożenia dotyczące nadchodzącego sezonu, jak i realiów po rozgrywkach, które są już za nami – mówi Marta Zawadzka, komisarz Polskiej Hokej Ligi.

Dzisiaj władze PHL, czyli prezes Mirosław Minkina i Marta Zawadzka, komisarz rozgrywek, wzięły udział w wideokonferencji z przedstawicielami klubów, występujących w rozgrywkach ligowych. Tematem była analiza sytuacji, jaka panuje obecnie w klubach ze względu na epidemię koronawirusa oraz prognoz dotyczących przyszłości.

Władze PHL chcą razem z klubami wypracować wspólne stanowisko, które zostanie przedstawione Ministerstwu Sportu.

Wideokonferencje będą cykliczne, następna jest planowana za około dwa tygodnie. Jeśli jednak obostrzenia dotyczące zgromadzeń zostaną zniesione, wtedy władze hokejowe spotkają się z prezesami klubów bezpośrednio.

– Rozmawialiśmy również na temat procesu licencyjnego, bo wiadomo, że sytuacja się zmienia. Trzeba dostosować się do realiów, tak aby sezon ruszył z jak największą ilością drużyn, a nie w okrojonym składzie. Dyskutujemy i jesteśmy otwarci na to, aby wspólnie wypracować wariant oszczędnościowy. Szczegółowe plany zostaną sprecyzowane podczas kolejnych rozmów – przyznaje Marta Zawadzka.

 

Wybierzcie MVP sezonu 2019/2020. Trwa głosowanie

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że brakuje Wam ligowego hokeja. W tym trudnym czasie proponujemy prosty plebiscyt. Wybierzcie najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) Polskiej Hokej Ligi.

O to miano walczy pięciu zawodników: Christian Mroczkowski, Clarke Saunders, Robin Rahm, Martin Kasperlík i Krystian Dziubiński.

Tytuł MVP według kibiców przypadnie zawodnikowi, pod którego zdjęciem znajdzie się najwięcej lajków. Głosujcie, udostępniajcie i komentujcie. Liczymy na Was do 15 kwietnia.
Zwycięzca otrzyma pamiątkową statuetkę, którą wręczymy na jednym z pierwszych meczów nowego sezonu.
[…] 3) Robin Rahm (GKS Katowice)

– Zespoły Polskiej Hokej Ligi miały w tym sezonie naprawdę dobrych bramkarzy. O ile Clarke Saunders okazał się najlepszy w aspekcie skuteczności interwencji, to Rahm triumfował w kategorii średniej wpuszczonych bramek – 1,87. Szwed okazał się lepszym transferem niż Kevin Lindskoug. Spokój, dobry refleks i technika poruszania się w polu bramkowym – to jego największe atuty.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Fajna synergia między drużyną i kibicami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Lech Poznań wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Nils Frederiksen. Poniżej spisane główne wypowiedzi trenerów, na dole newsa natomiast cała konferencja prasował w wersji audio.

Nils Frederiksen (trener Lecha Poznań):
Jeśli jesteś w końcówce sezonu i walczysz o mistrzostwo, jest mała różnica między dwoma zespołami, takie mecze z reguły obfitują w takie nerwowe starcia i akcje. Jest dużo nerwów i napięcia na boisku i tak też było dzisiaj. Dla mnie najważniejsze jest to, że mamy punkt i zachowaliśmy pozycję lidera. Nie jest ważne, jak zagraliśmy, najważniejszy jest rezultat i miejsce w tabeli. Wiadomo, nic jeszcze nie jest przesądzone, ale mamy pole position do ataku i musimy wygrać ostatni mecz. Drużyna była regularnie krytykowana za brak umiejętności wyciągnięcia wyniku, no to dzisiaj było odwrotne i to jest tym bardziej godne podkreślenia, bo to był mecz nie tylko najważniejszy, ale i najtrudniejszy.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu i sposoby gry. Postawiliśmy wysoko poprzeczkę rywalowi. W wielu spotkaniach z zespołami ze ścisłej czołówki graliśmy jak równy z równym, dzisiaj też tak było. To był bardzo dobry i równy mecz w naszym wykonaniu. To jest początek takiego podsumowania, bo dzisiaj kończymy sezon w Katowicach. Przyjdzie czas na podsumowania całościowe, po meczu w Gdańsku, by podsumować to wszystko. To był piękny rejs, ta historia. Dziś nieśliśmy trybuny, a one nas też niosły, to była fajna synergia, dziękujemy naszym fanom za to, że to w Katowicach to tak działa i będzie wyznacznikiem nowego trendu i sezonu, który już niedługo się rozpocznie. Teraz chcemy pojechać po zwycięstwo w Gdańsku.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga