Serdecznie zapraszamy do lektury wywiadu przeprowadzonego przez portal ekstraklasa.net z Ultras GieKSą.
Jak w Polsce boom stadionowy zdecydowanie poprawił infrastrukturę piłkarską, tak na Górnym Śląsku nowoczesnej areny ze świecą szukać. Większe trybuny, to także efektowniejsze oprawy – więc na Śląsku ultraska w kryzysie? Zaprzeczają temu artyści trybun GKS Katowice, wykorzystujący możliwości swojego Blaszoka do granic możliwości. Nic dziwnego, że kiedyś i w przypływie weny nazwali się „Gwiazdami Sceny Ultras”.
W tym roku obchodzili 10-lecie istnienia, oj sporo dział się przez ten czas. Do świątecznego barszczu zamiast uszek dorzucamy więc w prezencie rozmowę z katowickimi ultrasami…
Ultras na Bukowej – jak to się zaczęło?
Grupa powstała w październiku 2003 roku i składała się z byłych członków Netf@ns GieKSa i nowo przyjętych ochotników.
Czyli nie jesteście do końca pionierami, raczej doszło do przejęcia pałeczki…
Grupa powstała na bazie Netf@nsów, a ich formacja choć już nieformalnie i na pewno mniej czynnie, ale w jakimś tam stopniu jeszcze jest zauważalna na GieKSie.
W ciągu tych 10 lat skład Waszej formacji musiał się modyfikować…
Można powiedzieć, że kluczowy był nabór po awansie do I ligi w 2007 roku. Od tego czasu w grupie jest kilka osób, które ciągle czynnie działają. Wiadomo, ze bez dopływu świeżej krwi nastąpiłaby stagnacja, dlatego bardzo fajnie, że doszło do nas też kilka młodszych osób, w których widać ten zapał z naszych początkowych ultrasowskich lat.
Jak to wygląda dziś?
Można powiedzieć, że na tę chwilę w ścisłej grupie jest 25 osób, zaś razem z naszymi „UG friends” – jak ich nazywamy – jesteśmy w stanie wystawić pełny autokar na wyjazd. Ostatnio na imprezie podsumowującej nasze 10-lecie bawiło się ponad 40 osób, a lista nieobecnych i tak była długa. Wiekowo można powiedzieć, że mieścimy się w przedziale 16-30 lat i wśród członków grupy nie ma żadnych dziewczyn. W tym roku dziewczyny z GieKSy założyły swoją grupę Female Elite i tam mogą się realizować.
Czym konkretnie zajmujecie się, tworzycie wyłącznie oprawy czy prowadzicie również jakieś inne działania?
Realia kibicowskie Górnego Śląska są takie, że nie można ograniczać się jedynie do opraw. Często tworzymy prace na murach naszego miasta czy FC, wspomagamy właściwie każdą akcję jaka odbywa się z udziałem kibiców GieKSy. Czasem zdarza nam się wydać jakiś gadżet, z którego zysk idzie na działania grupy. Dbamy również o projekty nowych flag, które zdobią płot stadionu przy Bukowej i sektorów gości. Staramy się być wszędzie i kreować pozytywny wizerunek kibiców GieKSy w kibicowskiej Polsce.
Przeszłość – jak wyglądały początki Waszej działalności? Pierwsze problemy, sukcesy i pewnie nieco inne niż dziś realia…
Musimy szczerze przyznać, że wśród osób, które teraz są najmocniej zaangażowane w działania grupy nie ma już założycieli. Jednak ci z nas, którzy byli w grupie prawie od początku pamiętają, że w porównaniu z dzisiejszymi czasami przygotowywanie opraw w latach 2003-2010 na GieKSie to była właściwie sielanka w porównaniu z tym co dzieje się teraz. Na pewno byliśmy dużo mniej uzdolnieni, czego mocno żałujemy, bo były to czasy, w których można było znacznie więcej kombinować i na więcej sobie pozwolić niż obecnie.
Dziś – jest łatwiej czy trudniej niż kilka lat temu?
Na pewno aktualnie mamy znacznie więcej pieniędzy na działania niż jeszcze kilka lat temu, dlatego pod tym względem jest odrobinę łatwiej. Z drugiej strony – wiadomo – represje względem lat ubiegłych są niewyobrażalnie większe. Choć my nie uważamy żebyśmy robili coś złego. Zajebiście lubimy ubarwiać trybuny choreografiami i nie zamierzamy przestać tego robić.
Powszechnie wiadomo, że tworzenie opraw to głównie malowanie sektorówek, szycie flag. Możecie powiedzieć coś o tym więcej, jak robi się oprawy? Na pewno macie jakieś patenty, pomoce, szablony…
Tutaj niestety nie możemy zaspokoić Twojej ciekawości. Każda z grup ma własne patenty i nie zamierzamy przedstawiać swoich. Konkurencja nie śpi.
Nowy stadion na Bukowej potrzebny od zaraz? Blaszok nie daje Wam zbyt dużego pola do popisu, w przeciwieństwie do wielu nowych stadionów w kraju…
Potrzebny od zaraz, chociaż patrząc na zapał włodarzy naszego miasta, to stadion powstanie pewnie dopiero za 4-5 lat… Ogółem Blaszok to jest kawał naszego kibicowskiego życia i miejsce gdzie każdy z nas się wychował, aczkolwiek chcielibyśmy się sprawdzić z innymi ultrasami w Polsce na w miarę równych zasadach. Tak jak mówisz na Blaszoku coraz ciężej nam zaskoczyć kogokolwiek prezentacją.
Przyszłość – jak widzicie Waszą działalność w najbliższych miesiącach, jakieś konkretne plany?
W przyszłym roku świętujemy 50-lecie naszego klubu, więc na pewno należy przygotować coś specjalnego na tę okazję. Do tego gra piłkarzy napawa nas optymizmem i każdy z nas wierzy i marzy o awansie do ekstraklasy już w czerwcu. A główne zamierzenie jest takie, by nie zwalniać i dalej pchać ten kibicowski wózek do przodu.
Które Wasze oprawy uważacie za najlepsze?
Na pewno „Fanatyczny Styl Życia”, która na tamte czasy była naprawdę świetną oprawą. Do tego szczególnie największe choreografie, czyli „Trójkolorowa Armia” i „Ultras GieKSa” na dziesięciolecie. Ponadto warto wspomnieć kilka bardzo dobrych pomysłów, które może nie dały takiego efektu jakbyśmy chcieli, np. w Elblągu – „Ultrasi nie lękajcie się” w i Niecieczy „GieKSa On Agrotour”.
A które mogłyby wyjść lepiej?
Z opraw, które miały największy potencjał i nie wyszły jak sobie założyliśmy należy wyróżnić na pewno „Gwiazdy Sceny Ultras”, „Dom Wariatów Wita” i „Wejście Smoka”. Przy „Gwiazdach Sceny Ultras” przerosła nas konstrukcja Blaszoka, przy „Domu Wariatów” brakło jakiejś spójności, a przy „Wejściu Smoka” nie uwzględniliśmy przerwy od płotu do krzesełek na sektorze w Bydgoszczy.
Zdarzyło Wam się kiedyś przechwycić projekt czyjeś oprawy, i puścić ripostę? I w drugą stronę, czy Wam ktoś kiedyś w taki sposób pokrzyżował szyki?
Nie, nigdy nie byliśmy bohaterami takiej akcji w jedną czy drugą stronę.
Jak jesteście odbierani w Katowicach, a zwłaszcza przez kibiców GieKSy? Jak to wygląda przy samej prezentacji opraw?
Można powiedzieć, że jesteśmy obecni przy właściwie każdej akcji kibiców GieKSy, więc wydaje się, że nasz odbiór jest bardzo dobry. Kibice w Katowicach znają nas i wiedzą, że mogą nam ufać. Przy okazji opraw możemy liczyć na pomoc i wsparcie właściwie każdego bywalca Blaszoka czy też wyjazdowicza.
Jak układają się Wasze stosunki z klubem? Współpraca, tylko tolerancja czy raczej dochodzi do spięć?
Jeśli chodzi o klub to nie mamy z działaczami większych spięć. Myślę, że duże znaczenie ma to, że gdyby nie nasze akcje w przerwie między sezonowej w 2012 roku to naszego klubu mogłoby… już nie być.
Policja – daje się We znaki? Bo w różnych rejonach kraju różnie to wygląda…
Można powiedzieć, że smutni panowie szczególnie uaktywnili się przed ostatnim spotkaniem tej rundy z Flotą Świnoujście. Jednak już po meczu było bardzo spokojnie. Na pewno inne ekipy w kraju mają większe problemy ze „stróżami prawa”.
Pieniądze – w jakim stopniu zbiórki przeprowadzane w trakcie meczów zaspokajają koszty choreografii?
Zbiórki na meczach dają nam spory zastrzyk gotówki jak na nasze potrzeby, jednak bez naszych „sponsorów” spośród kibiców GieKSy na pewno nie bylibyśmy w stanie wejść na taki poziom ultrasowania. Z tego miejsca chcielibyśmy im bardzo podziękować.
Choreo z genialnym przesłaniem, ale gorszym wykonaniem, czy z genialnym wykonaniem, ale na słabszym motywie?
Bardzo ciężko wybrać. My staramy się połączyć jedno z drugim, co szczególnie w ostatnim czasie wychodzi nam lepiej niż w latach poprzednich i niezwykle nas cieszy. Zdarzało nam się, że pomimo dobrego pomysłu i świetnego wykonania konstrukcja trybun sprawiła, że nasza oprawa nie wyszła tak jak sobie wyobrażaliśmy. Najlepszym przykładem jest oprawa „Wejście Smoka” z wyjazdu do Bydgoszczy.
Ultrasem być od kuchni? W kibicowskim światku powszechnie uważa się, że ultrasowanie nieodłącznie wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Na jak wielkie poświęcenia musi być gotowy ultras w Katowicach?
Na pewno na Górnym Śląsku wiąże się to z większą aktywnością niż tylko malowanie opraw. Większość z nas żyje GieKSą 24 godziny na dobę i działa również u siebie na rejonach, wielu też często wspiera nasze zgody. Realia naszego regionu, gdzie wróg może czaić się za każdym winklem są specyficzne, ale też bardzo fajne, bo nie ma czasu na stagnacje i wiecznie coś się dzieje.
Jak ocenisz miniony rok na krajowej scenie ultras? Największe zaskoczenie pozytywne, negatywne, co zapamiętamy z 2013 roku?
Na pewno Legia weszła na bardzo wysoki poziom w pierwszej części roku i utrzymała go prawie do końca. Ostatnio trochę spuścili z tonu, ale i tak byli w tym roku zdecydowanie najlepsi. Trochę więcej powinna pokazać Wisła, Lech całkiem przestał robić oprawy po akcji z transparentem na meczu z Żalgirisem. Korona, którą również wysoko cenimy też nie robi zbyt wielu opraw. Trochę lepiej sprawa miała się u tych mniej docenianych ekip, ale myślę, że był to gorszy rok dla naszej sceny i zobaczymy jak się będzie miała sprawa w 2014 roku. W tym roku na czoło wysunęły się dla nas oprawy „Habemus Campione” i „UEFA” Legii i „Alfabet Mafii” Wisły.
Pytanie o najlepszą grupę ultras w kraju wydaje się więc oczywiste…
Legia ma rozmach i robi bardzo dużo solidnych opraw. Korona ma swój własny, bardzo fajny styl. Do tego Lech i Wisła, które cenimy właściwie na równi. To jest dla nas ścisła czołówka polskiej sceny ultras.
Na tle Europy nasi ultrasi na pewno robią większe wrażenie, niż piłkarze…
Nowe stadiony pozwoliły kilku ekipom rozwinąć skrzydła i pokazać, że nasza scena jest jedną z najlepszych w Europie. Od dłuższego już czasu pokazujemy, że nie mamy się czego wstydzić i jesteśmy mocno doceniani na innych scenach kibicowskich.
Która europejska scena ultras podoba Ci się najbardziej?
Swego czasu najbardziej wyobraźnie rozpalała włoska scena. Jednak od czasu wprowadzenia tessery zmieniło się tam dość sporo in minus, choć szczególnie na San Siro udaje się jeszcze czasem zrobić coś naprawdę mocnego ultrasom Interu bądź Milanu. Później odwiedziliśmy Austrię podczas Euro 2008, wpadliśmy na mecz z Chorwacją, trochę więcej poczytało się na ten temat. W końcu wakacje w Chorwacji i mecz Hajduka. Myślę, że spokojnie można powiedzieć, że Bałkany są teraz najlepsze pod względem przywiązania do kraju, miasta, klubu. Szkoda, że jak wszędzie np. chłopaki z BBB przeżywają ostre represje ze strony rządu i policji.
Jeździcie na reprezentacje, jesteście też biało-czerwoni czy tylko GieKSa?
Jeśli chodzi o kadrę, to każdy ma swoje własne preferencje. Część z nas ma po kilka wyjazdów na kadrę, inni zaliczają mecze u siebie, a niektórzy nie jeżdżą na kadrę wcale. Teraz jest kluczowy czas, żebyśmy jako kibicowska Polska określili się czy chcemy być na tej kadrze szczególnie u siebie, czy zostawiamy ją tzw. Januszom. My jesteśmy zdecydowanie za tym pierwszym rozwiązaniem i liczymy, że inni tak samo postawią sprawę.
marcin
30 grudnia 2013 at 01:08
Do tych najlepszych ekip w kraju to zgadzam sie odnosnie Legii i Lecha ale Do wisly nie za bardzo .Dla mnie zdecydowanie lepsza ekipa jest Górnik (nie mowie tak ze wzgledu na sztame) Wyjazdy maja duzo lepsze niz Wisla a jak otworza w Zabrzu stadion to jest pewien iz bedzie w najlepszej trojce co do frekwencji A Ultrasow Górnik tez ma zajebistych co juz nie raz moglismy sie przekonac.. To by bylo na tyle. Wywiad bardzo fajny… MYSLOWICE MIASTO GIEKSY !