Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

[WYWIAD] Paszulewicz: Poprawiliśmy znacznie grę obronną

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po spotkaniu z Chojniczanką na dłuższą rozmowę zaprosiliśmy trenera GieKSy Jacka Paszulewicza. Oto co miał do powiedzenia nasz trener o spotkaniu w Chojnicach, formie Grzegorza Goncerza, roli Volasa i Plizgi w zespole.

GieKSa.pl: Panie trenerze bardzo podobne te wyjazdy w ostatnim czasie, bo GieKSa obejmuje prowadzenie, umiejętnie się broni i doprowadza do zabójczej końcówki. 

Paszulewicz: Plan myślę był podobny na te spotkania. Takim naszym wyznacznikiem w tym roku jest nasza gra w destrukcji i jeśli dobrze gramy w obronie, to z przodu mamy kreatywnych zawodników, którzy potrafią strzelić bramkę nawet, jeśli tych okazji nie ma za wiele. Dzisiaj ten plan kolejny raz wypalił, ale nie wszystko jest kolorowe. Mamy trzy punkty, ale dużo analizy przed nami, bo mamy sporo materiału. Byliśmy zbyt mało agresywni w średnim pressingu i słabo utrzymywaliśmy się przy piłce. Nasza gra była dziś mało efektowna, ale cały czas liczy się efektywność dla mnie.

Po meczu ze Stalą był to pierwszy okres, by przekonać się, jak zareaguje zespół po porażce za pana kadencji. Pan był pewny, iż ten plan się powiedzie mimo zmian w składzie i tej porażki, czy raczej ciekawy jak na to zareaguje zespół?

Po meczu bezpośrednio komentujemy drużynie nasze odczucia i po meczu z Mielcem powiedzieliśmy zespołowi, że przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Straciliśmy gola z karnego i dla mnie Stal nie stworzyła sobie w tamtym spotkaniu dużej ilości okazji. Gra obronna przynosi nam efekty i to pokazujemy zawodnikom by widzieli, że nasza praca przynosi efekty. Oczywiście chcemy ulepszać pewne rzeczy stąd np. w kadrze Foszmańczyk, który daje nam nowe możliwości. Chcemy go spokojnie i powoli wprowadzać do gry. Jest to jedna  z opcji, która mam nadzieje podniesie jakość z przodu.

Trzeci mecz na zero z tyłu w tym roku i gra obronna dobrze się układa. To jest klucz w tej chwili, by punktować na wiosnę w lidze? Bo widzimy, co się dzieje w innych spotkaniach, jak ciężko odrabiać straty drużynom.

Na pewno dobra organizacja gry jest potrzebna i tutaj jest duży potencjał w zespołach. Zmieniliśmy nasze granie, nie budujemy akcji od tyłu, ale chciałbym, by nasi zawodnicy więcej kreowali na połowie przeciwnika. Póki co sparingi pokazały, że jest to możliwe, mecz z Odrą pokazał także taką kreację na połowie rywali. W innych meczach mistrzowskich nie do końca nam to wychodziło. Przyjdą dodatkowo mecze z teoretycznie słabszymi rywalami, gdzie trzeba będzie zmienić troszkę filozofię gry, bo to co gramy teraz, wtedy może nie zadziałać.

Ma pan pomysł na to z czego wynika brak utrzymania się przy piłce? Czy jest to brak koncentracji? Złe decyzje na boisku? Braki techniczne, czy może coś innego?

W moich oczach to wygląda tak, że zawodnicy dokonują wyborów zero-jedynkowych. Nie ma rzeczy pośrednich. Przykładowo w swoje strefie obronnej chcemy unikać groźnych sytuacji i pozbywać się piłki, gdy jest zagrożenie. Być może zawodnicy na połowie przeciwnika również chcą nieco za szybko rozwiązać pewne akcje i stąd szybkie straty w niektórych fazach spotkania. Dam taki przykład jeszcze – W Grudziądzu grając z Głogowem wykonaliśmy akcję z jedenastoma podaniami i film do dziś jest opisany jako „Grudziądzka Tiki-Taka”. Do czegoś takiego dążymy w Katowicach, ale nie chcemy grać za wszelką cenę atakiem pozycyjnym, bo to też jest bardzo czytelne dla przeciwnika i ten szybko reaguje na te podania. Chciałbym, by zespół miał różne warianty rozegrania w ofensywie, ale ciągle brakuje nam jakości w tym elemencie. W obronie mocno poszliśmy do przodu.

Dziś Grzegorz Goncerz zagrał od pierwszych minut, ale nie jest to sezon marzenie dla napastnika. Trudno jest odbudować napastnika, który długo nie grał i miał swoje problemy?

Przypadek Goncerza jest dość ciekawy. Wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś strzelał, to będzie strzelał. Jeśli oglądam zawodników do klubu, już nawet nie mówię o GKS-ie, ale ogólnie i widzę, że w przeszłości mało strzelał bramek, to uważam, że nagle taki zawodnik nie da gwarancji goli na przyzwoitym poziomie. Goncerz ma mocną rywalizację w zespole aktualnie, bo jest Kędziora, jest Prokic i Volas. W meczowej 18-stce zwykle jest trzech napastników i ktoś siedzi na trybunach. Uważam, że Goncerz wykonuje swoje zadania na boisku, na treningach jest skuteczny i chciałbym, by przełożył to na mecz. Dziś dużo nam pomagał w defensywie, a bramka Błąda to spora jego zasługa. Miał bardzo dobrą okazje do bramki . Każdy jest potrzebny w zespole i myślę, że forma Kędziory i jego bramki to również zasługa Goncerza, który mocno naciskał go na treningach.

Wiemy, że nie wracacie do Katowic. Jakby mógł pan opisać plan na najbliższe dni? 

W środę wieczór wracamy do hotelu, czeka nas regeneracja. Po późnym śniadaniu wyjeżdżamy do Wronek, gdzie mamy trening i obiad, a następnie do Głogowa, gdzie będziemy mieć analizę meczu oraz kolację. Piątek to rozruch w porze meczowej, a potem dalsze analizy. W sobotę czeka nas mecz i po nim wracamy już do Katowic.

Chcieliśmy jeszcze zapytać o Dalibora Volasa, bo po meczu ze Stalą znowu jest na trybunach. Czy on jest rzeczywiście słabszy od reszty napastników?

Pamiętajmy, że on długo nie grał. Miał długą przerwę w grze. Ja wiedziałem, że potrzebuje czasu, by funkcjonować w zespole. Póki co dużo lepiej odnajdują się inni w grze i Dalibor musi czekać na swoją szansę. Liczę, że jak wejdzie do gry, to wykorzysta swoją szansę. Nie ma co snuć domysłów, bo my po prostu musimy wybrać najlepsze dla na rozwiązanie i przygotować odpowiedni plan na danego przeciwnika.

Mówimy również o środku pola i utrzymaniu piłki – wspominał pan o Foszmańczyku, wcześniej o Cerimagicu. A co z Dawidem Plizgą? 

Zmieniliśmy system grania, ale w środku pola znaleźli się zawodnicy, którym zmieniłem pozycje. Moim zdaniem oprócz Foszmańczyka nie mamy w składzie ani jednego zawodnika, który byłby typową 10-tką. Ludzie musieli się dopasować do tego systemu i liczę na to, że ci, którzy teraz grają z każdym meczem dadzą więcej na tej pozycji. Póki co najlepiej na tych pozycjach spisują się Zejdler  i Prokic. Liczę również na Cerimagica, który dobrze wyglądał w sparingach. Plizga czeka na swoją szansę, bo jest rywalizacja w zespole. Przekazałem mu przed sezonem, że musi być cierpliwy i czekać na swoją szansę.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Matti

    20 kwietnia 2018 at 07:10

    Jaki ten chłop jest skromny i co mnie cieszy ma plan na każdy mecz może nie wygląda to super ale są efekty. Pięknej gry w I lidzie raczej nie będzie. Myśmy już grali pięknie i co z tego wyszło to wiadomo. Myśle że potrafi on zajebiście motywować tych grajków wiec dają z siebie znacznie więcej. Ciekaw jestem jak bedzie wyglądał Foszmańczyk

  2. Avatar photo

    Łukasz

    21 kwietnia 2018 at 13:25

    Wreszcie ktoś te „gwiazdeczki” wziął w obroty i pokazują że umią grać i to bardzo cieszy. Może nie ma jakieś fajnej gry ale to się nie liczy bo za fajną grę punktów nie ma, a zespół jest bardzo skuteczny. Oby tak dalej.
    Co do Foszmańczyka i Cermiagicia to się raczej sprawdzą w tym ustawieniu i będą dużym wzmocnieniem i dadzą jakość w grze.
    Natomiast Plizgę bym mu podziękował bo widać że okres swojej dobrej gry ma już dawno za sobą, a Volas może być jakimś wzmocnieniem ale jak na razie to nie wypał transferowy, ale zobaczymy bo meczów jeszcze dużo i słabych teoretycznie rywali też mamy przed sobą.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga