Dołącz do nas

Siatkówka

WYWIAD] Trzy sety z Grzegorzem Słabym – Set 3: Dziękuję kibicom za wsparcie przez cały sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Trzecia i ostatnia część podsumowania sezonu przez trenera GKS-u siatkarzy.

 

–  A jakbym mógł jeszcze trochę swojej prywaty wtrącić to… bo zawsze zapominam o jednym człowieku wspomnieć. Chodzi mi o Jarka Żmijewskiego, naszego statystyka, jego osoba jest kompletnie anonimowa i pomijana przez praktycznie wielu. Jarek spędził nad komputerem wiele czasu i nie przespał tyle nocy, żeby nam przygotować analizy, żebyśmy mogli na podstawie jego analiz przygotować sobie taktykę na mecz. Przecież scoutował każdy jeden mecz, mieliśmy taką procedurę, że przygotowywaliśmy się z ostatnich pięciu spotkań. Wszystkie te pięć spotkań ostatnich drużyny przeciwnej musiał przescoutować, przygotować nam materiał, wycinki wideo zrobić. Chciałbym żeby nie pominąć go w tych podziękowaniach i każdego z osobna ze sztabu szkoleniowego też tu chciałbym nadmienić, ale jemu w szczególności.

Kibic mniej znający realia siatkówki, nie zdaje sobie sprawy, że taka osoba też jest potrzebna w zespole.

  To nawet nie ma dwóch zdań, że taka osoba jest potrzebna, bez tego siatkówka już nie istnieje. Już teraz na poziomie 1 ligi, na 14 zespołów, to chyba 10-11 ma takie osoby w sztabie i do tego się teraz dąży. Przecież już część zespołów w 2 lidze posiada nawet statystyka. By być dobrze przygotowanym do spotkania to trzeba coś o tym rywalu wiedzieć, trzeba coś tym zawodnikom pokazać, a wiadomo jak takie wideo przygotowujemy, to my musimy przekazać tych informacji z 5, 6, 7 czy 8 stron i nawet więcej. I w trakcie meczu jak Jarek wydrukuje nam te kartki, to potem liczymy je, to jest ich ze 40. A my musimy przesiać tak te informacje, żeby taki zawodnik dostawał sedno sprawy, na dwóch kartkach całość z tego co się będzie działo, co ma zrobić podczas meczu. Każde spotkanie było przygotowywane pod kątem planu gry, jaki zakładaliśmy że może być, co możemy spotkać w bloku. I to większość z tych rzeczy wynikało właśnie z analiz przeprowadzanych przez statystyka.

Taki brak decyzji gdzie zagracie, nie ułatwia Wam zapewne zadania, jeśli chodzi np. kwestie transferowe. Macie jakiś plan A i plan B, na wypadek w której lidze przyjdzie Wam grać?

– O takich rzeczach to nawet nie ma co opowiadać, bo to są sprawy wykraczające poza moje kompetencje. Mogę mówić tylko o tym co się zakończyło, a o przyszłości nie chciałbym się wypowiadać, bo na razie nie ma o czym.

Kibiców siatkówki też najbardziej interesują zmiany personalne w drużynie. Kogo chcecie pozyskać? Słyszałem, że interesujecie się mocno Wilfredo Leonem (to jeden z najlepszych przyjmujących w Europie, a może i na świecie, gracz rosyjskiego Zenita Kazań, Kubańczyk z polskim paszportem – oczywiście to był mały żart z mojej strony  🙂

(śmiech) – No jasne… chyba, że sobie plakat kupimy jego i powiesimy.

Teraz pytanie z innej beczki. Reprezentacja Polski wystąpi za kilka dni w turnieju kwalifikacyjnym w Tokio do Igrzysk Olimpijskich. Czy spodziewał się Pan, że mistrzowie świata tak długo będą walczyć o prawo startu na Olimpiadzie? I czy awansują w końcu z tego turnieju?

–  Ja uważam, że przede wszystkim jest to bardzo głupi system, bo tam będą grały dużo słabsze drużyny, które się już zakwalifikowały. Europa ma miejsc w tej chwili dość mało, ale myślę że nasza reprezentacja to tam sobie doskonale poradzi, przecież to są mistrzowie świata. Nie trzeba za dużo mówić, bo myślę, że zrobią to co do nich należy i pojadą na igrzyska. Ich celem na pewno nie jest samo zakwalifikowanie się tylko, a zrobienie czegoś więcej na samych igrzyskach. Dla reprezentacji to jest tylko etap, wiedzą, że oni muszą to zrobić i na pewno to zrobią.

A już na samych igrzyskach czy Polacy mogą sięgnąć po medal?

  Ciężko cokolwiek przewidywać, bo przecież chętnych na medal olimpijski jest wielu, a przede wszystkim gospodarze są faworytami do zdobycia złotego medalu, bo grają u siebie. Podobnie jak nasza reprezentacja wykorzystała atut własnego parkietu i zdobyła tytuł Mistrza Świata, tak samo podobnie reprezentacja Brazylii będzie chciała wygrać mistrzostwo olimpijskie. Tam będzie walka do końca dlatego turniej zapowiada się ciekawie, tylko, że tam nie grają najlepsze reprezentacje. Niekiedy mocniej obsadzonym turniejem niż igrzyska olimpijskie są mistrzostwa świata czy mistrzostwa Europy. Mimo wszystko zespoły z Afryki czy inne reprezentacje są to słabsze drużyny. Nie wszędzie się gra tak w siatkówkę i nie wszędzie jest tak popularna, jak jest w Polsce.

Wracając do katowickich realiów. Jak się Pan odnajduje w tym wszystkim, co się teraz dzieje wokół drużyny? Jak się Pan czuje tworząc najnowszą historię GKS-u Katowice?

–  Dla mnie to jest super sprawa bo ja jestem katowiczaninem, mieszkam tutaj od samych narodzin i w zasadzie wiadomo też, że kibicuję temu klubowi. Bardzo się cieszę, że na tym ostatnim meczu hala pękała w szwach. I bardzo się cieszę, że zespół od samego początku grał dobrą siatkówkę oraz przyciągał coraz większą ilość osób na trybuny. Powiedzmy sobie szczerze hala Kolejarza jest bardzo kameralna i w większości pojawiały się na hali te same osoby i te które przyszły na pierwsze spotkania zostały z nami. Fajnie, że udało się powalczyć też o to żeby ludzie zauważyli, że jest też drużyna siatkarzy i warto też przyjść i nam pomóc oraz pokibicować, bo nasz poziom sportowy w tym sezonie by naprawdę bardzo dobry. I jest to przyjemne, że tak dużo osób przyszło nam kibicować w meczu finałowym. Tak jak dochodziły do nas potem przed meczem słuchy, że w kasach zabrakło już biletów, no to dla zawodnika to jest tylko dodatkowa mobilizacja aby wyjść i walczyć oraz cieszyć się tym, że ktoś chce go oglądać i zobaczyć jego umiejętności w akcji. To super sprawa.

I na koniec, proszę o parę słów do wszystkich kibiców, którzy przychodzili na mecze, dopingowali Was i trzymali mocno kciuki.

–  Dzięki tej rozmowie chciałbym, tak jak już wcześniej wspomniałem podziękować za cały sezon, w szczególności tym co byli z nami już od samego początku i tym nowym, którzy w trakcie sezonu dołączyli do kibicowania nam. A ten doping, który mieliśmy w meczu finałowym to powiem szczerze, że powalił. Większość siatkarzy nie była przyzwyczajona do takiego dopingu jaki się wtedy pojawił w tym ostatnim meczu, no powiedzmy też, że miało to ogromny wpływ na rezultat w tym konkretnym meczu. Spała przyjeżdżając nie spodziewała się takiej atmosfery na tym piątym meczu jaką zastała, bo przecież i grali w finale pierwsze dwa spotkania i aż takiej atmosfery nie było. A tu hala pękała w szwach i tak się to wszystko poukładało dobrze, że mogliśmy świętować mistrza ligi.

Dziękuję za rozmowę i wyczerpujące odpowiedzi.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna kobiet

Mistrzowska galeria!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pogromu 7:2 Pogoni Tczew oraz świętowania drugiego tytułu mistrzowskiego przez GKS Katowice. 

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Kielc

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami przedostatni wyjazd w tym sezonie, wiec czas na post scriptum z wyjazdu do stolicy województwa świętokrzyskiego.

  1. Na wyjazd do Kielc złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały one przyznane. Madziara i Kazik na foto, a Shellu i ja na prasę.
  2. Niestety Shellu nie doszedł do siebie po ostatnich wojażach i w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu.
  3. Z racji poniedziałkowego terminu wszyscy byliśmy prosto po pracy i ostatecznie z Katowic ruszyliśmy chwilę po 15:00.
  4. Autostrada do bramek była mega zakorkowana, ponieważ są tam wieczne remonty, ale dalej jechało się już dużo lepiej i pod stadionem w Kielcach byliśmy godzinę przed meczem z jednym krótkim postojem.
  5. Początkowo nie dostaliśmy wjazdówki na stadion, ale postanowiłem spróbować. Do bramy wjazdowej zrobił się mały zator i Kazik kilkukrotnie powtórzył – „Zawróć i tak nas nie wpuszczą, innych też odsyłają”, ale ja chciałem spróbować.
    .
  6. Gdy wreszcie przyszła nasza kolej, aby tam podjechać, okazało się, że nie ma nas na liście („kto by się spodziewał ;)”), ale… pani tylko dopisała naszą rejestrację i zostaliśmy wpuszczeni.
  7. Razem z Madziarą udałem się po akredytacje, a Kazik odpalił drona, żeby polatać nad stadionem. Pod punktem odbiorów spotkaliśmy faceta, który chodził z mikrofonem i wydawał się na osobę znaną, ale nie wiedzieliśmy skąd.
  8. Dopiero po spotkaniu Kazik mnie uświadomił, że to jeden z uczestników „Gogglebox. Przed telewizorem” – osobiście rzadko oglądam telewizję i nie pokojarzyłem. A Kazik zbił z nim piątkę.
  9. Pod samochodem okazało się, że karta pamięci z kamery, która nagrywa doping, została w domu i zrobiło mi się ciepło. Na szczęście dron od Kazika ma taka samą i pojemność była akurat na mecz z kawałkiem.
    .
  10. Gdy ja już siedziałem na trybunie prasowej i ogarniałem relację tekstową na żywo, to zadzwoniła do mnie Magda z telefonu Kazika, że gdzieś zgubiła telefon. Myślała, że może został w aucie i chciałaby kluczyki. Ogólnie miałem sporo do przejścia, żeby zejść na dół, ale stadion Korony jest tak zaprojektowany, że parkingiem da się podejść w zasadzie pod trybunę, więc moje kluczyki poleciały w dół, bo jak wiadomo „w górę nie polecą”
  11. Telefon szybko się odnalazł, ale tym razem to Magda najadła się strachu, co zauważył nawet mijający ją trener Rafał Górak. W konsekwencji dostała nawet żółtą koszulkę, którą zawodnicy mieli na rozgrzewce, a którą chcieli uhonorować Mistrzostwo Polski kobiecej drużyny..
  12. Spotkanie było rozgrywane wieczorem przy 8 stopniach Celsjusza, ale było jakoś wyjątkowo zimno, a moje stwierdzenie do kolegi siedzącego obok, że „piździ jak w kieleckim – nie wzięło się z niczego” rozbawiło kilku lokalnych dziennikarzy.
  13. Kibice Korony bardzo fajnie bawili się w młynie z wykorzystaniem szalików. Najpierw wszyscy przekręcali je w lewo następnie w prawo, a chwilę później zwijali je w kulkę i wypuszczali z rąk, odliczając od dziesięciu..
  14. Nasi kibice jak zawsze zaprezentowali się bardzo dobrze nie tylko wizualnie, ale tez wokalnie, co już w tym sezonie było podkreślane niejednokrotnie i to przez różne ekipy z całej Polski..
  15. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, a Dawid Błanik powtórzył wyczyn z meczu przy Bukowej i w końcówce spotkania zagwarantował Koronie komplet punktów.
  16. Konferencja przebiegła sprawnie, a Shellu z domu ogarniał relację meczową. Wystarczyło mu tylko nagranie z konferencji, więc w drogę powrotną ruszyliśmy stosunkowo szybko.
  17. W domach byliśmy około północy.
  18. Został nam ostatni wyjazd, tym razem nad morze.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga