Dołącz do nas

Wywiady

Wywiad z Radosławem Bryłką

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu z Sandecją Nowy Sącz przeprowadziliśmy wywiad z wiceprezesem GKS Katowice – Radosławem Bryłką. Rozmawialiśmy o kwestiach sportowych, organizacyjnych, finansowych, kibicowskich, a także poruszyliśmy temat samej osoby człowieka wzbudzającego tyle kontrowersji wśród kibiców. Nie zabrakło trudnych pytań i prób dociekania do sedna niektórych niewygodnych spraw. Zapraszamy do lektury.

Jak oceniasz ostatni mecz GieKSy w tym sezonie?

Mecz bardzo przyzwoity. Jak zawsze kiedy mecz jest bezbramkowy, pozostaje mały niedosyt. Aczkolwiek były momenty dobrej gry. Na głębszą ocenę przyjdzie jeszcze czas. Był to mecz bez większej stawki i miał on troszeczkę inne założenia i cele – było przyzwoicie.

Konkretniej – jakie to inne założenia i cele?

Był to mecz, który nie decydował o tym, czy spadamy czy nie. Nie byliśmy zależni od żadnej innej drużyny. To spotkanie można było potraktować jako pierwszy test-mecz, pokazujący inne warianty lub inne możliwości, które mogą być brane pod uwagę przy ustawianiu drużyny bądź pod kontekstem personalnym na następny sezon.

Czy zarządu nie niepokoi niemoc strzelecka, bo przypominamy, że nie zdobyliśmy bramki od ponad czterech meczów?

Zdecydowanie tak. Jest to jeden z punktów, które mogą martwić, a nawet powinny.

Czy jesteś zadowolony z tego, co GieKSa zrobiła w tym sezonie?

Na pewno rozczarowała, bo każdy miał inne wyobrażenia i nadzieje. Całe szczęście utrzymaliśmy się, sytuacja nie była łatwa – był to bardzo trudny czas, ale mocno wartościowy, bo można z niego wyciągać wnioski.

Wiemy już coś na temat decyzji personalnych na następny sezon?

Punktem wyjścia jest rozmowa z trenerem Rafałem Górakiem, która odbędzie się w najbliższy wtorek. Spotkamy się, przeanalizujemy wszystkie plusy i minusy, wizje trenera w kontekście nowego sezonu – co było dobre w zakończonym, co powinno zostać zmienione i wtedy będziemy decydowali, co dalej ze sztabem szkoleniowym. A w związku z decyzjami, które ostatecznie zapadną – trener, który będzie prowadził drużynę w nowym sezonie musi przekazać swoją wizję, dać wskazówki jak powinna ta drużyna wyglądać, co należy zmienić i w miarę naszych możliwości finansowych, o jakich zawodników walczyć. Jakiekolwiek spekulacje i scenariusze są niewartościowe i niepełne, dopóki nie usłyszymy i nie uzyskamy pełnego obrazu minionego sezonu.

Kilka dni temu w wywiadzie dla jednej z gazet zapowiedziałeś, że GieKSa broni jeszcze nie złożyła jeśli chodzi o wypożyczonych zawodników, których jednak bardzo pokaźna ilość w pierwszym składzie z Sandecją wystąpiła. Czy są jakieś konkrety, o kogo można zawalczyć bardziej, a kogo raczej nie uda się zatrzymać?

Nie chcemy wychodzić przed szereg albo zapeszać. Wszyscy mamy świadomość o jakich zawodników będzie nam bardzo ciężko podjąć broń, przede wszystkim tutaj w grę wchodzą finanse…

W takim razie na dobrą sprawę żadnego nie da się nam zatrzymać…

To jest wersja hiper-pesymistyczna, a są szanse na to, żeby tak nie było. To jest temat nad którym trzeba się pochylić dłużej, przede wszystkim w odniesieniu do koncepcji gry widzianej przez szkoleniowca, który będzie prowadził drużynę w nowym sezonie.

Czy już były prowadzone rozmowy z zawodnikami, którym kończą się kontrakty i czy nie jest za późno, żeby je dopiero teraz zaczynać?

Myślę, że nie, bo każdy zawodnik walczył o swój odbiór w oczach tych, którzy mogą sobie uzurpować prawo do oceniania tych zawodników. Właśnie skończył się sezon i mamy pełen obraz, aby rozliczać zawodników faktycznie za całe rozgrywki, a niektórych za rundę.

A czy mamy pełen obraz jeśli chodzi o stronę organizacyjną, bo nie da się uciec od tego, że ten klub systematycznie popada w marazm organizacyjny. Co dalej będzie z GieKSą? Jeśli dostaniemy licencję, czy będziemy w stanie walczyć o awans czy to będzie znowu takie dogorywanie jak teraz?

Klub sportowy to przede wszystkim możliwość występowania na danym szczeblu, czyli punktem wyjścia jest uzyskanie licencji na grę w pierwszej lidze. Powiem tak: walczymy o licencję – to priorytet – a równolegle ważne są rozmowy z trenerami i zawodnikami. Ważne są kwestie finansowe, jeśli nie ma pieniędzy, to problemy muszą być, one same się nie będą niwelowały, a wręcz przeciwnie. Wszyscy w Katowicach musimy pomóc temu naszemu GKS-owi, spojrzeć w jednym kierunku, bo rozliczanie i powierzchowna interpretacja czyni temu klubowi bardzo dużo zła.

Czy znany jest już wstępny plan przygotowań do nowego sezonu?

Jest on mocno ramowy, bo też jest to uzależnione od tego, kto będzie prowadził tę drużynę, ale myślę, że trener Górak swoją wizję ma i też ją nam przedłoży.

Szukacie przyczyn słabego sezonu i rozczarowania, ale sprawa przecież wydaje się prosta – skoro piłkarze sami narzekają, że nie dostają wypłat od grudnia, czyli od pół roku nie dostają wynagrodzenia za swoją pracę. Gdzie tu dociekać innych przyczyn?

Na pewno to rzutuje i nikt się od tego nie odcina. Natomiast jaki to ma wpływ obrazowo czy procentowo na postawę na boisku, to już chyba każdy jest w stanie sobie odpowiedzieć – jak powinno się podchodzić do meczu bez względu na różne okoliczności. Natomiast później, jaki jest efekt boiskowy – na ten temat też będziemy rozmawiać z piłkarzami.

Czy uważasz, że piłkarze zagrali na 110% swoich możliwości w meczach z bezpośrednimi rywalami o utrzymanie, a pozostałe mecze – gdzie grali piach – były czasem próbą zrobienia na złość zarządowi?

Myślę, że nie, bo byłoby to krzywdzące dla piłkarzy, ponieważ przed takim meczem z Polonią, jak również przed spotkaniami, gdzie zagrali słabiej, mieli taką samą sytuację na kontach. Z drugiej strony były też mecze arcyważne, które totalnie nie wyszły. Na przykład mecz z Wartą Poznań, który mógł dać nam oddech.

Nie macie właśnie poczucia, że na przykład w tym meczu piłkarze mogli sobie powiedzieć: „Dobra chłopaki, nie płacą nam, oszukują nas, to mamy to w dupie”?

To jest zawodowy sport, nie jest tak jak na podwórku, że ktoś się na kogoś za coś obraża.

Ale w zawodowym sporcie płaci się piłkarzom.

W Polsce? Wymieńcie mi takie kluby, choćby na Śląsku.

Nie zasłaniajmy się innymi klubami. U nas powinno być dobrze, a nie jest, dlatego chcemy poznać przyczyny i spróbowaliśmy z tobą rozmawiać. Nie uważasz więc, że z Wartą mogło tak być, jak pytamy?

Zdecydowanie nie. Oni traktują swoje obowiązki poważnie i nie mamy cienia wątpliwości, że tak nie było. Z drugiej strony każdy mecz – nawet najważniejszy – może po prostu nie wyjść.

Czy gdybyś miał niepłacone od pół roku, pracowałbyś na pełnych obrotach?

Wydaje mi się, że dzisiaj też pracuję na pełnych obrotach.

A również nie masz płacone?

Tak.

Od jakiego czasu?

Myślę, że to nie jest istotą tej rozmowy, ale zdecydowanie też są wobec mnie zaległości. Wiedziałem jednak, że takie ryzyko też istnieje.

Czyli można powiedzieć, że jesteś z zawodnikami w jednym worku.

My jedziemy na jednym wózku, czy to jest prezes, wiceprezes czy ktokolwiek inny.

Jak to jest w takim razie, że takie kluby jak Dolcan czy Kolejarz radzą sobie bez problemu i nie zagrażają, że w którejś tam kolejce nie pojadą na mecz wyjazdowy?

My też nie groziliśmy, że wycofamy się z rozgrywek.

Rzecznik prasowy Centrozapu Jarosław Latacz poinformował w czasie gdy GKS był na wyjeździe w Świnoujściu, że środki finansowe pozostają tylko na jeszcze dwa mecze ligowe. Wyglądało to wówczas na rodzaj szantażu.

Wola interpretacji jest mocno dowolna, więc nie będę nikogo rozliczał za to, jak interpretuje, czy doszukuje się jakichś sensacji.

Ale to był wówczas jasny komunikat.

Na ten temat można by dyskutować i rozmawiać w bardzo szerokim zakresie czasu, więc może nawet nie jest zasadne, żeby to wszystko teraz tłumaczyć. Wszyscy żyjemy w Katowicach, mamy otwarte głowy na to, co się dzieje w Polsce, więc skupmy się na tym, żeby dbać o to, aby było dobrze dla tego klubu.

Po meczu podeszliśmy do naszych piłkarzy po koszulki, ale wyszło na to, że oni się autentycznie boją, bo podobno prezes zagroził, że jeśli to zrobią, to im obetnie to z wypłat – usłyszeliśmy to od trzech zawodników. A nie ma nawet z czego potrącić, bo przecież chyba nie z grudniowej wypłaty.

Panowie, ale skupmy się na poważnych rzeczach.

Ale przecież to są poważne rzeczy!

Jeżeli wiecie w jakiej sytuacji jest klub, to tutaj każda złotówka ma znaczenie. Jeżeli idziemy tym tropem, to bądźmy konsekwentni i dbajmy o to, żeby nie trzeba było wydawać pieniędzy na coś, na co nie trzeba wydawać, a można je spożytkować na coś pożyteczniejszego.

Czyli w tym klubie jest po prostu tragicznie?

Panowie, jeżeli faktycznie ta sytuacja się odmieni, ten klub będzie miał troszeczkę lepiej, to zaufajcie, że te koszulki dostaniecie, zarówno z pierwszego, jak i drugiego kompletu.

Tu jednak chodzi o to, że jeśli w klubie jest tylko źle – to piłkarz odda taką koszulkę, zapłaci 200 zł i nie będzie to wielki problem. Jeśli jednak nawet w takiej sytuacji – ostatni mecz sezonu, piłkarze wypożyczeni najpewniej wrócą do swoich klubów – to jak to nazwać inaczej niż tak, że w klubie jest tragicznie?

Jak to nazwiecie, to już wasza sprawa. Natomiast nie jest dobrze. Jest tragicznie, bo jeśli piłkarze nie mają płacone, jeśli nikt nie ma płacone, to jest dobrze? No nie jest dobrze. Natomiast skupiacie się od kilkunastu minut na tym, żebym potwierdził, jak to jest dramatycznie, a skupmy się na tym, co zrobić, aby pomagać, patrzeć w drugą stronę, żeby nie rozgrzebywać takich rzeczy. OK, każdy wie, że jest ciężko, że jest trudno, nie jest tak, jak być powinno. Znajdźmy te przyczyny i jakie są składowe tej sytuacji. Spróbujmy pomóc tak, żeby ci piłkarze mieli lepiej.

Przyszedłeś do klubu jako rzecznik prasowy, miałeś także funkcję dyrektora ds. marketingu i PR, byłeś prokurentem, teraz zostałeś wiceprezesem. Czy nie masz poczucia, że bierzesz na siebie zbyt dużo funkcji i nie warto byłoby skupić się na mniejszym zakresie obowiązków?

Jest to po części efekt trudnej sytuacji w klubie. Zdajemy sobie sprawę, że klub sportowy powinien mieć większy potencjał ludzki, jeśli chodzi o wszelkie sfery funkcjonowania. Ja się cieszę, że ktoś obdarzył mnie zaufaniem i mogę pomagać służyć swoją wiedzą, którą dodatkowo nabywam. Staram się uczyć, ale przy okazji jest ogrom pracy. Nie ma co rozwodzić się nad ilością funkcji, tylko skupić się na wszystkich wątkach, które jakoś trzeba ze sobą wiązać, aby klub funkcjonował.

Przeglądasz Forum GieKSy?

Sporadycznie.

Przekazujemy ci w takim razie, że twoja praca nie jest oceniana dobrze. Czy z perspektywy czasu żałujesz, że przyszedłeś do GKS, a twoje nazwisko jest przez kibiców mieszane z błotem czy cieszysz się, że jednak możesz tu pracować i się realizować?

Nie jest istotą, kto, co i gdzie pisze – nie dajmy się zwariować. Trzeba się skupić na tym, aby pomóc tego klubowi. Czy żałuję? Znalazłem się tutaj i nie zmieniłbym tego na żaden inny klub, nawet z najwyższego szczebla naszego regionu. Wiedziałem, że naprawdę jest ciężko i wiedziałem, z czym przyjdzie mi się zmierzyć. Dlatego nie jestem zaskoczony kwestiami stricte związanymi z klubem, natomiast są pewne takie zachowania i reakcje kibiców, których się nie spodziewałem.

Mógłbyś odnieść się do sytuacji z nieprzekazaniem kibicom GKS biletów na mecz z Sandecją?

Myślę, że sytuacja jest przejrzysta i klarowna. Otrzymaliśmy fakturę z Piasta Gliwice opiewającą na ponad 7 tysięcy złotych za bilety, które kibice otrzymali na mecz Piasta z GKS. W tej sferze wcześniej była mocno partnerska współpraca pomiędzy klubem i kibicami, kibice otrzymywali bilety i płacili za nie. Nie było wcześniej ani jednego przypadku, żeby coś było nie tak. W tej sytuacji nie wnikaliśmy, co się działo – kibice dostali bilety, a nie zostały one opłacone. Na dobrą sprawę trzeba takie należności uregulować, a dopiero następnie zajmować się całą sprawą, wnikać w szczegóły itd. Nie było żadnej bariery, aby kibice przyjechali na mecz z Sandecją, ale – co jest normalne – najpierw należało zapłacić za bilety na Piasta. Na mecz w Nowym Sączu wszelkie formalności były dopełnione – policja, lista wyjazdowa opiewająca na 222 nazwiska była podpisana, ale nie mogliśmy ryzykować.

Czyli prawdą jest to, że prezes Jacek Krysiak otrzymał bilety, ale nie chciał ich wydać kibicom?

Zgodnie z prośbą prezesa SK 1964 do klubu wpłynęła taka liczba biletów, o które on wnioskował. Przedstawiciele kibiców zajmujący się tym tematem wiedzieli, jakich formalności trzeba dopełnić. Klub nie mógł ryzykować, że po raz kolejny bilety zostaną odebrane przez kibiców, ale nie zostaną opłacone.

Czy jeżeli bilety dotarły do klubu, to i tak klub będzie musiał za nie zapłacić?

To jest sprawa klubu. Byliśmy przygotowani na różne warianty, więc jak najbardziej kibice mogli przyjechać już w piątek dopełnić wszelkich formalności. Mieliśmy jednak też przygotowany wariant alternatywny, na wypadek, gdyby te formalności nie zostały dopełnione.

Rozmawiali:
Tomek, Shellu, Monk

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

12 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

12 komentarzy

  1. Avatar photo

    MikePodlesie

    28 maja 2012 at 13:44

    Ale w zawodowym sporcie płaci się piłkarzom.
    W Polsce? Wymieńcie mi takie kluby, choćby na Śląsku.

    Bryłka i to jest odpowiedź.

    Wypad z GieKSy kłamco i lizusie CZ. Teraz jak widzisz, że Krysiak wyleci nagle zmieniasz fronty. Nienawidzę takich przeciepów jak Ty. Nawet się nie pokazuj na trybunach hieno.

  2. Avatar photo

    M

    28 maja 2012 at 14:40

    CENTROZAP GRABARZE GIEKSY!!

    WOLNOSC DLA ULTRASOW!!

  3. Avatar photo

    jo

    28 maja 2012 at 16:07

    1. Czyli SK nie zapłaciło GieKSie za bilety – dobrze rozumuje?
    2. Brakowało mi pytania co takiego robią, aby ą sytuację poprawić.

  4. Avatar photo

    mózG

    28 maja 2012 at 16:15

    „Jeżeli wiecie w jakiej sytuacji jest klub, to tutaj każda złotówka ma znaczenie. Jeżeli idziemy tym tropem, to bądźmy konsekwentni i dbajmy o to, żeby nie trzeba było wydawać pieniędzy na coś, na co nie trzeba wydawać, a można je spożytkować na coś pożyteczniejszego.”

    sprawa prosta 🙂 trzeba Cię wywalić na zbity pysk!

  5. Avatar photo

    dd

    28 maja 2012 at 16:41

    „mecz bardzo przyzwoity” -trzymajcie mnie…

  6. Avatar photo

    j

    28 maja 2012 at 18:05

    zamiast wywiadu Panowie wpierdol im spuscic .. tak jak dawnych starych lat..

  7. Avatar photo

    irek

    28 maja 2012 at 18:29

    brylka gadzie wypierdalaj dosyc juz zjebales masz zakaz stadionowy ,zaglebie o ciebie sie bije idz tam

  8. Avatar photo

    Ino GieKSa

    28 maja 2012 at 22:12

    a czemu SK płacić za bilety które nie zostały wykorzystane?? nawet kosa na forum napisał całą tą historię nie będę tu kopiował bo nie wiem czy mogę. mam nadzieje że Uszok zrobi wkońcu porządek w tym klubie bo wezme granat i sam zrobię:PP INO GIEKSA!!!

  9. Avatar photo

    misiu

    29 maja 2012 at 20:46

    ale dlaczego nikt nie ciagnie tematu nie zapłaconych biletów czy sk rzeczywiście na nas zarabia ?

    • Avatar photo

      pomp

      30 maja 2012 at 07:21

      Kolego poczytaj forum, to się dowiesz dlaczego.

  10. Avatar photo

    irek

    31 maja 2012 at 19:43

    zadamy druzyny z prawdziwego zdarzenia ktora bedzie walczyc do ostatniej kropli krwi ,dosc mamy przecietnosci P BRYLKA CZY NIE UWAZA PAN ZE ROBI PAN KRZYWDE TEMU KLUBOWI ODEJC SAM TAK NORMALNIE IDZ SOBIE ZABIERZ Z SOBA SZKOLENIOWCOW BO SA TYLE WARCI CO TY .JEST NOWY SEZON I ZNIM NOWE NADZIEJE MY NIE PROSIMY MY ZADAMY GRY O AWANS A JAK NIE TO ZAMKNIJCIE TO W PIZDU I BYDZIE SPOKOJ TYLE LAT NA ZAPLECZU I NIC….PILKA NOZNA DLA KIBICOW

  11. Avatar photo

    Starzik

    1 czerwca 2012 at 23:11

    Bryłka, Krysiak, Król pitac od Gieksy jak najdalej. To wasza jest wina wszystkiego. Gówno robicie, kaj sponsorzy??? Czymu Masto wam nie ufa???, siejecie zamet z kibicami po co??? Wydupiac!!!, ode mnie klepy ostrzegawcze tyla w temacie. Pyrsk

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga