Piłka nożna
żałosny bój przy pustych trybunach
W ostatnią sobotę piłkarze Baníka rozegrali bardzo ważne, wręcz decydujące o ligowy bycie spotkanie z zespołem Dynama z Czeskich Budziejowic.
Na trzy kolejki przed końcem sezonu goście mieli 6 punktów straty do miejsca dającego utrzymanie w lidze i 7 punktów straty do zespołu Baníka. Siłą rzeczy Dynamo by pozostać w lidze wygrać musiało, Baníkowi nawet remis gwarantował ligowy byt. Wszystko to jednak odbyło się w atmosferze kontynuowanego wciąż protestu przeciw klubowym władzom i półfinału mistrzostw świata w hokeju na lodzie w którym to Czesi zmierzyli się z Kanadyjczykami. Gdy dodamy do tego fakt, że obie drużyny w „tabeli wiosny” zajmowały ostatnie dwa miejsca to przed naszymi oczyma jawić się zacznie obraz niemal pustego stadionu. Na Bazalach tego dnia zasiadło ledwie 1 402 widzów, czyli mniej niż 15% pojemności stadionu – która jak przecież wiemy przed sezonem została sztucznie zaniżona!
Samo spotkanie było emocjonujące, już w 5 minucie pięknie uderzył z 16 metra w prawy róg brami Budejovic, zasłonięty bramkarz nie mógł skutecznie interweniować choć jeszcze zmienił tor lotu piłki ta ostatecznie wpadła do siatki. W 15 minucie goście wyrównali a 4 minuty później objęli prowadzenie, autorami bramek byli Kalod i Janotka którzy wzajemnie sobie asystowali. w 32minucie panik powinien wykonywać jedenastkę jednakże ewidentnej ręki w polu karnym Budejovic nie zauważył arbiter. Obie drużyny aktywnie atakowały co chwilę doprowadzając do groźnych podbramkowych sytuacji ale jak przystało na wiosenne dokonania obu klubów nie potrafiły wykorzystać 100% okazji do zdobycia bramki raz po raz przestrzelając. Na ławce ostrawian zaczęło robić się nerwowo, na szczęście jeszcze przed przerwą sytuację uspokoił Šašinka który po dośrodkowaniu Mišáka które przeszło całe pole karne, skierował głową piłkę do bramki gości. Jeszcze przed przerwą mogło być 3-2, z ostrego kąta rzut wolny z obrębu pola karnego wykonywał Kukec, piłkę najpierw wybronił bramkarz a następnie w zamieszaniu wybili ją gospodarze.
W pierwszych minutach po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie, choć to goście doprowadzili do ładniejszych sytuacji i tylko słupek uratował ostrawian przed prowadzeniem Dynama. Z upływem kolejnych minut coraz bardziej widać było kiepskie przygotowanie do sezonu obu ekip które wyraźnie opadły z sił. W 71 minucie akcja z niczego piłkarzy w czarnych koszulkach zakończyła się bramką. Jednak tylko przez trzy następne minuty goście mieli nadzieje na trzy punkty dające im wciąż szanse na utrzymanie. Kolejny rzut wolny z ostrego konta, kolejna centra która przechodzi całe pole karne i kolejny gol Baníka, na listę strzelców wpisał się Michal Frydrych. Chwilę później mogło być 4-3, mający jeszcze siły, wprowadzony 3 minuty wcześniej Zapata wyszedł na pozycję sam na sam z Bramkarzem, niestety przestrzelił. Obie drużyny stwarzały kolejne dogodne sytuacje wykorzystując luki w ostatniej formacji rywali, obie drużyny jednak były tak samo mocne w obronie jaki i ataku i kolejne sytuacje kończyły się sprawdzaniem kondycji chłopców podających piłki. W końcu nadeszła 88 minuta, zostawiony bez opieki Kukec pięknym strzałem z 20 metra trafił piłką w okienko. Budejovice mogły jeszcze wyrównać…ale jak można się domyślić po raz kolejny goście nie wykorzystali świetnej sytuacji, zasłużenie więc żegnają się z ligą. Spada też zespół Hradca Kralove który w drugi z bojów ostatnich drużyn ligi przegrał 2-0 z zespołem z Liberca. Mistrzem po raz trzeci została Viktoria i na dwie kolejki przed końcem już tylko o czwartą pozycję dającą europejskie puchary toczy się walka.
| 12. | Ostrava | 28 | 32 | |
| 13. | Slavia | 28 | 31 | |
| 14. | Liberec | 28 | 30 | |
| 15. | Hr. Králové | 28 | 22 | |
| 16. | Č. Budějovice | 28 | 22 |
FC Baník Ostrava – SK Dynamo České Budějovice 4:3 (2:2)
Bramki: 4. Sivrić, 44. Šašinka, 74. Frydrych, 88. Kukec – 16. Kalod, 19. Janotka, 71. Machovec
Żółte kartki: 26. Helešic, 51. Sukup – 14. Novák, 22. Funda, 79. Podstavek
Widzów: 1402
FC Baník Ostrava: Pavlenka – Sukup,Kaša, Kouřil, Helešic – Jirásek, Mišák (64. Frydrych), Kukec – Sivrić, Šašinka (69. Zapata). Foltyn (75. de Azevedo)
SK Dynamo České Budějovice: Křížek – Janotka (81. Lengyel), Podstavek, Novák, Machovec – Pešek (62. Varadi), Řezáč (69. Chrien), Eliáš, Benát, Funda – Kalod.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.





Najnowsze komentarze