Dołącz do nas

Hokej

Zarząd KH GKS Katowice chce zniszczyć grupy młodzieżowe?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Obiecałem podzielić się wrażeniami ze współpracy z Zarządem KH GKS Katowice tak, aby każdy GieKSiarz, któremu leży na sercu dobro grup młodzieżowych wiedział, o co chodzi i dlaczego tak to wygląda.

Jak pewnie większość z Was wie, od kilku sezonów udzielam się w grupach młodzieżowych HC GKS Katowice. Choć łatwo nie było, głównie przez sprawy organizacyjne, np. takie jak lodowisko (zazwyczaj było mrożone późną jesienią, a rozmrażane przed zakończeniem sezonu). Dodatkowo były przerwy spowodowane wystawami psów, koncertami, zgrupowaniami kadry lub zwykłymi złośliwościami pana dyrektora Wąsali. Mimo braku środków na prowadzenie normalnego naboru i funkcjonowanie grup młodzieżowych jakoś udawało nam się to ciągnąć, choć na pewno nie w taki sposób jak byśmy chcieli. Nigdy nie było jednak sytuacji, żeby w klubie zabrakło pieniędzy na podstawowe opłaty (sędziowie, transport, wynagrodzenie trenerów czy zakup specjalistycznego sprzętu). W zeszłym sezonie w momencie pojawienia się nowego podmiotu w postaci KH GKS Katowice nie ukrywamy, że odżyły w nas nadzieje na normalność. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zadzwoniłem do Prezesa KH GKS Katowice i usłyszałem, że nie potrzebują grup młodzieżowych, ponieważ wszystko mają załatwione i on nie musi ze mną rozmawiać. Dość obcesowo poinformował mnie, że nie musi odpowiadać na pytanie, z kim podpisali umowę na grupy młodzieżowe (taki jest wymóg regulaminu PZHL). Po tej mało przyjemnej rozmowie zaczęliśmy drążyć temat w środowisku i okazało się, że klub KH GKS Katowice podpisał lub był po słowie z… UKH Dębica!!! Czyli de facto pieniądze, które wyłożył UM Katowice, miały wspierać dzieci z obcego miasta. Ba, z obcego województwa!!! Oczywiście natychmiast zaczęliśmy działać i dzięki wsparciu niektórych radnych UM Katowice udało nam się zablokować ten pomysł.

Po tej akcji pan Prezes zgodził się łaskawie spotkać i porozmawiać. Ku mojemu zdziwieniu rozmowa była całkiem konstruktywna i doszliśmy do porozumienia, że KH GKS Katowice w ramach umowy między klubami pokryje koszty wynajmu lodowiska (250 złotych za godzinę!). Ucieszyliśmy się bardzo, że nadal dzieci z Katowic będą mogły trenować hokej w naszym klubie, a nie tylko w Naprzodzie Janów.

Cała ta sytuacja miała oczywiście wpływ, na to, jak wyglądała nasza drużyna w minionym sezonie, ponieważ do końca nie wiedzieliśmy, czy uda nam się wystartować. W międzyczasie kilka razy rozmawiałem z panem Prezesem na temat tego, jak powinien wyglądać nabór oraz przedstawiliśmy plan szkolenia dzieci na najbliższe 10 lat, który został wysłany do klubu mailem. O naszych działaniach wiedziało Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” i jeszcze kilku innych osób tak, aby przez przypadek ktoś nie przywłaszczył sobie autorstwa tego projektu.

Opisując całokształt zeszłego sezonu, muszę też wspomnieć o tym, że miasto Katowice nie wsparło nas nawet złotówką. Jak co roku złożyliśmy wnioski w konkursach na szkolenie dzieci i młodzieży oraz na organizację zajęć pozalekcyjnych (nauka jazdy na łyżwach). Niestety nasze wnioski zostały rozpatrzone negatywnie i to był kolejny cios (a pierwszym było przekazanie lodowiska prywatnemu podmiotowi). Dzięki sponsorom i składkom wpłacanymi przez rodziców trenujących dzieci jakoś ciągnęliśmy ten wózek, ale na koniec sezonu okazało się, że brakuje nam środków na dwa wyjazdy drużyny mini hokeja do Jastrzębia i Łodzi. I z tej sytuacji udało nam się wyjść obronną ręką, ponieważ po przedstawieniu sprawy, uzyskaliśmy wsparcie od KH GKS Katowice, który opłacił autobus.

W trakcie trwania sezonu rodzice cały czas pytali: „co dalej?”. Byliśmy już po słowie z Zarządem KH GKS Katowice na temat dalszej współpracy i taką też informacje przekazywaliśmy wszystkim zainteresowanym. Na początku kwietnia udało nam się spotkać z Zarządem i po krótkim spotkaniu dowiedzieliśmy się, że nadal podtrzymują chęć współpracy, tym bardziej że mamy zaplecze w postaci trenerów, sprzętu sportowego oraz ludzi, którzy zajmują się sprawami organizacyjnymi (osoby te robią to społecznie). Pan Prezes stwierdził, że do szczegółów tej współpracy wrócimy na początku maja po spotkaniu Zarządu z wiceprezydentem Katowic. W trakcie spotkania pan Prezes i Wiceprezes krytykowali władze miasta na czele z Wiceprezydentem oraz Naczelnikiem Wydziału Sportu, że nie zależy im na sporcie, a w szczególności na hokeju, bo mają z tym same problemy, z którymi nie potrafią sobie poradzić. Wspominali również o haraczu, jaki rzekomo muszą płacić na piłkarską GieKSe ze swojego małego budżetu. W międzyczasie skrytykowałem działania Zarządu dotyczące pierwszej drużyny, a w szczególności pana dyrektora Pawlika. Okazało się, że dla pana Prezesa to było za wiele… Dostałem SMS-a, że jestem niewdzięczny, ponieważ jak potrzebowaliśmy pomocy (nie ja tylko dzieci), to nam pomagał, a ja teraz „uprawiam hejt”. Nie wiem tak naprawdę, czy miało to wpływ, czy decyzje zostały podjęte wcześniej, a wszystko to było tylko grą.

Drażni mnie tylko to, że w klubie są osoby mające pojęcie, umiejętności i doświadczenie, żeby młodzieżą się zajmować, takie jak: Maksymilian Lebek, Mieczysław Nahuńko oraz Jarosław Tarnawski (kierownik drużyn młodzieżowych – człowiek orkiestra, bez którego ciężko byłoby funkcjonować). Pomimo tego, że Zarząd KH GKS wie o istnieniu tych ludzi, zatrudnił pseudo trenera z Janowa, który na dodatek został wyrzucony z tego klubu, a ma … problem z jazdą na łyżwach i przez którego odeszło z Janowa mnóstwo młodzieży. Nowy projekt na czele, którego stoi trener koordynator „wyrwany z Janowa” jak to powiedział pan Prezes, miał występować pod nazwą „Dziki Katowice”… Zostawię to bez komentarza… Ludzie związani z hokejem z całej Polski, jak słyszą, kto ma się tym wszystkim zajmować, to pukają się w głowę.

Do końca maja drużyny PHL składają wnioski licencyjne, w których jest punkt dotyczący drużyn młodzieżowych — minimum 4 drużyny lub potwierdzenie wpłaty 10 tys. złotych za każdą brakującą. Ciekawe gdzie tym razem włodarze KH GKS przeleją kasę? Według regulaminu nie muszą to być drużyny z tego samego miasta, więc może tym razem uda się im przelać kasę do Dębicy? Gdzie tym razem wyprowadzi pieniądze Pawlik? Na pewno o to zapytam.

Tak to mniej więcej wygląda, oczywiście można by pisać jeszcze o wielu sprawach dotyczących choćby pierwszej drużyny, ale nie tu i teraz. Wszystkich chętnych zapraszam do prywatnego kontaktu. Chciałbym też mocno podkreślić, że nie mam/nie mamy zamiaru nikomu przeszkadzać w szkoleniu młodzieży, ale niech się to odbywa w sposób profesjonalny i przez ludzi którzy są do tego dobrze przygotowani i mają na ten temat wiedzę, a nie osoby, którym się tylko wydaje, że takową mają. Trudno się jednak temu dziwić, skoro włodarze klubu taflę lodowiska zobaczyli z bliska dopiero w zeszłym roku…

Welur

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


23 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

23 komentarze

  1. Avatar photo

    Daro

    30 maja 2017 at 18:38

    Smutne

  2. Avatar photo

    tomek

    30 maja 2017 at 21:37

    Czyli kolejny debil prezesem

  3. Avatar photo

    LupusHanysInFabula

    31 maja 2017 at 09:12

    Jest film, oklejony bus to teraz proszę zrobić akcję „Młodzieżowa hokejowa Gieksa ” . Następnie sprawę nagłośnić medialnie, przynajmniej dla zasady żeby wiadomo było kto kasę wyłożył… Co jakiś czas odżywają nadzieje , że w końcu jest dobrze, po chwili euforii okazuje się , że jak zwykle to tylko złudzenia i pozory normalności. Jednego kopacza gwiazdora mniej i się znajdzie kasa.

  4. Avatar photo

    Misiek

    31 maja 2017 at 12:35

    Bardzo dobrze się stało, że miasto z pod zarządu MOSiR-u oddało lodowisko do prywatnej firmy i niech nic się nie zmienia. Z tych bachorów i tak nigdy nie było by zawodników, bo nie da się trenować hokeja mając ponad pół roku przerwy w treningach… Natomiast w zeszłym sezonie jesienno – zimowym każdy mieszkaniec Katowic miał dostęp w okresie jesień – zima – wczesna wiosna do lodowiska prawie codziennie i to w normalnych godzinach i nie na tak nienormalnych zasadach, jak to miało miejsce za czasów MOSiR-u. Ludzie, którzy to przejęli, zrobili bardzo dużo w stronę dostępności lodowiska dla każdego mieszkańca i jestem im wdzięczny, choć czasami jakość lodu pozostawiała wiele do życzenia. Bachory niech trenują na Janowie, a Satelita niech zostanie tak jak w zeszłym roku w szerokim stopniu dostępna dla każdego mieszkańca Katowic.

  5. Avatar photo

    welur

    31 maja 2017 at 14:09

    Misiek czyli co?lepiej zaorać niz stworzyć odpowiednie warunki? a z ta dostepnoscia lodowiska to jest do czasu bo pamietaj ze jesli prywatnej firmie nie bedzie się oplacalo robic slizgawek to za chwile nie bedziesz mial dostepu wcale…

  6. Avatar photo

    Irishman

    31 maja 2017 at 14:57

    @Misiek po pierwsze „bachory” to może Ty se mosz w chaupie (abo i nie), a Ci o których pisze Welur to są nasze, gieksiarskie bajtle!

    A po drugie to… Welur z całym, ogromnym szacunkiem dla Twojej pracy ale ja się na razie po prostu cieszę, że dzieje się coś fajnego w seniorach! Ja wiem, że to może krótkowzroczność, że to może być kolos na glinianych nogach, że po roku to mogą wszystko zwinąć i nie zostanie tu nic. Ale może nie!?!?! A to z resztą zależy też i od nas, czy zrobimy wokół niego fajną atmosferę, czy będą sukcesy, czy będą pełne hale na każdym szpilu! Jakby tak było, to ten nasz katowicki hokej wstanie w końcu z kolan. I wtedy Ty i Tobie podobni będą mieli pełne ręce roboty! A jak nie, to to i tak nie miałoby sensu.
    Mam nadzieję, że się nie obrażasz! Serio bardzo doceniam to co robisz ale na dzień dzisiejszy tak to widzę!
    Pozdro

  7. Avatar photo

    Misiek

    31 maja 2017 at 14:59

    Welur w Polsce nigdy nie będzie hokeja, ani zawodników na normalnym poziomie… Z jeżdżeniem trzeba się urodzić – czy to rolki freeride, czy łyżwy… Poświęca się temu sportowi – treningom całe życie… Tego nie da się nauczyć… Z jakimś tam talentem się człowiek rodzi, ale trenuje się całe życie i ciągle tym żyje… Nie laska, nie chlanie tylko treningi są najważniejsze. Szczyle w Kanadzie, Skandynawii trenują każdego dnia… W Polsce bajtle, o zgrozo, grają bez walki wręcz, bo takie są przepisy… Chrześniak trenuje hokej od 4 roku życia w GieKaeSie Tychy i czasami widzę tą parodię gry. Dzieci od „prawników” – nie mogą być przecież poniewierane po bandach i się zbytnio poobijać, bo kto da na składki i sprzęt… A sport jest cholernie drogi – profesjonalny sprzęt, a nie jakieś padło. A prywatna firma… No cóż może i tak będzie z lodowiskiem, ale choć jestem z Katowic to pamiętam lata, gdy aby danego dnia potrenować trzeba było się szlajać po Gliwicach, bo Janów, Sosnowiec, Katowice nie miały dostępu do wymiarowego lodowiska…

  8. Avatar photo

    Jar

    31 maja 2017 at 15:06

    Do Misiek
    Idealnie pasujesz do decydentów miasta Katowice. Patrzysz tylko swojej wygody nie bacząc
    na dobro tego, co jest najcenniejsze – DZIECI.
    Powinniśmy się cieszyć, że jeszcze są dzieci które przejawiają chęci do aktywności ruchowej i
    im właśnie należy stworzyć warunki do uprawiania sportu, a nie traktować jak zło konieczne.
    Określenie ”bachory” mógłbyś sobie darować (ewentualnie zapoznać się ze znaczeniem tego słowa), bo nijak do tych dzieci nie pasuje.
    Ta cała sprawa jest opisana dosyć ogólnie, szczegóły są jeszcze bardziej przykre.
    Jar

  9. Avatar photo

    welur

    31 maja 2017 at 15:23

    Misiek – z jednej strony sie z Toba zgadzam a z drugiej strony gdybyśmy mieli takie podejscie ze nie ma to sensu to tych dzieci nie byłoby już od kilku lat.
    Irishman – pełna zgoda, tez liczę na to że bedzie lepiej, ze znowu bedę mogł przezywać emocje w Satelicie ale jest jeden warunek, ludzie którzy się tym zajmują muszą to robić z pasję a nie tylko dla pieniedzy bo jak ich zabraknie ( kasy) to nie zostanie tutaj kamień na kamieniu…
    Poswięciliśmy tyle czasu na to wszystko że wybacz ale nie pozwolę sobie na to żeby mnie opluwał ktoś kto nie ma tego klubu w sercu bo tych ludzi za chwilę tu nie będzie a ja będę zawsze ( do śmierci). Być może czasami pisze emocjonalnie ale inaczej nie potrafie jesli temat dotyczy GieKSy

  10. Avatar photo

    Misiek

    31 maja 2017 at 15:34

    Do Jar
    „Idealnie pasujesz do decydentów miasta Katowice.” PODZIĘKOWAŁ…
    Tak jak wypowiadałem się o awansie piłkarzy – że bez stadionu, kasy, drużyny to idiotyzm. Co roku jest paka na awans, ale nie ma zgody i tylko ślepy tego nie widzi. Tak samo myślę o bachorach. Gdy za 2 lata uczciwy Polak kopnie tą ekipę rządzącą i 500+ w tyłek, to ciekawe czy tatuśki z patolki pobiegną robić na 2 etat…

  11. Avatar photo

    kris

    31 maja 2017 at 15:42

    Bylem kiedys zwiazany z klubem nawet jako trener osiagnolem wice mistrza kraju w najstarszej grupie czy CLJ i co z tego na obietnicach i wielkich planach pracy z mlodzieza jak to najczesciej u nas bywa minal sezon a nastepnego juz nie bylo bo nikt sie nie zainteresowal tymi ktorzy chcieli nadal dla GKS-u walczyc o najwyzsze cele.Po przejeciu klubu przez nowe wladze z grupa bylych zawodnikow chcielismy podjac sie reaktyeacji grup mlodziezoeych i spotkalo nas to o czym pisze w artykule czyli ze nie jest mlodziez potrzebna a jezeli chcemy pracowac pod szyldem KH GKS mamy napisac prosbe do zarzadu i wtedy sie pomysli.Co wyszlo mysla do dzis a pseudo trener zostal koordynatorem w klubie bo w Naprzodzie juz go nie chca.

  12. Avatar photo

    Jar

    31 maja 2017 at 16:41

    Do Misiek
    Ty chyba nie rozumiesz istoty problemu.

  13. Avatar photo

    pndz

    31 maja 2017 at 17:17

    Jesli to nie tajemnica to jak nazywa się ten trener z janowa?

  14. Avatar photo

    Prawdziwy kibic

    31 maja 2017 at 18:57

    Kto opublikował te wypociny??Przecież autor ma iloraz inteligencji marchewki i w dodatku skłonności do konfabulacji.Każdy kto prowadzał dzieci do HC doskonale wie,że klub poległ tylko i wyłącznie dzięki „prezesowi” no bo tak to jest jak chłopak po zawodówce bierze się za poważny interes.Te wszystkie brednie wypisane w artykule nadają się tylko do PŁN.Koreańskiej telewizji,oni tam puszczają takie same farmazony.Autor artykułu po prostu nie załapał się do nowej PRAWDZIWEJ Gieksy i stąd jego rozgoryczenie.Każdy kto ma wątpliwości jak teraz wygląda Młoda Hokejowa Gieksa powinien śledzić profil na facebooku.Jest 3 solidnych trenerów (z czego P.Pęczek ma przygotowanie pedagogiczne i dyplom AWF w K-cach) w wieku produkcyjnym,a nie emerytów + 1,2 zawodników na każdym treningu.Dzieci,przychodzą trenują i lada dzień będą zdjęcia z tych poczynań.Panu autorowi artykułu i jego przyjacielowi Dariuszowi D.już dziękujemy,mieliście swoje 5 min. i wszystko,teraz czas na prawdziwy hokej w prawdziwej Gieksie w wykonaniu dzieci.

  15. Avatar photo

    Welur

    31 maja 2017 at 21:14

    @prawdziwy kibicu- jeśli to są konfabulacje to napisz do redakcji i obal to co napisałem , zawsze możesz to zrobić.

  16. Avatar photo

    Jar

    31 maja 2017 at 21:51

    Do Prawdziwy kibic.

    1. Darował byś sobie te wycieczki pod kątem wykształcenia. Jakie to ma znaczenie? Jest cała masa ludzi po studiach, którzy w prozaicznych sytuacjach mówiąc kolokwialnie nie potrafią trafić sobie palcem do d… , a i są ludzie bez wykształcenia którzy całkiem dobrze sobie radzą w życiu.
    2. Jeżeli masz jakieś konkretne kontrargumenty to po prostu je przedstaw, a nie pisz tu o jakiejś konfabulacji.
    3. Jeżeli chodzi o trenerów, to jako Prawdziwy kibic chyba zgodzisz się ze mną, że doświadczenie to podstawa (czyli doświadczony trener + młodzi asystenci)

  17. Avatar photo

    kris

    31 maja 2017 at 23:31

    popatrzmy na to realnie i obiektywnie jest trener po AWF-IE wiec jakas wiedze posiada ale jest to teoria a praktyka wyglada tak ze sam moze sie jeszcze uczyc hokejowego fachu bo jazda na lyzwach nie wspominajac reszty jest w stopniu dostatecznym opanowana przez pana M.P

  18. Avatar photo

    mar

    1 czerwca 2017 at 19:16

    prawdziwy kibic ; )

    komu „kibicujesz” bo jeśli tym wynalazkom w stylu pawlik to graty – chyba sam nim jesteś dzbanie!!!
    ich pomysłem na młodzież rok temu pod licencję w elidze było prowadzenie grup dla GieKSy w dębicy…
    czy to zle, że ktoś chce by wielokrotny MISTRZ POLSKI w hokeju miał młodzież trenująca pod szyldem GieKSy w centrum Katowic?
    czy to normalne, że nasi PRAWDZIWI KIBICE t
    odpowiem Ci – to nienormalne a ludzie za to odpowiadający w um umywają ręce!
    nikt nawet przed 5 sekund nie myślał o jakiś „posadachrenują i zdobywają medale pod banderami Zagłębia s. czy bytomskiej Polonii?!” tylko o dobru tego Klubu.
    niezainteresowani tym „działacze”” z tychów czy innych gliwic mają wyj…ne – u nich liczy się chwilowe zatrudnienie, pieczone świniaki na vipach itp PRZEPŁACONE akcje!
    pisząc te bzdety musisz być „wiecznie plującym typem” z huksu czy innym pawlikiem dla których tu miejsca NIE MA!!!

  19. Avatar photo

    Prawdziwy kibic

    6 czerwca 2017 at 07:06

    Uważam,że warto dać szansę nowej ekipie.Gruby i jego pociotki doprowadzili klub do totalnego upodlenia i upadku i jeśli chodzi o młodzież to HC sięgnęło dna,a przykładem może być jeden z meczy młodych który przegrali 45:0.Teraz przyszło nowe i jeśli za 5 lat będzie dalej źle to wtedy będzie można krytykować,a to,że w nowej ekipie nie ma pseudo Gieksiarzy jak Gruby czy Welur to b.dobrze.

  20. Avatar photo

    mar

    6 czerwca 2017 at 10:29

    gryc…k zwiacy sie „prawdziwym kibicem” myslisz ze dalej bedziesz sial? malo ci poslugiwania sie herbem GieKSy bez pozwolenia, rozpierd…nia kasy z um, powolywania sie na osoby ktorych nie znasz.

  21. Avatar photo

    Bolo

    6 czerwca 2017 at 14:00

    Jak się Gryciuk dowie,że mu dupe obrabiasz na forum to skończysz jak Gruby z zawiasami i komornikiem na głowie.Lepiej proś szybko admina,żeby szybko usunął ten wpis i módl sie,żeby się Gryciuk nie dowiedział.

  22. Avatar photo

    Małgosia

    7 czerwca 2017 at 10:24

    Prawdziwy kibicu, tak to pewnie,że nie ma w nowej ekipie cytuję twoje słowa: „pseudo gieksiarzy”. Powiem więcej, jedno jest pewne, nie uświadczysz tam żadnego GieKSiarza.

  23. Avatar photo

    Grzegorz

    7 czerwca 2017 at 17:04

    „Prawdziwy kibic” gryciuk,powiem tak, ta nowa ekipa to tacy sami fachowcy jak ty,tyle wiedzą o hokeju co ty, myślę, że już nadszedł czas abyś się podzielił swoim bogatym doświadczeniem jakie posiadasz w tej dziedzinie sportu, jaką jest hokej na lodzie w przeciwnym razie „nowa ekipa” nie ma szans na funkcjonowanie przez kolejne 5 lat.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Piłkarze GKS Katowice – kim oni właściwie są?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W poprzednim sezonie przed domowymi meczami przedstawialiśmy sylwetki piłkarzy rywali, których za chwilę mieliśmy oglądać na Bukowej, a potem Nowej Bukowej. To miało zachęcić kibiców do poznania pewnej historii zawodników, często naprawę ciekawej, bo ocierającej się o światowych piłkarzy czy kluby. Czas przyjrzeć się jednak naszym zawodnikom, bo choć jesteśmy z nimi opatrzeni i do nich przyzwyczajeni, a nowych kojarzymy, to często nie wiemy, jak ciekawe historie mieli w swojej karierze. Wiedzieliście, że Marten Kuusk grał w meczu, w którym Leo Messi strzelił pięć bramek? Że Kacper Łukasiak z Deportivo powtórzył Milan? Że Bartek Jaroszek zmieniał Krzysztofa Piątka, a Jakub Łukowski grał w meczu z kółeczkiem? A Bartek Nowak wygrał – nie powiem w jakich barwach – na Bukowej i widział „boską” rękę obecnego posła? I mierzył się z Maciejem Rosołkiem na jedenastki na Narodowym? Który z piłkarzy zasmakował Serie A, a który Bundesligi? Zapraszamy do lektury.

Dawid Kudła (98E, 0 goli) to zawodnik, który raczej długo potrafi zagrzać w jednym miejscu. Przez kilka lat był w Pogoni Szczecin, w której zadebiutował w ekstraklasie już 11 lat temu. Na regularne występy musiał jednak poczekać do sezonu 2015/16 i wtedy był już podstawowym golkiperem Portowców. W sezonach 2017/18 i kolejny grał w Zagłębiu Sosnowiec, z którym wywalczył awans do ekstraklasy. Potykał się w pierwszej lidze z GieKSą, z czego jeden mecz wygrał i jeden przegrał. Zagłębie z hukiem spadło z ekstraklasy, a zawodnik na kolejne dwa sezony trafił do Górnika Zabrze, gdzie jednak w pierwszym zespole zagrał jedynie w trzech meczach Pucharu Polski. Zawodnik z sezonu na sezon staje się coraz lepszy i jest opoką naszego zespołu.

Rafał Strączek (51E, 0 goli) to pochodzący z Jarosławia zawodnik, który kroki na wyższym szczeblu zaczął stawiać w Stali Mielec, jednak przebić mu się było bardzo ciężko. Przez Wólczankę Wólkę Pełkińską trafił do trzecioligowego wówczas Motoru Lublin, w którym zagrał kilka meczów. Gdy na dobre wskoczył do składu Stali, to już z przytupem, rozgrywając pół setki meczów w ekstraklasie, w końcówce sezonu zakończonego awansem – również zagrał kilka spotkań. Czkawką na pewno odbija mu się występ z Wisłą Kraków przegrany u siebie 0:6, ale oprócz tego, że zna smak zwycięstwa w Krakowie, to jeszcze potrafił triumfować czy to w Poznaniu czy w Warszawie z Legią. Na zawsze zapamięta mecz z Termaliką, w którym obronił dwa rzuty karne. Najbardziej spektakularnym jego czasem jest oczywiście pobyt w Bordeaux, gdzie rozegrał 24 mecze w Ligue 2 i Pucharze Francji. W rozgrywkach pucharowych grał m.in. przeciw Rennes mając przeciw siebie takie gwiazdy światowej piłki jak Steve Mandanda (zachodząca), słynny reprezentant Kamerunu czy Jeremy Doku (aktywna) – żywe srebro Manchesteru City. Był bohaterem meczu z EA Guingamp, w których także obronił jedenastkę.

Alan Czerwińki (199E, 4 gole), jak wiemy, wrócił do GKS Katowice po lubińsko-poznańskich wojażach. Siedem lat i 167 meczów w ekstraklasie w tych zespołach, a przede wszystkim Mistrzostwo Polski z Lechem Poznań, to wielki sukces tego zawodnika. W 2022 roku strzelił dla Kolejorza gola w ostatniej kolejce – na mistrzowską fetę. W Lidze Europy i Lidze Konferencji grał przecie Benfice, Rangersom, Standardowi Liege, Villareal, Bodo Glimt i Fiorentinie. Goli strzelał mało, ale trafił w pucharach przeciw Dinamo Batumi. Uwaga! Jeśli zawodnik zagra z Rakowem, to zaliczy mecz numer 200 w ekstraklasie! Ma na koncie jeden występ w reprezentacji – w 2020 roku przeciw Finlandii.

Borja Galan (33E, 2 gole) zanim trafił do GieKSy potrafił w barwach Odry Opole strzelić nawet katowiczanom bramkę na Bukowej. W Polsce jest jednak od zaledwie trzech lat, a wcześniej występował na hiszpańskich boiskach. Nie udało mu się zagrać w La Liga, mimo że występował w takich klubach jak Deportivo, Logrones, Getafe czy Racing Santander oraz Atletico (ale nie w pierwszym zespole). Wg Transfermakrt zagrał cztery mecze i strzelił jednego gola w reprezentacji Hiszpanii U-20, ale szczegółów brak.

Konrad Gruszkowski (49E, 2 gole) to wychowanek Turbacza Mszana Dolna, klubu mającego swój malowniczo położony nad rzeką stadion im. Jana Ciszewskiego. Występował w trzecioligowym Motorze Lublin – co ciekawe – z Rafałem Strączkiem. Swoją drogą, ciekawą ekipę mieli wówczas lublinianie – Grodzicki, Darmochwał, Bonin, Brzyski czy dobrze nam znany Sławek Duda… Już wtedy mieli mocarstwowe zapędy. Potem Konrad grał w Wiśle Kraków – 32 mecze i 2 gole w ekstraklasie – z czego jeden na Legii, jednak spadł z Białą Gwiazdą do pierwszej ligi i potem grał przeciw GKS. Przed przyjściem do Katowic grał w Dunajskiej Stredzie, gdzie strzelił bramkę przeciw Zielezarne Podbrezova, czyli drużynie, którą znamy z występów w katowickim Spodku.

Bartosz Jaroszek (3E, 0 goli), dobry duch szatni, wywodzi się ze Stadionu Śląskiego. Potem trafił do Zagłębia Lubin, gdzie zagrał… minutę w Młodej Ekstraklasie przeciwko Wiśle Kraków, zmieniając nie kogo innego, jak Krzysztofa Piątka. Potem przez dwa lata grał w lubińskich rezerwach i trafił do Rozwoju Katowice. Zaliczył „idealny” mecz przy Bukowej z GieKSą, kiedy to najpierw samobójczym trafieniem dał prowadzenie naszej drużynie, a pod koniec meczu sprokurował rzut karny – co w jednym z materiałów klubu podsumował tym, że był w tym meczu… „przemotywowany” 😉 Pamięta to spotkanie Alan Czerwiński, który miał wówczas swoją pierwszą „kadencję” w GKS. Przeciw GKS Katowice Bartek zagrał jeszcze w barwach GKS Jastrzębie.

Arkadiusz Jędrych (51E, 4 gole) od małego był związany ze Zniczem Pruszków, gdzie jako junior mógł podpatrywać wchodzącego wówczas do piłki Roberta Lewandowskiego. W sezonie 2010/11 zadebiutował w pierwszej drużynie w drugiej lidze, a w swoim drugim meczu zaliczył dublet, co pokazywało, że snajperskie umiejętności miał już na wstępie. Zanim trafił do GKS miał okazję rywalizować z naszym zespołem jako piłkarz Pogoni Siedlce i Zagłębia Sosnowiec. Z tym drugim klubem awansował do ekstraklasy i rozegrał w niej siedemnaście meczów. Z GieKSą zaliczył jeszcze spadek do drugiej ligi, ale potem brał udział i był kluczową postacią w całym procesie odbudowy, zwieńczonym grą w ekstraklasie.

Lukas Klemenz (88E, 3 gole) do dorosłej piłki startował w Odrze Opole, a wkrótce trafił do Valenciennes, jednak nie grał w pierwszym zespole. Po powrocie zmieniał trochę kluby jak rękawiczki, występował w Koronie, Bełchatowie, Olimpii Grudziądz, GKS i Jagiellonii. W GKS Bełchatów i Olimpii grał przeciw GieKSie, wystąpił też z naszą drużyną, jako piłkarz Jagi w Pucharze Polski, w pamiętnym meczu rozstrzygniętym w 120. minucie. Pierwszy pobyt w Katowicach trwał rok, zawodnik strzelił dwie bramki. Na dłużej zagrzał miejsce w Wiśle Kraków, gdzie rozegrał 47 meczów w ekstraklasie, po czym trafił do węgierskiego Honvedu. Po 2,5 roku wrócił do Polski, by zasilić Górnika Łęczna na jeden sezon. W latach 2014 i 2015 występował w reprezentacji Polski U-20 w rozgrywkach Elite Leauge.

Märten Kuusk (27E, 1 gol), reprezentant Estonii, występował w swojej rodzimej lidze w barwach Nomme Kalju i Flory Tallin. Zawodnik jest czterokrotnym Mistrzem Estonii i dwukrotnym zdobywcą krajowego pucharu. Jako zawodnik Flory grał sporo w kwalifikacjach europejskich pucharów, w tym kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Zagrał w 2021 roku m.in. przeciw Legii Warszawa, ale oba mecze Estończycy przegrali, podobnie jak dwa lata później przeciw Rakowowi Częstochowa. W Kwalifikacjach do Ligi Europy występował m.in. przeciw Eintrachtowi Frankfurt czy Dinamu Zagrzeb. No i raz grał w grupie Ligi Konferencji, gdy jego Flora rywalizowała z Gent, Partizanem i Anorthosis. Ma na koncie też kilkanaście meczów w węgierskim Ujpescie. Zawodnik jest 37-krotnym reprezentantem Estonii. Zapamięta na zawsze na pewno mecz z Argentyną, w którym Leo Messi strzelił pięć bramek, a obecni Mistrzowie Świata wygrali 5:0. Nasz zawodnik wszedł na boisko przy stanie 3:0, mógł więc z bliska przyglądać się, jak boski Leo jeszcze dwukrotnie pokonuje estońskiego golkipera.

Aleksander Paluszek (67E, 5 goli) to nowy nabytek GKS Katowice. Wychowanek Śląska Wrocław grał ostatnio w WKS, ale zaliczył spadek z ekstraklasy, sezon wcześniej zdobywając wicemistrzostwo Polski. Zawodnik grał w końcówce spektakularnego meczu z Sankt Gallen. Zdobył jedną bramkę w lidze i dwie w Pucharze Polski. Grał tylko w jesiennym meczu przy Bukowej przeciw GKS. Przygodę w ekstraklasie zaczynał jednak w Górniku Zabrze w 2020 roku. W sezonie 22/23 strzelił trzy bramki – m.in. przy Łazienkowskiej oraz w Szczecinie, gdzie przy okazji mógł oglądać najbardziej spektakularnego gola swojego kolegi z drużyny – Lukasa Podolskiego – zza połowy boiska. Przez pół sezonu występował w słowackim FK Pohronie, w słowackiej ekstraklasie.

Grzegorz Rogala (11E, 0 goli) zaczynał w Błękitnych Stargard (wówczas Szczeciński). Potem przez Szamotuły trafił do Lecha Poznań, gdzie grał w rezerwach. Przez dwie połówki sezonu występował też w Rakowie Częstochowa u Marka Papszuna, a były to czasy drugoligowe, jednak nie zyskał większego uznania w oczach charyzmatycznego szkoleniowca. Przez dwa lata występował jeszcze w Stargardzie, po czym trafił do GieKSy, na sam początek pewnej historii z Rafałem Górakiem na pokładzie.

Marcin Wasielewski (66E, 3 gole), poznaniak, uczył się gry w piłkę w Kolejorzu, zahaczył nawet o jeden mecz Młodej Ekstraklasy. Ostatecznie w Lechu zagrał 19 meczów w ekstraklasie i strzelił gola przeciw Jagiellonii. W najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył także 15 spotkań w barwach Niecieczy, a ze Słoniami wystąpił meczu Pucharu Polski na Bukowej w 2021 roku. Ponadto grał w Unii Swarzędz i miał epizod w Zniczu Pruszków.

Adrian Błąd (111E, 9 goli), nasz wieloletni zawodnik. Wychowanek Zagłębia Lubin, w którym już w 2009 roku zadebiutował w ekstraklasie, choć grał głównie w Młodej Ekstraklasie. Jako zawodnik Zawiszy Bydgoszcz grał i wygrywał z GKS Katowice. Podobnie jak w Lubinie, kiedy to przyjechał na Bukową i zwyciężył 5:0, strzelając gola (bramki wówczas zdobywali także choćby Arkadiusz Woźniak i Krzysztof Piątek). Jako piłkarz Arki Gdynia zdobył Puchar Polski, choć jego udział na tym trofeum skończył się na wcześniejszych fazach, aż do meczu ćwierćfinałowego. Do GieKSy trafił w 2017 roku i jest do dziś.

Mateusz Kowalczyk (31E, 3 gole) swoją przygodę z piłką zaczynał w juniorach Dolcanu Ząbki (później Ząbkovia). W 2021 przeszedł do ŁKS Łódź i tam grywał w trzeciej lidze, ale pod koniec sezonu trafił do pierwszego zespołu – gdzie miał swój udział w zwycięstwie z Sandecją, strzelając gola w doliczonym czasie gry. Sezon później dał się we znaki naszemu zespołowi, trafiając dla ŁKS przy Bukowej w meczu wygranym przez łodzian 5:1. Zawodnik został wypatrzony przez Brondby i tam trafił, rozegrał jednak zaledwie trzy spotkania, w tym jedno ligowe (zaledwie minuta) w duńskiej ekstraklasie. Został najpierw wypożyczony, a ostatnio definitywnie transferowany do GKS. Grał i gra w młodzieżowych kadrach Polski, na ostatnim Euro wystąpił przez siedem minut z Portugalią i całą połowę z Francją.

Kacper Łukasiak (30E, 2 gole), pozyskany z Pogoni Szczecin zawodnik, grał w rezerwach tego klubu oraz został Mistrzem Polski ora królem strzelców w Centralnej Lidze Juniorów. Rozegrał szalony dwumecz Ligi Mistrzów przeciwko Deportivo La Coruna. W pierwszym meczu Pogoń wygrała 3:0, by w rewanżu polec 0:4… Czyli niemal identyczny casus, jak niegdyś Deportivo w dwumeczu z Milanem. Gola na 4:0, DLC strzeliło w doliczonym czasie gry… W barwach SKry Częstochowa i Górnika Łęczna grał przeciw GKS Katowice. W ostatnim sezonie katowicki Ribery w Pogoni wystąpił w 30 meczach i strzelił 2 gole – z Koroną i Widzewem.

Jakuba Łukowskiego (112E, 17 goli) pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry na Bukowej w poprzednim sezonie. W strugach deszczu (to był ten weekend powodziowy) ukłuł nas strzelając na 2:2 dla Widzewa. Było to jedno z zaledwie trzech trafień zawodnika dla łodzian w sezonie. Piłkarz debiutował w ekstraklasie już w 2014 roku w barwach Zawiszy. W jej barwach grał przeciw GKS, podobnie jak w koszulce Olimpii Grudziądz w pamiętnym meczu z kółeczkiem oraz Koronie Kielce. Ekstraklasę zaliczył także jako zawodnik Wisły Płock oraz wspomnianej Korony, w której zaliczył sezon życia (22/23) strzelając 12 bramek w ekstraklasie, a trafiał m.in. do siatki Legii, Lecha czy Rakowa.

Mateusz Marzec (45E, 3 gole) tułał się po niższych ligach – np. Odrze Opole, Olimpii Grudziądz czy GKS Bełchatów. W Odry grał przeciw GKS – m.in. we wspomnianym meczu wygranym na Bukowej przez opolan 2:0, w którym bramkę strzelił Galan.

Sebastian Milewski (92E, 5 goli) wywodzi się z Mławy, ale przez 6 lat był w Legionovii, zanim wyruszył w szerszy świat. Grał w Zagłębiu Sosnowiec, z którym awansował do ekstraklasy, m.in. wygrywając z GKS 3:0 i strzelając bramkę, a pamiętają ten mecz Dawid Kudła i Arkadiusz Jędrych, wówczas piłkarze Zagłębia oraz Adrian Błąd, który zaczynał grę w GKS Katowice. Potem piłkarz przez sezon grał w ekstraklasie właśnie w barwach Zagłębia i przez dwa lata w Piaście. W końcu na trzy lata trafił do Arki Gdynia i brał udział w pamiętnych meczach katowiczan z gdynianami. Najpierw w Katowicach to właśnie ten zawodnik był faulowany w polu karnym, ale Hubert Adamczyk nie wykorzystał karnego – wygrana w tamtym spotkaniu spowodowałaby przewagę już nie odrobienia dla GKS. No i spotkanie w Gdyni, które GieKSa wygrała i awansowała do ekstraklasy. Po sezonie trafił do Katowic.

Bartosz Nowak (172E, 34 gole) długo naczekał się na debiut w ekstraklasie. My pamiętamy go jeszcze z Polonii Bytom, kiedy to – za pierwszej kadencji Rafała Góraka – strzelił dla bytomian bramkę w 89. minucie na 1:1, podczas gdy GKS miał w 87. minucie karnego na 2:0 (Przemysław Pitry nie wykorzystał jedenastki). Potem grał w Miedzi Legnica i Stali Mielec, w których grał przeciw GKS, podobnie jak w barwach Ruchu Chorzów, kiedy to na Bukowej wygrał 2:1. W Ruchu też zadebiutował w ekstraklasie, ale spadł z niej – grał m.in. w słynnym meczu z Arką z boską ręką Siemaszki (ale Rafała, tego posła, a nie Artura łączonego od zawsze na zawsze z GieKSą). Po ponownym pobycie w Stali, rozkwitł w Górniku Zabrze, gdzie strzelał bramki Legii, Lechowi czy Rakowowi, do którego wkrótce trafił. Występował jeszcze w nie do końca udanej kampanii eliminacyjnej do Ligi Konferencji (mecze ze Spartakiem Trnava i Slavią Praga), ale został Mistrzem Polski i najskuteczniejszym ligowym strzelcem – 10 bramek. I tutaj trafiał przeciw Legii – dwa razy u siebie, raz na wyjeździe. W eliminacjach do Ligi Mistrzów mierzył się z Kuuskiem z Flory Tallin, a potem grał w kolejnych rundach, z Karabachem i Arisem Limassol. W końcu wystąpił z grupie Ligi Europy, gdzie Raków rywalizował z Atalantą, Sportingiem Lizbona i Sturmem Graz.

O Marcelu Wędrychowskim (71E, 4 gole) możemy powiedzieć tyle, że… jest ze Szczecina, grał w Akademii i juniorach Pogoni, a już od 2019 roku próbował się jako młodzian przebić do podstawowego składu. Katowicki De Bruyne na chwilę trafił do Górnika Łęczna, w którym na dobre zagrał w ekstraklasie, strzelając m.in. gola na 3:2 w doliczonym czasie z Wisłą Płock. Zanim w tamtym sezonie trafił do Łęcznej, zagrał jeszcze jeden mecz eliminacyjny Pogoni – w Osijeku (przegrana 0:1). Potem na dobre zaczął grać w Pogoni, czasem jako podstawowy zawodnik, częściej jako zmiennik. Potrafił zapewnić Portowcom wygraną w doliczonym czasie w Lubinie. Dwa lata temu grał w eliminacjach LKE przeciw Linfield i Gent. W poprzednim sezonie strzelił jedną bramkę, w szalonym wygranym 5:4 meczu z Puszczą w Niepołomicach.

Aleksander Buksa (61E, 5 goli) na razie pozostaje w cieniu swojego nieco bardziejpopularnego brata Adama, reprezentanta Polski. Swoją piłkarską młodość spędził w Krakowie, głównie w Wiśle, w której zadebiutował w ekstraklasie i zagrał w niej 38 potkań, strzelając 4 gole. Zawodnik trafił do Genoi, gdzie wystąpił w czterech spotkaniach Serie A, jednak były to występy raczej symboliczne. Potem był w belgijskich Leuven i Standard Liege, ale debiutu w pierwszych zespołach nie dostąpił. A austriackim Tirolu natomiast rozegrał 29 meczów i strzelił gola w Bundeslidze, a w Pucharze Austrii rozegrał dwa spotkania, w jednym z nich strzelając dublet zapewniając wygraną po dogrywce z Schallerbach. W końcu wrócił do Górnika i w zeszłym sezonie raz trafił do siatki.

Maciej Rosołek (133E, 17 goli) to dwukrotny Mistrz Polski oraz zdobywca Pucharu Polski z Legią Warszawa. Już jako junior trafił na Łazienkowską, by w sezonie 2019/20 zadebiutować w pierwszym zespole. W tymże debiucie strzelił swoją pierwszą bramkę – zwycięską w meczu z Lechem Poznań – dwie minuty po wejściu na boisko! Sezon później w meczu Pucharu Polski w Bełchatowie zaliczył hat-tricka. Grał też w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciw Linfield i Omonii Nikozja. Wkrótce przeszedł do Arki Gdynia, gdzie strzelał sporo bramek, np. hat-trick z Sandecją Nowy Sącz. Wracał do tej Legii i znów szedł do Arki – jak w kolejnym sezonie, gdzie znów zaliczył mecz w pucharach – tym razem przeciw Slavii i trafił do Gdyni. W barwach żółto-niebieskich grał przeciw GieKSie. Łącznie dla Legii zdobył 13 ligowych bramek. W finale Pucharu Polski z Rakowem trafił w konkursie rzutów karnych (dla Rakowa jedenastkę wykorzystał Bartosz Nowak). W superpucharze ponownie była między tymi zespołami seria jedenastek i tu zawodnik już nie pokonał Kovacevica, ale Legia i tak wygrała. To czego kibice Legii na pewno nie zapomną, to bramka piłkarza w szalonym meczu z Austrią Wiedeń, w wygranym 5:3 meczu. Rosołek strzelił w 87. minucie na 4:2 (to był gol na awans), ale Austria w doliczonym czasie zdobyła gola na dogrywkę, po czym… Legia jeszcze raz trafiła i jednak przeszła do kolejnej rundy. W poprzednim sezonie Rosołek bronił barw Piasta Gliwice i mogliśmy go oglądać przeciw naszemu zespołowi.

W końcu Adam Zrelak (95E, 24 gole), który w kadrze rozegrał dziewięć spotkań i trzy razy pokonywał bramkarzy rywali – Ukrainy, Gruzji i Białorusi. Na Słowacji napastnik grał w Rużomberoku i Slovanie Bratysława, gdzie w 102 meczach w lidze zdobył 25 bramek. Grał w Slovanie w kwalifikacjach do Ligi Europy, m.in. przeciw Krasnodarowi, ale bez powodzenia. Przez chwilę był w Jabloncu, a potem trafił do Norynbergi, gdzie rozegrał 50 meczów i strzelił 5 bramek, a trafił przeciw Eintrachtowi czy Schalke 04. Wkrótce trafił do Warty Poznań, w której grał przez 3,5 sezonu, strzelając 21 bramek w ekstraklasie.

O pozostałych zawodnikach trudno wiele napisać, bo kariery ich nie były zbyt bogate lub dopiero się zaczynają, dodatkowo nie zaznaczyli swojej obecności w GieKSie. Patryk Szczuka (0E, 0 goli) wiele lat spędził w Rozwoju, dwa lata w Goczałkowicach, a od 2022 roku jest w Katowicach i zagrał zaledwie w sześciu meczach, ale przede wszystkim w spotkaniu z Ruchem Chorzów, wygranym 2:1. Alan Bród (2E, 0 goli) próbuje się bezskutecznie przebić do składu. Z Dąbrowy Górniczej trafił do juniorów GKS i jest w naszym klubie od 2019 roku. W pierwszej lidze pograł niewiele, siedem razy był w podstawowym składzie, reszta do wchodzenie z ławki. W ekstraklasie zaliczył dwa występy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga