Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] Alfabet z przemyśleniami o regularności

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nerwówka nawiedziła stadion przy Bukowej w ostatniej kolejce. Jednak skończyło się szczęśliwie i powoli pniemy się w górę tabeli. Tabela, jeśli już o niej mowa, klaruje się coraz bardziej i ważne będzie, aby z każdą kolejką powiększać swój dorobek punktowy, aby na wiosnę nie było nerwówki.

N jak Nareszcie, czyli horrory kończą się po naszej myśli.

W sumie to nie musiał być horror, ale jeden błąd (nie, nie Adrian) i ciśnienie wyższe. Ale o tym będzie później. Mam dwa przemyślenia co do tego meczu: pierwsze to obawa przed tym meczem, nakarmiona naszą przeszłością. Do tej pory drużyny z beznadziejnymi seriami, które przyjeżdżały do Katowic, miały jak w banku przełamanie serii. Czy to seria bez zwycięstw, czy może seria bez gola, czy w końcu jak Legionovia seria iluś tam porażek? Nie ma problemu. Wsiadaj czym prędzej w autokar, na pokładzie Scanii czy innego Mercedesa kilka partii pokera, może nadrób jakiś serial, na którego czasu ostatnio nie miałeś, a na koniec kilka przebieżek na murawie GKS-u i po problemie. Dlatego właśnie drżałem o wynik w tym meczu. Wiecie, 7 porażek z rzędu musi się kiedyś skończyć. No niemożliwe jest, aby jakaś drużyna nie zremisowała do końca rundy jakiegoś meczu! Nawet w B-klasie takie rzeczy się nie zdarzają. I gdyby nie końcówka i włożenie głowy Arkadiusza między dwóch obrońców, koniec serii drużyny z Legionowa stałby się faktem.

Drugie przemyślenie to regularność. Mam na myśli punktowanie w każdym meczu. Fajnie jest „wpaść” w wir punktowy, bo od tego buduje się morale drużyny, a ono często pomaga w trudnych chwilach. Wiadome jest, że przerżniemy jakiś mecz w tym sezonie, nie mniej ważne jest, aby zbierać punkty najczęściej, jak się da. A jeśli potrafimy remisować na boisku lidera, który przegrał w lidze tylko z Widzewem, to nie widzę wielu drużyn, z którymi możemy pogubić punkty po całości, czyli, krótko mówiąc, dostać po twarzy bardzo mocno. Dbajmy o tę regularność, bo ona może dać nam duży komfort na przykład na wiosnę, gdzie pojawi się szansa ataku na szczyt.

D jak Demony, czyli upiory na bramce wracają.

Powraca pamięć o Antonie Bucku. Niestety. Swego czasu w meczu z Wigrami niepotrzebnie czeski bramkarz wybiegł bodajże na trzydziesty, czterdziesty metr, aby dać się minąć suwalskiemu napastnikowi, który wpakował do pustaka. Wtedy też obok nabiegającego zawodnika Wigier biegł nasz defensor.

W ostatnim meczu dwóch naszych obrońców spokojnie mogło zaasekurować poczynania przeciwnika. Zresztą piłkarz Legionowa biegł w kierunku bocznym od bramki! Kompletnie nie rozumiem zachowania naszego młodego golkipera. Na jego szczęście mecz zakończył się dobrym wynikiem.

Z drugiej strony ten sport jest na tyle dynamiczny (nawet na tym poziomie), że gdy podejmiesz decyzję w ułamku sekundy, to musisz już iść za ciosem, ponieważ każde zawahanie kończy się źle. A tak zostaje jeszcze nikła szansa, że nasz plan podjęty przed chwilą w głowie skończy się pozytywnie. Ważne jest też to, że pozycja bramkarza jest trochę niewdzięczna, bo możesz bronić cały mecz jak w transie lub nie mieć nic do roboty przez 89 minut, a popełniasz jeden babol i przegrywasz mecz kolegom. Dlatego też najlepsi bramkarze na świecie popełniają tych błędów bardzo mało i sporadycznie. Trzymam kciuki za Bartosza, bo młodość ma wpisane w DNA błędy, jednak też będę wymagał swego rodzaju dojrzałości, bo to już nie jest CLJ, tylko piłka seniorska.

B jak Bohater, czyli Arkadiusz wraca na tory.

Cieszą obrazki, gdy widać, jak Woźniak celebruje zdobycie bramki w 87. Minucie. Widok taki jakby strzelił gola w finale Mundialu. Ale to dobrze, bo takie sytuacje dodają pozytywnego kopa. I nie chcę powielać opisów, wpisów i komentarzy, bo każdy widzi, że Arek odżył. Po prostu odżył. I przekłada się to także na drużynę.

Sam należałem do grupy, która bardzo naszego zawodnika krytykowała, ale teraz gdy widać jego potencjał i zdrowie, które zostawia na boisku i poza nim, to wypada pogratulować formy i zaangażowania. Wielkie brawo Panie Arkadiuszu i trzymamy kciuki za ciąg dalszy tej prosperity. BRAWO!

Teraz spotkanie z teoretycznie najlepszą obroną ligi, która potrafi wywieźć punkt z Łodzi. Nie wiem, czy to nie będzie najcięższy mecz tej rundy, bo Widzew wyjdzie na nas na podwójnej ku…ie, a my możemy to wtedy wykorzystać. W Krakowie z Garbarnią na pewno będzie zgoła odmienny mecz, bardziej wyrafinowany z dwóch stron – tak przewiduję. Remis? Biorę w ciemno. Wygrana zaś? To będzie duży plus i w tabeli, i dla drużyny. Powodzenia Panowie!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga