GieKSa wygrała w Polkowicach po czysto sportowo niezbyt dobrym meczu, ale takim, w którym liczyły się te cechy, które wszyscy nazywamy „GieKSiarskim charakterem”. Konsekwencja w grze (plus przebłyski) pozwoliła wykorzystać to, że rywale mieli fatalnie nastawione celowniki i samemu zdobyć tę jedyną bramkę. Oto, jak spisali się poszczególni zawodnicy.
Bartosz Mrozek – 8
Znakomite spotkanie. Był bezbłędny, a pracy miał sporo, musiał być ciągle skoncentrowany przy licznych wrzutkach zawodników gospodarzy. I może w większości trafiali oni w niego w dogodnych pozycjach, ale to przecież jak najbardziej na plus naszego golkipera. Kilka trudniejszych interwencji też miał. Brawo – i tylko możemy żałować, że zabraknie go w spotkaniu z Elaną Toruń.
Zbigniew Wojciechowski – 5
Miał spore problemy na swojej stronie, nie zapobiegał licznym dośrodkowaniom bardzo groźnego Azikiewicza. Dodatkowo zdarzało mu się wikłać w pojedynki, w których niekoniecznie miał szansę. Dużo do poprawy.
Arkadiusz Jędrych – 5
Nie można powiedzieć, żeby był pewnym punktem naszej defensywy. Nawet nie chodzi o jakieś kiksy, ale ilość sytuacji do strzału rywali (także przy bliskiej obecności Arkadiuszo) była zbyt duża. Trochę zbyt statycznie w tych sytuacjach i za daleko od rywala.
Radek Dejmek – 5
Również nie daje wielkiej pewności w poczynaniach obrony, a czasem jest to lekko tykająca bomba. Zobaczymy, co będzie dalej, ale pewnego miejsca w składzie aż tak nie ma, bo na swoją szansę czeka Janiszewski. Z Polkowicami bywało mocno niepewnie…
Grzegorz Rogala – 6
Zawodnik ma ciąg na bramkę, drzemią w nim naprawdę duże możliwości ofensywne. Musi jednak bardziej patrzeć, co się dzieje w polu karnym, bardziej czytać grę, a nie czasem grać na pamięć. Tak jak (nie na pamięć) zagrał do Kiebzaka na początku meczu i mogliśmy zdobyć bramkę. Do poprawki skuteczność, bo zmarnowana sytuacja sam na sam w pierwszej połowie to nie pierwsza w tym sezonie. Zawodnik jest perspektywiczny.
Arkadiusz Woźniak – 6
Może nie było tak dobrze z piłką jak w poprzednich meczach, ale w kilku sytuacjach w grze bez piłki, ustawieniem, grą ciałem – pokazał doświadczenie. To już zupełnie inny Woźniak niż z poprzedniego sezonu. Może widząc wokół siebie piłkarzy bardziej ambitnych, sam też podnosi swój poziom?
Jakub Habusta – 6
Kiksów nie popełnił, generalnie zagrał całkiem poprawnie w środku, ale też chyba może więcej.
Maciej Stefanowicz – 4
Zawodnik na początku sezonu solidny i pewny, coraz częściej notuje dziwne zagrania, straty i tej pewności w środku pola nie wprowadza. Nie ma też jakiegoś wybitnego rozgrywania piłki. Czas powrócić do formy z pierwszych meczów w GKS, bo wtedy był jednym z najlepszych zawodników.
Adrian Błąd – 7
Dobry mecz, dużo prób i przede wszystkim znakomita asysta do Szymona Kiebzaka. Wraca znany Adrian, który może jeszcze nie strzela, ale jest jednym z głównych autorów akcji bramkowych. Podanie do Rogali, gdy ten wyszedł sam na sam, również klasowe. Zmienia się mocno charakterystyka tego zawodnika i naprawdę zaczyna być rozgrywającym, który dużo widzi. Ale musi to utrzymywać, bo są mecze, w których jest niewidoczny.
Szymon Kiebzak – 7
Różnica między Kiebzakiem z początku sezonu, a teraz jest taka, że wtedy nie wykorzystywał znakomitych sytuacji i na tym się kończyło. Teraz dalej nie wykorzystuje, ale w dalszej fazie meczu – trafia. Tak było w Krakowie, tak było w Polkowicach. Znakomite wykończenie po podaniu Błąda. Ponadto bardzo aktywny, zapierdziela aż miło. Kolejny zawodnik z dużym potencjałem.
Marcin Urynowicz – 5
Tym razem od początku, ale bez rewelacji. Starał się, tym razem bez większego efektu. Możliwe, że był faulowany w polu karnym. Ale też nie można powiedzieć, że była jakaś tragedia.
Daniel Rumin (grał od 67. minuty) – niesklas.
Bardzo dobra zmiana. Gra tyłem do bramki, odgrywanie, odciążanie obrony. Co prawda typowo jako napastnik nie miał okazji pograć, ale była to bardzo dobra praca. Dał sygnał, że niekoniecznie musi być trzecim napastnikiem, a także „poinformował” nas, że trener Górak niekoniecznie ma listę „pierwszy, drugi, trzeci”, a dostosowuje zawodnika, który ma się pojawić na placu – do potrzeb.
Patryk Grychtolik (grał od 77. minuty) – niesklas.
Wszedł w trudnym momencie naporu rywali i wykonał bardzo solidną pracę w środku pola. No i trzy minuty po jego wejściu padła bramka.
Kacper Tabiś (grał od 84. minuty) – niesklas.
Pomagał na skrzydle, próbował również przenieść ciężar akcji od okolic naszego pola karnego.
Najnowsze komentarze