Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Skandal w Jastrzębiu. Chuligani pobili hokeistę GKS Katowice. Jaakko Turtiainen w szpitalu. Policja szuka prezesa GKS Jastrzębie czyli multisekcyjny przegląd mediów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

Piłkarze w ubiegłym tygodniu rozegrali kolejne zwycięskie spotkanie w ramach rozgrywek II ligi, tym razem wygrali, na wyjeździe, z Górnikiem Polkowice 1:0 (0:0). Prasówkę o tym meczu znajdziecie tutaj.

Ekstraliga Pań, pauzuje ze względu na mecze reprezentacji kolejne mecze ligowe zaplanowano na weekend 12-13 października.

Siatkarze przygotowują się do sezonu ligowego na własnych obiektach. W ubiegłym tygodniu rozegrali mecz sparingowy z Jastrzębskim Węglem, przegrywając 1:4 (25:22, 17:25, 22:25, 15:25, 16:25). W piątek siatkarze zmierzyli się z zawodnikami Alruon Virtu CMC Zawiercie, wygrywając 4:0 (25:14, 25:20, 30:28, 25:20).

Hokeiści rozegrali spotkanie w ramach meczy o Puchar Wyszechradzki z słowacką drużyną HC 07 Detva, wygrywając 2:1 (1:0, 0:1, 1:0). W ubiegłym tygodniu były zaplanowane dwa mecze ligowe. Pierwszy z nich, z JKH Jastrzębie, się nie odbył, drużyna nie wyszła na lód na znak solidarności z pobitym w trakcie rozgrzewki Jaakko Turtiainen. W drugim spotkaniu GieKSa pewnie pokonała w Satelicie, KH Energa Toruń 3:1 (3:0, 0:0, 0:1).

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.pl – Rafał Górak: Musimy dalej naparzać

– Droga jest obrana, cel namierzony, ale naszym wyznacznikiem jest cierpliwość, spokój, zaufanie i pokora – mówi Rafał Górak, trener GKS-u Katowice.

Jakie refleksje towarzyszą panu przed meczem w Polkowicach?

Rafał GÓRAK: – Największą frajdą jest dla mnie to, że tak dużą liczbą ludzi już ćwiczymy. Nawet Dominik Bronisławski, w kontekście którego zdawaliśmy sobie sprawę, że przez całą jesień nie będzie do naszej dyspozycji, wrócił do treningu. Są także Łukasz Wroński i młody Patryk Szwedzik. To nas cieszy.

Łukasz Wroński jest gotowy na sobotę?

Rafał GÓRAK: – Jeszcze teraz się o to nie pokusimy, ale na najbliższy mecz przy Bukowej, z Elaną, będzie już do dyspozycji. Co do Bronisławskiego – wszystko idzie super i w takim tempie, że już w listopadzie ma wejść do wspólnych zajęć z zespołem. To dla mnie niezmiernie radosna nowina.

[…] Co do młodzieżowców: trudno będzie zastąpić na prawej obronie pauzującego za czerwoną kartkę Kacpra Michalskiego?

Rafał GÓRAK: – To wbrew pozorom świetne pytanie. Do reprezentacji U-20 powołano naszego bramkarza, Bartka Mrozka, ale nie przekładamy z tego tytułu meczu z Elaną, choć mamy do tego prawo. Cieszę się, że pracuję z takim dyrektorem jak Robert Góralczyk, bo myślimy podobnie. Dziś w GKS-ie Katowice nikt nie jest tak dobry, by jego absencja zaważyła o tym, że w danym spotkaniu będziemy słabsi. Idąc dalej: nikt z nas nie jest też tak słaby, byśmy martwili się: „Ludzie, jak on zagra, jak zastąpi reprezentanta, jak zastąpi kogoś wykartkowanego”. Problem był, gdy mieliśmy 10 kontuzji. Nie możemy mieć problemu, gdy jeden młody chłopak wypadnie ze składu.

„Zbieracie” rywali po Widzewie. Na ile miarodajna jest analiza gry waszych przeciwników? Zwłaszcza że w „Sercu Łodzi” niejeden wespnie się na wyżyny, da z wątroby, potraktuje to jak mecz sezonu?

Rafał GÓRAK: – W ciekawym kierunku idziemy. Podkreślę jednak, że analizując przeciwnika przywiązujemy dużą wagę, czy gramy z nim w roli gospodarza czy gościa. Przekładając to na grunt Polkowic, ważniejszy z naszego punktu widzenia jest mecz, który Górnik rozegrał dwa tygodnie temu u siebie z Elaną. Wygrał wtedy 3:0. Swoją drogą, to polkowiczanie przypominają trochę tę Elanę, którą wprowadzałem do drugiej ligi w 2018 roku. Graliśmy podobnie, odważnie. Punktowaliśmy co prawda lepiej, ale nie ma opcji, by zlekceważyć Polkowice. Ma fajnych chłopaków, szkolonych na Dolnym Śląsku, a tam odbywa się to niebanalnie.

Wyjechaliście w przeddzień meczu?

Rafał GÓRAK: – Tak, to dobre dla mnie i dla zespołu. Padło też pytanie, czy powinniśmy urządzać zgrupowania przed meczami u siebie. Jest wiele pomysłów. Niektóre zamykam ja, uważając, że należy robić to, co konieczne – zamiast tego, co ponadprzeciętne. Do Polkowic moglibyśmy się nawet pokusić o wyjazd w dniu meczu, zatem bardzo sobie cenię, że klub stwarza nam takie warunki. Możemy liczyć, że będziemy fajnie wyspani, zresetowani, odprawieni i gotowi do walki.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Jastrzębski Węgiel pokonał w sparingu GKS Katowice

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali w sparingowym meczu GKS Katowice. Pomarańczowi w katowickiej hali rozprawili się z rywalami w czterech setach. Goście wygrali też dodatkową piątą partię. Zespoły te zmierzyły się w przedsezonowych sparingach po raz drugi. 19 września w jastrzębskiej Hali Widowiskowo-Sportowej również triumfowali podopieczni Roberto Santillego.

Drugi sparing GKS-u Katowice z Jastrzębskim Węglem przed nowym sezonem  różnił się od pierwszego starcia przede wszystkim składem gości. Do zespołu jastrzębian zdążyli wrócić po mistrzostwach Europy m.in. Lukas Kampa i Christian Fromm. Natomiast w składzie GKS-uy zabrakło Rafał Szymury, powołanego do reprezentacji Polski na rozgrywany w Japonii Puchar Świata.

W pierwszych akcjach spotkania GKS korzystał często z pomyłek rywali, ale dopiero ustabilizowanie akcji po obronie umożliwiło mu na wyjście na prowadzenie 10:9. Jastrzębianie nie zwalniali ręki, także w polu serwisowym, co sprawiło, że byli w stanie utrzymywać wynik okołoremisowy, a następnie wygrywać 17:15 po asie Jurija Gładyra.

[…] Brązowi medaliści ostatniego sezonu PlusLigi szybko wyciągnęli wnioski i przyspieszyli grę, co dało im przewagę, jednak GKS odpowiadał szczelnym blokiem na prawym skrzydle (3:6). Zespół Dariusza Daszkiewicza był w stanie odrobić część strat i dzięki punktom Jarosza doprowadzić do wyniku 16:13 dla rywala, ale nakręcający się z każdą wygraną dłuższą wymianą goście nie wypuścili z rąk okazji do wyrównania stanu meczu. Katowicka drużyna odpowiedziała serię czterech punktów na starcie seta numer trzy: przeciwnik był w stanie zniwelować przewagę dzięki zagrywce, ale sytuacja GKS-u poprawiła się po tym, jak właściwy rytm na prawym skrzydle złapał Wiktor Musiał. Do samego końca seta nie wiadomo było, kto przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę i dopiero chwile zawahania GKS-u w przyjęciu zagrywki zadecydowały o tym, że to rywale wygrali do 22.

Przegrywająca ekipa, podrażniona przegraną końcówką partii, zaczęła czwartą część z animuszem, co jednak nie przełożyło się na prowadzenie. Jastrzębianie dzięki presji wywieranej zagrywką i dobrym ustawieniu w obronie byli w stanie kontrolować rezultat i dość szybko wypracować spory dystans punktowy (10:18). GKS robił, co mógł, by zyskać jak najwięcej oczek, ale ostatecznie set skończył się wynikiem 25:15 dla przyjezdnych. Na życzenie obu ekip rozegrano jeszcze ostatnią, piątą partię, w której Jastrzębski Węgiel dość szybko osiągnął przewagę sześciu punktów (9:3). Udane akcje z drugiej linii poderwały GKS do boju i jeszcze jednej próby odmiany sytuacji, jednak jastrzębianie zachowali szybkość i precyzję działania z poprzednich setów. Efektem tego było ich kolejne wysokie zwycięstwo (25:16).

 

W sparingu GKS Katowice lepszy od graczy z Zawiercia

W Katowicach kolejny sparing rozegrali siatkarze miejscowego GKS-u, którzy podejmowali Alruon Virtu CMC Zawiercie. Od początku do końca warunki na boisku dyktowali siatkarze miejscowej drużyny, którzy dość pewnie wygrali 3:0, a na swoim koncie zapisali również dodatkową odsłonę.

Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli siatkarze z Katowic, którzy wygrali aż osiem pierwszych akcji. Na tablicy wyników cały czas utrzymywała się wysoka przewaga ekipy Dariusza Daszkiewicza, która nie oddała go do końca premierowej odsłony, pewnie wygrywając 25:14.

[…] Już nie tak imponująco, ale również dobrze, kolejną partię rozpoczęli katowiczanie (8:6), którzy wraz z rozwojem partii powiększali swoje prowadzenie (16:12). Ponownie nie dali rywalom doprowadzić do remisu i dzięki dobrej postawie przede wszystkim w ofensywie mogli cieszyć się z prowadzenia w całym meczu 2:0. W całym pojedynku najbardziej wyrównany był trzeci set, w którym długo żadnej z drużyn nie było dane zbudować wyraźnej przewagi. Wydawało się, że końcówka należeć będzie do GKS-u, a (21:18), ale swoje straty odrobili siatkarze z Zawiercia. Nie wystarczyło to jednak do wygranej, bowiem w zaciętej końcówce kropkę nad i postawili gospodarze.

[…] Na przestrzeni całego pojedynku katowiczanie nie dali szans rywalom, świetnie spisując się w ofensywie. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zanotowali 57% udanych ataków. Po stronie GKS-u najwięcej punktów zdobył Jan Nowakowski – 13, a 11 dołożył Miłosz Zniszczoł.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Puchar Wyszehradzki. Katowiczanie lepsi od słowackiego ekstraligowca

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Wyszehradzkiego GKS Katowice pokonał na wyjeździe słowacki HC 07 Detva 2:1. Bramki dla GiekSy zdobyli Teddy Da Costa i Miika Franssila. Katowiczanie jako pierwsi objęli prowadzenie. W 9. minucie wynik spotkania otworzył Da Costa, który z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej.

Słowacy odpowiedzieli po przerwie, po trafieniu Maroš Surový, które zostało zdobyte podczas… liczebnej przewagi brązowych medalistów Polskej Hokej Ligi.

W trzeciej odsłonie podopieczni Risto Dufvy zdobyli drugiego gola (Miika Franssila) i ostatecznie wygrali całe spotkanie. Rewanż odbędzie się 15 października w „Satelicie”.

 

dziennikzachodni.pl – Skandal w Jastrzębiu. Chuligani pobili hokeistę GKS Katowice. Jaakko Turtiainen w szpitalu. Policja szuka prezesa GKS Jastrzębie

Zaplanowany na piątek na godz. 18 mecz Polskiej Hokej Ligi pomiędzy JKH GKS Jastrzębie i GKS Katowice nie doszedł do skutku. Katowiczanie odmówili gry po tym jak jeden z hokeistów Gieksy Jaakko Turtiainen został zaatakowany przez chuliganów w trakcie rozgrzewki. Kibice JKH zdecydowanie zaprzeczają, jakoby mieli coś wspólnego z bandyckim napadem na hokeistę.

[…] Fiński zawodnik GKS Katowice Jaakko Turtiainen został zaatakowany i pobity w trakcie rozgrzewki przed meczem z JKH GKS Jastrzębie przez chuliganów. Zdarzenie miało miejsce przed lodowiskiem Jastor w Jastrzębiu.

– Do hokeisty z Katowic spacerującego przed halą podbiegło dwóch mężczyzn. Najpierw go uderzyli, a później zabrali koszulkę katowickiego klubu, w którą był ubrany – poinformowała aspirant Halina Semik z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu.

[…] Jastrzębska policja opublikowała wizerunek podejrzewanego o dokonanie rozboju na zawodniku drużyny z Katowic. Okazało się, że drugim z napastników jest wiceprezes GKS Jastrzębie!

[…] Na lód wyszli tylko sędziowie i zawodnicy gospodarzy. Arbitrzy po dwóch minutach zakończyli spotkanie.

Szerzej klub odniesie się do zaistniałego zdarzenia podczas sobotniej konferencji prasowej. Sprawę na Facebooku skomentował natomiast prezydent Katowic Marcin Krupa.

„Dziś w Jastrzębiu doszło do skandalicznej sytuacji – przed meczem z JKH, podczas rozgrzewki pobity został hokeista GieKSy Jaakko Turtiainen. W wyniku obrażeń zawodnik trafił do szpitala – znajduje się obecnie pod specjalistyczną opieką lekarską. W związku z tym, solidaryzując się z kolegą, cały zespół, po konsultacji ze sztabem trenerskim i zarządem Klubu nie wyjechał na lodowisko. W pełni popieram podjęcie takiej decyzji! Zdecydowanie potępiam wszelką przemoc i agresję w sporcie – na boisku, jak i poza nim. Wierzę, że ta sytuacja nie doprowadzi do kolejnych aktów przemocy, a sprawcy tego oburzającego czynu zostaną surowo ukarani. Jaakko – życzę Ci dużo zdrowia – byś jak najszybciej wrócił na lodowisko i z resztą zespołu podtrzymał świetną passę zwycięskich meczów GieKSy – napisał prezydent Katowic.

Aspirant Semik wyjaśniła, że od wyniku badań medycznych hokeisty zalezą dalsze czynności policji.

– Z opinii lekarza wynika, że zawodnik doznał miejscowego otarcia z zasinieniem w części potylicznej. Hokeista został przesłuchany na komendzie. Pierwsze czynności zostały już podjęte i na ich podstawie mamy wstępnie wytypowanego jednego z chuliganów – dodała oficer prasowa jastrzębskiej policji.

Do zdarzenia, które miało miejsce przed lodowiskiem Jastor odnieśli się także gospodarze spotkania – JKH GKS Jastrzębie.

„W związku z incydentem z udziałem nieznanych sprawców i zawodnika GKS Katowice, który miał miejsce poza terenem lodowiska Jastor oraz poza terenem parkingu lodowiska, czyli obiektami chronionymi przez służby ochrony Jastrzębskiego Klubu Hokejowego GKS Jastrzębie, drużyna GKS Katowice odmówiła gry w piątkowym meczu i nie wyszła na taflę. Zakupione przez kibiców bilety zachowują ważność na kolejny mecz z Energą Toruń” – napisał klub z Jastrzębia w oficjalnym komunikacie.

Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej prezes klubu z Jastrzębia stwierdził:

– Z informacji, które przekazała nam ochrona, wynika, iż po godz. 16:00 drużyna gości zaczęła rozgrzewać się w różnych miejscach, w tym na parkingu przed lodowiskiem Jastor, a także na parkingu przed Halą Widowiskowo-Sportową, a nawet na chodniku i ścieżce rowerowej przy al. Jana Pawła II. Dokładnie nie wiemy, gdzie miał miejsce wspomniany incydent. Prawdopodobnie stało się to w okolicach skrzyżowania al. Jana Pawła II z wjazdem pod Halę Widowiskowo-Sportową. Posiadamy informację, że istnieje fotografia, na której widnieje rejestracja samochodu (napastników – przyp. red.). Podobno jest to rejestracja inna niż jastrzębska – poinformował Kazimierz Szynal.

Prezes JKH GKS dodał także:

 – Nie możemy jako klub odpowiadać za incydent, który zdarzył się na terenie miasta. Podkreślę, że nie jest rolą naszego klubu chronienie porządku w mieście. Ubolewamy z tytułu tego zdarzenia i życzymy zawodnikowi powrotu do zdrowia. Myślę jednak, że ta sytuacja w niczym nie uprawnia do nie rozegrania meczu. To wydarzenie miało miejsce poza terenem lodowiska Jastor. Gdyby miało ono miejsce na terenie lodowiska, sytuacja byłaby inna. Tymczasem jest ona jednoznaczna. Z zeznań osób, które zajmują się ochroną oraz człowieka, który zrobił wspomniane zdjęcie, wynika, że miało to miejsce daleko poza obszarem, gdzie zwyczajowo rozgrzewają się zawodnicy – dodał Szynal.

– Jesteśmy wstrząśnięci sytuacją, do jakiej doszło przed piątkowym meczem w Jastrzębiu. Liczymy, że sprawca, sprawcy zostaną zidentyfikowani i przykładnie ukarani. To szok dla całego środowiska hokejowego – stwierdził Robert Walczak, wiceprezes PZHL dodając – Mam nadzieję, że fiński hokeista szybko wróci do zdrowia.

– Sędziowie odczekali regulaminowe dwie minuty, a kiedy drużyna gości się nie pojawiła, odgwizdali koniec meczu. Delegat sporządzi raport z całej sytuacji, poprosimy o wyjaśnienia gospodarzy, służbę ochronny, policję i ekipę gości. Na tej podstawie decyzję o rozstrzygnięciu meczu podejmie zarząd PHL – wyjaśniła Komisarz Ligi Marta Zawadzka na stronie związku.

Czy JKH GKS Jastrzębie może zostać ukarany walkowerem?

– Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jeśli powinien być walkower, to w drugą stronę. Wszak nasz klub, JKH GKS Jastrzębie, zapewnił wszystkie przewidziane prawem zabezpieczenia. Obiekt był przygotowany należycie i zgodnie z przepisami. Sytuacja jest wręcz odwrotna, ponieważ to nasz klub poniósł koszty organizacji tego spotkania, które nie odbyło się – stwierdził prezes Szynal.

 

infokatowice.pl – Łatwe zwycięstwo GieKSy z Energą Toruń

GieKSa już po ośmiu minutach prowadziła z torunianami 3:0. Potem katowiczanie wyraźnie odpuścili i mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 3:1.

Trójkolorowi przystąpili do dzisiejszego spotkania bez Turtiainena, który w piątek został pobity przez pseudokibiców (a raczej idiotów) w Jastrzębiu i oglądał potyczkę swojej drużyny z trybun. Od pierwszego gwizdka sędziego podopieczni trenera Risto Dufvy ruszyli do natarcia i w drugiej minucie objęli prowadzenie po golu Paszka. W ciągu kolejnych kilku minut Spesnego pokonali także Michalski i Franssila i już w 8 min. na tablicy świetlnej widniał wynik 3:0. Od tego momentu katowiczanie wyraźnie spuścili z tonu, a przyjezdni długo nie byli w stanie pokonać Rahma. Ta sztuka udała mi się tylko raz, w samej końcówce spotkania, które skończyło się spokojnym zwycięstwem GieKSy 3:1. Jak na razie GKS jest więc w tym sezonie jedyną drużyną, która nie zaznała smaku porażki.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga