Dołącz do nas

Felietony

Był rok 1964…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Niecodzienna to sytuacja dla większości z nas, by tyle czasu spędzać w domu, ile każe się nam spędzać teraz. Chciałoby się bardziej zróżnicować aktywności i gdzie indziej przebywać (nie każdy jest wszak domatorem-entuzjastą) choćby w kinie, na stadionie czy w knajpie… A gdyby tylko była taka możliwość to nawet w innych czasach! Do krótkiej podróży w czasie, o ponad pół wieku wstecz, zachęcam w niniejszym artykule.

Zapewne wszyscy Czytelnicy naszej strony wiedzą, że 27 lutego 1964 została uprawomocniona uchwała o utworzeniu klubu sportowego o nazwie Górniczy Klub Sportowy Katowice, w związku z czym dzień ten uznaje się za formalną datę powstania klubu. Dla nas te cztery cyfry znaczą coś więcej i choć większości z obecnych bywalców Bukowej i Satelity nie było wtedy jeszcze na świecie, rok 1964 uważamy w pewnym sensie za kluczowy dla naszego życia. W okolicznościach kwarantanny zacząłem się zastanawiać, jak wyglądał ten rok na świecie, co się działo, co było ważne dla osób w tamtym punkcie historii? Do moich rozważań przyczyniła się lektura interesującej książki Jimmy’ego Burnsa „Piłkarska furia”, która w kompleksowy sposób opisuje historię piłki nożnej w Hiszpanii. Kilka dni temu dotarłem do opisu finału Euro 1964, wygranego właśnie przez reprezentację z Półwyspu Iberyjskiego. Rywalem Hiszpanów był Związek Radziecki, a zwycięstwo zostało wykorzystane propagandowo przez Generała Franco… Niby stosunkowo niedawno, a jakże inne czasy! Co jeszcze wtedy się zdarzyło?

1964: Piłkarsko
Mistrzem Polski został Górnik Zabrze, wyprzedzając w tabeli Zagłębie Sosnowiec i Odrę Opole. W najwyższej klasie rozgrywkowej czternastozespołowej grały jeszcze między innymi Szombierki Bytom, Unia Racibórz i Arkonia Szczecin. Na Mistrzostwach Europy, których zarówno mecz otwarcia jak i finał rozgrywane były w Madrycie, królowali Hiszpanie. Królem strzelców został Jesus Maria Pereda (aczkolwiek tylko z dwoma golami i ex aequo z dwoma zawodnikami z trzeciej drużyny turnieju – reprezentacji Węgier) a reprezentacja tego kraju w finale pokonała ZSRR 2:1. Było to starcie faszystowskiej dyktatury Franco z totalitarnym reżimem komunistycznym. Tym bardziej prestiżowe, że frankiści przejęli władzę po wojnie domowej wygranej z miejscowymi „czerwonymi” (naturalnie wspomaganymi także z innych krajów, podobnie jak i frankiści). Kibice skandowali nazwisko Generała na początku meczu jak i po spotkaniu. Zwycięstwo przyniosło spodziewany efekt propagandowy i poprawiło wizerunek dyktatury.

.

1964: Muzycznie
Lata sześćdziesiąte w muzyce były bardzo barwnym okresem. Na świecie ewoluowała i dynamicznie rozwijała się scena rockowa, szczyt osiągnęła popularność zespołu The Beatles. Na najsłynniejszej liście przebojów w Stanach Zjednoczonych, magazynu „Billboard” w notowaniu z 4 kwietnia 1964 roku piosenki brytyjskiego zespołu zajęły pięć pierwszych miejsc – podobna sytuacja nie miała miejsca nigdy wcześniej i do dziś się nie powtórzyła. W Polsce królował big bit, a kariery rozwijały takie zespoły jak Trubadurzy czy Skaldowie i znani do dziś wokaliści jak Czesław Niemen czy Irena Jarocka. W 1964 roku Simon & Garfunkel po raz pierwszy wykonali bardzo popularny do dziś utwór „The Sound of  Silence”, a The Shadows stworzyli bardzo przyjemną melodię „Genie With The Light Brown Lamp”.

https://www.youtube.com/watch?v=8FB9GYkIT3E

 

 

1964: Wydarzenia na świecie
Latem 1964 roku odbyły się Igrzyska Olimpijskie w Tokio – po raz pierwszy ta największa na świecie impreza sportowa została zorganizowana na kontynencie azjatyckim. Do programu włączono dwie „nowe” dyscypliny, bez których dziś Igrzyska trudno sobie wyobrazić – siatkówkę i judo. Klasyfikację medalową wygrały Stany Zjednoczone, wyprzedzając ZSRR, a Polska zajęła wysokie siódme miejsce, zdobywając 7 złotych, 6 srebrnych i 10 brązowych medali. Wynik imponujący i raczej niemożliwy do powtórzenia na kolejnych Igrzyskach w Tokio, które czekają nas – jak wszystko dobrze pójdzie – za rok…

W 1964 roku w Wielkiej Brytanii powstał dziennik The Sun, słynna bulwarowa gazeta o obecnie największym nakładzie spośród wszystkich angielskojęzycznych dzienników. W Polsce dwie nowe książki wydał wyprzedzający swoją epokę pisarz science fiction Stanisław Lem, ukazało się też popularne do dziś (i wciąż popularyzowane jako lektura szkolna) „Tango” Sławomira Mrożka – dramat o konflikcie pokoleń oraz starciu tradycji i buntu. Wśród zagranicznych autorów swoje książki wydali w 1964 roku między innymi Agata Christie oraz Ernest Hemingway. Dokładnie w tym samym dniu kiedy w Katowicach utworzono Górniczy Klub Sportowy, w Stanach Zjednoczonych miało miejsce najsilniejsze trzęsienie ziemi w historii tego kraju. Wstrząs, który zrujnował miasto Anchorage na Alasce, poskutkował między innymi powstaniem fali tsunami wysokiej na ponad sześćdziesiąt metrów i spowodował śmierć ponad 120 osób.

Również w USA podpisano w 1964 roku Akt Praw Obywatelskich, na mocy którego zabroniono segregacji rasowej między innymi w szkołach i zakładach pracy…

Polska Wikipedia wśród 47 najważniejszych wydarzeń 1964 roku wymienia oczywiście narodziny GieKSy. Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę wszystkim, by dalsze rozdziały rozpoczętej 56 lat temu historii naszego klubu zapisały się wieloma zwycięstwami w coraz wyższych ligach. Poza tym pozytywnego myślenia i rychłego powrotu do normalności!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    tomassi

    11 kwietnia 2020 at 18:40

    świetny tekst
    wiele z tych rzeczy nie kojarzyłem z 1964

  2. Avatar photo

    macgyver179

    11 kwietnia 2020 at 21:19

    Super artykuł.

  3. Avatar photo

    Karol

    11 kwietnia 2020 at 21:28

    @tomassi @macgyver179 – dzięki za miłe słowa! Wszystkiego dobrego!

  4. Avatar photo

    Spox

    13 kwietnia 2020 at 18:29

    Anna Jarocka ???

  5. Avatar photo

    Karol

    22 kwietnia 2020 at 12:17

    @Spox – Irena Jarocka, dziękuję za uwagę! Musiała mi się zbić w głowie z Annną Jantar 🙂

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga