Trochę późno, bo ile można się katować tym żenującym meczem? Spotkanie w Stalowej Woli było może słabe piłkarsko, ale remis 0:0 dało się wyciągnąć. Niestety nie z mającymi znamiona… okej, nie będę używał tego słowa, bo zostałem o to poproszony – Mrozkiem i Janiszewskim. Zawalili ten kluczowy mecz sakramencko i dodatkowo nie będą mieli szansy na poprawę. Mrozek – bo pauzuje za kartki, Janiszewski – bo trudno sobie wyobrazić, żeby ten zawodnik w ogóle miał prawo pojawić się na boisku. I dobrze. Kolejnego „wrzucania” piłki do własnej bramki zupełnie nie potrzebujemy.
Minusy:
– Frajerstwo – Widzew przegrywa i otwiera szansę na nasze drugie miejsce. Potem Łęczna remisuje i daje info, że mogliśmy być nawet liderem.
– Mrozek, Janiszewski – sabo… no dobra. „Popisali” się tym, co ostatnio. Mrozek wyłażeniem po piwo, Janiszewski… nie wiadomo czym. Trzy idiotycznie sprokurowane karne na wiosnę, a teraz to. Dramat.
– Ofensywa głową w mur – nie mieliśmy atutów. Zupełnie.
– Woźniak wciąż jęczy – miał kawałek na jesieni i Łęczna po restarcie. Potem zaczął wrzeszczeć, mieć pretensje, machać łapami. W Stalowej Woli nie było inaczej. Z gry – zero. Gramy jednego zawodnika mniej, mając Woźniaka na boisku.
– Piotr Kurbiel – dwie bramki w tej rundzie? Piłkarz, który niby był skuteczny w innym klubie. Teraz – drewno. Dlaczego nie gra Rogalski?
– Trener Rafał Górak – sorry trenerze, ale przy całej sympatii wystawianie Janiszewskiego (gdy zdrowy jest Dejmek), odstawienie Rogalskiego to są dwie decyzje, które dają nam duży znak zapytania o co kaman.
– Beznadzieja życia kibica GieKSy – życie nam w ostatnich latach dało tysiąc szans by awansować do ekstraklasy, nie spaść z pierwszej ligi, awansować do niej. Zawsze jest to samo – frajerstwo. Dość.
Na koniec jeszcze jeden punkt plus/minus”
+/- GKS Katowice nadal ma szanse na awans. Jak nie z ligi, to z baraży. Dlatego nadal wierzymy, choć ta wiara jest w ostatnich latach podkopana. I tak naprawdę awans raczej jest kwestią cudu, że „tym razem będzie inaczej”.
Pavlas, Wojciechowski, Dampc, Frankowski – dajcie z siebie wszystko – w Was cała nadzieja!
KaTe
22 lipca 2020 at 10:44
Właśnie tego słowa chciałem użyć: FRAJERZY!!!
Nie potrafią wykorzystywać okazji…
Tak na chłodno, po kilku dniach od tej tragedii piłkarskiej, sądzę, że przyczyną niepowodzeń (zarówno naszych jak i Widzewa) jest brak DRUŻYNY. Są zbiory zawodników. W Łodzi nawet całkiem niezłych. Ale nie ma kapeli. Zgranej, z charakterem i stylem gry. Niestety, na to trzeba czasu. W kilka miesięcy – i ze zmianami 80% zawodników co sezon – tego się nie osiągnie.
ben
22 lipca 2020 at 12:03
duży znak zapytania o co kaman? Może odpowiedzi poszukać w um Katowice?
Irishman
22 lipca 2020 at 18:44
@KaTe nie zgadzam się. Jest drużyna, która bardzo chce awansować.
@ben nie pierdziel głupot, że UM nie chce awansu, bo chyba tylko w jakichś filmach SF(niestety z racji rocznika stwierdzam, że coraz bardziej żałosnych) można to tak sobie przetłumaczyć.
Ale to dlaczego trenerzy nie są w stanie zapanować nad sabotowaniem wysiłków całej drużyny przez obrońców oraz bramkarza i to od restartu rozgrywek, to tego już nie mogę zrozumieć!!!