Dostaliśmy kolejną szansę od losu i po raz kolejny jej nie wykorzystaliśmy. Trudno jest więc być zadowolonym po meczu z Resovią, bo po raz milionowy zaprzepaściliśmy swoją szansę. Teraz zadanie czeka nas nieporównywalnie większe, bo trzeba rozegrać dwa dodatkowe mecze i to z ekipami, które są w czołówce tabeli.
Plusy:
+ Atmosfera – takiego napięcia, jak w ostatnich minutach sobotniego meczu, nie było na Bukowej na pewno od kilkunastu lat.
+ Walka – była, choć jej nasilenie miało miejsce dopiero w końcówce spotkania.
+ Wejście Bętkowskiego – przez kilkanaście minut zrobił na boisku więcej niż Urynowicz we wszystkich swoich występach na wiosnę.
Minusy:
– Spartaczona szansa – Widzew przegrał w Rzeszowie i u siebie ze Zniczem. Nam wystarczyły dwa punkty w dwóch ostatnich meczach. Z Resovią trzeba było wygrać. Niestety – historia jak zwykle się powtórzyła.
– Pech – dwa słupki, minimalnie niecelne strzały. Szczęście nas opuściło wiele lat temu i nadal nie chce wrócić.
– Brak euforii – to co by się działo na stadionie w przypadku gola na 2:1 byłoby nie do opisania. Nie mieliśmy tej możliwości.
– Konieczność grania baraży – GieKSa ma problem z wygraniem dwóch meczów z rzędu. Teraz wszystko będzie skondensowane, a rywale trudni. Do tego mogą być karne.
– Marcin Urynowicz – jesienią dobra gra, wiosną żenada. Na czele z nonszalanckimi zagraniami, kończącymi się stratami. Ława.
KaTe
27 lipca 2020 at 10:37
Minus to postawa trenera. Nie zmobilizował piłkarzy do frontalnego ataku w drugiej połowie. Hamował nawet Frankowskiego przed pójściem do przodu. Czego chciał bronić?