We wczorajszym meczu z Cracovią padła tylko jedna bramka. Przez wielu została uznana za przypadkową i rzeczywiście tak w pewnym stopniu było. Nie doszłoby do niej jednak, gdyby nie zostali ograni Dominik Sadzawicki i Alan Czerwiński. Potem nastąpiło dośrodkowanie i z zamieszania po dwukrotnej próbie strzału z dystansu i rykoszecie piłka wpadła do bramki Budziłka.
1:0 Zejdler (67)

Początek akcji bramkowej. Cracovia rusza z szybką kontrą. Szybki powrót naszych zawodników.

Piłka wędruje na lewą stronę, czyli stronę Sadzawickiego. Ten ściga się z zawodnikiem rywala. Stoperzy i lewy obrońca zaraz będą wbiegać w pole karne spodziewając się dośrodkowania.

Pojedynek 1 na 1 Sadzawickiego z zawodnikiem rywala.

Zawodnik z Krakowa górą, szykuje się do dośrodkowania, po wbiegnięciu w pole karne.

Desperacki wślizg Sadzy na niewiele się zdaje.

Piłka ląduje na nodze Napierały, który wybija ją do boku pola karnego. Teraz zadanie przed pomagającym Sadzawickiemu Czerwińskim, aby przechwycić piłkę.

Czerwiński dość niefrasobliwie zabiera się do interwencji defensywnej. Obecnie jest w podobnej sytuacji, co Sadzawicki przed chwilą, z tym że rywal tym razem wbiega po skrzydle na szybkości. Czerwiński powinien przewidzieć, co zrobi przeciwnik, bo z tego obrazka zanosi się tylko na jedno – mijanie lewą stroną.

Tak też się dzieje i bez żadnego problemu Czerwiński jest minięty, a krycie na radar się nie opłaciło.

Następuje dośrodkowanie w pole karne i wybicie przed szesnastkę.

Jedyny asekurujący linię pola karnego i to co przed nim Fonfara blokuje pierwszy strzał z dystansu.

Piłka pechowo odbita trafia do następnego zawodnika gospodarzy. Przed polem karnym tym razem nie ma nikogo z naszych zawodników.

Kolejny atomowy strzał. Zwraca uwagę, że ponad 10 metrów przed zawodnikiem, nie ma nikogo z piłkarzy GieKSy, dlatego swoboda do uderzenia jest duża.

Tymczasem piłka odbija się od gracza Cracovii.

I myli kompletnie Budziłka. O spalonym nie ma mowy, bo w górnej częsci ekranu widzimy Czerwińskiego.

Cracovia strzela bramkę i nie oddaje prowadzenia do końca meczu.
wwww
24 marca 2013 at 23:22
gdyby jednak wygrali z centusiami byłaby walka o awans .ale trudno tera trzeba pilnowac zeby nie wdarła sie monotonia bo wtedy sie nawet nie utrzymają . trzba grac tak jakby były szanse o awans