Po dwóch miesiącach drugoligowcy wrócili do gry. GKS Katowice zmierzył się z Sokołem Ostróda, czyli rywalem, z którym jeszcze w tym sezonie nie graliśmy. Przeciwnik jesienią zanotował kilka ciekawych wyników, więc zadanie nie wydawało się łatwe.
Do gry przystąpił skład praktycznie optymalny. Od początku nasz zespół osiągnął znaczną przewagę. Katowiczanie atakowali raz po raz, głównie prawą stroną, w czym celował Wojciechowski oraz Kiebzak. Na bramkę nie musieliśmy długo czekać – w 13. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Błąda w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Gałecki i z bliska wepchnął piłkę do siatki po rękach bramkarza. Po chwili rywale mieli znakomitą okazję na wyrównanie, ale niesamowicie strzał rywala z 5 metrów obronił Mrozek. GKS kontrolował wydarzenia na boisku, choć kilka razy przeciwnik zaatakował. Dla rywali nieszczęściem była sytuacja, w której Kozłowski wyszedł sam na sam i trafił w twarz bramkarza Niezgodę. Zawodnik wyglądał, jakby stracił przytomność i po długiej przerwie opuścił boisko, a w jego miejsce wszedł debiutujący 17-latek Kacper Trelowski, którego jednak nasz zespół nie zatrudnił już do końca pierwszej połowy. Do przerwy katowiczanie prowadzili 1:0.
Druga połowa rozpoczęła się pod mocnego uderzenia. Świetnie do dość beznadziejnej piłki popędził Kiebzak, wyłuskał ją tuż przed linią końcową od osłaniającego futbolówkę obrońcy i podał do Woźniaka, który pewnie strzelił do pustej bramki. Idealnie zgrało się to z fetą katowickich kibiców, którzy w tym momencie dookoła stadionu odpalili urodzinowe race, mieliśmy też fajerwerki. Niestety gra katowiczan po kilku minutach mocno siadła. Do głosu zaczęli dochodzić goście, czego efektem był gol Karola Żwira, który w zamieszaniu doszedł do piłki i strzelił w krótki róg bramki Mrozka. Goście z Ostródy zaczęli coraz śmielej atakować i zwycięstwo zaczęło nam się wymykać z rąk. W 77. minucie znakomitą okazję miał Kiebzak, który po podaniu Błąda mógł pytać bramkarza gości, w który róg ma uderzyć piłkę – jednak fatalne przyjęcie zniweczyło szansę na zdobycie trzeciej bramki. W 81. minucie wychodzącego sam na sam z golkiperem Sokoła sfaulował Mazurowski, za co otrzymał czerwoną kartkę. Mimo gry w przewadze GKS nie potrafił uspokoić spotkania, jednak Sokół nie stworzył sobie groźnych sytuacji, poza główką Mozlera, po którego strzale piłka przeszła tuż obok słupka. Katowiczanie dotrwali do końcowego gwizdka i choć z trudem, to jednak zasłużenie wygrali, sprawiając radość kibicom z okazji 57-lecia klubu.
Po końcowym gwizdku zawodnicy odśpiewali sto lat, co było bardzo miłym gestem w stronę klubu i kibiców. Teraz należy czekać i ze spokojem przygotowywać się do spotkania z Hutnikiem Kraków, które odbędzie się również na Bukowej.
27.02.2021 Katowice
GKS Katowice – Sokół Ostróda 2:1 (1:0)
Bramki: Gałecki (13), Woźniak (48) – Żwir (61).
GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Woźniak (73. Sanocki), Błąd, Gałecki, Urynowicz (89. Jaroszek), Kiebzak (78. Pawłas) – Kozłowski (89. Kurbiel).
Sokół: Niezgoda (32. Trelowski) – Mazurowski, Wicki, Dobosz, Brzuzy (62. Mozler), Żwir, Rugowski (46. Siemaszko), Kalinowski (46. Więcek), Gajda, Wolny (85. Zalewski), Czajkowski.
Żółte kartki: Gałecki, Sanocki – Żwir.
Czerwone kartki: Mazurowski (81, faul taktyczny).
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).
Roh
27 lutego 2021 at 19:52
Swietny poczśtek, oby koniec tak samo udany. Ino GKS.
potf
27 lutego 2021 at 22:07
Brawo! Krok po kroku, idziemy po swoje.
100 lat GieKSa!
Łukasz Z.
27 lutego 2021 at 23:04
No właśnie krok po kroku idziemy po swoje. Ino Gieksa!!!