Dołącz do nas

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Wielosekcyjny przegląd mediów: Wiemy, kiedy ruszy PlusLiga. Jest zmiana zasad!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej oraz siatkówki GieKSy.

Drużyna kobieca w minionym tygodniu rozegrała jedno, przedostatnie ligowe spotkanie. Przeciwnikiem był lider rozgrywek drużyna Czarnych Sosnowiec. GieKSa przegrała 0:1 (0:1). Dzięki temu zwycięstwu Czarni zapewnili sobie zdobycie tytułu Mistrza Polski. Następny mecz drużyna kobiet rozegra w sobotę, z APLG Gdańsk, na wyjeździe. Piłkarze zakończyli maraton meczowy i rozegrali dwa spotkania. W środę, w Lublinie drużyna przegrała z Motorem 1:2 (0:1). W niedzielę przy Bukowej poszło zespołowi dużo lepiej: wygrana 4:1 (1:0) z Bytovią, pozwala mieć nadzieję na dobry rezultat w Chojnicach. Prasówki po tych meczach znajdziecie odpowiednio TUTAJ i TUTAJ.

Siatkarze oraz hokeiści zakończyli swoje rozgrywki. Trwają ruchy/rozmowy kadrowe w obu drużynach.

 

PIŁKA NOŻNA

sport.tvp.pl – Ekstraliga kobiet: Czarni Sosnowiec mistrzem Polski. 13. tytuł w historii klubu

[…] Piłkarki Czarnych Sosnowiec pokonały GKS Katowice 1:0 (1:0) i zapewniły sobie mistrzostwo Polski na kolejkę przed końcem sezonu Ekstraligi.

[…] Losy spotkania rozstrzygnęło trafienie napastnik Agnieszki Jędrzejewicz już w 3. minucie meczu. Zwycięstwo Czarnych uratowała w końcówce bramkarka Anna Szymańska, której dwie interwencje uchroniły drużynę od starty punktów.

 

sportdziennik.com – Czekał na to dwa lata

Debiut w GieKSie będzie wspominał z bardzo mieszanymi uczuciami. Z jednej strony obroniony rzut karny, z drugiej – lobujący go w końcówce rywal, przesądzający o porażce w Lublinie z Motorem (1:2). Patryk Królczyk w środę zastępował między słupkami katowickiej bramki Bartosza Mrozka.

[…] – Nie licząc występów w klasie okręgowej, w rezerwach Piasta Gliwice czy GKS-u, mój ostatni oficjalny mecz był prawie dwa lata temu. Nic przyjemnego, nie jest to łatwa sprawa. Wymaga dużej dyscypliny i cierpliwości wobec samego siebie. To kluczowe. Cieszę się, że wytrwałem do momentu, kiedy okazałem się potrzebny drużynie, bo po to codziennie się trenuje. Okoliczności były bardzo sprzyjające, by nie powiedzieć, że wyśmienite. Stadion, kibice… Fajnie się grało, choć wiadomo, że gdy masz tak długą przerwę, to sytuacje w meczu wyglądają zupełnie inaczej niż na treningach.

Wszedłem jednak w to spotkanie dość spokojnie i później już samo poszło. Drugiego dnia trenerzy dokonali analizy i wiem, że dużo pracy przede mną. Przede wszystkim jest niedosyt, bo sprawiedliwszym wynikiem byłby remis. Liczyliśmy na 3 punkty, ale ułożyło się nieszczęśliwie. Szkoda tych dwóch straconych bramek – dzieli się wrażeniami 27-letni bramkarz.

W pierwszej połowie starcia w Lublinie, gdy rywal prowadził 1:0, obronił rzut karny.

– Analizowaliśmy z trenerem bramkarzy (Jarosław Salachna – przyp. red.), jak strzelają karne zawodnicy Motoru. Rafał Król też był wśród nich. Udało mi się odczytać jego intencje, odbić piłkę. Szkoda, że ta „jedenastka” de facto niczego nam nie dała… Nawet zdobywając punkt patrzyłbym na nią inaczej. Ale nie możemy się załamywać, musimy szukać pozytywów, by podejść odpowiednio nastawionym do kolejnego meczu – mówi Królczyk.

Kluczowy dla losów meczu okazał się nie karny, a 86 minuta i gol Daniela Świderskiego, który przelobował bramkarza GKS-u. – Byłem dość wysoko ustawiony, przygotowany na piłkę prostopadłą. Nie zdążyłem wrócić do bramki, a Świderski bardzo dobrze wykorzystał moje ustawienie.

W meczu działa się szybko, na podstawie bodźców. Już gdy piłka wpadała do siatki wiedziałem, że miałem szybciej wycofać się do bramki. Wtedy miałbym większą szansę na skuteczniejszą interwencję – analizuje golkiper katowickiej drużyny, który generalnie zebrał za swój debiut pochlebne recenzje. Nie tylko za pracę rękami, ale też nogami, bo w GKS-ie bramkarze operują raczej krótkimi podaniami niż „lagą” na oślep.

– Trzeba nad tym pracować na treningach, a w meczach zachowywać spokój, przekładając go na decyzje boiskowe. Gra nogami też wynika z poprawnej oceny sytuacji, z wzajemnego zaufania. Fajnie się tak gra. Jeśli wychodzi, to daje to bardzo dużo satysfakcji – nie kryje zmiennik Bartosza Mrozka.

Królczyk na Bukową trafił zimą, jako że wygasającego kontraktu nie przedłużył Szymon Frankowski, odchodząc do I-ligowego Zagłębia Sosnowiec. GKS szukał zmiennika dla Mrozka. Wybór padł nie na młodzieżowca, a 27-latka, którego do końca sezonu wypożyczył katowiczanom Piast.

– Moja sytuacja w Piaście nie była łatwa, dlatego chciałem podjąć jakieś działanie, by ją poprawić. Wiedziałem, że szanse na grę w Katowicach też nie będą duże, ale mimo wszystko jakieś będą. To nie była łatwa decyzja, raczej wyzwanie dla samego siebie. GKS to klub z ambicjami, chcący awansować do I ligi i takie środowisko jest najlepsze dla sportowca, by iść w górę. Zawsze celem jest zostanie bramkarzem nr 1.

Można wybrać klub z czwartego czy piątego poziomu rozgrywkowego, w którym na pewno będzie się grało, ale chodzi o to, by uczynić to w silnym zespole, sprostać temu wyzwaniu. Jednym przychodzi to łatwiej, drugim trudniej, ale gdy się powiedzie, to zawsze jest duża satysfakcja – przyznaje Patryk Królczyk, który poprzednio numerem 1 był w III-ligowej Warcie Gorzów Wielkopolski. Po sezonie 2018/19 przeniósł się z niej do Piasta Gliwice, czyli świeżo upieczonego mistrza Polski.

– Tak to czasem w sporcie i w życiu bywa, że drogi potrafią być bardzo zawiłe. Rok wcześniej, po spadku Olimpii Grudziądz z I ligi, długo nie potrafiłem znaleźć klubu. Spędziłem sezon w III lidze, trudno było się odbudować. Potem pojawiła się dość szokująca propozycja z Gliwic. Nie było innego wyjścia, trzeba było z niej skorzystać – opowiada bramkarz, który w Piaście nie zadebiutował w ekstraklasie, ale – przyznajmy – przy Frantiszku Plachu i Jakubie Szmatule była to misja dość karkołomna. Królczyk ma jeszcze ważny przez rok kontrakt z klubem z Okrzei.

– Został przedłużony o rok w momencie mojego wypożyczenia do Katowic, które skończy się po sezonie. Co będzie później, trudno powiedzieć, bo sam nie decyduję o mojej przyszłości. Wiele czynników ma na to wpływ. Nie ma co ukrywać, że jednym z nich, bardzo ważnym, jest nasz awans do I ligi. Zróbmy zatem, co mamy zrobić, a potem wszystko samo się ułoży. O tym, co będzie dalej, nie myślę – przekonuje 27-latek.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Micah Ma’a: myślę, że polska liga jest jedną z najlepszych na świecie

– Nie mogę się doczekać przyjazdu do Polski i poznania was wszystkich! To będzie zaszczyt grać w tak wspaniałej lidze – zapewnił nowy rozgrywający siatkarskiej GieKSy Micah Ma’a.

– Myślę, że polska liga jest jedną z najlepszych na świecie i szansa występów w rozgrywkach, które tak bardzo zyskują na popularności i jakości w ostatnich latach, to po prostu fantastyczna sprawa. PlusLiga jest bardzo ekscytująca, jej mecze doskonale się ogląda, a do tego dochodzi rozwój ligi z roku na rok. Bardzo czekam na swój debiut w polskiej lidze i na rywalizację z najlepszymi na świecie. Sprawdzenie się z takimi graczami będzie ciekawym doświadczeniem – dodał siatkarz.

[…] Grałeś z powodzeniem zarówno na rozegraniu, jak i przyjęciu. Dzięki temu czujesz się kompletnym zawodnikiem?

– Myślę, że moją główną zaletą jako siatkarza jest uniwersalność. Czuję się pewnie zarówno w zagrywce, bloku, obronie, rozegraniu jak i ataku. Najbliższy sezon będzie dla mnie dobrą okazją do dalszego szlifowania swoich umiejętności jako rozgrywającego, a do tego chciałbym poprawić swój blok.

[…] Swoje pierwsze dwa sezony w zawodowej karierze spędziłeś we francuskim Stade Poitevin. Czujesz się w pełni zaaklimatyzowany w Europie?

– Czas spędzony we Francji był absolutnie fantastyczny. Zyskałem wielu nowych znajomych i przyjaciół, dzięki czemu dowiedziałem się wiele o innych narodowościach i kulturach. Głównie dzięki temu, że koledzy z mojego zespołu pochodzili z wielu różnych krajów i dzięki nim miałem okazję zapoznać się z wieloma nowymi rzeczami. Czy chodziło o jedzenie, muzykę czy język – to wszystko dawało mi sporo radości! Będę chciał poznać jak najlepiej Polskę i jej kulturę. Słyszałem wiele dobrego o Was i wiem, że czeka mnie dobry czas.

Co chciałbyś przekazać kibicom siatkarskiej GieKSy?

– Nie mogę się doczekać przyjazdu do Polski i poznania was wszystkich! To będzie zaszczyt grać w tak wspaniałej lidze. Nie mogę obiecać ani przewidzieć jakiejś dokładnej liczby wygranych meczów, ale zapewniam, że dla was będziemy grać i walczyć najlepiej, jak potrafimy. Do zobaczenia.

polsatsport.pl – Wiemy, kiedy ruszy PlusLiga. Jest zmiana zasad!

Rozgrywki PlusLigi w nadchodzącym sezonie ruszą 1 października i rozpoczną się od meczu mistrza Polski z beniaminkiem. Władze PLS zadecydowały o powrocie do starych reguł dotyczących rozgrywania finału do trzech zwycięstw.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga