Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Do Gdyni po przełamanie? Opinie mediów przed meczem Arka Gdynia-GKS Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego spotkania Arka Gdynia – GKS Katowice.

 

1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 25. Kolejki

[…] Arka Gdynia – GKS Katowice (1 kwietnia, sobota, 20:00)

Nie jest to za to najlepszy okres w historii zespołu z Katowic. Fani GKS-u po rundzie jesiennej mogli być pełni nadziei przed wiosną, a nawet snuć marzenia odnośnie gry w barażach i szansy na historyczny powrót do ekstraklasy. Kontynuowana wiosną seria aż siedmiu spotkań bez zwycięstwa (średnia 0.43 punktu na mecz) skutecznie pogrążyła te marzenia w gruzach, a dodajmy do tego, że w rozgrywkach ligowych GKS po raz ostatni pokonał Arkę… prawie 10 lat temu, w 2013 roku.

 

Fantasy 1 Liga: Zapowiedź 25. Kolejki

[…] Arka Gdynia – GKS Katowice

Arka cały czas szuka stabilizacji. Dobre mecze przeplata słabymi. Teraz wraca na swój stadion, gdzie w ostatnim spotkaniu rozgrywanym w Gdyni przegrała z Górnikiem Łęczna. Trener Hermes musi znaleźć sposób na mentalne odblokowanie piłkarzy. Bez dobrych występów na swoim obiekcie trudno marzyć o awansie. Arka przystąpi do najbliższego meczu w najsilniejszym składzie i musi powalczyć w nim o komplet punktów. Wiele będzie zależało od postawy jej liderów w poszczególnych formacjach. Dawid Gojny, Kacper Skóra, Janusz Gol i Karol Czubak to piłkarze decydujący o grze Arki. Wiosenne mecze pokazały, że ich obecność na murawie oraz dobra dyspozycja meczowa przekładają się na postawę całej drużyny. Jesienią Arka wywiozła 3 punkty z Katowic, ma dobry bilans spotkań z GKS-em, ale w poprzednim sezonie zremisowała z nim w Gdyni.

Trener Górak podkreślał, jak ważne dla jego drużyny będą spotkania z Sandecją oraz Resovią. W obu meczach GieKSa pozostawiła po sobie lepsze wrażenie na murawie od rywali, ale pierwsze z nich zakończyło się remisem, a drugie porażką. To sprawiło, że atmosfera na trybunach przy Bukowej zrobiła się bardzo gorąca. Kibice otwarcie mówią o potrzebie zmian na ławce trenerskiej i na stanowisku dyrektora sportowego. Inaczej wyobrażali sobie wiosnę w wykonaniu GKS-u. Tymczasem zespół z Katowic nie wygrał od 7 kolejek, w których udało mu się tylko 3 razy zremisować. Trener Górak nie zamierza jednak się poddawać i wierzy w pracę, jaką wykonuje. Kilka razy udowodnił już, że potrafi wyciągać zespół z kłopotów. Wydaje się, że najważniejszym pytaniem, jakie należy stawiać w kontekście pozycji GKS-u w ligowej tabeli jest to czy kadra zespołu pozwala na walkę o najwyższe lokaty. W przerwie reprezentacyjnej GieKSa rozegrała przegrany 0:3 sparing z Legią. Spotkanie z pewnością dostarczyło sztabowi sporo materiału do analizy. Podobnie, jak w Arce, największe znaczenie dla poprawy gry drużyny będzie miała postawa jej liderów. Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala, Adrian Błąd i Jakub Arak muszą pokazać w Gdyni, że są w stanie „pociągnąć” ten zespół. Arka nie jest wygodnym przeciwnikiem dla GieKSy. W 25 spotkaniach odniosła ona 6 zwycięstw, 9 remisów i 10 porażek. Zawodników GKS-u czeka ciężkie spotkanie, ale właśnie w takich meczach można się przełamać i odbudować.

 

sportdziennik.com – Do Gdyni po przełamanie?

Katowiczanie mają na koncie 7 z rzędu ligowych występów bez zwycięstwa i taką samą serię w starciach z Arką, trwającą od 2013 roku.

Kibice GieKSy są jeszcze w wirze hokejowych emocji, ale w sobotę wieczorem czeka ich odskocznia piłkarska, a ta materia ostatnimi czasy ma dla nich wydźwięk o zabarwieniu odwrotnie proporcjonalnym do pozytywów płynących z lodowej tafli. Katowiczanie od dobrych kilku tygodni pozostają jedynym pierwszoligowcem wciąż czekającym na zwycięstwo w 2023 roku. Nie wygrali 7 meczów z rzędu, po raz ostatni księgując komplet punktów w listopadzie z Chojniczanką.

Jeszcze dłużej – bo od pierwszego weekendu października i spotkania ze Skrą Częstochowa – oczekują pełnej puli zgarniętej na wyjeździe. Bilans ich pięciu poprzednich delegacji to 2 remisy i 3 porażki.

GKS, który w tej rundzie zdobył dotąd ledwie 3 „oczka” za remisy z Bruk-Betem, Podbeskidziem i Sandecją, nie przełamał się też podczas reprezentacyjnej przerwy, ale o to akurat było bardzo trudno. Spożytkował ją m.in. na sparing z Legią Warszawa, której uległ w podstołecznych Książenicach 0:3.

– To był bardzo wartościowy sparing, który dał nam wiele do myślenia. Przeciwnik był bardzo wymagający i wynik to odzwierciedlił. Były momenty dobre, ale też wiele takich, gdy rywale zabrali nam piłkę i nie chcieli oddać, a my działaliśmy w obronie niskiej. Było widać dużą klasę Legii – powiedział Rafał Figiel, pomocnik drużyny z Bukowej, przed którą spotkanie w Gdyni.

– Kolektyw i odpowiednia organizacja gry to w pierwszej lidze klucz, by wygrywać. Ostatnie mecze, wiadomo, nie potoczyły się po naszej myśli, ale na Arkę jedziemy po 3 punkty. Trzeba zrobić wszystko, by tam wygrać i z takim dobrym nastawieniem musimy tam się udać po swoje – dodał Figiel.

Względem składu, jaki wyszedł przed dwoma tygodniami na spotkanie z Resovią (0:1), na pewno nastąpią roszady. Za kartki pauzować musi Grzegorz Janiszewski, ale po odpokutowaniu nadmiaru „żółtek” do dyspozycji trenera Rafała Góraka wracają za to inni obrońcy: Michał Kołodziejski i Marcin Wasielewski.

Rywale GKS-u też mają swoje problemy. O ile Arka na wyjazdach zdobyła 25 punktów w 12 meczach i pod tym względem jest najlepsza w I lidze, o tyle zgoła inaczej spisuje się przed własną publicznością. Bilans 3 zwycięstw, 4 remisów i 5 porażek jest dalece niezadowalający dla drużyny, która była stawiana w gronie najpoważniejszych faworytów do awansu. „SKGA”, czyli stowarzyszenie kibiców gdyńskiej Arki, po ostatniej domowej przegranej – 0:1 z Górnikiem Łęczna – zabrało głos. „Zdajemy sobie sprawę, że w sporcie wypadki się zdarzają, ale jak coś wydarza się z taką częstotliwością, to nie może być mowy o przypadku. (…) Czas jednak powiedzieć DOŚĆ na takie traktowanie kibiców na domowych meczach❗️. Mamy nadzieję, że włodarze oraz sami piłkarze są świadomi, jak mocno nas zawodzą i zrobią wszystko, aby zmazać tę plamę na ich wizerunku” – oświadczyli kibice Arki, proponując, by na kolejne domowe mecze klub obniżył ceny biletów do symbolicznych 5 zł i by różnicę pokryli piłkarze.

Działacze usiedli do rozmów z kibicami i ustalili obniżki cen, choć nie tak drastyczne (od 5 do 25 zł), dodatkowo zawarli porozumienie, że każde dodatkowe 500 osób powyżej frekwencji 4000 widzów na sobotnim meczu zrodzi rabaty na kolejne spotkania (od 5 proc. przy 4000 do 30 proc. przy 8000).

Arka to rywal bardzo niewdzięczny dla GKS-u. Ostatnie 7 meczów to 2 remisy i 5 porażek katowiczan. Po raz ostatni pokonali gdynian we wrześniu 2013, u siebie, 2:0 po golach Przemysława Pitrego i Bartłomieja Chwalibogowskiego. Minionej jesieni przy Bukowej było 0:1, po szybkiej czerwonej kartce Bartosza Jaroszka i bramce Omrana Haydarego. Ofensor urodzony w Afganistanie w tym roku nie strzelił jeszcze gola, a obecnie jest w trakcie ramadanu. Jak mówi w trójmiejskich mediach, wstaje o 4 rano, je śniadanie, zasypia jeszcze na kilka godzin, potem trenuje, a kolejny posiłek spożywa dopiero po zachodzie słońca.

 

meczyki.pl – Najważniejszy mecz Arki Gdynia. Jeden z liderów szuka formy, awans na horyzoncie. „Możemy odrobić te straty”

Punkty ostatnio uciekały, a margines błędu jest coraz mniejszy. Jeśli Arka Gdynia chce wrócić do Ekstraklasy, musi zacząć seryjnie wygrywać. – Najbliższy mecz jest najważniejszy. Jesteśmy w stanie odrobić te straty – zapowiada trener “Żółto-Niebieskich”, Hermes.

0:1 z Górnikiem Łęczna. 1:1 z Odrą Opole. Niewielu polskim klubom przerwa reprezentacyjna była tak potrzebna jak Arce Gdynia. Zespół znad morza, który nieźle wszedł w rundę rewanżową Fortuna I Ligi i wydawał się rozpędzony dwoma wysokimi wygranymi (3:0 z Sandecją i 4:0 z Resovią), nagle stracił rytm i zgubił punkty z niżej notowanymi rywalami.

[…] – Zdajemy sobie sprawę z sytuacji w tabeli. Ona nie jest dobra, punkty nam uciekają. W dwóch ostatnich meczach straciliśmy ważne punkty. Ale jesteśmy w stanie to odrobić – twierdzi Hermes Neves Soares, który po rundzie jesiennej zastąpił na stanowisku trenera Arki Ryszarda Tarasiewicza.

[…] Margines błędów nadmorskiej drużyny właściwie się wyczerpał. Wprawdzie pierwszoligowe realia umożliwiają “wczłapanie” się do baraży grając dość nierówno, ale, po pierwsze, w tych właśnie barażach Arka odpadała ostatnio dwa razy z rzędu. Po drugie, nikt jej baraży za darmo nie da. Trzeba je wyszarpać solidną i stabilną formą. A wtedy układ tabeli może “bonusowo” przywrócić gdynian do walki o bezpośrednią promocję do Ekstraklasy. “Żółto-Niebiescy” mają zbyt wielu dobrych piłkarzy, by gubić punkty w taki sposób jak przed przerwą na kadrę. Tyle że ci piłkarze muszą też tworzyć zwarty, groźny zespół. Wydaje się, że sporo tracą “w głowach”. Trener przekonuje jednak o pracy w tym zakresie.

– Pracujemy nad mentalem. Drużyna bardzo pozytywnie zareagowała w tych dwóch tygodniach. Jest świadoma, jak bardzo ważny jest mecz z GKS-em. Chcemy nie tylko zmazać plamy z gier z Górnikiem Łęczna i Odrą Opole, ale też odpowiedzieć na pytanie, czy możemy grać lepiej – mówił.

– Cieszymy się, że przerwa dobiegła końca i możemy zagrać w sobotę [następny mecz]. Tak jak powiedział trener, chcemy zmazać te plamy z ostatnich słabszych spotkań. Zrobiliśmy wszystko, by być odpowiednio przygotowanym. Chcemy zacząć z wysokiego “C”, od początku atakować GKS, zostawić na boisku dużo serca i trzy punkty w Gdyni – wtórował mu Dawid Gojny, sprowadzony zimą z Zagłębia Sosnowiec lewy obrońca, jeden z zawodników, co do których formy trudno mieć uwagi.

Dobrą wiadomością dla Hermesa jest powrót do zdrowia wszystkich piłkarzy. W ostatnich spotkaniach kontuzje przetrzebiły mu linię defensywy, musiał naprędce łatać powstałe dziury, szczególnie na pozycji prawego obrońcy. Teraz wszyscy są gotowi, mimo kłopotów, które odzywały się już po remisie w Opolu.

– W pierwszym tygodniu przerwy mieliśmy problemy, kilku zawodników było chorych, nie trenowało. Od poniedziałku mamy już do dyspozycji całą kadrę i pracujemy cały tydzień – wyjaśniał trener Arki.

Do składu wraca też pauzujący przeciwko Odrze za kartki Janusz Gol, lider drugiej linii i “mózg” zespołu.

Okoliczności sprzyjają więc, by wrócić na zwycięską ścieżkę i spoglądać w górę tabeli, a nie za siebie. Szczególnie, że rywal z Katowic przyjeżdża do Gdyni bez wygranej od 5 listopada.

– Zespoły będące niżej w tabeli na pewno zostawiają na boisku więcej “serducha” niż te, które są w czubie. Nikogo nie można lekceważyć – przestrzega jednak Gojny.

Niemniej, Arka ma argumenty, by drugi raz w tym sezonie ograć GKS. Jesienią było 1:0 dla gdynian, a bramkę strzelił nie kto inny jak Haydary. Za realizację podobnego scenariusza w sobotni wieczór nikt się w Gdyni nie obrazi. Wygrane na własnym stadionie są potrzebne arkowcom jak tlen. Na 12 domowych gier triumfowali bowiem tylko w trzech. Co ciekawe, na wyjazdach są zaś najlepsi w lidze. Najwyższy czas ustabilizować formę.

– Presja jest i będzie. Musimy sobie z tym radzić. Wierzę, że w najbliższym meczu zagramy dobrze i zapunktujemy. O nim myślimy, to najważniejsze, skupmy się na tym, co teraz – podsumował Hermes.

 

radiogdańsk.pl – Arka Gdynia zawalczy o powrót do gry o awans. „Wszystko zależy od meczu z GKS-em”

[…] Gdynianie tracili punkty w dwóch ostatnich meczach. Przez to po piętach w ligowej tabeli depcze im Podbeskidzie oraz Chrobry, które znajdują się poza strefą barażową. Trzy punkty z GKS-em mogą okazać się niezbędne, jeżeli żółto-niebiescy planują awansować.

 

arkowcy.pl – Uważaj, bo się pomylisz: zapowiedź meczu Arka – GKS Katowice

Spotkanie 25. kolejki zostanie rozegrane 1 kwietnia, a więc w święto czerstwych żartów. Prima Aprilis – uważaj, bo się pomylisz. Arkowcy na własnym stadionie opowiedzieli już w tym sezonie wystarczająco dużo słabych dowcipów. Mamy nadzieję, że tym razem mylić się będą głównie katowiczanie.

Po przerwie na reprezentację znów czas na to, co tygrysy lubią najbardziej. Wraca I liga, a wraz z nią konkretna dawka emocji. Żółto-niebiescy pałają żądzą rehabilitacji po dwóch bardzo słabych meczach z rzędu, a ich żarłoczność dodatkowo potęguje fakt, że okres oczekiwania na zmazanie plamy wydłużył się dwukrotnie. Podopieczni Hermesa jak wody potrzebują trzech punktów, które pomogą im na nowo uwierzyć we własne możliwości i kontynuować walkę o jak najwyższe miejsce po sezonie zasadniczym. Wysokie aspiracje mieli też przed rundą wiosenną goście sobotniej rywalizacji, ale ich apetyty zostały wyraźnie poskromione słabiuteńkim startem grania w 2023 roku. W rundzie rewanżowej żółto-zielono-czarni jeszcze nie wygrali, więc póki co użerają się z własnymi demonami.

[…] Gdybyście mieli znajomego, który na kilkanaście lat wyjechałby pomagać przy misjach w Afryce i byłby odcięty od informacji, a po jego powrocie zapytałby was, jak idzie ,,Gieksie” w I lidze, prawdopodobnie swoje pytanie zakończyłby słowami ,,czekaj, wiem – są w środku tabeli, prawda?”. Katowiczanie w XXI wieku zdążyli sobie wyrobić łatkę typowego ligowego średniaka – drużyny zbyt słabej, by awansować, i zbyt mocnej, by spaść. Oczywiście ten schemat został przed czterema laty zachwiany degradacją, natomiast żółto-zielono-czarni szybko wrócili na należne im miejsce na piłkarskiej mapie Polski. Po rundzie jesiennej trwającego sezonu także znajdowali się – a jakże – w środku tabeli. 8. pozycja ze stratą zaledwie jednego punktu do szóstej Arki otwierała jednak przed nimi pewne możliwości zaostrzenia apetytu. Kibice z ul. Bukowej zakończyli bojkot spotkań na własnym boisku, a ekipa Rafała Góraka postanowiła spróbować zawalczyć o baraże. Udało się nawet wyjechać na zagraniczne zgrupowanie, którego destynacją okazała się turecka Lara. A mimo tego wszystkiego po pierwszych kolejkach wiosny katowiczanie swoim aspiracjom mówią ,,nara”. Nad Bosforem ,,Gieksa” wygrała w sparingu z Metalistem Charków, wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę.

[…] GKS na wiosnę trzy razy zremisował i trzy razy przegrał, ani razu nie schodząc z boiska w charakterze triumfatora. Posada trenera Góraka raczej nie jest zagrożona, bo ten szkoleniowiec ma przy Bukowej spory kredyt zaufania i wyciągał już katowiczan z niejednych kłopotów. Tyle, że w stolicy Górnego Śląska zrobiło się naprawdę gorąco (i nie chodzi o pierwsze symptomy wiosny). O ile remisy z Niecieczą czy Podbeskidziem da się jeszcze jakoś usprawiedliwić, o tyle ostatni wyjazdowy podział punktów z przesłabą Sandecją, a zwłaszcza dramatyczny mecz na własnym boisku z Resovią zakończony porażką 0:1 powodują, że żółto-zielono-czarnym baraże odjechały bezpowrotnie – do strefy nadziei tracą obecnie osiem punktów. Zapowiada się więc na kolejny sezon, w którym obędzie się bez większych historii. ,,Gieksa” pewnie jeszcze ze dwa czy trzy razy straci punkty w typowy dla siebie sposób (po golu w ostatniej minucie), ale wiele w jej położeniu to de facto nie zmieni. Górak jednak bardzo pragnie przełamania i nie można mu się dziwić.

[…] W stolicy Górnego Śląska wszyscy żyją w tym momencie drugim z rzędu mistrzostwem Polski w hokeju, które zostało przypieczętowane przez katowiczan w czwartek. To wszystko powoduje spory entuzjazm, na fali którego 600 popularnych ,,cyganów” wybiera się w sobotę do Gdyni i zamierza zapełnić klatkę.

Fakty są takie, że Arka w tym sezonie wygrała zaledwie trzy spotkania na własnym boisku na dwanaście możliwych. Trzy na dwanaście! Na 36 punktów możliwych do zdobycia drużyna wywalczyła tylko 13. W tej chwili, po katastrofalnych potyczkach z Górnikiem Łęczna i Odrą, gdynianie nie walczą już o bezpośredni awans, ale nadal mogą przedłużyć swoje nadzieje barażami. Jednak by się w nich znaleźć, trzeba koniecznie nauczyć się grać na Stadionie Miejskim. Bez tego nie ruszymy dalej. Wiele było tym zawodnikom wybaczone, ale cierpliwość kibica również ma swój kres. Nie będziemy teraz wracać do wydarzeń boiskowych z ostatnich tygodni, natomiast w sobotę chcemy zobaczyć zwycięstwo i nie przyjmujemy żadnych wymówek. Hermes wspominał na konferencji przedmeczowej, że w pierwszym tygodniu przerwy reprezentacyjnej zespół zmagał się z chorobami, natomiast w tym momencie wszystko jest już w porządku, więc nie będzie żadnego alibi.

 

arka.gdynia.pl – Centrum meczowe: Arka Gdynia – GKS Katowice

[…] Historia spotkań

Ogółem rozegrano 25 spotkań:

10 zwycięstw Arki

9 remisów

6 wygranych GKS

Bramki: 29-28 dla Arki

[…] W Gdyni 12 spotkań:

5 zwycięstw Arki

6 remisów

1 wygrana GKS

Bramki: 17-11

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga