Trzy pierwszoligowe kolejki to dobry czas na pierwszy w tym sezonie felieton. Poniżej znajdziecie pierwsze przemyślenia dotyczące naszej GieKSy.
GKS Katowice w dwóch meczach wyjazdowych i jednym domowym zgromadził cztery punkty. Po porażce z Miedzią podopieczni trenera Góraka pokonali Chrobrego. W ostatni weekend uzupełnili swój bilans remisem w starciu z Motorem.
Statystyki mówią, że nasza drużyna na przestrzeni trzech spotkań notuje bardzo podobne wskaźniki w kontekście przewidywanych goli strzelonych (xG – 1,88) oraz straconych (xGA – 1,71). Przełożyło się to na bilans bramkowy 4:3. Poprawa wyników, czyli regularne wygrywanie naszego zespołu wymaga poprawy gry w defensywie oraz lepszej skuteczności. Tak jak traciliśmy bramki w czasie sparingów, tak samo tracimy je teraz. W żadnym z trzech spotkań drużyna nie potrafiła zagrać na zero z tyłu. Warto przypomnieć, że Dawid Kudła należał do czołówki poprzedniego sezonu pod kątem czystych kont, a liczba straconych przez nasz zespół bramek była jedną z najniższych w całej lidze.
Trener Górak przy wyborze podstawowej jedenastki korzysta głównie z zawodników, którzy reprezentowali barwy naszego klubu w poprzednim sezonie. Jedynym wyjątkiem jest Komor, który przy grze trójką pełni rolę pół-lewego obrońcy. Szkoleniowiec GieKSy bardzo ostrożnie wprowadza do zespołu nowych zawodników. Ciągle na szansę od pierwszej minuty czekają Mak, Danek, Shibata czy Baranowicz. Każdy z tych zawodników ma za sobą debiut w trójkolorowych barwach po wejściu z ławki. Trudno powiedzieć czy decydujące znaczenie przy okazji nowych zawodników wiąże się z tym, że przegrywają rywalizację na swojej pozycji, nadrabiają braki w przygotowaniu fizycznym czy rozumieniu sposobu gry. Czas pokaże, ale myślę, że im dłużej będzie trwała runda jesienna, tym więcej minut będą spędzali na boisku nasi nowi zawodnicy. W końcu celem na letnie okienko transferowe było wzmocnienie składu, a nie tylko uzupełnienie.
GKS Katowice po retuszu personalnym względem poprzedniego sezonu jeszcze nie pokazał swojego ostatecznego oblicza. W procesie wprowadzania nowych zawodników i rozwijania zespołu pod kątem sposobu gry nie można zapominać, że najważniejszą rzeczą będą końcowe wyniki meczów oraz punkty, a nie wrażenia artystyczne. Przed nami spotkanie ze spadkowiczem z ekstraklasy, trzymajmy kciuki za naszych!